Ksiądz przerwał kazanie, by "wygonić" dzieci. Proboszcz wyjaśnia: Wierni nie mogli słuchać

3 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Marcin Stepien / Agencja Wyborcza.pl


Zazwyczaj ludzi oburzają kwestie związane z pieniędzmi i kościołem. Tym razem spore zamieszanie wywołała sytuacja, w której pierwsze skrzypce zagrały dzieci. Takiego przebiegu niedzielnej mszy nikt się nie spodziewał. Proboszcz tłumaczy zachowanie kapłana.
Ludzie już odwracają się od kościoła, a takie zachowanie duchownych tylko pogarsza sytuację - napisała w wiadomości do lokalnych mediów pani Magda, która uczestniczyła w niedzielnej mszy w kościele Chrystusa Króla w Bolesławcu. O przebiegu tej Eucharystii zrobiło się głośno w całym kraju. Prowodyrem całego zamieszania jest kapłan sprawujący liturgię. Duchowny miał "wygonić" dzieci z kościoła.


REKLAMA


Zobacz wideo Ania Świątczak o swojej wierze. "Wiele osób mówi, iż wierzy, a ja pytam w co" [materiał wydawcy kobieta.gazeta.pl]


Parafia Chrystusa Króla Bolesławiec. Kapłan wyprosił dzieci z kościoła
Takiego przebiegu mszy z całą pewnością nikt się nie spodziewał. Uczestnicy popołudniowej liturgii w Parafii Chrystusa Króla w Bolesławcu byli świadkami niecodziennego przebiegu wydarzeń. Jedna z wiernych oburzona sytuacją postanowiła skontaktować się z lokalnymi mediami. Na portalu bolec.info możemy przeczytać historię o tym, jak ksiądz wygłaszający kazanie nagle postanowił je przerwać, a następnie zwracając się do dzieci, wyprosił je z kościoła.


Jeden miał z sześć lat, drugi - w wózku - jakieś półtora roku. W trakcie kazania mały zaczął się wiercić w wózku, więc starszy brat wziął wózek i zrobił nim rundkę w kółko ławek, żeby uspokoić małego. Ludzie skupili się na chłopcach, bo to był ładny widok. Chłopcy byli cicho, ale było coś uroczego w tym, iż starszy brat zajął się młodszym. Choć chłopcy byli grzeczni, ksiądz przerwał kazanie i powiedział, iż ma propozycję, żeby chłopiec wyszedł z wózkiem przed kościół i okrążali go sobie do woli


- relacjonuje pani Magda, dodając, iż słowa kapłana sprowokowały matkę chłopców do opuszczenia kościoła. Jak się okazuje, zachowanie księdza spotkało się ze sporą krytyką ze strony wiernych.


Po wyjściu z mszy ludzie komentowali wybryk księdza i mówili, iż to nie był pierwszy przypadek takiego zachowania wobec dzieci


- czytamy. W związku z zaistniałą sytuacją dziennikarze serwisu "o2" postanowili skontaktować się z proboszczem parafii w Bolesławcu i poprosić go o komentarz.


Parafia Bolesławiec okryta złą sławą. Proboszcz komentuje niedzielne zajście
Po tym jak sytuacja z niedzielnej mszy w Bolesławcu odbiła się sporym echem, sprawą zaczęły interesować się krajowe media, chcąc poznać zdanie księdza proboszcza opiekującego się Parafią Chrystusa Króla.


Nie prowadziłem mszy i nie znam dokładnie tej sprawy


- wyznał duchowny w rozmowie z dziennikarzami portalu "o2", po czym kontynuował:


Ten ktoś powinien zachować się kulturalnie. Wierni nie mogli słuchać kazania. Lepiej, by ta pani udała się z dzieckiem do zakrystii lub na zewnątrz, gdzie również mamy odpowiednie nagłośnienie. Może trzeba było nakarmić dziecko, a może jeszcze coś innego? Lepiej żeby to dziecko darło się całą mszę?


- komentuje kapłan, wyjaśniając, iż prowadzenie liturgii w hałasie jest sporym wyzwaniem, a w dodatku szmer przeszkadza również wiernym przybywającym do kościoła, aby się pomodlić. Według proboszcza matka dzieci powinna wykazać się "odrobiną empatii" i zastanowić się, czy sposób, w jaki zachowywali się chłopcy, służył wspólnocie.


Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału