30 września w Dolinie Chrześcijan (Wadi al-Nasara) zamaskowani napastnicy na motocyklu strzelali do cywilów w miejscowości Anaz, zabijając dwie osoby, a trzecią pozostawiając w stanie krytycznym. Wcześniej tego samego dnia w Tartus zamordowano innego chrześcijanina, a w regionie al-Ghab zabito kolejnych trzech wierzących w Chrystusa.
Nie są to jedynie pojedyncze tragedie. Odzwierciedlają one raczej ogólny spadek poziomu bezpieczeństwa w Syrii, gdzie rozprzestrzenianie się broni i brak odpowiedzialności zagrażają wszystkim społecznościom. Dla mniejszości religijnych – chrześcijan, druzów, Kurdów, jazydów i innych – ten brak poczucia bezpieczeństwa rodzi pilne pytania dotyczące ich przyszłości i przetrwania w tym kraju.
Jedna z osób, z którymi utrzymujemy kontakt, w taki sposób odniosła się do ostatnich tragicznych zdarzeń w Syrii: „Trwają nieoficjalne negocjacje między rządem a Izraelem i USA, więc spodziewaliśmy się, iż na mniejszości w naszym kraju wywierane będą naciski, wykorzystywane jako karta przetargowa. Incydenty te nie są odosobnionymi przypadkami, ale zostały zaplanowane i miały miejsce na obszarach pozostających poza wpływami USA (północny wschód i południe pozostają pod wpływami USA i Izraela). Problem polega na tym, iż nie możemy ufać osobom sprawującym władzę, ponieważ zostały one wychowane w duchu zabijania niemuzułmanów. choćby jeżeli obiecują chronić mniejszości, nie są w stanie zmienić swojej ideologii, mogą tylko przez jakiś czas udawać, a kiedy nadejdzie odpowiedni moment, ujawnią swoje prawdziwe oblicze”.
Módlmy się o naszych współwierzących w Syrii, których przyszłość w tym kraju jest niepewna i zagrożenie wszechobecne. Niech dobry Bóg wzmacnia ich wiarę oraz otula swoją obecnością wszystkich cierpiących w wyniku straty bliskich im osób. Niech serca naszych braci i sióstr wypełni nadzieja, iż Pan jest już blisko i nie będzie On zwlekał. I do tego czasu, jak obiecał, nie pozwoli by próby przekroczyły granice ich wytrzymałości.