Fot. ilustr/Pexels.com/Mart ProductionPodczas niedzielnej mszy w parafii pw. Miłosierdzia Bożego w Toruniu proboszcz był zmuszony do przerwania mszy. Powodem było podejrzenie, iż doszło do działania przy parafialnej skarbonce.
Duchowny musiał przerwać niedzielne nabożeństwo, ponieważ zauważył, iż ktoś manipulował przy ustawionej pod chórem skarbonce. Jeden z obecnych w kościele wiernych postanowił podjąć interwencję.
Po oznajmieniu przez proboszcza, iż widzi coś podejrzanego, mężczyzna siedzący z przodu przeszedł na tył kościoła. Monitoring potwierdził, iż do podobnych incydentów dochodziło już wcześniej, jednak zwykle wtedy, gdy w środku nikogo nie było.
Powtarzający się problem
Jeden z księży z tego regionu twierdził, iż parafie często muszą sobie radzić z osobami, które polują na mienie kościelne. – Plagą były swego czasu kradzieże z parafialnych skarbonek. Złodzieje mieli patenty na ich otwieranie – podkreśla ksiądz z Kujawsko-Pomorskiego w rozmowie z „Gazetą Pomorską”.
Monitoring w kościołach, takich jak m.in. ten w Toruniu służby wyłącznie ochronie własnego mienia. Wcześniejsze przestępstwa i kradzieże regularnie były zgłaszane na policję i odpowiednio dokumentowane.

8 godzin temu















