Jak napisał wiceminister sprawiedliwości, wśród podstawowych praw gwarantowanych przez Konstytucję RP i prawo międzynarodowe jest wolność wyznania. Zapewnia ona mieszkańcom naszego kraju swobodne wykonywanie obrzędów i praktyk religijnych. Prawo to dotyczy też wyznawców religii rzymsko-katolickiej, której wierni stanowią zdecydowaną większość obywateli Polski. Także z orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka wynika, iż na państwie ciąży obowiązek zapewnienia pokojowego współistnienia wszystkich religii oraz osób nieutożsamiających się z żadną religią.
Tradycja katolicka od wieków wprowadza liczne obrzędy i praktyki o charakterze symbolicznym. Są wśród nich towarzyszące modlitwie i refleksji nad prawdami wiary inscenizacje teatralne w formie pantomim - część ruchu oazowego. Polegają one m.in. na dobrowolnym wiązaniu rąk uczestnikom spotkania, co ma symbolicznie obrazować więzy grzechu, ograniczające swobodę człowieka.
Tak było na obozie w Tylmanowej, gdzie w sierpniu br. odbywały się rekolekcje oazowe dla młodzieży, organizowane przez Ruch Światło-Życie Archidiecezji Łódzkiej. Podczas rekolekcji ich uczestnikom wiązano ręce – co miało symbolizować zniewolenie grzechem, z którym należy walczyć. Ta praktyka wywołała atak stowarzyszenia „Biuro Obrony Praw Dziecka”, które rozpowszechniło nieprawdziwe informacje na temat rekolekcji oraz zawiadomiło prokuraturę, zarzucając organizatorom znęcanie się nad dziećmi.
Katolicyzm ważniejszy niż dobro dzieci.
Jest mi po prostu niedobrze, iż w tym państwie ważniejsze jest dobro kościoła katolickiego w przeciwieństwie do dzieci, które mogą być torturowane i bite przez zakonnice i księży. To jest Polska XXI wieku.