Nowy wóz dla OSP w Książenicach kosztował 1,3 mln zł. Druhowie zorganizowali z okazji powitania nowego nabytku huczną imprezę. Lokalne media relacjonując wydarzenie z 17 marca piszą, iż „była feta, race, wyły syreny i lał się szampan”. Nie zabrakło też przedstawicieli samorządu. Nie było za to księdza z miejscowej parafii.
Przywitanie wozu w OSP w Książenicach. Proboszcz przemówił z ambony
Duchowny nie zawahał się upomnieć za to OSP. – Jednak muszę to powiedzieć, nie mogę tego przemilczeć. Wczoraj odbyła się huczna impreza z fajerwerkami, nowy wóz strażacki, ale strażacy już wszystko po nowemu. Nie chcieli ani mszy świętej, ani poświęcenia tego wozu, tylko impreza świecka – mówił z ambony ks. Roman Laksa, cytowany przez portal rybnik.com.pl.
Po tych słowach strażacy ochotnicy pospieszyli z wyjaśnieniami. Na ich profilu w mediach społecznościowych pojawiło się oświadczenie w tej sprawie.
„Chcemy podkreślić, iż ostatnie słowa Proboszcza wynikały z braku poinformowania go o naszych dalszych planach oraz prawdopodobnie zlepkiem informacji, które otrzymał z niepotwierdzonych źródeł, co było przyczyną jego zrozumiałego żalu, jednak zaznaczamy, iż nie było to działanie zamierzone ani celowe” – czytamy w komunikacie zarządu OSP Książenice.
ZOBACZ: Zwykła spowiedź nie wystarczy. Nie każdy ksiądz może rozgrzeszyć te czyny
Druhowie przyznali, iż powinni wcześniej omówić z duchownym sprawę powitania wozu. „Nie wzięliśmy pod uwagę, iż brak bezpośredniej rozmowy z księdzem odnośnie powitania samochodu, aż tak go dotknie” – stwierdzili.
Zapewnili jednak, iż sytuacja została już wyjaśniona. „Mamy nadzieję, iż na tym etapie nic więcej nie wymaga wyjaśnienia i możemy zamknąć ten temat z pełnym zrozumieniem oraz szacunkiem” – dodali.
OSP się tłumaczy. „Nie ma tutaj żadnej złości”
Beata Strzelczyk naczelnik OSP w Książenicach w rozmowie z Radio 90 zaznaczyła też, iż poświęcenie od samego początku było planowane, ale w innym terminie. – Jest przewidziane na maj, czerwiec i tak też było ustalane z przedstawicielami gminy – mówiła.
Strzelczyk dodała, iż sprawa została wyjaśniona z duchownym. – Żyjemy z księdzem w zgodzie, więc myślę, iż nie ma tutaj żadnej złości w stosunku do niego, czy on do nas – zaznaczyła.
Ks. Laksa w rozmowie z portalem rybnik.com.pl tłumaczył, iż z początku nie wiedział o planach poświęcenia pojazdu. – Brakowało po prostu rozmowy, ja nic nie wiedziałem o tym i nie zostałem poinformowany, i dlatego taka, a nie inna była moja wypowiedź – wyjaśnił proboszcz.

ap / Polsatnews.pl