Ojciec Marek Pisarek OMI przez ostatnie dziesięć lat służył na misjach w Kanadzie, na dalekiej północy. Jego parafia w Yellowknife obejmowała również kaplice filialne wśród eskimosów na terytorium Nunavut. Ze względu na surowe warunki klimatyczne i brak dróg, podróże między tymi miejscami były niezwykle trudne i często wiązały się z różnymi przygodami. Loty były często odkładane z powodu trudnych warunków pogodowych, a czasem trzeba było pokonywać tysiące kilometrów z przesiadkami. Ojciec Marek wspomina, iż jednym z największych wyzwań w Kanadzie było dotarcie do odległych kaplic w trudnych warunkach pogodowych. Często musiał czekać kilka dni na odpowiednią pogodę, aby móc wyruszyć w drogę. Jednak te trudności były rekompensowane przez głęboką wiarę i oddanie parafian, którzy z niecierpliwością oczekiwali jego wizyt goszcząc swojego duszpasterza mięsem ze świeżo upolowanej foki lub karibu.
Po latach służby w trudnych warunkach, ojciec Marek zdecydował się na urlop w Lourdes, znanym sanktuarium maryjnym. W przeciwieństwie do jego misji w Kanadzie, praca w Lourdes była znacznie spokojniejsza. Nie było potrzeby podróżowania. W Sanktuarium sześciosobowagrupa oblatów posiada jedynie dwa samochody.
Jego posługa skupiała się głównie na przyjmowaniu pielgrzymów angielskojęzycznych. Codziennie, po porannych modlitwach i śniadaniu, ojciec Marek udzielał spowiedzi od godziny 9:00 do 11:00. Następnie, po południu, po brewiarzu i obiedzie, kontynuował swoją posługę od 15:00 do 19:00, kończąc dzień mszą świętą.
Do sanktuarium w Lourdes przybywają zarówno zorganizowane grupy, jak i indywidualni pielgrzymi z różnych części świata, w tym z Europy i Azji. Język angielski, choć łączy, również dzieli ze względu na różnice kulturowe i mentalność ludzi przybywających z różnych zakątków ziemi. Lourdes jest znane nie tylko wśród Europejczyków, ale także wśród wiernych z różnych kontynentów.
W Lourdes posługę wśród pielgrzymów prowadzi setki kapłanów z całego świata, w tym sześciu misjonarzy oblatów pochodzących z różnych krajów. Tworzą oni wspólnotę międzynarodową, która ofiarnie pracuje, aby pielgrzymi mogli jak najpełniej wejść w ducha modlitwy i wynieść owoce umocnienia.
W Lourdes ojciec Marek miał okazję spotkać pielgrzymów z różnych kultur i krajów. Pomimo różnic kulturowych, wszyscy pielgrzymi łączyli się w modlitwie i wspólnej wierze, co było dla niego wielką radością. Wspólnota międzynarodowa w Lourdes była dla ojca Marka źródłem wielkiej inspiracji. kooperacja z kapłanami z różnych państw pozwoliła mu na wymianę doświadczeń i poznanie różnych tradycji liturgicznych. To doświadczenie umocniło go w przekonaniu, iż Kościół jest naprawdę powszechny i jednoczy ludzi z różnych kultur i narodów.







