O nabożeństwie miesięcznym.
Źródło: Zbior wybornego y gruntownego nabozenstwa na codzienne, tygodniowe, miesięczne, w dni swięte i roczne 1819
Nauka.
Chociaż nie zdaje się być osobliwszym i różnym od codziennego, tygodniowego, i rocznego, jakoż nie znajduje się w innych do Nabożeństwa książkach, przestrzec jednak potrzeba Wiernych Chrystusowych. Najpierw, iż niektórzy z nich zostają w rozmaitych Bractwach, którym oprócz innych w roku dni, na jedną w w każdym miejscu Niedzielę nadane są Odpusty to zawsze pod obowiązkiem jakiego nabożeństwa. Po wtóre: Wszyscy, którzykolwiek nabożnie co dzień trzy razy odmawiają Anioł Pański, i którzy codziennie przez pół lub ćwierć godziny odprawiają medytację, to jest modlitwę wewnętrzną, tak ci jako i pierwsi wiernie się każdego dnia w tych pobożnych uczynkach zachowując przez cały miesiąc, w każdym całego roku dostąpić mogą zupełnego Odpustu w te dni Miesięczne, które sami sobie obiorą, a w nie spowiadać się i komunikować, i modlić się będą. Przysposobienia do Spowiedzi opisane są niżej w Nabożeństwie do Świętych Sakramentów, w Nabożeństwie także tyczącym się Odpustów, wyrażone tj. wzglądem nich uwiadomienia i modlitwy.
Co się zaś tyczv Medytacji, czyli modlitwy wewnętrznej, ta choćby tak wielkimi, (jako się wyżej nadmieniło) Odpustami zalecona nie była, sama jednakże przez się od modlitwy ustnej daleko jest zacniejsza i pożyteczniejsza; gdyż kiedy się modlimy ustnie mówimy tylko do Pana Boga; ale gdy się modlimy wewnętrznie, tj., gdy rozmyślamy co nabożnego, wtenczas Sam Pan Bóg mówi do nas, ponieważ więc tyle jest na świecie ludzi chcących choćby pobożniejsze prowadzić życie, którzy wiele różnych i długich modlitw ustnych codziennie odmawiają, a o modlitwie wewnętrznej albo nie wiedzą, albo nie dbają, albo co rozmyślać nie mają, przetoż kładzie się tu dla wszystkich wielce gruntowne i wyborne Uwagi na każdy dzień Miesiąca. Które przeczytawszy codziennie po jednej rozważając, trzeba je znowu na drugi, i na każdy poczynający się Miesiąc z początku zaczynać. Przez całe życie odprawiając je, znajdzie się zawsze w nich co nowego do używania i ku zbudowaniu.
Uwaga o odpustach.
Źródło: Głos duszy 1881;
Odpusty. Podręcznik dla duchowieństwa i wiernych opr. X. Augustyn Arndt 1890r.
Benedykt XIV, sławny i uczony papież, polecał Brewem d. 16 grudnia 1746r., bardzo gorąco rozmyślanie, i bardzo słusznie, mało bowiem jest ćwiczeń pobożnych, z których by Chrześcijanie mogli czerpać skuteczniejsze środki do zapewnienia sobie wytrwania i postępu w cnotach. „Dajcie mi kogoś, który co dzień choć kwadrans poświęca rozmyślaniu powiedziała Św. Teresa, a ja mu obiecuję Niebo“.
Odpusty: 1) Zupełny raz na miesiąc w dzień dowolnie obrany, jeżeli kto przez miesiąc co dzień rozmyśla przez pół godziny lub przynajmniej przez kwadrans. Warunki: Spowiedź, Komunia Święta i modlitwa pobożna na zwyczajne intencje.
2) 7 lat i 7 kwadr. za każdy raz, gdy kto w kościele lub gdzieindziej, publicznie lub prywatnie, naucza innych o sposobie rozmyślania, albo gdy kto tej nauki słucha. Warunek: Spowiedź, Komunia św. za każdym razem.
3) Odpust zupełny raz na miesiąc w dniu dowolnie obranym, gdy kto pilnie naucza, albo się dał pouczyć. Warunki: Spowiedź, ilekroć z sercem skruszonym przyjmą Komunię Świętą i modlitwa na zwyczajne intencje. (Benedykt XIV. Brew. dn. 16 grudnia 1746r.)
Wszystkie te odpusty można ofiarować za dusze wiernych zmarłych.
WEZWANIE DO DUCHA ŚWIĘTEGO.
V. Racz przyjść Duchu Święty i napełnić serca wiernych Twoich.
R. A ogień Miłości Twojej racz w nich zapalić.
V. Ześlij Ducha Twego, a będą stworzone.
R. A cała ziemia będzie odnowiona.
V. Módlmy się: Boże! Światłem Ducha Świętego serca wiernych nauczający, daj nam w Tymże Duchu poznawać co jest dobrem, i zawsze obfitować w pociechy Jego. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Który z Tobą i z Duchem Świętym żyje i króluje, Bóg w Trójcy Świętej Jedyny na wieki wieków.
R. Amen.
DZIEŃ 12.
CZYTANIA DUCHOWNE.
CYKL I: Z RÓŻNYCH DZIEŁ O KRZYŻU ŚWIĘTYM.
O. Karol Antoniewicz T.J. – Przez Krzyż do Nieba 1923r.
ROZWAŻANIE. O poznaniu warunków dźwigania krzyża.
Chcąc nosić zbawiennie Krzyż za Panem Jezusem, na te warunki uważać powinniśmy:
— Abyśmy z własnej winy tego Krzyża na siebie nie ściągali.
— Żebyśmy w wyobraźni naszej nie wyrobili sobie fantastycznego Krzyża — taki Krzyż będzie trwożył, ranił, ściskał serce nasze, jako widmo nocne — ale serca prawie nigdy nie uświęci. ale jeżeli Krzyże nasze są skutkiem grzechów, Pan Bóg, Który nie chciał przyczyny, może chcieć skutku, i od nas zależy, abyśmy ten Krzyż kary, nosząc go wedle Pana Boga, w żalu i pokucie uczynili — Krzyżem zbawienia naszego!
— Nie powinniśmy także bawić się i przebierać w Krzyżach, bo nie wiemy, jakie są dla nas najprzydatniejsze.
Gdybyśmy sami dla siebie Krzyż wybierali, byłby pewnie albo za długi, albo za krótki, albo za lekki, albo za ciężki! Nie patrzmy nigdy na Krzyż, ale na Tego, Który go nam daje! Jedna z największych Tajemnic do dobrego noszenia Krzyża, jest ta, żebyśmy go w pokoju i pokorze nosili, oddalając wszystko, co niepokój i trwogę w sercu obudzić może!
Bo Pan Bóg jest Bogiem pokoju, a jakikolwiek niepokój, nie od Niego jest! Nie na tym zawisł pokój duszy, abyśmy nie czuli cierpienia, ale byśmy w cierpieniu cierpliwymi byli; — nie na tym, abyśmy nie doznawali chwilowej tęsknoty, smutku, zatrwożenia, ale na tym, abyśmy się podobnym opierali wzruszeniom.
Często powtarzajmy te słowa w głębi duszy naszej: Pan Bóg tak chce — niech się dzieje Wola Jego! Dlatego niejedna ukrzyżowana dusza przechodząc przez takie chwile opuszczenia i słabości ludzkiej, sądzi, iż nie chce cierpieć, iż nie umie kochać, iż się opiera Woli Boskiej!
O nie! — Wstąp tylko w głąb twej duszy i zapytaj: czego ona żąda, a odpowie ci, iż tego, czego Bóg chce! — Czy byś chciał, aby Wola Boska ustąpiła woli twojej; czy byś chciał grzechem wykupić szczęście twoje?
Nie, — a więc i ten niesmak chwilowy nie jest skutkiem złości, ale słabości twojej, a za Łaską Pana Boga i to przezwyciężysz.
Na pociechę i wzmocnienie twoje masz Przykład w Zbawicielu; okazuje bojaźń, smutek i tęsknotę — cóż dziwnego, iż i ty tego doznajesz! Prosi o oddalenie krzyża, więc i tobie o to prosić się godzi, ale w duszy twojej niechaj takie będzie poddanie się pod Wolę Boską, jakie było w Duszy Zbawiciela twego!
CYKL II: Ks. Józef Smołka – Królewski Znak. Krzyż Święty w życiu współczesnego człowieka. Poznań 1936r.
ROZWAŻANIE. Strażnik Prawdy — w nowoczesnym zakłamaniu.
Bóg jest Stwórcą i nieomylnym Kierownikiem życia, oraz samą Prawdą. Ograniczenia, które nam Bóg nakłada w stosunku do naszej potrójnej pożądliwości, oraz rzeczy stworzonych, a które nam Krzyż Święty symbolizuje, są wyzwalaniem życia i Prawdy. Kto się do tych Bożych ograniczeń nie stosuje, ale szuka norm życia poza Religią i Krzyżem, popada w konflikt z prawdą i życiem, wchodzi na drogę fałszu i unicestwiania. Potrójna bowiem pożądliwość zaciemnia mu prawdę, a oderwanie się od źródła życia, którym jest Bóg, strąca człowieka w ciężką niewolę materii, co nie może wyjść na dobre ani człowiekowi, ani rzeczom stworzonym. Poza Bogiem i Religią nie może być mowy ani o prawdziwym postępie doczesnym, ani o rzeczywistym doskonaleniu człowieka.
Charakterystyczną cechą współczesności jest pogarda dla Praw Bożych, dążność do całkowitego wyzwolenia życia spod wpływu Religii, czyli t.zw. laicyzm, pogrążenie w materii, czyli materializm, oraz hasła użycia i wyżycia się, czyli hołdowanie potrójnej pożądliwości. Równocześnie zanika Prawda na drogach życia, które przybiera zakłamany charakter i kierunek. Nowoczesne hasła i zasady zatracają często swą wewnętrzną treść i wartość, mijają się z Prawdą. Aby ująć sedno Prawdy, trzeba te zasady, pojęcia i hasła często rozumieć odwrotnie, niż brzmią. Np. laicka i masońska kultura — to barbarzyństwo, laicki postęp — to wstecznictwo, laicka wolność — to niewola, laicka tolerancja — to prześladowanie prawdziwej Religii i obrona fałszu itd. Wyzwolenie życia spod wpływu Religii wprowadza więc ludzi w ciemności fałszu i przepaście unicestwiania.
Z pomocą przychodzi nam Krzyż Chrystusowy. Oznacza on konieczność ujarzmienia potrójnej pożądliwości, która nam Prawdę zasłania, oraz konieczność regulowania życia przez przyjęcie Bożych ograniczeń. Przez to zaś odsłania on prawdę i stoi na straży tej prawdy wobec nowoczesnego zakłamania. W ten sposób także umożliwia nam prawdziwe życie i prawdziwy postęp. Objaśnimy to jeszcze dokładniej.
Nowocześni poganie kładą nacisk na rozwój natury ludzkiej. Bardzo słuszne, pożyteczne i piękne to hasło. Ale istota jego i najwłaściwsza treść jego została spaczona i sfałszowana i zawiera całkiem co innego. Uczą oni bowiem, iż chcą naturze ludzkiej przywrócić prawa, przez Religię podeptane. Tymczasem właśnie Religia popiera takie prawa, według których natura ludzka najdoskonalej się rozwija. Religia i natura pozostają ze sobą w najdoskonalszej harmonii i przedziwnej prostocie. Co jest religijne, to jest naturalne i proste, a co nie jest religijne, to jest niezgodne z naturą, wypaczone, karykaturalne. Kto mówi, iż broni natury przeciw Religii, ten bezczelnie kłamie, albo fatalnie się myli. Naturalizm, sprzeczny z Religią, jest właśnie niszczeniem natury, albo jej wypaczaniem, oraz tamowaniem naturalnego rozwoju. Aby naturalizm mógł być tym, czym chce być, mianowicie obroną natury i dążnością do jej wyzwolenia, musiałby się poddać strażnikowi Prawdy — Krzyżowi Chrystusowemu, musiałby przyjąć Boże ograniczenia, które nam symbolizuje Krzyż Święty. Naturalizm zaś niezgodny z Religią i Krzyżem Chrystusowym jest fałszem i musimy go określić wręcz przeciwnie jako dążność do wykoszlawienia natury.
Zobaczymy jeszcze w świetle Krzyża Chrystusowego prawdziwą wartość modnych dziś haseł: wolności, równości i braterstwa. Przyniosła je rewolucja francuska właśnie w tym czasie, gdy gnębiła Religię, gdy pierwsze strzały zwracała w stronę Krzyża Chrystusowego. Posługują się jednak tymi hasłami chętnie nowocześni poprawiacze Ewangelii.
Prawdziwa wolność nie jest nowoczesną zdobyczą. Przyniósł ją bowiem Krzyż Chrystusowy. Jest to wolność synów Bożych, wolność czynienia dobrze, a nie źle, wolność przyjmująca na siebie dobrowolnie ograniczenia, szanująca prawa innych ludzi, łącząca się ze sprawiedliwością. Ale przewrotni ludzie wymyślili także inną wolność bez Krzyża. Ta wolność, proklamowana w rewolucji francuskiej i wyznawana w innych rewolucjach, stała się niesprawiedliwością, swawolą i uciskiem. Propagowano ją wśród warstw niższych, stosowano do życia prywatnego, społecznego i państwowego. Wielu naiwnych ludzi uwierzyło, iż ta wolność ureguluje im życie społeczne i polityczne, przyniesie nowe korzystne prawa. Bali się też, żeby Religia i Krzyż Chrystusowy nie odebrały im tej masońskiej wolności, i dlatego głośno wrzeszczeli, iż Religia nie ma nic do polityki. A jak ta wolność życie współczesne uregulowała i jaki mu nadaje kierunek, nie potrzebuję tu o tym wiele mówić. Wspomnę tylko, iż bolszewicy w Rosji, zniszczywszy społeczeństwo rosyjskie, wymordowawszy miliony ludzi i zrabowawszy olbrzymie skarby, cynicznie oświadczyli: „Walczyliśmy o wolność czynienia tego, co się nam podoba, i o wolność zwalczania Religii“ . Wolność poza krzyżem Chrystusowym jest więc fałszem i paradoksem; oznacza ona bowiem nie ulgę i wyzwolenie, ale ucisk, nieuczciwość, niesprawiedliwość i niewolę.
Obija się również o uszy nasze zasada równości. ale aby równość była rzeczywistą równością, nie paradoksalną, musi być umocniona i uświęcona Krzyżem Chrystusowym, czyli, aby zrozumieć, wyczuć i korzystnie zastosować tę zasadę do życia, trzeba wpierw koniecznie ukrzyżować swe pożądliwości. Gdy bowiem z pojęciem równości złączy się chciwość i pożądanie cudzej własności bez pracy, lekceważenie cudzych zasług, zdolności i stanowisk na świecie, to taka równość staje się niszczeniem sił i zdolności ludzkich i całego społeczeństwa, marnowaniem dorobku społecznego, utrudnianiem spełniania obowiązków władzom, zaprzeczeniem porządku i ładu na świecie, gnębieniem cnoty i zasługi, a uprzywilejowaniem prostactwa i grubiaństwa. Jak ciało ludzkie nie może się składać ze samych oczu, albo samych uszu, albo samych płuc, żołądków itd., ale muszą być w ciele różne odmienne narządy, czyli organa, aby wytworzyć piękną i harmonijną budowę ciała ludzkiego, tak i w społeczeństwie muszą być różne stany, zawody, uzdolnienia, zajęcia, a im są różnorodniejsze i doskonalej spełniają swe czynności, tym piękniejszy widok przedstawia społeczeństwo ludzkie. Równość bez Krzyża Chrystusowego, tj. równość sięgająca po prawa nieodpowiadające obowiązkom, równość nieprzyjmująca ograniczeń różnych stanowisk, obowiązków i odpowiadających im praw, jest anarchią i rozprzężeniem. Taką równość już od dawna narzucają i wmawiają w Chrześcijan wrogowie Chrześcijan i Krzyża, aby dokonać dzieła zniszczenia społeczeństwa ludzkiego. Prawdziwa równość musi się złączyć z pokorą tj. prawdziwym poznaniem nie tylko swoich przymiotów i zdolności, ale także cudzych prac i obowiązków. Nad zachowaniem prawdziwej treści w zasadzie równości czuwa więc Krzyż Chrystusowy. Znieść ograniczenia w zasadzie równości i odrzucić Krzyż Chrystusowy — to znaczy zmienić radykalnie i paradoksalnie treść samej zasady.
Podnosi się też dziś braterstwo i humanitaryzm jako zdobycz nowszych czasów. ale braterstwo bez Krzyża Chrystusowego jest blagą. Aby braterstwo było prawdziwe, a nie kłamliwe, obłudne i paradoksalne, musi się rozwinąć na gruncie krzyża, musi się łączyć z ograniczeniem egoizmu, ukrzyżowaniem pychy i innych pożądliwości. Zbliżanie się do bliźnich, narodów i państw nie w duchu Krzyża Chrystusowego nie będzie nigdy prawdziwym braterstwem. Celem tego zbliżania będzie szukanie własnej korzyści, czy przyjemności, a gdy te cele zawiodą, braterstwo przemienia się w oszukiwanie, niechęć, zasadzki i prześladowanie. Oddalając się od Krzyża Chrystusowego, ludzkość ćwiczy się w obłudzie i kłamstwie, a szafując hojnie hasłem braterstwa, równocześnie poza oczami sąsiadów pracują państwa nad ich poróżnieniem, zaskoczeniem i wyzyskaniem. Bez Krzyża, czyli bez ujarzmienia egoizmu i kształcenia się na podstawie wiecznych i stałych wartości moralnych, bez spoglądania okiem Wiary w inny świat nadprzyrodzony nie będzie człowiek człowiekowi, naród narodowi, państwo państwu bratem, ale stanie się łupem i katem, a braterstwo przemieni się w tyranię.
Wolność, równość i braterstwo bez Krzyża Chrystusowego przemienia się więc na swawolę, anarchię i tyranię, które we krwi się lubują, zbrodnią żyją, uciskiem panują i spustoszenia szerzą. Podobnie ma się sprawa z innymi hasłami i zasadami nowoczesnymi. Na terenie laicyzmu następuje ich zupełna dewaluacja. Choć pięknie brzmią i odrobinę prawdy zawierać mogą, przez oddalenie się od Krzyża Chrystusowego zmieniają radykalnie swą treść i wartość, nie budują życia, ale je niszczą.
Krzyż Chrystusowy jest więc strażnikiem Prawdy w zakłamaniu nowoczesnym. Czciciele Krzyża, Wyznawcy Ukrzyżowanego stoją przy Prawdzie oświecającej, wyzwalającej i ożywiającej. U stóp Krzyża znajdują zabezpieczenie od fałszu, obłudy i kłamstw. I nic w tym dziwnego, bo ten Krzyż uświęcił Pan Jezus, Który jest Prawdą i Żywotem.
CYKL III. Ks. Franciszek Walczyński – Kazania pasyjne o Tajemnicach Krzyża Pana Jezusa – Tarnów 1909r.
ROZWAŻANIE: Pan Jezus zdjęty z krzyża i na Łono Najświętszej Maryi Panny złożony. Część I.
„Chwalimy Cię, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie,
żeś przez Krzyż Twój Święty i Mękę Twoją odkupił świat”.
Najmilsi!
W poprzedzających naukach pasyjnych przedstawiłem oczom waszej duszy pięć przedziwnych Tajemnic Krzyża Chrystusowego: „Pan Jezus przyjmuje i dźwiga krzyż… Pan Jezus upada po trzykroć pod ciężarem krzyża… Panu Jezusowi pomaga krzyż dźwigać Szymon Cyrenejczyk… Pan Jezus z szat obnażony i do krzyża przybity… Pan Jezus na krzyżu podwyższony umiera…” Oto! obrazy… oto! Tajemnice rzewne i głębokie, na któreśmy przy pomocy Łaski Bożej i Opiece Matki Bolesnej rozważali, starając się skorzystać z nich dla zbawienia naszej duszy. O, ileż Światła Bożego spłynęło do duszy naszej podczas rozważania tych Świętych Tajemnic! lleśmy nauk zbawiennych zaczerpnąć mogli z przykładu Pana Jezusa Ukrzyżowanego! Ile szlachetnych uczuć, ile dobrych postanowień zrodziło się w naszym sercu! Niechże dzięki będą za nie Panu Bogu i Najświętszej Maryi Pannie!
Pozostała nam jeszcze jedna Tajemnica Krzyża Chrystusowego; a mianowicie: „Zdjęcie Pana Jezusa z krzyża i złożenie Go na Łonie Najświętszej Maryi Panny, Matki Bolesnej”, i ta Tajemnica ma być przedmiotem dzisiejszego i jutrzejszego naszego rozważania. Zanim jednak przystąpię do przedstawienia i wyjaśnienia tej Tajemnicy, oraz do praktycznego zastosowania nauk w niej zawartych — proszę was, Najmilsi! gorąco i usilnie: chciejcież mnie czytać z dwojoną gorliwością i uwagą; ofiarujcie to rozmyślanie Najświętszej Maryi Pannie Bolesnej i proście Ją, by nam wszystkim wyjednała doskonały żal za nasze grzechy i jak najgorętszą miłość ku Panu Jezusowi Ukrzyżowanemu; a wtedy te wszystkie Tajemnice Krzyża Chrystusowego, któreśmy rozważali, staną się nam źródłem najobfitszych pociech i Łask Bożych i rękojmią wiecznego zbawienia.
Jezu Ukrzyżowany, zmiłuj się nad nami!
Maryo! Matko Bolesna, módl się za nami!
Święci Pańscy, módlcie się za nami! Zdrowaś Marya… itd.
„Pan Jezus zdjęty z krzyża i na Łono Najświętszej Maryi Panny, Matki Bolesnej złożony”.
Pewien znakomity kaznodzieja, opisawszy wymownymi słowy Śmierć Pana Jezusa na Kalwaryi, tak dalej począł mówić: „Tak więc odprawiła się pierwsza Uroczysta Msza Święta, tak się spełniła Najświętsza i Najdoskonalsza Ofiara Nowego Zakonu, tak się odbyły prymicje Syna Bożego! A gdy się ta Ofiara spełniła, gdy świece ofiarne się dopaliły, gdy umilkły śpiewy i ta wielka orkiestra, którą stanowiły: trzęsienie ziemi, pękanie i padanie się skał, otwieranie grobów; gdy umilkli ludzie i usłyszawszy jakby: „Ite Missa est“ w słowach Jezusowych: „Wykonało się”, rozeszli się — jedni ze skruchą i boleścią w sercu, inni z dawną złością i nienawiścią; — pozostał na Kalwaryi tylko kapłan celebrujący, Najświętszy Prymicjant, pozostała Jego Matka i mała garstka znajomych i przyjaciół, którzy mieli być świadkami Tajemnicy zdjęcia Pana Jezusa z krzyża i złożenia Go na Łonie Maryi, a następnie Jego pogrzebu”.
O któż pojmie Boleść, jaka w tej chwili Serce Najświętszej Maryi Panny, Matki Jezusowej i serce przyjaciół i miłośników Jezusowych przejmowała Już wszyscy odeszli z Kalwaryi; oni zostali z Jezusem Ukrzyżowanym! I nic
dziwnego, iż nie odeszli, iż zostali, w niemej pogrążeni boleści! Zostali, bo ich duszę zajęła w tej chwili wielka troska o Ciało Jezusowe — o zdjęcie tego Ciała z krzyża i o sprawienie Mu uczciwego pogrzebu. W tej potrzebie przyszła na pomoc w samą porę Mądrość Boża, Która Najświętszej Matce Bolesnej i Jej towarzyszom przysłała przyjaciół, którzy się tą sprawą zajęli tak, iż troska i smutek Maryi i zwolenników Jezusowych w euforia się zamieniły. Jak się to stało, zobaczymy w dalszym ciągu tego rozmyślania, w którym się zastanowimy:
1) nad zdjęciem Pana Jezusa z krzyża;
2)
nad złożeniem Pana Jezusa na Łono Matki Bolesnej,
a zarazem poznamy nauki dla nas w tych Tajemnicach zawarte.
Najpierw wtedy rozważmy:
1. Zdjęcie Ciała Pana Jezusa z krzyża.
Kto i w jaki sposób zdjął Ciało Pana Jezusa z krzyża i kto następnie zajął się Jego pogrzebem, opisują dokładnie Ewangeliści Święci. Wyraźnie tak w Ewangeliach czytamy: „A gdy już był wieczór, oto mąż bogaty, imieniem Józef z Arymatei, miasta żydowskiej ziemi, zacny senator, mąż dobry i sprawiedliwy (ten nie zezwolił na radę ich i na uczynki ich), będący uczniem Jezusa, ale tajemnym dla bojaźni żydów, który oczekiwał Królestwa Bożego… śmiele poszedł do Piłata i prosił o Ciało Jezusowe. A Piłat dziwował się, jeśliby już Jezus umarł. A wezwawszy rotmistrza pytał go, jeżeli już Jezus umarł. A dowiedziawszy się od setnika, darował Ciało Jezusowi. Przyszedł tedy i zdjął Ciało Jezusowe. Przyszedł też i Nikodem, który był przyszedł w nocy do Jezusa przedtem, niosąc przyprawę miry i aloesu, jakoby 100 funtów. A Józef kupił prześcieradło czyste. Wzięli tedy Ciało Jezusowe i związali je w prześcieradło z rzeczami wonnymi“ (zob. Mat. 27, 57-61 ; Mar. 15, 42-37 ; Łuk. 23, 50-55; Jan. 19, 38-42). Tak opowiadają Święci Ewangeliści prawie jednozgodnie zdjęcie Pana Jezusa z krzyża.
Z tego opowiadania dowiadujemy się, kogo Pan Bóg powołał do spełnienia Tajemnicy zdjęcia Ciała Pana Jezusa z krzyża, i w jaki sposób ta Tajemnica się spełniła. A mianowicie dowiadujemy się, iż Pan Bóg powołał dwóch mężów, którzy byli w zupełności godnymi tego wielkiego zaszczytu i szczęścia. I tak: Józef z Arymatei to człowiek bogaty; zamieszkały prawdopodobnie w Jerozolimie, bo na stoku góry Kalwaryjskiej miał ogród, w którym miał dla siebie i swej rodziny przygotowany „grób wspaniały, w skale wykonany, w którym jeszcze nikt nie był położon” (Łuk. 23, 53); nadto Józef z Arymatei był zacnym senatorem, radcą żydowskim, należał do wysokiego senedryum, tj. najwyższej rady i sądu żydowskiego; był to mąż dobry i sprawiedliwy, który oczekiwał Królestwa Bożego; nie miał on żadnego udziału w bezbożnych wyrokach rady żydowskiej; on nie dał swego głosu przeciwko Panu Jezusowi; a choćby był potajemnym uczniem Jezusowym z bojaźni przed żydami. Był to zatem człowiek, który bogactwo i dostatek umiał połączyć z pobożnością, uczciwością — znaczenie i godność z bojaźnią Bożą — żywą wiarę i religijne przekonanie z roztropnością i męstwem nieustraszonym. Nic więc dziwnego, iż mu Pan Bóg pozwolił mieć udział w tajemnicy zdjęcia Pana Jezusa z krzyża; nic dziwnego, iż jak Św. Józefowi, Oblubieńcowi Najświętszej Maryi Panny zlecił Ojciec Niebieski Opiekę nad Synem Swoim, Panem Jezusem, w dziecięcym i młodocianym wieku, tak temu drugiemu Józefowi polecił zaopiekować się Najświętszym Ciałem Pana Jezusa po Jego Śmierci, zdjęciem z krzyża i złożeniem na łono Maryi, a potem Jego pogrzebem.
Drugim mężem, którego Pan Bóg uczynił towarzyszem i pomocnikiem Józefa z Arymatei w spełnieniu Tajemnicy zdjęcia Pana Jezusa z krzyża, był Nikodem; także zacny radca wysokiego synedryum żydowskiego, który jednak również nie zezwolił na wyrok śmierci wydany na Pana Jezusa, ale przedtem, nim go wydano, opuścił posiedzenie bezbożnej rady żydowskiej. I on był potajemnym uczniem Pana Jezusa; wierzył w Jego Bóstwo i Mesjańską Godność. On to pewnego razu w nocy przyszedł do Pana Jezusa i złożył wyznanie swej wiary, mówiąc: „Rabbi! wiemy, iżeś przyszedł od Boga nauczycielem, bo żaden tych znaków czynić nie może, które Ty czynisz, jeśliby z nim Bóg nie był”, a potem z pokorą i wytężoną uwagą słuchał prześlicznej Nauki Pana Jezusa, który mu tłumaczył, iż koniecznymi warunkami zbawienia są te dwie rzeczy: Wiara i Chrzest; iż Pan Bóg bardzo pragnie zbawienia ludzkiego, bo „tak Bóg umiłował świat, iż Syna Swego Jednorodzonego dał, aby wszelki, który wierzy Weń, nie zginął, ale miał żywot wieczny“ (Jan, 3, 1-21).
Tacy to szlachetni mężowie mieli z woli Bożej zająć się zdjęciem Najświętszego Ciała Pana Jezusa z krzyża.
Ale może — Najmilsi! zapytacie, dlaczego ci dwaj dobrzy i sprawiedliwi mężowie byli potajemnymi uczniami i zwolennikami Pana Jezusa; dlaczego dopiero teraz po Śmierci Jego otwarcie występują i przyznają się do Jezusa, tak bardzo znienawidzonego od wszystkich innych członków wysokiej rady żydowskiej? I to nam wyjaśnia Ewangelia Święta, która wyraźnie mówi, iż Józef i Nikodem byli przedtem potajemnymi uczniami Pana Jezusa „z bojaźni przed żydami“ , którzy od czasu wskrzeszenia Łazarza postanowili wyrzucić z synagogi żydowskiej każdego, który by wierzył w Pana Jezusa (Jan. 9, 22). Wiedzieli o tym dobrze Józef i Nikodem, więc roztropność kazała im wobec strasznej złości i nienawiści rady żydowskiej, nie przyznawać się publicznie do Jezusa Chrystusa, Któremu całym sercem byli oddani; a być może, iż się nie czuli na siłach do wytrwania w ciężkiej próbie i prześladowaniu, na jakie by się nieochybnie byli narazili, gdyby się do Pana Jezusa otwarcie wtenczas byli przyznali. Kiedy jednak Pan Jezus umarł, kiedy własnymi oczami oglądali Cuda, które się działy przy Jego Śmierci, wtedy Łaską Bożą wzmocnieni i oświeceni występują śmiało publicznie i wyznają swoją wiarę w Pana Jezusa; nie lękają się nikogo, nie oglądają się ani na względy, ani na sądy ludzkie; owszem gotowi są oddać i poświęcić wszystko, czym rozporządzać mogli, dla Pana Jezusa, Który i za nich na krzyżu umarł.
I rzeczywiście też później poświęcili wszystko dla Pana Jezusa! Józef z Arymatei bowiem, wedle starożytnego podania, wraz z Marią Magdaleną, Martą, Łazarzem i Maksyminem, uczniem Chrystusowym wsadzony przez żydów na okręt bez żagli, dostał się do Marsylii; stąd udał się do Anglii, opowiadał Wiarę Chrystusową i tam też umarł. Nikodem zaś wyrzucony z rady żydowskiej, wypędzony z miasta, żył w nędzy i ubóstwie do końca swego życia, otrzymując wsparcie od uczonego Gamaliela.
Lecz, jakże ci święci mężowie przyszli w posiadanie Najświętszego Ciała Jezusowego i w jaki sposób spełnili zleconą im od Boga Tajemnicę zdjęcia Pana Jezusa z krzyża? Oto! Józef z Arymatei, jak opowiada Ewangelia Święta, udaje się wprost do Piłata, starosty rzymskiego i prosi go o Ciało Pana Jezusa. Przekonany o niewinności Pana Jezusa, staje przed tym nikczemnym sędzią pogańskim, który choć uznał niewinność Pana Jezusa, przecież ulegając żydom zezwolił na Śmierć Jego. Jakże się zdziwić musiał Piłat, gdy przed sobą ujrzał poważnego radcę wysokiego synhedrynu żydowskiego, gdy usłyszał jego prośbę o Ciało Jezusowe! Jak to? — mówił zapewno do siebie — przecież oni Go nienawidzili tak dalece, iż łaknęli Śmierci Jego, — a teraz proszą o Jego Ciało? Nie lękają się zanieczyszczenia przez dotknięcie się trupa, i to trupa człowieka, który, zdaniem ich, był zbrodniarzem i śmiercią zbrodniarza na mocy wyroku przeze mnie wydanego umarł?… Tak myślał i dziwił się Piłat; ale zaślepiony nie mógł pojąć tej Tajemnicy, pewnie za karę swej niesprawiedliwości i słabości! A ponieważ nie mógł odmówić mężowi tak wysokiej godności — więc dowiaduje się od setnika, czy Pan Jezus rzeczywiście już umarł! A gdy mu oznajmiono, iż tak, gdy nadto dodano, iż Panu Jezusowi włócznią Bok otwarto, z którego Krew i Woda wypłynęły — wtedy Piłat „darował Ciało Jezusowe Józefowi”.
O głupi i nieszczęśliwy Piłacie, który tak tanio pozbyłeś się drogiego Skarbu Najświętszego Ciała Chrystusowego! O jakże byłbyś szczęśliwym, gdybyś choć teraz po Śmierci Jezusowej, był w Niego uwierzył i uczcił Go! ale nie; bo kto Bogiem gardzi, tym i Bóg wzgardzi i odda się innemu, który Go pragnie; — a takim był Józef z Arymatei, który „prosił o Ciało Jezusowe”. O szczęśliwy Józefie z Arymatei! Jakiegoż Skarbu, jakiego klejnotu, jakiej relikwii stałeś się posiadaczem!… Czuł to dobrze Józef z Arymatei, bo spieszył co prędzej od Piłata na Kalwarię, by objąć w posiadanie Ciało Jezusowe, tym bardziej, iż szabat już nadchodził. I patrzcie, co czyni? Zabrawszy z domu drabinę i kupiwszy nowe prześcieradła, idzie z pośpiechem na Kalwarię, gdzie u stóp krzyża Jezusowego zastaje Najświętszą Maryę Pannę, Matkę Bolesną, Św. Jana Apostoła i pobożne niewiasty i Nikodema, którzy prawdopodobnie w tej chwili zajęci byli myślą o tym, jakby Pana Jezusa zdjąć z krzyża i gdzie Go pochować. Przystawiwszy do krzyża drabinę, Józef z Arymatei prosi Najświętszą Maryę Pannę, by mu wolno było dotknąć się Najświętszego Ciała Jezusowego; następnie wstępuje na drabinę, a przypatrzywszy się z czułością Panu Jezusowi Ukrzyżowanemu i Jego Ranom, zdejmuje najpierw koronę cierniową i podaje obok stojącym; potem wyciąga gwoździe z Rąk Jezusowych i całuje je; obejmuje Ciało Jezusowe w swe ramiona i trzyma za głowę i piersi. Tymczasem Nikodem wyjmuje gwoździe z Nóg Jezusowych; po czym obaj ostrożnie z największą czcią i miłością znoszą Najświętsze Ciało Jezusowe, kładą je na czystym, nowym prześcieradle, a następnie oddają Je na Łono Najświętszej Matki Jezusowej Maryi w przekonaniu, iż Ta, z Której za sprawą Ducha Świętego Syn Boży przyjął Ciało ludzkie, iż Ta, Która Syna Bożego i Swego Syna ofiarowała na Mękę i Śmierć dla zbawienia świata, jedynie godną jest piastować Jego przenajświętsze Ciało po
śmierci.
O Najmilsi! Jakże dziwnie wielką i rzewną przedstawia nam się ta chwila, w której Józef z Arymatei i Nikodem zdjęte z krzyża Ciało Jezusowe złożyli na Łono N. Maryi Panny! Jakże szczęśliwymi nazwać musimy tych dwu mężów sprawiedliwych, iż ich Pan Bóg wybrał do spełnienia tej Tajemnicy! Jakże w tej Tajemnicy jaśnieje przedziwna i nieskończona Mądrość Boża, „która urządza wszystko wdzięcznie od końca do końca (Ks. Mądr. 8, 1). To też, jeżeli chcemy, aby ta Mądrość Boża i nami rządziła, w nas się objawiała, naśladujmyż przykład tych dwu mężów Świętych Józefa z Arymatei i Nikodema. Starajmy się być, jak oni, ludźmi dobrymi i sprawiedliwymi; bądźmy stałymi i wiernymi uczniami Pana Jezusa; nie wstydźmy się przyznać do Niego, do Jego Nauki, Sakramentów Świętych, do Jego Kościoła; bądźmy chętnymi do Służby Bożej, a z pewnością nie poskąpi nam Pan Jezus Swej Łaski, Opieki w życiu i przy śmierci i da nam sowitą nagrodę, jako tym Świętym mężom pozwolił się Pan Jezus zdjąć z krzyża, zawinąć w prześcieradło i złożyć na Łono Najświętszej Maryi Panny, tak też pozwoli i nam, byśmy Go w Przenajświętszym Sakramencie Obecnego, w Komunii Świętej do serca naszego przyjęli i w Nim znaleźli nasze szczęście i zbawienie.
Modlitwa przed krzyżem.
Bądź pozdrowiony, o Krzyżu Święty, chwalebne Znamię naszego Odkupienia, drzewo życia, na którym Zbawiciel świata śmiercią Swą przemógł śmierć rodzaju ludzkiego! W tym Świętym Krzyżu spoczywa Chwała nasza, radość, nadzieja i ucieczka. Tym pełnym Chwały znamieniem znaczę czoło moje, abym się nigdy Krzyża Chrystusowego nie wstydził; usta moje, aby Śmierć Twoją, o Jezu, wiecznie chwaliły; pierś moją, aby w niej nigdy nie wygasła pamięć Twych Cierpień i Twej Śmierci. Spraw, o Boski Zbawicielu, żebym w ten Znak uzbrojony, nie doznał żadnej krzywdy ani od widzialnych ani niewidzialnych wrogów, ale siłą Twego Krzyża szczęśliwie wszystkie pokusy przezwyciężał. A gdy się kiedy ten Znak na Niebie ukaże, spraw, o Jezu, ażeby Krzyż Twój nie był dla mnie postrachem, ale pociechą. Amen.
Litania o Krzyżu Świętym.
Kancyonał katolicki i razem książka modlitewna 1868
Kyrie elejson! Chryste elejson! Kyrie elejson!
Chryste, usłysz nas! Chryste, wysłuchaj nas!
Ojcze z Nieba Boże, zmiłuj się nad nami!
Synu Odkupicielu świata, Boże,
Duchu Święty Boże,
Święta Trójco Jedyny Boże,
O Krzyżu Święty, Przyczyń Łask sprawiedliwym, a grzesznym spraw odpuszczenie.
Krzyżu, wynalazku prawdziwej mądrości,
Krzyżu, skarbie nieprzebranych Zasług Chrystusowych,
Krzyżu, dzieło zbawienne Ducha Świętego,
Krzyżu, nadziejo i zbawienie nasze,
Krzyżu, niewiernym pogorszenie,
Krzyżu, poganom pośmiewisko,
Krzyżu, Znaku Chrześcijan,
Krzyżu, podziwienie duchom niebieskim,
Krzyżu, rozpaczających drogo,
Krzyżu, pogromie szatanów,
Krzyżu, jedyna nadziejo grzesznych,
Krzyżu, drzewo życia,
Krzyżu, drzewo ozdobne,
Krzyżu, podstawo Kościoła Świętego,
Krzyżu, obrazie doskonałości chrześcijańskiej,
Krzyżu, zapłato Apostołów,
Krzyżu, męstwo Męczenników,
Krzyżu, chwało Wyznawców,
Krzyżu, nagrodo Panien,
Krzyżu, zaprzenie zakonników,
Krzyżu, pocieszenie wdów i sierót,
Krzyżu, lekarzu chorych,
Krzyżu, ucieczko nędznych i opuszczonych,
Krzyżu, znaku wybranych,
Krzyżu, euforii kapłanów,
Krzyżu, znaku i początku cudów,
Krzyżu, Monarcho kuli ziemskiej,
Jezu Chryste Ukrzyżowany, bądź nam miłościw, Przepuść nam Panie!
Od wszego złego, Wybaw nas Panie!
Od grzechu każdego,
Od potępienia wiekuistego,
Od powietrza, głodu, ognia i wojny,
Przez Krzyż Twój Święty,
Przez dźwiganie Krzyża Świętego,
Przez Śmierć na Krzyżu podjętą,
Przez złożenie Ciała Twego z Krzyża,
Przez Znalezienie Krzyża Twego,
Przez Podwyższenie Krzyża Twego,
Przez Tajemnice Krzyża Twego,
Przez pokazanie przed Sądem Krzyża Twego,
Przez Chwałę Krzyża Twego,
Przez wsławienie Krzyża Twego Świętego,
W Dzień Sądu Twego,
My grzeszni, Ciebie Boga prosimy, Wysłuchaj nas Panie!
Abyś nas do pokuty prawdziwej przyprowadzić raczył,
Abyś Kościół Twój Święty rządzić i zachować raczył,
Abyś nam grzechy odpuścić raczył,
Abyś Gniew Twój i wszelkie plagi nad nami wiszące przez większość Miłosierdzia i Zasługi Twoje folgować raczył,
Abyś nas nie zbierał z tego świata bez Spowiedzi Świętej,
Abyśmy Anielskim Chlebem posileni w Bogu zasnęli,
Baranku Boży, Który gładzisz grzechy świata, Przepuść nam, Panie!
Baranku Boży, Który gładzisz grzechy świata, Wysłuchaj nas, Panie!
Baranku Boży, Który gładzisz grzechy świata, Zmiłuj się nad nami!
Chryste, usłysz nas! Chryste, wysłuchaj nas!
Kyrie elejson! Chryste elejson! Kyrie elejson!
Ojcze nasz… Zdrowaś Marya… Chwała Ojcu…
℣. Panie! wysłuchaj modlitwy nasze.
℟. A wołanie nasze niech do Ciebie przyjdzie.
℣. Módlmy się: Wszechmogący Wieczny Boże nasz, Któryś poświęcił drzewo krzyża, daj nam, prosimy Cię pokornie, abyśmy, którzy teraz cześć wyrządzamy Krzyżowi Twemu, zbawiennej Jego Chwały skutków uczestnikami stać się zasłużyli. Który żyjesz i królujesz Bóg Jeden na wieki wieków.
℟. Amen.
© salveregina.pl 2024