MĘKA OGNIA, KTÓRĄ CIERPIĄ DUSZE W CZYŚĆCU.
Ogólnie przyjmuje się, iż w czyśćcu istnieje prawdziwy ogień
materialny, którego adekwatności mają cudowną intensywność daną im przez
Boską Sprawiedliwość, w celu dręczenia dusz sprawiedliwych po
zakończeniu tego życia. Aby wyrobić sobie pewne pojęcie o męce, jaką ten
ogień zadaje duszom, wystarczy zastanowić się nad tym, co mówią nam o
nim Pisma Święte i święci Ojcowie. Prorok Izajasz (iv. 4.), nie mówiąc o
innych, nazywa to duchem sądu i duchem palenia. Spośród świętych Ojców
-Grzegorz Wielki nazywa to „ogniem pokutnym i trudniejszym do zniesienia
niż wszelkie udręki tego życia”. Nyssen nazywa go ogniem pełnym wirów; a
Hilary, niestrudzonym ogniem; i wreszcie, wielki Doktor św. Augustyn
jest zdania, iż męka, jaką dusze w czyśćcu cierpią z powodu ognia,
przewyższa wszelkie cierpienia znoszone w tym życiu przez świętych
męczenników, bez względu na to, jak wielkie były ich męki, których
doznali. W porównaniu z mękami czyśćca, wszystkie te rany i ciemne
więzienia, wszystkie te dzikie bestie, wszystkie te ciężkie łańcuchy,
wszystkie te rózgi i bicze, wszystkie te koła i topory, wszystkie te
żelazne haki, te rozpalone do czerwoności talerze i kotły, z oliwą i
wrzącą smołą, wszystkie te stojaki, miecze, kraty i krzyże, które święci
męczennicy znosili z niepokonaną cierpliwością – są niczym. Jakie
serce, jakkolwiek twarde i nieugięte, nie poczuje dla nich współczucia i
nie obudzi się, aby zapewnić im dogodną ulgę?
Czasami Bóg raczył dać
poznać, choćby żyjącym, jak okrutne są męki tego ognia, który dusze w
czyśćcu, choć pozbawione ciała, zmuszone są cierpieć. Wśród tych tak
uprzywilejowanych była błogosławiona Katarzyna z Raconisio, zakonnica
trzeciego zakonu św. Dominika, zasługuje więc na szczególną wzmiankę.
Pan raczył dać swojej służebnicy nie tylko wizje, ale także namacalne
dowody intensywności oczyszczającego ognia, ponieważ chciał rozpalić w
jej sercu żarliwą gorliwość w dawaniu modlitw duszom w czyśćcu. Pewnego
razu, leżąc w łóżku dręczona gwałtownym bólem, postanowiła rozmyślać o
większych płomieniach czyśćca, gdy była owinięta duchem, aby je
zobaczyć. Wtedy Pan, aby mogła być bardziej poruszona współczuciem dla
tych dusz, chciał nie tylko, aby patrzyła oczami na ich cierpienia, ale
aby miała na nie empiryczny dowód: i tak, gdy stała pogrążona w
kontemplacji, pojedyncza iskra tego ognia wystrzeliła i zapaliła się na
jej lewym policzku. Ból, który z tego powodu odczuwała, był tak ostry,
że jej twarz niedługo spuchła, a ból trwał kilka dni i był taki, jak
wyznała, iż w porównaniu z tą męką, cierpienia tego życia były niczym.
Od tego czasu powstało w niej palące pragnienie, aby rozszerzyć
modlitwy na te dusze wszelkiego rodzaju pokutą; i ofiarowała się swemu
Zbawicielowi, aby cierpieć z całą gotowością wszelkie cierpienie duszy
lub trud ciała, aby uwolnić je od tak okrutnych mąk. I natychmiast
rozpoczęła nie tylko najbardziej rygorystyczne życie, ale często była
zabierana z różnymi bólami o największej surowości; i przez to od czasu
do czasu zyskiwała wizję wielu dusz wychodzących z czyśćca i lecących do
nieba za jej pośrednictwem.