W okresie, gdy chrześcijaństwo przekształciło się w religię państwową Cesarstwa Rzymskiego, nastąpił też gwałtowny wzrost chrześcijańskiego życia kontemplacyjnego. Czy to tylko koincydencja czasowa, czy też związek wydarzeń, którego znaczenie będzie inspirujące również dzisiaj?
Tekst ukazał się w kwartalniku „Więź” zima 2024. W wolnym dostępie można przeczytać jedynie jego fragment. W całości jest otwarty tylko dla prenumeratorów naszego pisma i osób z wykupionym pakietem cyfrowym. Subskrypcję można kupić TUTAJ.
Gdy w 313 r. cesarze Konstantyn (władca cesarstwa zachodniego) i Licyniusz (władca Wschodu) wspólnie wydali w Mediolanie edykt wprowadzający wolność wyznania, pozycja chrześcijan w Cesarstwie Rzymskim uległa radykalnej zmianie. Dotychczas marginalizowani i prześladowani, teraz znaleźli się w uprzywilejowanej pozycji, gdyż Konstantyn postanowił wykorzystać dynamicznie rozwijającą się religię do konsolidacji swojego imperium.
- Marek Kita
Zostać w Kościele / Zostać Kościołem
Siedemnaście lat później powstaje Nitria – pierwsze osiedle pustelników egipskich. Osiem lat później Nitria jest tak ludna, iż część mnichów odchodzi głębiej na pustynię i zakłada nowe centrum – Kelię. Za jakiś czas i Kelia się zapełnia, więc Makary Wielki jeszcze dalej zakłada kolejną pustelniczą osadę – Sketis.
Okres, w którym chrześcijaństwo przekształciło się w religię państwową cesarstwa, jest też wiekiem gwałtownego wzrostu chrześcijańskiego życia pustelniczego i monastycznego. Jego pierwszym i największym centrum jest Egipt, ale rozkwita ono także w Palestynie i Azji Mniejszej. Czy to tylko koincydencja czasowa, czy też związek wydarzeń, którego znaczenie będzie inspirujące również dzisiaj?
Z jednej strony wplątanie w ścisły układ z władzą polityczną skutkowało radykalnym zeświecczeniem Kościoła – dość powiedzieć, iż Soborowi Nicejskiemu w 325 r. przewodniczy i jego rozstrzygnięcia zatwierdza poganin (czyli cesarz Konstantyn, który był wówczas człowiekiem nieochrzczonym). Z drugiej strony nastąpił ogromny rozkwit życia kontemplacyjnego – pustelniczego i monastycznego. Zapis doświadczeń ludzi, którzy ów ruch współtworzyli – apoftegmaty ojców pustyni czy dzieła Ewagriusza z Pontu – stanowią do dziś inspirację i rodzaj wielogłosowego przewodnika po życiu duchowym.
Podobne ożywienie kontemplacyjnych nurtów w chrześcijaństwie zdarzało się w historii Kościoła wielokrotnie. Czasami powstawało w środowiskach klasztornych (jak w przypadku cystersów czy karmelitów), czasami głównie wśród świeckich (jak w późnym średniowieczu w przypadku ruchu beginek i begardów). Często było też tak, iż rozkwit ruchów kontemplacyjnych następował w czasach dla Kościoła trudnych – w momentach zawirowań, zmian, kryzysów.
Być może z podobnym zjawiskiem mamy do czynienia także współcześnie w Polsce. Z jednej strony obserwujemy bowiem gwałtowne przyspieszenie procesów sekularyzacyjnych, a z drugiej – niespotykany w historii Kościoła nad Wisłą rozwój wspólnot i ruchów kontemplacyjnych, tworzonych zasadniczo przez ludzi świeckich.
Tekst ukazał się w kwartalniku „Więź” zima 2024 jako część bloku tematycznego „Kontemplacja – zejść na poziom ciszy”.
Pozostałe teksty bloku:
Justyna Nowicka, Palcem po kontemplacyjnej mapie Polski
Marek Kita, Monika Myszka-Wieczerzak, Piotr Jan Panasiuk (dyskusja), Spotkanie z Bogiem czy z sobą samym?
Mateusz Filipowski OCD w rozmowie ze Zbigniewem Nosowskim, Rozpoznać Boga w sobie i rozpoznać siebie w Bogu