Kościół, który się waha

jezuici.pl 1 tydzień temu

Czwarty list Apokalipsy skierowany jest do Kościoła w Tiatyrze (Ap 2,18-29). Tiatyra (dziś Akhisar), była stolica Lidii, regionu Azji Mniejszej, położona na szlaku handlowym, sześćdziesiąt pięć kilometrów na południowy wschód od Pergamonu w żyznej dolinie rzeki Likos, była bogatym miastem. Jej okres świetności przypada na II/I wiek przed Chrystusem. Tiatyra biła własną monetę, była ośrodkiem komunikacji handlowej i rzemiosła, słynęła z produkcji tkanin, skór zwierzęcych i ceramiki. Jej place, ulice i świątynie dekorowano rzeźbami najwybitniejszych artystów. Do dzisiaj pozostało jednak kilka zabytków.

W Tiatyrze czczono Artemidę oraz Apolla o lidyjskim przydomku Tyryminos; ku jego czci urządzano igrzyska połączone z kultem imperialnym.

Chrześcijaństwo dotarło do Tiatyry w czasie, gdy święty Paweł rozwijał ożywioną działalność w Efezie i okolicy. Z Tiatyry pochodziła Lidia, która w Filippi udzieliła gościny Pawłowi i jego współpracownikom; Lidia trudniła się handlem purpurowych tkanin, barwionych marzaną, występującą powszechnie w Anatolii (Dz 16,13nn). W II wieku Tiatyra stałą się ośrodkiem działalności montanistów.

Wspólnota chrześcijańska w Tiatyrze przechodziła ciężki kryzys; być może dlatego temu „drugorzędnemu” Kościołowi, Autor listu przedstawia się wprost, jako Syn Boży. Jest to jedyne miejsce w Apokalipsie, gdzie zmartwychwstały Jezus nazwany jest Synem Boga. Na monetach bitych w Tiatyrze przedstawiano syna cesarza Domicjana jako syna Bożego. List Apokalipsy przeciwstawia mu prawdziwego Syna Bożego.

Ewangeliści podkreślają przede wszystkim misję Jezusa jako Nauczyciela, Mesjasza, Syna Człowieczego (Bożego), który przyszedł od Ojca, aby zbawić wszystkich (J 3,16). Natomiast listy Apokalipsy ukazują Go jako zmartwychwstałego Pana, ustanowionego przez Boga Ojca powszechnym Władcą i Sędzią, który przez swojego Ducha „upomina, ostrzega, nawołuje do nawrócenia, a nad niepoprawnymi zapowiada sąd. Wiernych zaś pokrzepia, udziela im pochwał i obiecuje nagrody” (F. Sieg).

W liście do Kościoła w Tiatyrze Jezus ukazany jest jako „Ten, który ma oczy jak płomień ognia” (Ap 2,18). Płomienne oczy przenikają ludzkie zagubienia, błędy, słabości i najskrytsze motywacje po to, by wyprowadzać zagubionych z niewoli grzechu, doprowadzać do miłosierdzia Ojca. Jednak gdy jest to konieczne, używa również „żelaznej rózgi” (Ap 2,27). „Rózga stanowi symbol sądu wobec ujawnionych błędów doktrynalnych i wykroczeń moralnych. Ten, kto utwierdza innych w błędzie i przewinieniu, odpowiada za to przed Bogiem. (…) Ale ten, kto nie przestrzegał braci przed niebezpieczeństwem lub, co gorsza, tolerował ich nieprawidłowości, również odpowie przed Bogiem za owce, które zbłądziły” (G. Férant).

Z kolei nogi Jezusa „podobne są do drogocennego metalu” (Ap 2,18); chalkolibanu (gr.), czyli stopu miedzi i cynku. Z takiego stopu odlewano w starożytności posągi bóstw. Metal ten, wytwarzany w Tiatyrze, był symbolem trwałości i stabilności (Dn 2,31-32). Tutaj oznacza transcendencję, trwałość, niepodważalność, nieodwołalność i wieczność słów Chrystusa. „Jezus ukazuje się Kościołowi w Tiatyrze na podobieństwo bóstwa: monumentalny, budzący podziw, a może choćby grozę. W jakiś sposób jest to też potwierdzenie zarzutu wobec tego Kościoła. Ten Kościół poganieje i dlatego Jezus ukazuje się wykorzystując pogańskie akcesoria po to, by powiedzieć mu, iż Jemu należne jest to miejsce w sercach wyznawców, które oni w tej chwili oddają bóstwom pogańskim” (M. Szamot).

Jezus dostrzega i pozytywnie ocenia ducha znakomitej większości chrześcijan Tiatyry: „Znam twoje czyny, miłość, wiarę, posługę i twoją wytrwałość, i czyny twoje ostatnie liczniejsze od pierwszych” (Ap 2,19). Chrześcijanie nie mogli należeć do cechów trudniących się handlem i rzemiosłem, gdyż zgodnie z obowiązującym statusem musieliby uczestniczyć w ucztach poświęconych bożkom; stąd skazani byli na społeczną i ekonomiczną izolację. Pomimo degradacji społecznej zachowali wiarę i realizowane są wytrwale przy Ewangelii. Ponadto cechuje ich miłość oraz braterska służba i duchowy wzrost. Te cztery cechy: miłość, wiara, służba i wierność powinny cechować każdą wspólnotę chrześcijańską i każdego ucznia Jezusa. Święty Paweł daje takie wskazówki wspólnocie chrześcijańskiej w Rzymie: „Miłość niech będzie bez obłudy. Miejcie wstręt do złego, podążajcie za dobrem. W miłości braterskiej nawzajem bądźcie sobie życzliwi. W okazywaniu czci jedni drugich wyprzedzajcie. Nie opuszczajcie się w gorliwości. Bądźcie płomiennego ducha. Pełnijcie służbę Panu. Weselcie się nadzieją. W ucisku bądźcie cierpliwi, w modlitwie – wytrwali. Zaradzajcie potrzebom świętych. Przestrzegajcie gościnności” (Rz 12,9-13).

Wspólnota w Tiatyrze nie jest jednak idealna. Jej ciemną stroną jest uleganie zwodniczej prorokini Jezabel. Jej imię nawiązuje do królowej fenickiej, żony izraelskiego króla Achaza, nieprzejednanej nieprzyjaciółki Eliasza, która promowała kult płodności Baala i Aszery i przywiodła ponownie Izraela do bałwochwalstwa (Krl 18,19-19,2; 21,25nn). „Jezabel jest modelowym czarnym charakterem (jak Balaam), a mianowicie par excellence poganką, obcą, dogłębnie zepsutą” (M. Wojciechowski). Tiatyrska Jezabel kierowała sektą nikolaitów. Być może była kapłanką wyroczni zwanej Sambate lub opowiadała się za kompromisem w sprawie kultu cesarza. „Pełniła rolę samozwańczej prorokini i fałszywej nauczycielki. (…) Przywłaszczyła siebie autorytet w sferze charyzmatu i kompetencji, a więc w pewnym stopniu przejęła władzę nad wspólnotą” (M. Wojciechowski). Zwodziła wyznawców Chrystusa, nakłaniając ich do udziału w ucztach pogańskich, w czasie których spożywano pokarmy ofiarowane bożkom; dążyła do wprowadzenia relatywizmu moralnego i synkretyzmu religijnego. Mimo upomnień, trwała w błędzie, pociągając za sobą wielu chrześcijan. Działalność Jezabel prowokuje „pytanie o rolę, jaką w Kościele mają pełnić kobiety. One decyzją Chrystusa nie zostały włączone w hierarchię, ale mają inne zadania. Serce kobiety pozostaje w centrum Kościoła na ziemi, rozumianego jako rodzina. One w swym domu odpowiadają za podprowadzenie męża i dzieci do Zmartwychwstałego. Mogą również należeć do grona proroków. Kościół w swej historii układa długą listę ich imion. Szatan jednak też umie się w Kościele posługiwać kobietami. Fałszywych proroków i prorokiń jest więc wiele. Żyjemy w świece feminizmu, który ukazuje, w jakiej mierze władca tego świata posługuje się kobietami w osiąganiu własnych celów” (E. Staniek).

Jednym z elementów doktryny nikolaitów, które piętnuje autor listu jest „poznanie głębin szatana”. Gnoza ta była prawdopodobnie tajemną wiedzą dotyczącą formuł magicznych i ezoterycznych praktyk rytualnych, których celem było podporządkowanie sobie sił zła. „Rozmaite filozofie gnostyczne odwoływały się do ludzkiej pychy, obiecując swym wyznawcom wiedzę głębszą niż wiedza dostępna zwykłym śmiertelnikom. Wiele dzisiejszych sekt i kultów składa podobne puste obietnice” (D. Stern). I wielu współczesnych chrześcijan im ulega, podobnie jak czynili to chrześcijanie w Tiatyrze. Francuski dominikanin komentuje: Wyrażanie prawd rozumu i wiary zawsze wymaga rozeznania, wykluczającego choćby najmniejszą niespójność. Kiedy wiara przestaje być rozsądna i zrozumiała, pojawia się niebezpieczeństwo relatywizmu, w którym wszystkie doktryny traktowane są jak sobie równe. Często słyszane dziś określenie: «to jest ten sam Bóg» objawia właśnie tego rodzaju tolerancję, która pragnęłaby przyznać wszystkim religiom równą wartość” (G. Férant).

List do Kościoła w Tiatyrze pokazuje, iż pierwotne wspólnoty chrześcijańskie nie były idealne. Były dalekie od opisów świętego Łukasza (np. Dz 2,42-47; 4,32-35). Obok cnót i niewątpliwych zasług przeżywały rozdarcia, podziały, nie potrafiły jednoznacznie odpierać fałszywych nauk, ulegały złożoności społeczeństwa pogańskiego i środowiska, w którym się kształtowały. „Dobro wymieszane ze złem. Zło bardzo krzykliwe, ale dobro bardzo cenne. Przypomina nam to coś? Mnie tak. Nasze życie, nasze serce, w którym dobre nasienie zasiane przez Boga miesza się ze złym, które zasiał nieprzyjaciel. Ale Bóg tak tego nie zostawi. Możemy być pewni, iż będzie walczył o to, by dobre nasienie wydało plon” (M. Miduch).

Ostatecznie zwycięzcą okaże się ten, kto jest wierny do końca. Nie wystarczy raz dokonany wybór ani chwilowy wysiłek dobrej woli. Wierność wymaga nieustannej refleksji, ponawianych ciągle na nowo wyborów, pytania w każdych okolicznościach o wolę Boga oraz trudu i cierpliwości, by przetrwać chwile kryzysu i próby. Jan Paweł II mówił w Bydgoszczy: „Niezłomne trwanie przy Chrystusie i Jego Ewangelii jest niejednokrotnie aktem heroizmu i może przybrać formy prawdziwego męczeństwa, dokonującego się w życiu człowieka każdego dnia i każdej chwili, kropla po kropli, aż do całkowitego «wykonało się». Człowiek wierzący «cierpi dla sprawiedliwości», gdy w zamian za swoją wierność Bogu doświadcza upokorzeń, obrzucany jest obelgami, wyśmiewany w swoim środowisku, doznaje niezrozumienia nieraz choćby od najbliższych. Gdy naraża się na sprzeciw, niepopularność i inne przykre konsekwencje. Zawsze jednak gotowy do złożenia każdej ofiary”.

Zwycięzca otrzyma udział w najwyższej władzy pasterskiej samego Jezusa: „A zwycięzcy i temu, co czynów mych strzeże do końca, dam władzę nad poganami,

a rózgą żelazną będzie ich pasał: jak naczynie gliniane będą rozbici” (Ap 2,26-27). Autor nawiązuje do Psalmu 2,8-9. Ten koronacyjny psalm zawiera obietnicę, według której Mesjasz będzie panował nad zbuntowanymi narodami. Swą władzą podzieli się ze swym własnym ludem.

Zwycięzca otrzyma również „gwiazdę świecącą poranną”. Nazwa ta oznacza najjaśniejszy po słońcu i księżycu obiekt na niebie – planetę Wenus. Bibliści widzą w niej symbol zwycięstwa nad Rzymem; Wenus utożsamiano bowiem z legendarną pramatką domu cesarskiego. „Ponadto gwiazda w ogóle mogła być symbolem pomyślności (stąd «pod szczęśliwą gwiazdą»), a także zwycięstwa i chwały (Lb 24,27), co by oznaczało udzielenie ich wiernym. Obdarowanie gwiazdą wydaje się oznaczać w szczególności uczestnictwo w godności mesjańskiej” (M. Wojciechowski). Gwiazda towarzyszyła narodzinom Jezusa (Mt 2,2.10). Ostatecznie to sam Chrystus jest gwiazdą świecącą poranną (Ap 22,16). Wszyscy, którzy wytrwają do końca będą mieć udział w świetle Jego wiecznej chwały i nieśmiertelności. „Oni także pełnią rolę przewodnika – «gwiazdy porannej» dla innych ludzi” (F. Sieg).

Pytania do refleksji:

  • Co dla ciebie oznacza, iż Jezus jest Synem Bożym?
  • Czy doświadczasz ciepłego, miłosiernego wzroku Jezusa, który zawsze zaprasza do powrotu?
  • Które z wymienionych w liście cech mieszkańców Tiatyry (miłość, wiara, służba, wierność)? są ci szczególnie drogie Z którymi masz najwięcej trudności w codziennym życiu?
  • Czy nie godzisz się na kompromisy w dziedzinie religijnej i etycznej?
  • Czy nie jesteś dla innych powodem zgorszenia?
  • Może szukasz pomocy u współczesnych „nikolaitów” (wróżki, magia, horoskopy, biorytmy, wahadełka…)?
  • Jaki wpływ ma na ciebie środowisko, w którym żyjesz?
  • Co sądzisz o roli kobiet we współczesnym Kościele?
  • Czy nie ulegasz bezkrytycznie wpływowi dzisiejszej „gnozy”, szczególnie reklamie i informacjom mass mediów?
  • Czy byłbyś gotów na sprzeciw, niepopularność i inne przykre konsekwencje wynikające z wierności Jezusowi?
  • Co mogłoby stanowić dla ciebie najpiękniejszą nagrodę?
Więcej w książce: „Powiew Ducha. Medytacje biblijne”
https://wydawnictwowam.pl/prod.powiew-ducha.7717.htm…
Idź do oryginalnego materiału