Kazimierz Nycz urodził się 1 lutego 1950 r. w Starej Wsi koło Oświęcimia. Jego macierzystą diecezją jest archidiecezja krakowska, choć w tej chwili rodzinne strony należą do utworzonej w 1992 r. diecezji bielsko-żywieckiej. Mieszkańcy rodzinnej wsi mówią o kardynale, iż to „swój człowiek”, który nie stwarza dystansu, pamięta o swoich korzeniach.
Maturę zdał w 1967 r. w Liceum Ogólnokształcącym im. Marii Skłodowskiej-Curie w Czechowicach-Dziedzicach, po czym wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego Archidiecezji Krakowskiej. Święcenia kapłańskie przyjął w 1973 r. z rąk bp. Juliusza Groblickiego w Kaniowie k. Bielska-Białej. Święcenia w parafiach to był pomysł ówczesnego metropolity krakowskiego kard. Karola Wojtyły, który w ten sposób chciał promować powołania kapłańskie.
Pierwszą parafią, na którą został skierowany jako wikariusz była parafia św. Elżbiety w Jaworznie-Szczakowej (1973-1975), kolejną – parafia św. Małgorzaty w Raciborowicach.
Gdy w 1976 r. uzyskał licencjat z teologii na Papieskim Wydziale Teologicznym w Krakowie (obecnie jest to Uniwersytet Papieski Jana Pawła II), został skierowany na studia doktoranckie z katechetyki na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim (1977-1981). Sfinalizował je rozprawą doktorską „Realizacja odnowy katechetycznej Soboru Watykańskiego II w archidiecezji krakowskiej”.
Choć w archidiecezji w tym czasie zaszły ważne zmiany (biskup został papieżem, a nowym metropolitą – jego rektor z seminarium) logicznym następstwem jego studiów specjalistycznych było rozpoczęcie pracy w Wydziale Katechetycznym Kurii Metropolitalnej w Krakowie oraz wykłady z katechetyki na PAT w Krakowie. Jednocześnie ks. dr Nycz pomagał w duszpasterstwie w parafii Miłosierdzia Bożego w Skawinie.
W 1987 r. kard. Macharski mianował go wicerektorem krakowskiego seminarium duchownego. Rok później, 16 kwietnia 1988 papież Jan Paweł II mianował go biskupem pomocniczym archidiecezji krakowskiej. Nominat miał wówczas 38 lat i 15-letni staż kapłański. Święceń biskupich udzielił mu 4 czerwca 1988 r. w katedrze na Wawelu kard. Franciszek Macharski. Za swoją dewizę biskupią przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).
Specjalność: katecheza
Z „serca i z wykształcenia” (jak sam powiedział rozpoczynając w 2007 r. posługę w archidiecezji warszawskiej) jego priorytetem a zarazem rysem charakterystycznym posługi stała się katecheza dzieci i młodzieży. Kard. Nycz jest przekonany, iż powinna być prowadzona zarówno w szkole, jak również w parafii. Zwraca przy tym uwagę na konieczność komplementarności lekcji religii w szkole z katechezą sakramentalną w parafii, ale też z przekazem wiary w rodzinie.
Dostrzega zmiany i nowe wyzwania, od ponad 10 lat z zainteresowaniem towarzyszy inicjatywom katechetów uczniów z niepełnosprawnościami czy specjalnymi potrzebami edukacyjnymi. Dba również o kształcenie nowych katechetów świeckich na UKSW czy Akademii Katolickiej w Warszawie. Patrzy perspektywicznie – po 30 latach obecności religii w szkołach, wielu katechetów, którzy wówczas rozpoczęli pracę, już niedługo przejdzie na emeryturę.
Niewątpliwym wkładem kard. Nycza, który w latach 1999-2009 przewodniczył Komisji Episkopatu Polski ds. Wychowania Katolickiego, było opracowanie w 2001 r. Podstawy programowej katechezy Kościoła katolickiego w Polsce, Dyrektorium katechetycznego Kościoła katolickiego w Polsce i Programu nauczania religii, które uwzględniły nie tylko ówczesną reformę edukacji, ale co ważniejsze – wydane w połowie lat 90. Katechizm Kościoła Katolickiego i ogólne dyrektorium katechetyczne Kościoła. Na tej podstawie opracowano nowe podręczniki. Do tej pory bowiem uczono wg programów z lat 70. XX wieku.
Służba w Kościele
Kard Nycz od ponad 50 lat jest księdzem, od 36 lat biskupem a od 14 – kardynałem.
Jako biskup pomocniczy archidiecezji krakowskiej posługiwał 16 lat (1988-2004). Do czasu, gdy 20 lat temu – 9 czerwca 2004 Jan Paweł II mianował go biskupem diecezjalnym koszalińsko-kołobrzeskim. Ingres do katedry koszalińskiej odbył 7 sierpnia 2004 r. Miał wtedy 54 lata. Diecezją kierował niespełna 3 lata, gdyż 3 marca 2007 papież Benedykt XVI mianował go arcybiskupem metropolitą warszawskim (po rezygnacji abp. Stanisława Wielgusa). Archidiecezję warszawską objął kanonicznie w Niedzielę Palmową 1 kwietnia 2007 podczas ingresu do katedry św. Jana Chrzciciela w Warszawie. Kierował nią od 17 lat.
W 2010 r., 20 listopada w Rzymie, papież Benedykt XVI kreował go kardynałem. W 2013 r. uczestniczył w konklawe, które wybrało papieża Franciszka. Metropolita warszawski w 2015 r. uczestniczył w synodzie biskupów o powołaniu i misji rodziny, a po powrocie z Rzymu dał impuls do zreformowania formuły duszpasterstwa rodzin oraz tzw. kursów dla narzeczonych w archidiecezji.
Pięciokrotnie brał udział w wizytach ad limina apostolorum składanych przez biskupów (wraz ze sprawozdaniami) trzem kolejnym papieżom.
Jako kardynał od 2010 r. kard. Nycz jest członkiem Dykasterii (wcześniej: Kongregacji) ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów oraz Dykasterii ds. Duchowieństwa, a od 2014 r. także członkiem Dykasterii ds. Kultury i Edukacji (wcześniej: Papieskiej Rady ds. Kultury).
Przez 20 lat był członkiem Rady Stałej, jako kardynał kierujący diecezją wchodził w jej skład z urzędu. W przeszłości był też członkiem Komisji Wspólnej Przedstawicieli Rządu i Episkopatu oraz Kościelnej Komisji Konkordatowej. W latach 2012-2014 współprzewodniczył zespołowi, który wypracowywał koncepcję zamiany Funduszu Kościelnego na odpis podatkowy.
Styl posługi, priorytety
„Przychodzi do Warszawy biskup na nowe czasy”, tak o swoim 57-letnim następcy mówił ustępujący w 2007 r. kard. Józef Glemp. Dziś podobnie zdaje się mówić ten, który go wtedy zastąpił, gdy wskazuje na wyzwania nowych czasów.
Marcin Przeciszewski, redaktor naczelny Katolickiej Agencji Informacyjnej zwraca uwagę, iż kard. Nycz jest pierwszym, jak sięga pamięcią, spośród metropolitów warszawskich, który zajął się duszpasterstwem w stolicy. Jego wielcy poprzednicy, kardynałowie Kakowski, Wyszyński, Glemp byli przede wszystkim głosem Kościoła w Polsce. Łączyli funkcje prymasów Polski, przewodniczących episkopatu, a obowiązki metropolity pozostawały nieco w tle. Zresztą w jednym z pierwszych wywiadów przed ingresem do katedry warszawskiej abp Nycz miał wyrazić nadzieję, iż nie będzie musiał być liderem Kościoła w Polsce, jak jego poprzednicy.
Od początku zależało mu na dobrej współpracy z księżmi, którym nakreślił szeroki program odnowy parafii. – Będziemy razem otwierać parafie na miarę naszych czasów, by były domami przyjaznymi pięknej liturgii, katechezy dorosłych i młodzieży, pracy charytatywnej oraz wielorakiej pracy z grupami – mówił podczas ingresu do stołecznej katedry. Kapłani, przypominał wielokrotnie przy różnych okazjach, mają być sługami Boga – duszpasterzami, a nie urzędnikami. Są posłani do wszystkich.
W pierwszym roku posługi w Warszawie odwiedził wszystkie parafie, by poznać wszystkich księży. Były sekretarz kard. Nycza do dziś wspomina, iż jedną z pierwszych rzeczy, jaką usłyszał były słowa: „Kiedy dzwoni do ciebie ksiądz, który chce się ze mną spotkać, masz go zawsze przyjąć, nie musisz go pytać, co chce, masz go po prostu przyjąć”.
Styl posługi kard. Nycza cechuje też otwartość na świeckich. Wielokrotnie podkreślał, iż „bez świeckich i ich apostolstwa Kościół nie wypełni zadań, jakie mu powierzył Chrystus, Ewangelia będzie nieobecna w większości miejsc współczesnego świata”. Dopinguje księży i świeckich do współpracy.
Docenia zaangażowanie świeckich w Kościele, w różnych dziedzinach, m.in. w katechezie, liturgii, w Caritas, ale zwraca też uwagę na potrzebę odkrycia przez nich własnego charyzmatu, by nie zgasić ich autonomii i by nie byli tylko „przedłużeniem rąk księdza”.
Jako szef kard. Nycz “daje pracownikom pole do działania, nie gasi inicjatyw podejmowanych przez współpracowników i wkracza dopiero wtedy – i tylko wtedy – kiedy sytuacja rzeczywiście tego wymaga“.
Potrafi zaufać świeckim, gdy przychodzą do niego z własnymi inicjatywami jak np. rodzice ze szkoły Żagle prowadzonej przez Stowarzyszenie “Sternik”, którzy zaproponowali zorganizowanie w 2009 r. w Warszawie Orszaku Trzech Króli. Kardynał wsparł ten pomysł ulicznych jasełek i od samego początku co roku w nim uczestniczy. Orszak stał się tradycją, która na stałe wrosła w krajobraz setek polskich miast, a choćby przekroczyła granice Polski.
Kard. Nycz stosunkowo łatwo nawiązuje kontakty i nie jest “hierarchą na piedestale”. Jego bliski współpracownik przed laty zwrócił uwagę, iż ma on zdolność rzadko spotykanego dialogu bez uprzedzeń, a jednocześnie potrafi bronić swoich wartości. Nie byłoby to możliwe bez umiejętności słuchania. – On wysłuchuje wszystkich stron, argumentów, zanim sam coś powie” – zauważył ks. Krzysztof Zadarko, przed laty rzecznik diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej a w tej chwili biskup pomocniczy.
Współpracownicy wiedzą też, iż kardynał nie lubi zaprzątać swoją osobą innych. Gdy w zeszłym roku przypadały dwie okrągłe rocznice jego święceń kapłańskich i biskupich – jak zauważono – zadbał o to, by przeżyć je dyskretnie, bez “obchodów”.
Cechuje go też realistyczna ocena rzeczywistości. Nie ma bujania w obłokach, pustosłowia, patosu. Jest realistą, co pomaga mu planować i realizować swoje wizje. – To jest cenne zarówno w kontekście pastoralnym jak i wielu innych kwestiach – podkreśla inny z księży z Warszawy.
Wielu uważa go za dobrego organizatora, dobrego gospodarza, człowieka o przenikliwym zmyśle organizacyjnym i ekonomicznym. Prawdopodobnie dostrzegli to również biskupi, gdyż w latach 2009-2019, przez dwie kadencje, przewodniczył Radzie Ekonomicznej Konferencji Episkopatu Polski.
Zadanie życia
– Ludzie zapamiętają go przede wszystkim jako duszpasterza – uważa były sekretarz metropolity warszawskiego ks. Matteo Campagnaro. Niemniej jednak zadaniem życia kard. Nycza okazało się dokończenie budowy Świątyni Opatrzności Bożej rozpoczętej przez jego poprzednika kard. Glempa. Nie byłoby to możliwe bez współpracy ze świeckimi i księżmi, z Episkopatem ale też przedstawicielami władz państwowych i lokalnych oraz wsparcia przez indywidualnych darczyńców.
W 2008 r. zainicjował doroczne Święto Dziękczynienia, które zostało pomyślane jako centralne święto w Świątyni Opatrzności Bożej, które popularyzuje ideę jej budowy w Polsce i na świecie. Podczas święta odprawiana jest uroczysta Msza święta, organizowane są koncerty, inicjatywy ewangelizacyjne ale też atrakcje dla rodzin z dziećmi. Tego dnia przeprowadzana jest zbiórka na budowę Świątyni – wotum narodu za odzyskanie niepodległości.
Mieści się w niej Panteon Wielkich Polaków, który jest miejscem pochówku i upamiętnienia najbardziej zasłużonych polskich patriotów oraz ludzi kultury i nauki. Przechowywane są relikwie polskich świętych i błogosławionych.
Od 11 listopada 2016 r. we wnętrzu Świątyni realizowane są uroczystości z okazji Święta Niepodległości. – Czekaliśmy na to 225 lat, od obietnicy, którą złożył król i twórcy Konstytucji 3 maja” – mówił podczas pierwszej Mszy metropolita warszawski.
Ważnym etapem była budowa Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego w pierścieniu okalającym kopułę Świątyni Opatrzności Bożej na wysokości 26 metrów. W rezultacie to jedno z najwyżej i najbardziej oryginalnie usytuowanych muzeów w Polsce. Ekspozycję udostępniono pierwszym zwiedzającym w 2019 r.
W 2023 r. została odsłonięta i poświęcona 8,5-metrowa rzeźba Zmartwychwstałego Chrystusa, która jest głównym elementem ściany ołtarzowej. Wystrój świątyni kard. Nycz pozostawia już swojemu następcy i kolejnym pokoleniom.
Sukcesy i porażki
Metropolita trzymał rękę na pulsie w prowadzonych przez archidiecezję warszawską procesów beatyfikacyjnych, także wtedy gdy toczyły się one w Watykanie. Decyzją papieża Benedykta XVI 6 czerwca 2010 r. w Warszawie miała miejsce beatyfikacja ks. Jerzego Popiełuszki, natomiast 12 września 2021 – beatyfikacja kard. Stefana Wyszyńskiego i matki Elżbiety Róży Czackiej. W imieniu papieża Franciszka przewodniczył jej w Warszawie kard. Marcello Semeraro. Nie tylko Warszawa, ale i Kościół w Polsce zyskał nowych orędowników i patronów oraz inspiracje dla życia wiary.
Ważną inicjatywą, jaką zrealizował w 2013 r. w Warszawie był “Dziedziniec dialogu”. Była to polska wersja “Dziedzińca pogan”, organizowanego w różnych światowych metropoliach z inicjatywy Benedykta XVI mająca na celu dialog chrześcijan z niewierzącymi.
To za jego czasów Dom Arcybiskupów Warszawskich stał się także miejscem cyklicznych wykładów otwartych: “Myśląc z Wojtyłą”, “Myśląc z Wyszyńskim”.
Zdaniem Przeciszewskiego kard. Nycz, który “wychował się w Krakowie Wojtyły, Tischnera i Macharskiego” jest w tej chwili jednym z nielicznych biskupów, którzy prowadzą szeroki, wielostronny dialog ze światem zarówno polityki, nauki jak i kultury. Jak o prymasie Glempie mówi się czasem, iż to “ostatni taki prymas”, to o kard. Nyczu, iż “ostatni taki metropolita”, który oprócz swoich zadań duszpasterskich potrafił prowadzić dialog zarówno ze światem nauki, kultury jak i politykami różnych opcji.
Porażki? Dla niektórych fakt, iż zrezygnował z pełnionego urzędu przed czasem już jest porażką. – Nie wychował następców – dodaje Przeciszewski. Jego zdaniem, dramatem jest to, iż mimo iż jest biskupem, jaki powinien być każdy biskup we współczesnym świecie: łączy głęboką wiarę, rozeznanie świata, zdolność dialogu i umiejętności zarządzania – jest zdecydowanie za mało ceniony w Konferencji Episkopatu. Mimo wielu zalet nie udało mu się stać pewnego rodzaju autorytetem dla tego gremium.
Cytaty
☛ Kościół nie może być zinstrumentalizowany do choćby najsłuszniejszych spraw narodowych. Ani sam się nie może wiązać i zawężać do jednej tylko opcji, po to, aby mógł głosić Ewangelię wszystkim i być dla wszystkich ( Boże Ciało 2023)
☛ Wrażliwość i sprawiedliwość wobec przybyszów jest także miarą naszego człowieczeństwa i chrześcijaństwa” (List na Wielki Post 2017)
☛ Barometrem kapłańskiej postawy jest otwartość naszych parafii na wierzących i szukających, na żyjących na obrzeżach i na obojętnych, ale także na tych, którzy krytykują Kościół” (Wielki Czwartek 2012)
☛ Każda próba upolitycznienia problemu uchodźców, zawsze odbywa się z pogwałceniem nauki Kościoła, a równocześnie z krzywdą dla tych ludzi, uchodźców czy migrantów, którzy oczekują pomocy (Światowy Dnia Migranta i Uchodźcy 2023)
Jak oceni go historia?
– Mam nadzieję, iż dobrze – mówi Przeciszewski. Inni historycy nie chcą odpowiadać na to pytanie. Mówią, iż jest za wcześnie, gdyż zgodnie z metodologią potrzeba cezury, dystansu by spojrzeć z perspektywy i dokonać oceny.