Kiedy Bóg ukarał Adama i Ewę, postanowił zwrócić się również do diabła, w słowach, które cytowałem ostatnim razem, a które warto przypomnieć: „Wprowadzę nieprzyjaźń między tobą a niewiastą, między twoim potomstwem a jej potomstwem: ona zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę.” (Rdz 3,15) Źródło zła zostanie pokonane przez potomka tego, który pierwszy uległ pokusie. Oznacza to, iż Bóg od początku miał plan wobec ludzkości i chciał, aby miała w nim udział.
Ograniczony człowiek a wielkość Boga
Jak widzieliśmy ostatnim razem, obraza Boga była nieskończona. Skończony człowiek nie może tego naprawić, ponieważ tylko Bóg może dokonać czynu o nieskończonej wartości. Wyłącznie Stwórca wszechświata mógł zatrzeć winę człowieka najmniejszym aktem ze swojej strony, choćby najprostszym prostym „przebaczam Wam”. Wypowiedzenie tych słów byłoby jednak niewystarczające ze względu na nas, abyśmy zrozumieli jak bardzo Bóg nas kocha. Dlatego Stwórca nie ograniczył się do prostych słów, ale postanowił naprawić wyrządzone przez nas zło. Zadanie przywrócenia harmonii postanowił więc wziąć na siebie, posyłając swego Syna.
Tajemnica Wcielenia drugiej Osoby Boskiej jest tajemnicą Boga, który zbawia. Jest tylko jeden człowiek, który jest jednocześnie Bogiem, i dzięki temu może dokonać czynów o nieskończonej wartości i w ten sposób naprawić zniewagę, której dopuścili się ludzie. ale w tajemnicy Wcielenia mamy do czynienia z czymś więcej niż z prostym naprawieniem przez Boga tego, co zniszczył człowiek. Owszem, jest to pierwszy cel Wcielenia, ale Jezus Chrystus nauczył nas, iż Jego przyjścia na świat nie można do tego ograniczyć.
Nieograniczona miłość Boga do ludzi
Przyjście Syna Bożego na świat to także wielki dowód miłości Boga do nas. Kiedy w naszym sercu króluje miłość, nie wstydzimy się pomagać osobie, którą kochamy, bez względu na to, co musimy znosić. Bóg kocha nas tak bardzo, iż postanowił stać się jednym z nas. Z nieskończoności, którą jest, przyjął skończoną naturę. Stał się jednym z nas, a to, czego dokonał na ziemi, było wielkim dowodem miłości do nas. Któż bowiem oddaje swoje życie za drugiego człowieka? Kto jest w stanie znieść tyle upokorzeń i cierpień dla nas? Jezus Chrystus pokazał nam, iż On tak. Jego miłość dla nas jest tak wielka, iż potrzebujemy sporo czasu, aby ją pojąć, a i tak nie będziemy w stanie całkowicie zrozumieć jak bardzo Bóg nas kocha.
Jednocześnie, Syn Boży, stając się człowiekiem, chciał dać nam przykład życia ludzkiego całkowicie zgodnego z wolą Bożą. Chciał nas nauczyć podstawowych prawd o Bogu, abyśmy mogli pójść do Nieba. Stał się głową całej ludzkości, ponieważ jest najbardziej godnym człowiekiem z nas wszystkich, ponieważ tylko On jest jednocześnie Bogiem. I to jako głowa ludzkości reprezentuje nas i jest między Bogiem a nami, abyśmy mogli żyć z Bogiem. Jezus Chrystus głosząc dobrą nowinę słowem i czynem pokazał nam, iż każdy z nas jest kochanym przed Boga dzieckiem. Sam będąc odwiecznym Synem chciał nam uświadomić, iż jego Ojciec może być i chce być również i naszym Ojcem. Ten, kto naśladuje Syna Bożego upodobnia się do Niego, a więc w jego życiu dokonuje się coś więcej niż sama naprawa tego, co zostało zniszczone przez grzech.
Budujące życie Syna Bożego
Naśladowanie życia Jezusa wymaga od nas jego znajomości, tym bardziej iż życie Boże na ziemi jest przyczyną naszego zbawienia. Symbol wiary przedstawia nam najważniejsze wydarzenia z ziemskiego życia Syna Bożego, którym towarzyszą pewne zdania, które z pewnością znamy na pamięć, ale które mają bardzo bogate znaczenie, jak się przekonamy w nadchodzących tygodniach.
Ks. Mateusz Markiewicz IBP