LGBT-owska „Ostatnia Wieczerza” na igrzyskach olimpijskich w Paryżu – kpiny z Boga i z wiary na całego a my… śpijmy dalej!
LGBT-owska „Ostatnia Wieczerza”
Podczas trwającej kilka godzin ceremonii rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu nachalnie promowano „wartości” LGBT i antykultury. Queerowi cyrkowcy parodiowali „Ostatnią Wieczerzę”, wokalistki śpiewały o idei pokoju na świecie bez religii, Boga, nieba i piekła, a żeby było bardziej „eurowizyjnie” pojawiły się też „baby z brodami”.
Ciekawie opisał scenę europoseł Patryk Jaki.
Na otwarciu Igrzysk Olimpijskich, genderowi cyrkowcy udają Ostanią Wieczerzę. To zdeprawowani do szpiku kości, źli ludzie. Świadomie obrażają uczucia tylu wierzących na całym świecie. Na co dzień jednak odmieniają przez wszystkie przypadki „tolerancję”. Jednak to tylko hasło dla naiwnych. Oni nie tolerują niczego poza własną agendą. A katolików chcą upokarzać. Oczywiście w imię „tolerancji”. Efekty widać gołym okiem. Oparty na chrześcijaństwie ład społeczny zastąpiły dzielnice muzułmańskie, rekordy gwałtów, rosnące wydatki na policję i wojsko. To kolejna przestroga dla Polaków.
Jednym ze wzruszających – jak prawdopodobnie planowano – momentów było odśpiewanie „Imagine” Johna Lennona. Ogłoszono, iż oto słyszymy hymn pokoju igrzysk olimpijskich. Warto posłuchać tekstu piosenki: komunizujący Lennon marzył o braku nieba, braku piekła, braku Boga, państw, narodów.
„To jest
wizja komunizmu, niestety” – skomentował zachowujący wysoki poziom
Przemysław Babiarz, który komentował ceremonię na antenie publicznej
telewizji.
Więcej:
kliknij
Mój znajomy ksiądz tak napisał:
Szydzenie z wiary jest oznaką duchowej
ślepoty, która jeszcze nie rozumie głębi Bożej miłości. Modlitwa za
tych, którzy szydzą z tego, co święte jest wyrazem naszej miłości, naszą
odpowiedzią i naszym obowiązkiem, gdyż w Dniu Sądu będziemy rozliczani z
naszych uczynków i z miłości jaką okazaliśmy innym