Ksiądz zamykał kościół, porwała go powódź. "Nie mogliśmy mu pomóc"
Zdjęcie: straż pożarna ksiądz
Dramatyczne doniesienia z Lądka-Zdroju. Wikariusz parafii Narodzenia NMP właśnie zamykał kościół, kiedy nagle do miasta nadeszła potężna fala. Nie było szans na ucieczkę, duchowny był zdany tylko na siebie. Probosz parafii ks. Aleksander Trojan powiedział wprost – wikariusz “nie mógł otrzymać pomocy i był blisko śmierci”.