Ksiądz wprost o Halloween: "Możemy wpaść w sferę niebezpiecznych sił". Dlatego organizują bale

7 godzin temu
Halloween, znienawidzona przez Kościół tradycja. Od paru lat wokół tego dnia w polskich parafiach organizowane są alternatywne Bale Wszystkich Świętych dla dzieci, co samo w sobie nie jest już zaskakujące. Ale to, jak ten trend się nasila i jakie z roku na rok przybiera rozmiary, może dawać do myślenia. – U nas jest tylu chętnych, iż musieliśmy zamknąć zapisy. Jest lista rezerwowa – słyszę w jednej z parafii na wschodzie Polski. W Płocku, pod patronatem biskupa, bal organizowali w Hali Sportowej. Przyszło tysiąc osób.


Ogłoszenia o balu w Płocku rzucają się w oczy. Mam wrażenie, iż zasypany jest nimi cały Facebook. Udostępniają je parafie małe i duże, diecezja płocka, katolickie portale i lokalne media. Wydarzenie odbywa się pod patronatem honorowym biskupa płockiego Szymona Stułkowskiego.

A adekwatnie już się odbyło. W niedzielę, 26 października, w hali sportowej Zespołu Szkół Centrum Edukacji im. Ignacego Łukasiewicza.

Bale Wszystkich Świętych. "W tym momencie widać, iż to trochę moda"


– Biskup nam kibicuje. Następnego dnia dzwonił. Pytał, jak bal się udał, czy było dużo osób, czy wszystko bezpiecznie się zakończyło. Dzięki życzliwości Centrum Edukacji Grupy Orlen mamy możliwość robić te bale w tym miejscu. Widać, iż jest taka potrzeba. Że jest duża grupa rodziców, którzy oczekują tego typu imprezy, która niesie za sobą wartości chrześcijańskie i katolickie – mówi naTemat Witold Wybult, prezes Fundacji Cokolwiek Uczyniliście, która od czterech lat organizuje w Płocku Bale Wszystkich Świętych.

Gdy zaczynali, byli w Płocku pierwsi. – Ja przynajmniej nie słyszałem o Balu Wszystkich Świętych w Płocku. To był pomysł naszego wiceprezesa Adama Modliborskiego. Chodził z nim dobre trzy lata, zanim się zdecydowaliśmy. Na początku były obawy. Nie wiedzieliśmy, czy przyjdzie 50 osób, czy nikt nie przyjdzie. Ale na pierwszy bal przyszło kilkaset osób – mówi Witold Wybult.

Na kolejnych było już blisko tysiąc osób. Żadna inna inicjatywa tej fundacji nie przyciąga tylu ludzi.

– Przez cztery lata bardzo się to zmieniło. W tym momencie widać, iż jest to trochę moda. Informacje o balach co chwila pojawiają się na Facebooku. W naszej diecezji było ich w tym roku bardzo dużo. Wydarzenie przyjmuje różne formy. Czasami jest msza święta, później jest orszak i przejście do miejsca, gdzie odbywa się bal – zauważa prezes.



Ksiądz o Balach Wszystkich Świętych: Myślę, iż Kościół zaczyna trochę odrabiać lekcje i trochę budzi się z letargu


W całej Polsce to widać. W mediach społecznościowych jest zalew takich ogłoszeń i relacji z balów, na których dzieci przebierają się za świętych i inne postacie związane z wiarą.

Pisaliśmy o tym trendzie kilka lat temu, iż Kościół znalazł sposób na znienawidzone Halloween, a Bale Wszystkich Świętych realizowane są nie tylko w parafiach i szkołach katolickich, ale też w szkołach i przedszkolach publicznych, czy w ośrodkach kultury. Od tamtej pory imprez tylko przybyło.

– Widzimy, iż tych wydarzeń jest coraz więcej. Myślę, iż może Kościół zaczyna trochę odrabiać lekcje i trochę budzi się z letargu. Bo możliwości dla takiej działalności mamy. Przecież dysponujemy potężnymi zapleczami sal i dość dobrym zapleczem materialnym. Nie jest to dla nas żaden problem – mówi nam jeden z księży.

Pytam wprost: To próba odciągnięcia dzieci od Halloween?


– Jest to pewna rywalizacja. I pewna próba odciągnięcia dzieci. Ale tu chodzi o troskę. My rozróżniamy między dobrymi i złymi siłami duchowymi. Nieopatrznie możemy wpaść w sferę działania tych niebezpiecznych. jeżeli ktoś w jakiś sposób stanie się celem tych złych sił, to one go potem niszczą. Potrafią ukraść całe życie, całą radość, całe szczęście. I my nie wahamy się tego prezentować – odpowiada.

Jak widać tylko po relacjach w mediach społecznościowych, zapotrzebowanie na takie imprezy w katolickim kraju jest. Można mieć wrażenie, iż dziś to wręcz swoisty szturm Kościoła przed Halloween. Ale też rodziców, bo wielu z nich też włącza się w organizację lub są jej inicjatorami.

Bal Wszystkich Świętych. Ksiądz zażartował, iż przyszłym roku wynajmie hangar


– U nas sami rodzice zasugerowali, iż potrzebujemy większej hali. Może jakiejś sali sportowej, bo tylu chętnych zgłosiło się w tym roku, iż nie zmieszczą w się w salach katechetycznych w kościele – słyszymy od mieszkańca Zamościa.

Tu, w jednej z parafii, bal odbędzie się 31 października. A ludzie są w szoku, jak duże jest zainteresowanie. Od kilku lat w kościele organizowany był Bal Wszystkich Świętych, ale dotąd przychodziło ok. 10-20 osób. Teraz zapisanych jest ponad 100, ale jest też lista rezerwowa, na której jest kilkadziesiąt chętnych osób.

– Sala w kościele zaczęła pękać w szwach. Odzew był tak potężny, iż nie da się już przyjąć wszystkich chętnych, bo nie będzie miejsca. Ciężko będzie wszystkich pomieścić – mówi jeszcze mieszkaniec parafii.

Ksiądz z ambony zażartował nawet, iż w przyszłym roku chyba trzeba będzie wynająć hangar.

Rodzice piszą o tym na FB: "Kochani, zamykamy zapisy na Bal Wszystkich Świętych – rozbiliście bank. Zapisy dosłownie rozeszły się jak świeże bułeczki. To naprawdę piękne – widzieć tyle dzieciaków, które zamiast halloweenowych masek wybierają światło, uśmiech i świętość".

– Nie spodziewaliśmy się aż takiego zainteresowania – przyznaje w rozmowie z naTemat Agnieszka Mielniczuk, która jest zaangażowana w organizację balu.

Co takiego się stało, iż w tym roku jest tak duże zainteresowanie?


– U nas tradycyjnie od wielu lat Parafia daje dzieciom możliwość świętowania Dnia Wszystkich Świętych zgodnie z naszymi polskimi tradycjami, wartościami i przekonaniami religijnymi. W tym roku postanowiliśmy rozbudować zabawę. Po zainteresowaniu widać, iż jest to potrzebne i społeczność tego oczekuje – mówi.

Słyszymy, iż to sami rodzice wzięli się za organizację. Zrobili plakaty, informacja rozeszła się w mediach społecznościowych:

– Bardzo dużo osób bierze udział w organizacji. Za każdy mały wycinek odpowiadają profesjonaliści w danej dziedzinie, m.in. za grafikę, animacje muzyczne, muzykę taneczną, quizy, poczęstunek. Chcemy ubrać zabawę w taką formę, żeby była przyjazna i bardziej angażująca. Jest to rodzaj ewangelizacji, w przystępnej dla dzieci formie – w myśl biblijnych słów "pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie.

Czy to próba odciągnięcia dzieci od Halloween? Pani Agnieszka mówi, iż nie. Podkreśla, iż oferta jest skierowana do osób z różnych środowisk, nie tylko z tej konkretnej parafii, czy z katolickiego środowiska. Co więcej udział w przygotowaniach biorą też osoby o różnym światopoglądzie i zaangażowaniu religijnym.

– Nie chcemy nikogo od niczego odciągać. Chcemy po prostu podtrzymać tradycję we współczesnym wydaniu. Bardzo się cieszę, iż jest coraz więcej rodziców, którzy właśnie w taki, według nich, wartościowy sposób chcą spędzić czas ze swoimi dziećmi. W mojej opinii, dla dzieci jest to bardziej wartościowe i zgodne z wartościami katolickimi niż obca kulturowo i skomercjalizowana zabawa haloweenowa – mówi.



Ksiądz o alternatywie dla Halloween: Chcemy docierać do młodych


Inna parafia. Nieduża, na Mazowszu. Tu w tym roku bal organizują po raz pierwszy. Odbędzie się w szkole podstawowej, zapisało się ok. 50 dzieci. Inicjatorem jest proboszcz.

– To niezły wynik – uważa. On też obserwuje, iż w Polsce jest wysyp takich imprez.

– Na Facebooku wśród moich znajomych widzę coraz więcej parafii i księży, którzy próbują podjąć taką inicjatywę. To bardzo pozytywne – mówi.

Dlaczego sam w tym roku zdecydował się na taki bal?


– Chcemy w każdym etapie docierać do dzieci, do młodych ludzi, do rodziców. I pokazywać przez bal dwie rzeczy. Po pierwsze, iż świętość jest naszym powołaniem. A po drugie, żebyśmy w przyszłości nie zapomnieli o tym, co jest fundamentem naszej wiary i tradycji, czyli modlitwa za zmarłych. Żeby nie przekształciło się to w to inne święto, które z polską tradycją nie ma za wiele wspólnego – tak to tłumaczy.

Nie chce odpowiedzieć wprost, czy to konkurencja dla Halloween, czy celowe odciągnięcie dzieci od zbierania tego dnia cukierków.

– Odpowiadając dyplomatycznie bardziej widzę to jako forma wychowania ku wartościom chrześcijańskim. Żeby dzieci kojarzyły 1 listopada z czymś ważnym. A nie z czymś, co jest niezgodne z naszą kulturą i wiarą – mówi.

Bal Wszystkich Świętych. "To inna propozycja dla rodziców"


Ci, którzy już któryś raz organizują Bal Wszystkich Świętych, widzą, jaki jest społeczny odzew.

– Rodzice sygnalizują, iż to dobrze, iż jest tego typu spotkanie, gdzie dzieciaki przebierają się za świętych i za anioły. Spędzają czas na wspólnej zabawie. Nasi goście z uznaniem podkreślają, iż klimat, który panuje na naszym balu jest zgodny z wartościami, którymi starają się żyć – mówi Witold Wybult

Tu w balu uczestniczą głównie małe dzieci, z pierwszych klas podstawówki wraz z rodzicami. Starsze są wolontariuszami. Przygotowują sale, dmuchają balony, malują świętych itp.

– Nie wiem, czy "konkurencja" to dobre słowo. Ja bym powiedział, to jest to inna propozycja dla tych rodziców, którzy chcieliby, żeby ich dzieci spędziły inaczej czas, zgodnie z ich systemem wartości – mówi prezes fundacji.



Nie wszystkim się to podoba. Halloween na dobre zadomowiło się w Polsce i w obie strony czuć zgrzyt. Ale widać też, iż Kościół nie odpuści.

– Nie wszyscy uważają, co może dziwić, iż słuszne jest organizowanie takiego balu. Widzimy to choćby po wpisach na Facebooku. Ale mamy swój plan i go realizujemy, bo uważamy, iż to jest słuszna droga. My robimy swoje. Za rok znowu zaprosimy na bal w Płocku, tym razem już piąty – mówi Witold Wybult z Płocka.

Jeden z księży, naszych rozmówców, podsumowuje oba "święta" tak: – Oba mają zupełnie inną estetykę. Ale to trochę jak na wolnym rynku. Człowiek musi sam wybrać. Na siłę nic nie zrobimy. Ja nie mogę ani zakazać, ani nakazać, bo przyniesie to odwrotny skutek.

Idź do oryginalnego materiału