W tym roku truskawki jadłem tylko dwa razy, malin jeszcze wcale. Maliny, moje ukochane owoce, mogą być same, albo w formie ciastek boleśnie zaostrzających apetyt (z Ani z Zielonego Wzgórza), albo kremu prababek. Cudowne owoce. Nie jadając mięsa powinienem pewnie wszystkie owoce kochać, ale ja lubię tak naprawdę tylko maliny, poziomki, truskawki i morele. Wszystkie mieliśmy, kiedy była działka. Może jeszcze agrest, ale to w formie dżemu, więc nie wiem, czy się liczy. Teraz w sklepie kupujemy dżem z agrestu i kiwi. Bardzo dobry.
Powiązane
Siostry zakonne wobec Zagłady: stan badań i konferencja
1 godzina temu
Pod Twoją Obronę – nowenna dziękczynna w intencji ojczyzny
1 godzina temu
Co katechizm mówi o modernizmie?
1 godzina temu
PROJEKT 860 — ZAMBIA — DOŻYWIANIE
2 godzin temu
Polecane
Zły stan wód w Polsce
17 minut temu
Powiat Lwówecki w debacie o przyszłości Sudetów.
22 minut temu
Przydomowe magazyny energii biją rekordy zainteresowania
1 godzina temu