Kto wymyślił starszych braci w wierze?

3 godzin temu
Zdjęcie: Ortodoksyjny Żyd pod Ścianą Płaczu w Jerozolimie Źródło: PAP / Radek Pietruszka


Śledztwo w sprawie formuły, która wyraża całkiem nowy stosunek Kościoła do judaizmu


Nie sposób już teraz, po tylu latach, nie dostrzec osobliwych wypowiedzi papieża Franciszka. Ostatnio wspomniałem o jego naukach na temat muzułmanów, którzy są rzekomo "światłością świata". Wielu katolików jest wstrząśniętych. Widzą oni jednak, obawiam się, jedynie wierzchołek góry lodowej. Nie dostrzegają, a może nie chcą dostrzec, iż Franciszek jest w znacznym stopniu, co się tyczy stosunku do dialogu międzyreligijnego, kontynuatorem swych soborowych i posoborowych poprzedników. Żeby to zrozumieć, trzeba sięgnąć do korzeni. I to właśnie postanowiłem zrobić w swojej najnowszej książce. Poniżej jej fragment.


Trudno powiedzieć, do kogo konkretnie odwoływał się Jan Paweł II, gdy pierwszy raz w 1986 r. wspomniał o Żydach jako naszych "starszych braciach w wierze". Czeski pisarz Pavel Zahradnik pisał, iż choć wielu starało się ustalić, co było natchnieniem dla papieskich słów, to "dopiero młoda polska historyczka literatury Agnieszka Zielińska zwróciła uwagę na rzeczywiste źródło, z którego czerpał Jan Paweł II – mianowicie na heterodoksyjne nurty w polskim romantyzmie, z którymi przyszły papież zapoznał się bliżej w młodości jako student polonistyki w Krakowie. "Starszego brata Izraela" spotykamy u Adama Mickiewicza w jego "Składzie zasad" z roku 1848, 15-punktowym programie, którym miała kierować się najpierw Mickiewiczowska legia włoska, ale później także życie w oswobodzonej Polsce. W punkcie 10. czytamy: "Izraelowi, bratu starszemu, uszanowanie, braterstwo i pomoc na drodze ku jego dobru wiecznemu i doczesnemu". Nie jestem przekonany, czy taka była geneza tych słów. Mickiewicz traktował starszeństwo Izraela w kategoriach narodowych i pod tym względem miał rację. Tak, każdy naród walczący w XIX w. o niepodległość mógł odwoływać się do Izraela.


Trzeba tu dodać, iż Mickiewicz nie był pomysłodawcą tej frazy – "przejął ją od swego »Mistrza« i duchowego wodza, Andrzeja Towiańskiego". Ten w lipcu 1841 r. osiadł w Paryżu, centrum polskiej emigracji, gdzie głosił, iż otrzymał specjalne objawienie. Dalej cytuję Zahradnika: "Bardzo gwałtownie skupił wokół siebie krąg zwolenników; pomogła mu w tym prawdopodobnie okoliczność, iż od samego początku wśród jego stronników znalazł się także powszechnie szanowany Adam Mickiewicz, którego małżonkę Towiański rzekomo uzdrowił ze sporadycznych zaburzeń psychicznych".
Idź do oryginalnego materiału