Łza na martwym policzku ks. Jerzego. Jedna z ostatnich scen z życia ks. Popiełuszki

stacja7.pl 2 godzin temu

– Proszę wyjąć te dokumenty, otworzyć i odczytać nazwisko. Jakie jest nazwisko? – Nie mamy żadnej wątpliwości, iż są to zwłoki księdza Jerzego Popiełuszki… Koniec października. Ponury wieczór. Na brzegu włocławskiej tamy na Wiśle trwały
czynności prokuratorskie.

Tę scenę z życia ks. Jerzego Popiełuszki przeczytał poruszony Adam Woronowicz. Posłuchaj!

Czytaj także >>> Dr Tadeusz Jóźwik ujawnia nieznane fakty z przebiegu morderstwa księdza Jerzego Popiełuszki

„Ksiądz Jerzy jest wśród błogosławionych”

Z głębokości około trzech metrów przy ujściu śluzy nurkowie wydobyli skrępowane, bezwładne zwłoki kapłana. Do jego nóg przywiązany był wór kamieni. Od nóg do szyi, za plecami, biegł biały, syntetyczny sznur, który powodował, iż ksiądz w ostatnich chwilach życia dusił się przy każdej próbie ruchu. Jego twarz była okryta brunatnym mułem z czerwonymi smugami krwi. W czarnej, mokrej, brudnej sutannie oświetlanej milicyjnymi latarkami lśnił metalowy znaczek z orłem i Matką Bożą Ostrobramską.

– W wodach zalewu we Włocławku odnaleziono księdza – na te słowa, wypowiedziane niepewnym głosem przez księdza Andrzeja Przekazińskiego, tłum ludzi modlących się w Kościele św. Stanisława Kostki o życie księdza Popiełuszki, zatrząsł się w głośnym lamencie, który narastał i narastał. Ludzie mdleli, kursowały karetki. – Ksiądz Jerzy jest już wśród błogosławionych! – powiedział do zrozpaczonych ludzi w kościele ksiądz Folejewski.

Czytaj także >>> Ksiądz Popiełuszko. Ta historia jest wieczna

Łza na martwym policzku ks. Popiełuszki

W nocy przed pogrzebem, zmiażdżone przemocą ciało kapłana spoczywało w trumnie w kościele św. Stanisława Kostki. W milczeniu przesuwały się przed nim tysiące wiernych. Wokół kościoła stały konfesjonały. Podchodzili do nich ludzie, którzy spowiadali się często pierwszy raz od dziesięcioleci, w tym wielu współpracowników bezpieki.

TW Jankowski, kapłan, który od ponad dwudziestu lat był konfidentem i donosił m.in. na księdza Popiełuszkę, zakończył współpracę z SB, mówiąc, iż jego zabójstwo to zbrodnia kainowa. W tym czasie współpracę z bezpieką zakończyły setki, a może tysiące innych tajnych współpracowników. W nocy z drugiego na trzeciego listopada przed zlutowaniem trumny, ciało księdza, ubrane w czerwony ornat, żegnało kilka osób, w tym hutnik, Jacek Lipiński, który chusteczką otarł z martwego policzka przyjaciela wielką łzę.

Modlitwa:

Panie Jezu, Jedyne nasze Ukojenie, daj mi siłę i cierpliwość w żałobie i w doświadczeniu śmierci. Spraw, bym nie uciekał od rzeczy beznadziejnie trudnych, weź ode mnie rozpacz i smutek i jeżeli taka Twoja wola, naucz mnie przemieniać je w pokój
i światło. Tak jak umiał to ks. Jerzy. Amen.

Źródło

atom
Idź do oryginalnego materiału