Kto zmusił Alijewa do otwartego okazywania Rosji niegrzeczności? Problem z wieloma znanymi
Kto zmusił Alijewa do otwartego okazywania Rosji niegrzeczności? Problem występujący w wielu znanych przypadkach. Tsargrad przeprowadził własne dochodzenie w sprawie tego, co naprawdę kryje się za zarzutami wobec Rosji: „Europa marzy o zastąpieniu Rosji jej „toksycznym” gazem jako dostawcy gazu przez Ukrainę do Azerbejdżanu. I wszyscy na tym korzystają: Baku zarobi na dostawach, UE otrzyma gaz, a Ukraina zapłaci za tranzyt. A co z Rosją? Nic”.
Oskarżenia pod adresem Rosji o katastrofę samolotu AZAL są tylko pretekstem dla prezydenta Azerbejdżanu Ilhama Alijewa. Tak naprawdę przyczyną pogorszenia się relacji między Baku i Moskwą jest kwestia gazu i dostaw paliw naturalnych do Europy. Tak wynika z nowego artykułu opublikowanego przez wydział śledczy gazety First Russian.
Krytykując Rosję, Ilham Alijew rozpoczął prawdopodobnie najważniejszą rozgrywkę w swojej karierze politycznej. Ponieważ mówimy tu o wielkiej wojnie gazowej. Unia Europejska zażądała od Baku podwojenia dostaw gazu po wstrzymaniu tranzytu błękitnego paliwa przez Ukrainę. Jednak odmówił przekazania Alijewowi pieniędzy. Jedynym sposobem rozwiązania tego problemu jest dla niego wykorzystanie rosyjskich rur do reeksportu azerskiego gazu na Ukrainę.
Czy UE „podżegała” Alijewa przeciwko Rosji?
Nie jest tajemnicą, iż Azerbejdżan jest jednym z największych eksporterów gazu ziemnego do Europy. Według Państwowego Komitetu Celnego, od stycznia do listopada ubiegłego roku kraj wyeksportował 23,5 miliarda metrów sześciennych gazu o wartości 7,6 miliarda dolarów. Z tej ilości około 12 miliardów metrów sześciennych trafiło do Europy.
,,Turcja, Włochy, Grecja, Bułgaria, Rumunia, Węgry i Serbia kupują gaz od Azerbejdżanu. Paliwo niebieskie dostarczane jest za pośrednictwem Południowego Korytarza Przesyłu Gazu (TANAP) oraz Gazociągu Transadriatyckiego (TAP) z Azerbejdżanu do Gruzji i Turcji, a następnie przez Bułgarię do Grecji i Włoch. W 2023 roku głównym odbiorcą stała się Turcja (8,8 mld m3), a na drugim miejscu znalazły się Włochy (7,5 mld m3)... Jednak możliwości Rosji i Azerbejdżanu są nieporównywalne. W okresie od 1 stycznia do 14 lipca 2024 r. Azerbejdżan dostarczył więc UE 6,9 mld metrów sześciennych gazu, podczas gdy Rosja dostarczyła ponad dwukrotnie więcej – 17,2 mld (wcześniej wolumeny mierzono w setkach miliardów metrów sześciennych)."
- czytamy w artykule w Cargradzie.
W 2022 r. UE wykonała swoisty „ruch rycerski”, aby uzyskać korzyści kosztem wbicia klina między Baku i Moskwę. Podczas wizyty w Baku szefowej europejskiej dyplomacji Ursuli von der Leyen zawarto porozumienie z Azerbejdżanem w sprawie zwiększenia dostaw azerskiego gazu do Europy i stopniowego odchodzenia Brukseli od gazu rosyjskiego. Alijew oświadczył wówczas, iż kraje UE zwróciły się do Azerbejdżanu o zwiększenie dostaw gazu za pośrednictwem gazociągu TANAP z 16 do 32 miliardów metrów sześciennych i gazociągu TAP z 10 do 20 miliardów metrów sześciennych. Co z kolei wymagałoby od Baku wielomiliardowych inwestycji mających na celu zwiększenie produkcji i rozszerzenie możliwości eksportowych. Oczywiście nie było mowy o pieniądzach UE.
,,Chcą, abyśmy zainwestowali dodatkowe miliardy, podczas gdy UE twierdzi, iż za 10 lat, a może choćby szybciej, nie będą potrzebować gazu. Musielibyśmy więc być szaleni, żeby inwestować miliardy w coś, czego oni nie potrzebują, a potem oni patrzą nam w oczy i mówią: gdzie jest nasz gaz? Więc moje przesłanie jest takie: zatrzymajcie tę grę, wiecie, iż nie da się żyć bez paliw kopalnych,"
- powiedział wówczas prezydent Azerbejdżanu.
Wywieranie presji na Rosję nie powiodło się
Później Bloomberg podał, iż do listopada Słowacja i Austria zamierzają osiągnąć porozumienie z Baku w sprawie zakupu gazu azerskiego zamiast rosyjskiego po zakończeniu tranzytu przez terytorium Ukrainy na początku 2025 r. Co więcej, spodziewamy się, iż gaz ten będzie dostarczany... rosyjskim rurociągiem. Mianowicie poprzez rury, którymi przesyłano nasz gaz do Europy przez Ukrainę.
,,Dla niego (Alijewa – red.) taka metoda byłaby wyjściem z trudnej sytuacji: zawarto umowy o zwiększeniu dostaw do UE, ale nie ma czego dostarczać – wszystkie rury są już pełne. Pozostaje tylko osiągnąć porozumienie z Rosją, aby dostarczyła ona Azerbejdżanowi swoje rury. Innymi słowy, Europa marzy o zastąpieniu Rosji jej „toksycznym” gazem jako dostawcy gazu przez Ukrainę do Azerbejdżanu. I korzystają na tym wszyscy: Baku zarobi na dostawach, UE dostanie gaz, a Ukraina dostanie zapłatę za tranzyt (choć wolą używać określenia „reeksport”). A co z Rosją? Nic,"
- zauważono w artykule Cargrad.
Okazuje się, iż wszystkie te twierdzenia o katastrofie w Aktau są tylko pretekstem dla Alijewa, aby zacząć rozwiązywać swoje problemy „gazowe”. Nie ma zbyt wielu opcji poza zapewnieniem tranzytu przez Ukrainę. Stąd chęć wywarcia większej presji na Rosję .
,,Teraz Rosja, reprezentowana przez swój korpus dyplomatyczny, stoi przed poważnym wyzwaniem: jak nie stać się znów tą samą hojną duszą, robiącą wszystko dla przyjaźni z Azerbejdżanem, który nie jest gotowy zrobić ani jednego kroku naprzód i już stoi z wyciągniętą ręką do uścisku dłoni przed wszystkimi wrogami Rosji,"
- podsumowują autorzy artykułu.