Kard. Nycz w fałszywej reklamie. Jak odróżnić prawdę od deepfake? [WIDEO]

stacja7.pl 3 miesięcy temu

Już dwa tygodnie temu Archidiecezja Warszawska podjęła pierwsze kroki: zdementowali udział kardynała Kazimierza Nycza czy Stanisława Dziwisza w tego typu reklamach i zgłosili je do administracji Facebooka. Jednak jak tłumaczy rzecznik warszawskiej kurii ks. Przemysław Śliwiński mimo to wciąż z całej Polski spływały sygnały.

WIĘCEJ>>> Biskup w reklamie? To deepfake!

Większość osób pytała, czy wiemy o oszustwie, ale były też sygnały, iż – zwłaszcza osoby starsze – są gotowe zakupić produkt, który reklamuje sam kardynał. Z tego powodu podjęliśmy działania na większą skalę, przygotowując przede wszystkim filmik na media społecznościowe. Dużą rolę odgrywają też media, jeżeli wraz z nami ostrzegą i pokażą nasz filmik – dodaje ks. Śliwiński.

Nagrania z rzekomym udziałem kard. Kazimierza Nycza to deepfake! Kardynał nigdy nie wziąłby udziału w reklamie. pic.twitter.com/kZynqA3lB9

— Archidiecezja Warszawska (@ArchWarszawska) June 21, 2024

Edukacja – zwłaszcza osób starszych

Wielu użytkowników widząc taką reklamę może rzeczywiście dać się nabrać. Już teraz istnieją sposoby na samodzielne rozpoznanie tego typu treści. Dlatego tak ważna jest edukacja medialna – zwłaszcza osób starszych.

Takich sytuacji będzie więcej i zwłaszcza ludzi starszych – do których przede wszystkim będą kierowane takie reklamy – trzeba przygotowywać na nowe zagrożenia. Osoba znana, z autorytetem, reklamuje produkt, mówiąc, iż sama mierzy się z problemami, z jakimi mierzy się dużo osób starszych. Brzmi i wygląda to wszystko wiarygodnie. A jednak to oszustwo. Stąd podejmujemy działania z zakresu edukacji medialnej – tłumaczy rzecznik Archidiecezji Warszawskiej.

Czym jest deepfake?

Deepfake to nagranie wykonane przy wykorzystaniu sztucznej inteligencji. Gdy AI ma odpowiednio dużo dobrej jakości treści potrafi perfekcyjnie nauczyć się i odwzorować mimikę, gestykulację, ton, barwę głosu itp. Tak spreparowane nagranie jest praktycznie nie do odróżnienia od prawdziwego.

Czasami jest to tylko nieuczciwa reklama. Ale bywa gorzej znacznie gorzej. Nierzadko linki, które uruchamiają się po kliknięciu w wideo prowadzą do pseudo-serwisów informacyjnych, które z kolei sugerują założenie gdzieś konta lub pozostawienie swoich danych. Najbardziej niebezpieczne są reklamy inwestycji online, które zwykle kończą się oszustwami na niemałe kwoty – słyszymy w filmiku Archidiecezji Warszawskiej.

Jak nie dać się nabrać?

Najważniejsza jest ocena wiarygodności. Kardynał Nycz, podobnie z resztą, jak żaden inny duchowny nie wziąłby udziału w tego typu reklamie – podkreśla Archidiecezja w swoim nagraniu. Każdą informację, szczególnie gdy słyszymy ją pierwszy raz i nie brzmi ona zbyt wiarygodnie należy sprawdzać najlepiej w kilku źródłach. Większość ekspertów od lat zwracała uwagę na zagrożenie, które właśnie się wizualizuje, mówiąc o konieczności edukacji medialnej, zwracania uwagę na to, iż głos i obraz mogą być wytworem sztucznej inteligencji, a nie przekazem prawdy. Oczywiście, trzeba zgłaszać, blokować, walczyć z przestępstwami, ale oni bywają sprytniejsi. Stąd konieczne są kampanie uwrażliwiające cyfrowe zagrożenia – tłumaczy ks. Przemysław Śliwiński.

Źródło

atom
Idź do oryginalnego materiału