Abotak to jest klin, który lobby aborcyjne włożyło w naszą
polską rzeczywistość po to, żeby sprawdzić, czy już mogą się w Polsce
„zalogować” i czy mogą się czuć tutaj jak u siebie w domu – powiedziała
Kaja Godek z Fundacji Życie i Rodzina.
– Ostatnie tygodnie pokazały, iż nie mogą się tu czuć jak u
siebie w domu. I to jest oczywiście dobry objaw, ale trzeba tego oporu
więcej – zaznaczyła liderka FŻiR w najnowszym odcinku wideobloga „ProLife bez cenzury”.
Kaja Godek przypomniała, iż „przychodnia” Abotak przy ulicy Wiejskiej
została otwarta przez Aborcyjny Dream Team – grupę kilku feministek,
spośród których niektóre mają już choćby procesy o pomocnictwo w aborcji.
ADT powiązane jest z kolei z „Aborcją bez granic” – porozumieniem
różnych feministycznych organizacji z kilku państw świata. Zbudowało ono
sieć nielegalnego przerzutu środków do mordowania dzieci. Wysyła je
nielegalnie, wprowadza na rynek poza kontrolą państw.
– „Aborcja bez granic” jest organizacją sowicie dotowaną,
między innymi przez rządy. Od rządu francuskiego m.in. dostała na swoje
działania 60 tysięcy euro; od rządu belgijskiego – 10 tysięcy euro. Sam
Aborcyjny Dream Team również dostaje pieniądze z różnych zagranicznych
organizacji, m.in. z holenderskiego funduszu feministycznego, z
organizacji FemFund, która jest częścią Prospery – międzynarodowego
funduszu feministycznego, który ma swoją siedzibę w Kanadzie. Zaznaczam,
iż to są tylko niektóre dotacje. Gdybym zaczęła wyliczać wszystkie, to
nie starczyłoby tego odcinka – podkreśliła Kaja Godek.
Jak zauważyła, działające w naszym kraju feministki próbują
stworzyć wrażenie, iż stanowią spontaniczny, oddolny ruch polskich
kobiet. Są tymczasem jedną z odnóg sieci międzynarodowej –
polityczno-biznesowego lobby, które chce otworzyć Polskę jako kolejny
rynek zbytu na swoje usługi, wśród których jedna wybija się na pierwszy
plan.
– Postawiono w Warszawie Abotak, żeby sprawdzić, jaka będzie
reakcja na prywatną placówkę trudniącą się mordowaniem dzieci. choćby
jeśli ta placówka na dzień dzisiejszy formalnie jest zarejestrowana jako
sklep odzieżowy, to cała otoczka wokół tej placówki jest taka, iż to
jest przychodnia aborcyjna. Wiemy, kto tam przebywa, wiemy, iż mogą tam
być środki do mordowania dzieci, wiemy, iż wyposażają również pod tym
kątem swój lokal, żeby tam były warunki do tzw. aborcji domowej.
Słyszeliście Państwo o sieciach klinik aborcyjnych. Te sieci od dawna
chcą wejść do Polski. Problem jest taki, iż w Polsce nie ma aborcji na
życzenie – mówiła liderka Fundacji Życie i Rodzina.
Otwarcie tego rodzaju ośrodka przy ulicy Wiejskiej, przy
siedzibie parlamentu ma być testem na reakcję prawodawców i reakcję
społeczną. Organizatorki przedsięwzięcia liczyły się z protestami,
zorganizowaną modlitwą przed pseudokliniką, wreszcie z zawiadomieniami
do prokuratury w sprawie ich nielegalnego procederu. Ośmieliły je jednak
skierowane do służby zdrowia oraz do organów ścigania wytyczne minister
zdrowia Izabeli Leszczyny oraz prokuratora generalnego Adama Bodnara.
– Nagrywam dla Państwa ten odcinek pod koniec marca. Trzy
tygodnie temu miało miejsce wielkie otwarcie Abotaku. I przez te trzy
tygodnie okazało się, iż protesty Polaków przeciwko temu ośrodkowi są
naprawdę masowe i bardzo intensywne – relacjonowała Kaja Godek.
Poczucie bezkarności feministek jest tak duże, iż poskarżyły się
nawet policji, iż z powodu akcji proliferów nie mogą spokojnie prowadzić
swojej działalności.
Z kolei minister równości Katarzyna Kotula złożyła do organów
ścigania zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez
obrońców życia protestujących przed Abotakiem. – Państwo na pewno pamiętają, co robiła Katarzyna Kotula w okresie czarnego protestu po wyroku Trybunału Konstytucyjnego.Wulgarnie
klęła na ulicy, uczestniczyła w protestach, które były naprawdę bardzo
radykalne; które łamały absolutnie wszystkie przepisy prawa o
zgromadzeniach i nie tylko tego prawa, również inne przepisy, gdzie
liderki tych strajków potrafiły opluć policjantów. Zresztą zostały
uniewinnione przez sąd, bo sąd stwierdził, iż oplucie policjanta jednak
nie jest niczym złym – przypomniała autorka wideobloga.
– To, co tam się dzieje w tej placówce, to nie jest
spokojna działalność. To jest po prostu burzenie pewnego porządku
społecznego i założyciele tej placówki wystawili ludzi z ulicy Wiejskiej
na dokładnie takie ryzyko. Mieli pełną świadomość, iż tam nie będzie
spokoju – dodała.
– W lokalu przy Wiejskiej najprawdopodobniej są środki do
mordowania dzieci. Policja nie robi tam rewizji. Prokuratura udaje, iż
tego nie widzi. Władze miasta ignorują cały problem. Potrzeba państwa
sprzeciwu, żeby organy państwa ruszyły do jakiejkolwiek reakcji – zachęcała Kaja Godek.
Zaprosiła do podpisywania petycji przeciwko działalności ośrodka
aborcyjnego. Można też wziąć udział w protestach, które organizowane są w
każdą sobotę o godzinie 16:00 przy ulicy Wiejskiej, w rejonie wejścia
do Kancelarii Prezydenta oraz Biura Przepustek do Sejmu.
– Na stronie StopAbotak.pl będą też podane inne daty, kiedy
są tam zgromadzenia publiczne, kiedy tam można przyjść i albo się
pomodlić, albo wziąć udział w pikiecie – w każdym razie wyrazić swój
sprzeciw wobec tego, co tam się odbywa; wobec tego bezprawia, na które
państwo nie chce zareagować. Trzecia rzecz: pomódlcie się, żeby to się
skończyło, żeby lobby aborcyjne zawinęło się z Polski, gdziekolwiek, ale
żeby nie było w Polsce. Najlepiej, żeby się rozwiązało, żeby rozbić tę
grupę przestępczą, powsadzać do więzienia winnych – powiedziała liderka FŻiR.