KARTKA Z KALENDARZA LITURGICZNEGO: 29 Sierpnia.

salveregina.pl 1 miesiąc temu
Zdjęcie: Kalendarz liturgiczny


ODPUSTY!!!

(Źródło: Ks. Wojciech Szmyd T.J. – Odpusty, 1930r.)

Kto codziennie przez cały miesiąc Sierpień odmawia jakie modlitwy, choćby prywatnie na cześć Niepokalanego Serca Maryi, ten zyskuje:

  • 300 dni odpustu w każdy dzień.
  • Odpust zupełny raz jeden w ostatnim dniu lub w ciągu siedmiu dni następnych, pod warunkiem Spowiedzi, Komunii Świętej, nawiedzenia kościoła lub publicznej kaplicy i modlitwy na intencję Ojca Świętego. (Pius X. 13 marca 1913. Coli. 167.

Źródło: Pius Parsch „Rok Liturgiczny”, Poznań 1956, t. 2

I. Ścięcie Św. Jana Chrzciciela; Św. Sabiny, Męczenniczki.

On ma wzrastać ja zaś umniejszać się

1. Ścięcie Św. Jana.

Oprócz rocznicy urodzin (24 czerwca), która jest świętem głównym, Kościół obchodzi również (już od IV wieku) męczeńską śmierć Św. Jana Chrzciciela, Poprzednika Pana Jezusa. Według Martyrologium Rzymskiego w tym dniu „powtórnie odnaleziono jego czcigodną głowę”. Ciało Świętego pochowano w Samarii. W r. 362 poganie zbezcześcili grób, a szczątki jego spalili. Tylko małą część relikwii zdołali uratować mnisi, którzy złożyli je u Św. Atanazego w Aleksandrii. Główne relikwie pokazywane są w różnych miejscowościach (relikwie, czczone w Rzymie w kościele Św. Sylwestra, należą do innego Jana, kapłana i męczennika). W kościele katedralnym we Wrocławiu czczona jest głowa Św. Jana. Historia śmierci św. Jana Chrzciciela jest jedną z najdramatyczniejszych scen Pisma świętego. Piszą o niej wszyscy trzej synoptycy; najdokładniej Św. Marek (6, 14-29), od którego pochodzi Ewangelia dzisiejszej Mszy Świętej, Św. Mateusz (14, 1-12) i Św. Łukasz (3, 19-20; 9, 7-9).

Poznaj dalszą część rozważania:

Przypomnijmy sobie okoliczności towarzyszące jego śmierci. Herod Antypas, próżny, dumny i słaby zarazem władca, panował nad kilkoma prowincjami ziemi żydowskiej i przemieszkiwał w skalnym zamczysku nad Morzem Martwym. Zakochał się on w małżonce swego brata, Herodiadzie, i wziął ją za żonę; było to cudzołóstwo i wywołało wielkie zgorszenie w całym narodzie żydowskim. Św. Jan Chrzciciel, który nauczał nad Jordanem, w pobliżu Morza Martwego, usłyszał o tym występku. Odziany we włosiennicę, puka bez trwogi do bram pałacu, staje przed Herodem i przemawia doń w krótkich, poważnych słowach: „Nie godzi się tobie mieć żony brata twego. Jest to zbrodnia i zgorszenie”. Słowa Chrzciciela przeniknęły jak miecz duszę Heroda i wywarły na nim wrażenie; zaczął się wahać. Jan Chrzciciel odchodzi. ale ambitna Herodiada chce być i pozostać królową. Dlatego dzień i noc przemyśliwa, jak by niewygodnemu głosicielowi pokuty zamknąć usta na wieki. Ściga Jana głęboką swą nienawiścią tak długo, aż wreszcie przy pomocy faryzeuszów doprowadza do uwięzienia Proroka. Teraz triumfuje namiętna kobieta. Święty, zakuty w kajdany, leży w podziemnym lochu skalnego zamczyska. Herod nie był jednak niegodziwcem; był tylko człowiekiem słabym. Odzywa się w nim często głos sumienia. Każe więc raz po raz sprowadzać Jana Chrzciciela do siebie i słucha jego słów. ale kryje się z tym przed Herodiadą. Herod waha się bez ustanku. Ona jednak rozumie, iż nie jest pewna tronu, dopóki Jan żyje; wobec tego musi on umrzeć. Stara się go zgładzić potajemnie. Usiluje przekupić żołnierzy, ale się jej to nie udaje, są bowiem przyjaciółmi Jana jeszcze z czasów, gdy przebywał nad Jordanem. Na dworze również istniało stronnictwo życzliwie usposobione dla Św. Jana, które coraz bardziej zyskiwało na znaczeniu. Złagodzono Janowi Chrzcicielowi rygor więzienny, dzięki czemu uczniowie mogli go odwiedzać. Herod nosił się już z myślą, by Jana uwolnić. Tymczasem nadszedł dzień wielkiej uroczystości urodziny Heroda. Poczyniono wszelkie przygotowania, ze wszystkich stron kraju przybyli możni, aby złożyć hołd swojemu władcy. choćby do ciemnego lochu, w którym przebywał św. Jan, dochodziły odgłosy radości. Czy nie spodziewał się on w tym dniu dowodu Łaski ze strony króla? Przyniesiono mu może potrawy z uczty królewskiej, a nikt nie przypuszczał, iż jest to dla niego posiłek przedśmiertny.

Dla swoich gości wyprawił Herod wspaniałą ucztę. Gra muzyka, wszystkich ogarnia radosny nastrój. Zabawa miała się już ku końcowi, kiedy naraz w sali biesiadnej ukazała się gromada tancerek, a pośrodku nich, jakby królowa, Salome, córka Herodiady. Wykonują one taniec, który wszystkich obecnych porywa i oszałamia. Czyjże to pomysł z tym tańcem Salome? Własnej jej matki — Herodiady. Niegodziwa kobieta w dniu tym wydaje Janowi walną bitwę — i zwycięża!

Król jest niezmiernie zachwycony tańcem. Namiętność jest wielką próbą sił dla człowieka mocnej woli, ale słabego pokonuje łatwo. Upojony pożądliwością oczu, woła Herod do pięknej tancerki: Żądaj, czego chcesz, a dam ci choćby połowę mojego królestwa. I potwierdza to przysięgą. Czy to nie straszne? Połowa kraju przedstawia dla niego mniejszą wartość niż ta oto tancerka! A o jakiż to kraj chodzi? O „Ziemię Obiecaną”, o krainę, w której przebywa i naucza Zbawiciel! Do czegóż to może doprowadzić namiętność! I dzisiaj niejeden człowiek sprzedaje za cenę grzechu ziemię świętą, ziemię obiecaną, tj. duszę swoją. — Salome skończyła swój taniec. Zastanawia się nad słowami i przysięgą króla. Czegóż ma żądać? Strojów, rumaka czy też pałacu dla przyszłego dworu swego? Spieszy do matki, pytając, czego najlepiej zażądać. Matka bez chwili namysłu czy zakłopotania daje radę i rozkaz: „Zażądaj głowy Jana”. Występna niewiasta gwałtownie zrozumiała, iż godzina jej nadeszła. Dawno czekała na taką chwilę. Dziewczyna, nieodrodna córa swej matki, bez wahania podchodzi do Heroda i mówi: „Chcę, abyś natychmiast dał mi na misie głowę Jana Chrzciciela”. Herod otrzeźwiał z odurzenia, które go było ogarnęło. Takich słów się nie spodziewał z ust dziewczyny. Ewangelia powiada, iż się zasmucił. To jego zdumienie i przerażenie dowodzi pewnego człowieczeństwa. Przed oczami jego duszy znów pojawia się wychudła postać Jana Chrzciciela… Ale Herod nie był typem człowieka, który by potrafił wyzyskać ten szlachetny odruch serca. Myśli jedynie o przyrzeczeniu, które dał, o swojej przysiędze, o gościach, którzy wyżej stawiają rzekomy honor niż sumienie, i ulega w tej walce wewnętrznej. I dzieje się coś niesłychanego… Na słowo tancerki posyła żołnierza z przybocznej gwardii do osamotnionego więźnia z rozkazem, aby przyniósł uciętą jego głowę.

Pójdźmy teraz w duchu do uwięzionego Jana Chrzciciela. Do niego również dochodzą głosy uczty, dźwięki muzyki, śmiechy i okrzyki ucztujących. O czym duma w tej chwili? Może myśli jego ulatują do Zbawiciela przebywającego w Galilei? Czy przeczuwa, iż wybiła jego ostatnia godzina? Słyszy kroki. Może w dniu dla króla tak uroczystym przynosi mu posłaniec zwolnienie z więzienia? Wchodzi żołnierz. Jakie mogą być jego uczucia? Może był to również ukryty uczeń Chrzciciela, jeden z tych, którzy z rąk jego otrzymali chrzest w Jordanie. Człowiek ten przynosi Św. Janowi smutną wiadomość. Niech czytelnicy sami przedstawią sobie przebieg ostatnich chwil Świętego Jana. prawdopodobnie niezbyt trudno przyszło mu się pożegnać z życiem. Dzieło jego żywota było zakończone. Ostatnie swe myśli skierował niewątpliwie do Odkupiciela. Jak niegdyś sędziwy Symeon, podobnie może i Jan wypowiedział wieczorną modlitwę swojego życia: „Teraz, o Panie, według słowa Twego uwalniasz sługę Twego w pokoju, bo oczy moje ujrzały już zbawienie Twoje” (Łuk. 2, 29-30). I tak spadła jego głowa pod toporem kata.

Żołnierz przynosi okrwawioną głowę na misie do sali weselnej. Herod ją odbiera. Czy spojrzał w martwe źrenice Chrzciciela? Czy ucztujących nie ogarnęła zgroza? Herod wręcza głowę dziewczęciu, a ta podaje ją swej matce. Straszny widok! Dwa potwory niewieście, matka i córka, bawią się krwawą głową Proroka, na pozór wesołe i zwycięskie, jak gdyby wraz z tą głową upadła też nauka, którą głosił. Ewangelia nic nie mówi o zbezczeszczeniu świętej głowy, ale Ojcowie Kościoła mają prawdopodobnie słuszność twierdząc, iż cudzołożnica chciała wywrzeć zemstę na tym języku, który piętnował jej występek.

2. Msza (Loquebar) jest bardzo prosta i posiada znikomą ilość tekstów własnych. Introit i Lekcja podkreślają odważne wystąpienie Jana przeciw Herodowi, co w rezultacie doprowadziło go do męczeństwa: „Mówiłem o świadectwach twoich przed oczyma królów, a nie wstydziłem się” (Introit). „Ty zatem przepasz biodra twoje, a wstań i mów do nich wszystko, co ja każę tobie. Nie bój się oblicza ich… Albowiem ja uczyniłem cię dziś miastem obronnym… przeciw… królom Judy, książętom jego i kapłanom, Iudowi ziemi. I będą walczyć przeciw tobie, a nie przemogą…” (Lekcja). Na początku więc Mszy widzimy Chrzciciela przed Herodem: „Nie godzi się tobie mieć żony brata twego!” W Graduale Święty staje przed nami, wyniosły jak cedr na Libanie, czysty i niepokalany jak lilia. W Ofertorium i w antyfonie na Komunię Świętą sławimy już jego szczęśliwość, w której bierzemy udział przez przystąpienie do Stołu Pańskiego. We Mszach na cześć Świętych często oglądamy w części wstępnej ich mękę, a w samej Ofierze widzimy ich szczęśliwość wieczną. Jak z męką łączymy się duchowo w Lekcji, tak w szczęśliwości otrzymujemy udział przez Ofiarę Świętą. Ewangelia głosi nam przebieg męczeństwa Świętego Jana, podany nadzwyczaj żywo przez Św. Marka.

3. Rozmyślanie.

Gdy rozważam Ofertorium i antyfonę na Komunię Świętą, uderza mię myśl pozwalająca spojrzeć w głąb ducha Liturgii. Ofiarowanie i Komunia Święta są przecież dwiema ważnymi czynnościami, przez które każda poszczególna jednostka zostaje osobiście włączona w Ofiarę. Przez Ofiarowanie wstępuje ona ze swoim „ja” (symbolizowanym przez dary) w samą ofiarę; w Komunii Świętej odbiera z powrotem swój osobisty wkład w ofiarę; Bóg skłania się wtenczas ku niej. Należałoby oczekiwać, iż oba śpiewy towarzyszące Ofiarowaniu i Komunii Świętej potrącać będą o osobistą nutę jednostki albo przynajmniej napomykać o samej ofierze pozostawiając Świętego Patrona dnia na dalszym planie. Można by sądzić, iż Święty Patrón, który w pierwszej części Mszy tak poczesne zajmował miejsce, doprowadzi nas tylko do progu ofiary, pozostawiając potem społeczność chrześcijańską sam na sam z Chrystusem. Ale jest inaczej. Właśnie tym dwom tak dramatycznym, zarazem tak bardzo związanym z osobistym przeżyciem czynnościom Ofiary, tj. Ofiarowaniu i Komunii Świętej, towarzyszą stale śpiewy odnoszące się właśnie do świętego patrona dnia. Dlaczego? Otóż Liturgia wcale niedwuznacznie uwydatnia tu tajemnicze oddziaływanie Świętych: do Ofiary przystępujemy w roli Świętego, a w Komunii bierzemy udział w jego Chwale. Zważmy również, iż tu właśnie najczęściej pojawia się myśl o szczęśliwości wiecznej. W pierwszej części Mszy widzimy Świętego jeszcze na tej ziemi, w jego zmaganiu się z trudnościami życia, w walce z piekłem i światem; w Ofierze natomiast oglądamy go w chwale, w której właśnie i my otrzymujemy udział. Skoro więc w czasie Komunii Świętej. Kościół śpiewa: „Włożyłeś na głowę jego koronę z kamienia drogiego” — te słowa sprawdzają się w dwojakim znaczeniu: znajdujący się wśród nas Święty cieszy się już Chwałą, w której i my, z nim zjednoczeni, bierzemy udział. Teraz możemy zrozumieć starożytne mozaiki chrześcijańskie, na których Święty przedstawiony jest sam (Św. Apolinary w Classe, koło Rawenny) albo też z Chrystusem (Św. Witalis w Rawennie i wielu innych w Rzymie), jaśniejący chwałą wobec zgromadzonej rzeszy wiernych. Widać z tego, jak ważne jest ujmowanie tekstów liturgicznych nie tylko od strony zewnętrznej, ale właśnie od wewnątrz, a więc w duchu i w życiu.

4. Św. Sabina.

Dzień śmierci 9 sierpnia około 126 r. w Terni albo w Rzymie.

— Grób w bazylice pod jej wezwaniem, na Awentynie.

— Życie. Według niezbyt wiarogodnej legendy Sabina, pochodząca z Vindeny (w Umbrii) była żoną patrycjusza, Walentyna. Na Wiarę Chrześcijańską nawróciła się dzięki swojej służebnicy, Serapii, dziewicy chrześcijańskiej. Gdy Serapia niedługo potem poniosła śmierć męczeńską (Martyrologium Rzymskie wspomina ją 3 września), Sabina pochowała pobożnie jej święte ciało. Z tego powodu niebawem, za panowania cesarza Hadriana, wrzucono ją do więzienia, a następnie stawiono przed sędziego Elpidiusza. Ten przemówił do niej: „Tyżeś to Sabina, owa dostojna niewiasta z racji swego pochodzenia i z racji swego małżeństwa?” Ona zaś odpowiedziała: „Tak, jestem nią, ale dzięki składam Zbawicielowi mojemu Jezusowi Chrystusowi, iż przez służebnicę swoją Serapię oswobodził mnie z niewoli piekła”. Za to, iż wzgardziła pogańskimi bożkami, skazał ją sędzia na śmierć. Chrześcijanie pochowali jej zwłoki w tym samym grobie, w którym ona złożyła Serapię, nauczycielkę swą w wierze.

— Zastosowanie: Co za wspaniały przykład! Służebnica nawraca swą panią, która po męczeńskiej śmierci Serapii chowa jej ciało, a sama wstępuje w jej ślady jako męczennica, dając świadectwo Chrystusowi. Obie spoczywają we wspólnym grobie męczeńskim. Jak przedziwnie potrafi Chrześcijaństwo przejść ponad różnicami społecznymi! Słynny kościół pod wezwaniem Św. Sabiny, na wzgórzu Awentyńskim, jest jednym z najznaczniejszych kościołów stacyjnych Wiecznego Miasta, gdyż w swoich murach gromadzi wiernych Rzymu w Środę Popielcową na rozpoczęcie pokuty wielkopostnej.

II. Czytanie na czwartek IV tygodnia miesiąca sierpnia.

Czwartek (Ks. Ekkl. 4, 1-10).

Obowiązki względem ubogich.

„Synu, nie pozbawiaj ubogiego jałmużny,

a oczu twoich nie odwracaj od ubogiego.

Nie gardź duszą łaknącą

i nie drażnij ubogiego w niedostatku jego.

Nie trap serca człowieka biednego

i nie zwlekaj z datkiem uciśnionemu.

Nie odrzucaj prośby utrapionego

i nie odwracaj oblicza twego od potrzebującego.

Nie odwracaj oczu twoich od ubogiego dla gniewu,

i nie dopuszczaj, by cię proszący z tylu przeklinali;

bo modlitwa będzie wysłuchana tego, który cię w gorzkości duszy przeklina,

a wysłucha go ten, który go stworzył” (4, 1-6).

† † †

Mszał Rzymski 1931r., 1949r.; Pójdź za Mną 1957r.

I. Ścięcie Św. Jana Chrzciciela.

Oprócz narodzin Poprzednika Kościół poświęca jeszcze jedno święto ku uczczeniu tajemnicy śmierci Św. Jana Chrzciciela. Św. Jan, który cały naród wzywał do poprawy obyczajów, nie wahał się napominać również króla. Przez całe życie Św. Jan nawoływał do poprawy obyczajów, by oczyściwszy duszę przyjąć Naukę Chrystusową; stając w obronie moralności, życie za nią położył. Miał odwagę wyrzucać Herodowi prosto w oczy nieprawny związek z Herodiadą, jego bratową, której małżonek, Filip, żył jeszcze. Herodiada skorzystała z nieprzewidzianej sposobności, ażeby przez córkę swą, Salome, uzyskać ścięcie Świętego, który krępował jej grzeszną namiętność. Św. Jan dopełnia dziś swego posłannictwa, dodając do świadectwa słownego o Chrystusie Panu przy Jego Chrzcie, świadectwo swej krwi. Podobnie jak Prorocy i Apostołowie własną krwią przypieczętował głoszoną naukę.

Ścięcie Św. Jana Chrzciciela opisane jest w Ewangelii. Nic więc dziwnego, iż bardzo wcześnie zaczęto pamiątkę śmierci Poprzednika Chrystusa obchodzić osobnym świętem. W Kościele wschodnim wprowadzono je na początku piątego wieku. W tym samym wieku święto męczeństwa Św. Jana zaczęto obchodzić także w Afryce, Hiszpanii i Gallii. W Rzymie o tym święcie wspomina sakramentarz Papieża Gelazego, który umarł 496 r.

II. Św. Sabiny, Męczenniczki.

W Rzymie, powiada Martyrologium, narodzenie dla Nieba Św. Sabiny Męczennicy, która za cesarza Adriana zginęła od miecza i otrzymała palmę męczeńską poprzez ścięcie w roku 126. Na jej grobie powstała przepyszna Bazylika na Aventynie. Relikwie Św. Sabiny, męczennicy z Umbrii, w VII wieku zostały przeniesione do rzymskiego kościoła ufundowanego przez zamożną rzymiankę, noszącą to samo imię.

† † †

Z MARTYROLOGIUM RZYMSKIEGO (1956R.)

Dnia 29-go sierpnia oprócz tego obchodzi Kościół Święty pamiątkę następujących Świętych Pańskich, zamieszczonych w Rzymskich Martyrologium:

Ścięcie Św. Jana Chrzciciela, którego Herod stracić kazał w czasie Wielkanocnym. Jednakże pamiątkę tego obchodzą uroczyście dnia dzisiejszego, ponieważ w nim odnaleziono czcigodną głowę Świętego po raz drugi. Później przeniesiono ją do Rzymu, gdzie w kościele Św. Sylwestra w Kapite przy polu Marsowym doznaje czci wielkiej.

W Rzymie przy Awentynie dzień zgonu Św. Sabiny, straconej mieczem za cesarza Hadriana, czym osiągnęła palmę męczeństwa.

Również w Rzymie pamiątka Św. Kandydy, Dziewicy i Męczenniczki, której ciało święte Papież Paschalis przenieść kazał do kościoła Św. Praksedy.

W Antiochii w Syrii dzień zgonu Świętych Męczenników Niceasa i Pawła.

W Konstantynopolu męczeństwo Św. Hypacjusza, Biskupa i Św. Andrzeja, Kapłana, uduszonych za Leona Izauriusza dla czci Obrazów Świętych, gdy im poprzednio napojone smołą brody zapalono i zdarto skórę z głowy.

W Perugii uroczystość Św. Eutymiusza, który z małżonką i synem Krescencjuszem po wybuchu dioklecjańskiego prześladowania Chrześcijan uciekł z Rzymu do wspomnianego miasta, gdzie też zasnął spokojnie w Panu.

W Mecu uroczystość Św. Adelfa, Biskupa i Wyznawcy.

W Paryżu złożenie zwłok Św. Mederyka, Kapłana.

W Anglii uroczystość Św. Sebbusa, Króla.

Pod Smyrną dzień zgonu Świętej Bazylii.

W obwodzie Troyes pamiątka Św. Sabiny, Dziewicy, poważanej wielce dla cnót i cudów.

A gdzie indziej wielu innych Świętych Męczenników i Wyznawców oraz Świętych Dziewic.

R. Deo gratias.

© salveregina.pl 2024

Idź do oryginalnego materiału