Liturgiczna modlitwa błogosławieństwa kredy z Rytuału Rzymskiego. |
Z tym okresem związany jest również piękny zwyczaj wykonywania napisu na drzwiach poświęconą przez kapłana w święto śś. Trzech Króli kredą. Zwyczaj ten nie jest ściśle związany z wizytą duszpasterską i poświęceniem domu przez kapłana, choć w praktyce, wielu łączy te dwa zwyczaje, i czeka aż to kapłan (lub ministrant) podczas wizyty w ich domu, sam wykona napis na drzwiach. Niektórzy jednak (w tym autor tego tekstu) trzymają się dosłownie słów modlitwy błogosławieństwa kredy, i w sam dzień Objawienia Pańskiego zabierają ze sobą poświęconą po Mszy św. kredę, a następnie piszą na drzwiach domu imiona świętych Pańskich : Kacpra, Melchiora i Baltazara, prosząc przez ich wstawiennictwo o opiekę nad domostwem.
Po łacinie modlitwa ta brzmi:
S. Oremus. Bene(☩)dic, Domine Deus, creaturam istam cretae : ut sit salutaris humano generii ; et praesta per invocationem nominis tuis sanctissimi, ut, quicumque ex ea sumpserint, vel in ea in Domus suae portis scripserint nomina sanctorum tuorum Gasparis, Melchioris et Baltassar, per eorum intercessionem et merita, corporis sanitatem, et animae tutelam percipiant. Per Christum Dominum nostrum...
Od kilku lat obserwujemy jednak, głównie w Internecie, typowy przykład wojny polsko-polskiej, o to co adekwatnie powinno być pisane na drzwiach, czy należy pisać, tak jak zawsze się u nas pisało, K☩M☩B, czy może jednak C☩M☩B, albo G☩M☩B lub jeszcze coś innego? I tu zasadniczo istotne nie jest to, jaką literę ktoś napisze, bo każda z nich może być poprawna. Istotne jest to, co ktoś ma na myśli, pisząc te litery. C☩M☩B i G☩M☩B też są poprawne, o ile odnoszą się do inicjałów świętych Mędrców. Z tym pierwszym zapisem (C☩M☩B) jest jednak problem, gdyż w ostatnich latach moderniści z Neokościoła Novus Ordo wymyślili sobie bajeczkę o rzekomej łacińskiej formułce (Christus mansionem benedicat), którą wciskają naiwnym owieczkom, próbując przy tym całkowicie wyprzeć pierwotne, i prawidłowe znaczenie tego napisu. Formułka ta jest przez nich błędnie tłumaczona, jako „Niech Chrystus błogosławi temu domowi”. Dla nieznających łaciny nowoczesnych fajnokatolików może to być pociągające, jednak to zwykły mit, gdyż w łacinie słowo mansionem oznacza zajazd, schronienie (natomiast dom to po łacinie domum), i nigdy nie występowało jako określenie "mieszkania" w rozumieniu domu rodzinnego, to słowo było używane na określenie czegoś co dziś nazwalibyśmy schroniskiem, noclegownią, miejscem tymczasowego pobytu, noclegiem tymczasowym, pokojem hotelowym, apartamentem na wynajem etc.
pozostało wersja zapisu tego imienia przez "J" – Jasper. A więc wersja J☩M☩B również byłaby poprawna. Możemy też napis wykonać w języku perskim, bo przecież stamtąd pochodzili śś. Trzej Królowie. Pytanie tylko, po co tak komplikować? Przecież „Polacy nie gęsi, swój język mają”. Nie musimy więc pisać na naszych drzwiach po niemiecku, po angielsku, ani choćby po łacinie, tylko jak nasi ojcowie i dziadowie, możemy pisać w naszym rodzimym języku. jeżeli ktoś jednak bardzo chce mieć napis po łacinie, to powinien go wykonać wg. zasad pisowni łaciny tzw. kościelnej, średniowiecznej, bo w takiej łacinie modli się Kościół, w takim języku sprawowana jest Msza św. (tak jest spisany Mszał, Brewiarz, Rytuał etc.) i w takiej łacinie kapłan błogosławi 6 stycznia kredę, którą ten napis wykonujemy.
"Na pamiątkę darów, które święci Trzej Królowie złożyli, dzisiaj kapłan poświęca złoto, kadzidło i mirrę. Imiona świętych Trzech Króli podług podania są: Kasper, Melchior, Baltazar. Poświęca kapłan na dniu dzisiejszym także kredę, którą pobożni piszą na drzwiach swych domów pierwsze litery imion śś. Trzech Króli: K † M † B † dodając rok, którego to piszą, ufni, iż śś. Trzej Królowie za to ich uczczenie wyproszą u Boga błogosławieństwo ich domom. Zwyczaj to zbożny, chwalebny, prawdziwie w duchu katolickim, w duchu nauki Kościoła o czci i wzywaniu Świętych, – zwyczaj, który daj Boże, by się u nas zawsze zachowywał.
~ kazanie na uroczystość śś. Trzech Króli. Jego Exc. x. bp. Karol Józef Fisher (ur. 13 marca 1847 w Jaśle, zm. 21 września 1931 w Przemyślu)
Gdy byłem ministrantem w "parafii" Novus Ordo (były to lata mniej więcej 2005 – 2010), to co roku w okresie kolędowym chodziłem "po kolędzie", odwiedzając wraz z "duchownymi" setki mieszkań na moim blokowisku, i wykonując setki razy ten napis na drzwiach przypadkowych ludzi, czasem sąsiadów, znajomych, kolegów, a czasem ludzi których widziałem wówczas pierwszy i ostatni raz. Był to swego rodzaju przywilej, gdyż była to często jedyna okazja aby odwiedzić tych ludzi w ich domach, chociaż na tą chwilę, aż "kapłan" odmówi modlitwy, później szło się do następnego mieszkania wykonać napis, przy czym często dostawaliśmy jakieś słodycze i pieniądze do puszki (które na koniec "kolęd" były dzielone "sprawiedliwie" przez "proboszcza", czyli każdemu po równo), a potem czekało chwilę na klatce schodowej aż "ksiądz" weźmie kopertę i pójdzie dalej (najczęściej taka "wizyta" trwała max. kilka minut w jednym mieszkaniu). W tamtych czasach przez myśl by mi choćby nie przeszło, iż te litery mogą (w umysłach modernistów) znaczyć cokolwiek innego, niż inicjały śś. Trzech Króli. Choć w mojej "parafii" (nie była to parafia erygowana w czasach katolickich, ale już przez modernistów w latach 90'tych, w rzeczywistości należałem wtedy do parafii śś. Apost. Piotra i Pawła w Gliwicach, w archidiecezji wrocławskiej, choć wg. modernistycznej "administracji" była to "parafia M.B. Matki Kościoła" w "diecezji gliwickiej") był zwyczaj pisania C☩M☩B, to dla mnie to "C" zawsze oznaczało Kacpra. Jako dziecko tłumaczyłem to sobie właśnie łaciną, wiedziałem już iż "kiedyś w kościele msze były po łacinie" bo tyle powiedzieli mi rodzice i dziadkowie, więc wydawało mi się iż to jest właśnie "po staremu". Ale gdy pisałem te litery na drzwiach mieszkań, zawsze w myślach powtarzałem imiona śś. Mędrców. Było to podświadome i naturalne, po prostu taka oczywista oczywistość. Jakież było moje zdziwienie, gdy już pod koniec mojej "posługi" w tej "parafii", gdy już zacząłem interesować się ogólnie pojętą "Tradycją", zobaczyłem w gazetce parafialnej "wyjaśnienie", iż w rzeczywistości to C☩M☩B, które zawsze pisałem wzywając w myślach śś. Kacpra, Melchiora i Baltazara, ma niby znaczyć coś innego, jakieś Christus mansionem benedicat, lub Christus Multorum Benefactor („Chrystus dobroczyńcą wielu”). Wtedy również, będąc zielonym w temacie, i zupełnie nie znając łaciny, przez chwilę choćby w to uwierzyłem, i wydawało mi się, iż skoro łacina, to może to jakiś zwrot ku Tradycji (były to czasy Ratzingera, Mottu Proprio i rodzących się masowo "indultów" jak grzybów po deszczu). Jakaż to była młodzieńcza naiwność (na szczęście gwałtownie odkryłem ten kolejny już podstęp i manipulację modernistów). Modernistyczny "episkopat" celowo promuje tą bzdurę, aby umniejszyć kult św. Trzech Króli, czy wręcz podważyć ich historyczność i zrobić z nich legendę (podobnie jak Neokościół podważa historyczność wielu świętych, choćby św. Jerzego, czy św. Mikołaja).
Reasumując, nie jest aż tak ważna sama litera (nie bądźmy tu faryzeuszami), ważniejsza jest w tym przypadku intencja. Intencja czynienia tego, co czyni Kościół. Sakramentalia to "małe sakramenty", ich sposób działania jest więc podobny (choć nie tożsamy). Musimy więc w przypadku sakramentaliów przestrzegać tego, co naucza i nakazuje Kościół, aby były one skuteczne. Modlitwa błogosławieństwa kredy w prostych, żołnierskich słowach mówi nam co mamy robić, nie pozostawiając najmniejszych wątpliwości ani pola na zbędne dywagacje. Przedmiot poświęcony ma być wykorzystywany w tym celu dla którego został poświęcony, a tradycyjny obrzęd błogosławieństwa mówi wprost, expressis verbis : napiszą na drzwiach swoich domów imiona Twoich świętych: Kacpra, Melchiora i Baltazara (in ea in Domus suae portis scripserint nomina sanctorum tuorum Gasparis, Melchioris et Baltassar). Obrzęd ten nie mówi nam, w jakim języku mamy ten napis wykonać. To właśnie tłumaczy, dlaczego obie strony tego konfliktu mają rację, ponieważ na drzwiach naszych domów może być napisane zarówno K☩M☩B, jak i C☩M☩B lub G☩M☩B. Pod warunkiem, iż odnosimy te litery wyłącznie do imion śś. Trzech Króli wzywając przy tym ich wstawiennictwa i opieki.
Relikwiarz śś. Trzech Króli, katedra w Kolonii, Niemcy |
Święci: Kapcprze, Melchiorze i Baltazarze - módlcie się za nami! Niech codziennie mijając drzwi naszych domów wzywamy Waszego wstawiennictwa, aby dobry Bóg ze skarbca Waszych zasług przymnożył naszym ciałom zdrowia, a duszom radości, Amen.
Michał P. Mikłaszewski, redaktor naczelny