Cytowane przez Leona XIV zdanie św. Augustyna: „Kościół tworzą wszyscy ci, którzy realizowane są w zgodzie z braćmi i którzy miłują bliźniego” to klucz do jego pontyfikatu.
Swoją homilię podczas mszy inaugurującej pontyfikat 18 maja 2025 r. Leon XIV rozpoczął od sławnych słów z pierwszego akapitu „Wyznań” Augustyna. W polskim przekładzie homilii Leona czytamy: „Stworzyłeś nas jako skierowanych ku sobie”. Ale tekst oryginalny brzmi: fecisti nos ad te, czyli „stworzyłeś nas dla siebie”. Tak też czytamy w tekście włoskim: Ci hai fatti per te.
Jak radzili sobie z tymi słowami polscy tłumacze? Przekład „stworzyłeś nas bowiem jako skierowanych ku Tobie” jest dziełem Zygmunta Kubiaka, którego tłumaczenie „Wyznań” jest w tej chwili najbardziej rozpowszechniony\e. Ale w przekładzie ks. Jana Czuja z roku 1929 czytamy: „albowiem stworzyłeś nas dla siebie”. Ten przekład jest ciągle wznawiany i coraz powszechniej czytany. Również najnowszy przekład Stanisława Stabryły, wydany w roku 2023, podaje: „Ty bowiem stworzyłeś nas dla siebie”.

WIĘŹ – łączymy w czasach chaosu
Więź.pl to pogłębiona publicystyka, oryginalne śledztwa dziennikarskie i nieoczywiste podcasty – wszystko za darmo! Tu znajdziesz lifestyle myślący, przestrzeń dialogu, personalistyczną wrażliwość i opcję na rzecz skrzywdzonych.
Czytam – WIĘŹ jestem. Czytam – więc wspieram
Rzecz jasna, wyrażenie ad te, „dla siebie”, nie oznacza niewolniczego poddania człowieka wszechmocnej władzy Boga. Jest raczej wyznaniem: oto Bóg stworzył człowieka z miłości i dla miłości, a wszelka miłość ludzka pochodzi od tej pierwszej miłości, która jest źródłem stworzenia. Bóg kocha człowieka miłością bezmierną, uprzednią wobec każdego naszego czynu. Ta miłość jest żarliwym pragnieniem Boga, pragnieniem odpowiedzi.
Całe dzieło Augustyna jest świadectwem doświadczenia żarliwej miłości Boga, a zarazem świadectwem świadomości swojego grzechu i swojej bezsilności wobec grzechu. Siła tego doświadczenia sprawiała, iż Augustyn pisał „uwodzicielskim piórem z ognia zdania z ognia”[i]. Żar jego słów nigdzie nie jest gorętszy niż w pierwszych akapitach „Wyznań”.
Ludzka bezradność
Augustyn ujmował całą historię stworzenia i ludzkości w perspektywie uprzedniej miłości Boga. To historia Boga z ludźmi, w której miłość Boga jest zawsze pierwsza, a my pielgrzymujemy ku Niemu pośród wszystkich zawirowań tego świata. Ale ta historia jest od początku skażona grzechem, który zdaje się dominować, rządzić tym upadłym światem.

- Marek Kita
Zostać w Kościele / Zostać Kościołem
To przecież Augustyn narzucił na wszystkie kolejne wieki chrześcijaństwa mocną interpretację grzechu Adama. To on rozwinął tę biblijną historię do teologii grzechu pierworodnego – oddzielającego każdego człowieka, zanim cokolwiek uczyni, od miłości Boga, i sprawiającego, iż zło tak krzykliwie panoszy się w świecie.
Motyw grzechu pierworodnego nie pojawił się w homilii Leona XIV, a w każdym razie nie pojawił się wprost. Ale papież mówił o tym, iż „widzimy zbyt wiele niezgody, zbyt wiele ran zadanych przez nienawiść, przemoc, uprzedzenia, lęk przed innym”. A misję powierzoną Kościołowi przez Jezusa opisał między innymi jako wezwanie, aby „«łowić» ludzkość, aby ocalić ją z wód zła i śmierci”.
Doświadczenie ludzkiej bezradności wobec siły grzechu było jednym z impulsów do stworzenia przez Augustyna tak mocnej teologii grzechu pierworodnego. Ale ponieważ Augustyn swoją bezradność przeżywał wewnątrz uprzedniej Bożej miłości, ta jego idea jest zrozumiała tylko w perspektywie bezwarunkowej miłości Boga, która jest zawsze pierwsza: wcześniejsza od ludzkiego chcenia i działania, większa od grzechu, nigdy nie ustaje.
Dialektyka miłości i grzechu, która tu, na ziemi, nigdy nie zostanie przezwyciężona, jest znakiem rozpoznawczym myśli Augustyna. Jednak w tym miejscu trzeba przypomnieć, iż sam Augustyn wielokrotnie usiłował wyjść poza to napięcie i wyprowadzał ze swojej teologii grzechu pierworodnego wnioski okrutne: przede wszystkim bardzo dosłownie traktował zapowiedzi Jezusa o „ogniu nieugaszonym”, pisał o massa damnata.
Ani bezkrytycznie, ani systematycznie
Takie właśnie są pisma i myśli Augustyna: pisane z serca, gwałtowne, raz po raz docierające do wniosków, które dzisiaj odrzucamy. Na przykład Augustyn wspierał nawracanie przy użyciu zbrojnego ramienia władzy świeckiej. Nie cenił wolności sumienia, gdyż obowiązek choćby siłowego powstrzymania grzesznika od zatracenia uznawał za obowiązek miłości bliźniego. Można wymienić jeszcze kilka myśli, które dzisiaj jeżą nam włos na głowie.
A zatem lektura Augustyna jest niełatwa. Czyta się go lekko, bo pisał „uwodzicielskim piórem”, ale właśnie dlatego czytelnik jest uwodzony, aby iść za nim bezkrytycznie. Tak szło za Augustynem wielu komentatorów w minionych kilkunastu wiekach.
Historia interpretacji zna też inny sposób lektury Augustyna. Jest on na pozór zupełnie przeciwny bezkrytycznemu przyjmowaniu jego myśli. Otóż raz po raz podejmowano próby jej systematyzowania, ułożenia w logiczny spójny system. Takie lektury niwelują dialektyczne napięcie, wygaszają żar. Niestety, Augustyn czytany na zimno jeszcze łatwiej wyprowadza na manowce.

- Ks. Grzegorz Strzelczyk
Po co Kościół
Książka z autografem
Dlaczego o tym przypominam? Bo Leon XIV wyraźnie przyznaje się do Augustyna, a jednocześnie w swojej króciutkiej homilii pokazuje, iż ani nie podąża za Augustynem „na ślepo”, ani nie usiłuje wpisać go w sztywny schemat spójnej doktryny.
Leon XIV czyta Augustyna tak, jak Augustyn pisał: sercem, z wrażliwością na zło świata, bardzo osobiście i jednocześnie z dystansem. Ta lektura jest spotkaniem dwóch wrażliwości. A więc Leon czyta Augustyna z perspektywy XXI wieku: żar miłości i głoszenia absolutnego prymatu miłości Boga nie ostygł.
Ale na przykład odrzucenie przez Leona XIV wszelkiej przemocy w głoszeniu Słowa oraz nacisk na poszanowanie różnorodności i wolności sumienia jest wyraźnym zdystansowaniem się od Augustyna. Podobnym zdystansowaniem jest poczucie zobowiązań papieża wobec doczesności. Augustyn widział swoją misję biskupa wyłącznie w perspektywie ojczyzny niebiańskiej. Leon XIV, wzorem Leona XIII, rozumie przykazanie miłości bliźniego i wynikające z niego zobowiązania pasterskie także jako obowiązek troski o sprawiedliwość społeczną na tej ziemi.
Braterstwo w człowieczeństwie
Jest w tej homilii jeszcze jedno zdanie z Augustyna: „Kościół tworzą wszyscy ci, którzy realizowane są w zgodzie z braćmi i którzy miłują bliźniego”. Czytam je jako klucz do eklezjologii Leona XIV.
U Augustyna to zdanie wskazuje na Kościół, który nie zna swoich granic, gdyż wie doskonale, iż te granice przebiegają przez ludzkie serca, a tylko Bóg zna ludzkie serce. Wobec tego tylko Bóg wie, kto należy do Kościoła.
Jest to zatem Kościół, który ma swoją mocną tożsamość i wymiar instytucjonalny – a jednocześnie jest świadomy, iż jesteśmy wezwani do dostrzegania miłości Boga w każdym dobrym czynie ludzkim, w każdym człowieku dobrej woli, nie zaś do wytyczania granic Kościoła.
Również tutaj trzeba dodać, iż znajdziemy u Augustyna wiele zdań o Kościele, które brzmią zupełnie inaczej. Ale Leon wybrał właśnie to zdanie i niejako wzmocnił je słowami fratelli tutti. Braterstwo, mające swoje źródło w „miłości miłosiernej Boga, która czyni nas braćmi i siostrami”, jest braterstwem w człowieczeństwie.
Ostatnie zdanie homilii Leona XIV jest zatem Augustynowe z ducha i jednocześnie przekraczające literę teologii Augustyna: „Razem, jako jeden lud, jako fratelli tutti, idźmy ku Bogu i miłujmy się wzajemnie”.
[i] Z. Herbert, „Contra Augustinum pontificem in Terra Nubica peccatorem in Purgatorio”. Cyt. za: S. Adamiak, „Zbigniewa Herberta zmagania ze świętym Augustynem”, „Biblica et Patristica Thoruniensia” t. 17, nr 3, s. 353–362.