"Jeszcze w zielone gramy, jeszcze nie umieramy…". Poruszający utwór Wojciecha Młynarskiego

stacja7.pl 1 rok temu

Wojciech Młynarski to polski poeta, reżyser, satyryk, artysta kabaretowy, autor tekstów piosenek, tłumacz. Urodził się 26 marca 1941 roku w Warszawie. Gdy miał 2 lata, jego ojciec zmarł na gruźlicę. Dlatego mały Wojciech wraz z mamą i siostrą przeprowadzili się do domu dziadków.

Pierwsze wiersze pisał już w dzieciństwie. Reżyserował również przedstawienia, w których występował wraz z kuzynkami. W czasie nauki w liceum pisał wiersze, które w humorystyczny sposób odnosiły się do życia szkoły. W 1958 r. zdał maturę i rozpoczął studia na Wydziale Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego.

Będąc na czwartym roku studiów, w 1960 roku zadebiutował przed szerszą publicznością, występując w spektaklu w teatrze klubu studenckiego „Hybrydy”. Później przygotował dla tego samego klubu dwa programy kabaretowe: „Radosna gęba stabilizacji” (1962) oraz „Ludzie to kupią” (1963).

Po zakończeniu studiów, za namową swojego starszego brata ciotecznego i jednocześnie kompozytora, postanowił spróbować swoich sił jako profesjonalny autor piosenek. Pierwsze zgłoszone przez nich piosenki zostały odrzucone przez Polskie Radio. Na 2. Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu jego piosenki wygrały w dwóch głównych kategoriach. Powodzenie na kolejnych festiwalach w Opolu spowodowało szereg zamówień na piosenki Młynarskiego.

Choć niektóre piosenki wykonywał sam, wiele z nich zyskało rozgłos w wykonaniu innych wykonawców, takich jak m.in. Michał Bajor, Hanna Banaszak, Ewa Bem, Halina Frąckowiak, Edyta Geppert, Anna German, Irena Jarocka, Kalina Jędrusik, Krzysztof Krawczyk, Maryla Rodowicz, Irena Santor i wielu wielu innych.

Był autorem przekładów piosenek z musicali: „Kabaret”, „Jesus Christ Superstar” i „Chicago”. Tworzył również programy autorskie dla teatrów.

Od 1972 roku zmagał się z chorobą afektywną dwubiegunową. Zmarł 15 marca 2017 w wieku 75 lat. Jego pogrzeb odbył się 24 marca. Po mszy pogrzebowej w kościele św. Karola Boromeusza w Warszawie na Powązkach, urna z jego prochami spoczęła w alei zasłużonych cmentarza Powązkowskiego.

„Jeszcze w zielone gramy, jeszcze nie umieramy…”

Jedną z popularniejszych piosenek Wojciecha Młynarskiego, jest utwór pt. „Jeszcze w zielone gramy”. Pierwsze publiczne wykonanie tej piosenki poetyckiej odbyło się na festiwalu w Opolu w 1985 roku. Zaśpiewała ją wówczas Zofia Kamińska. Piosenka jednak nie zdobyła wtedy popularności. Zyskała ją dopiero po włączeniu do repertuaru Młynarskiego. Później wykonywany był przez wielu wykonawców, m.in. przez Magdę Umer, Hannę Banaszek, Macieja Maleńczuka.

W 2017 roku swoją interpretację utworu „Jeszcze w zielone gramy” przygotowała Daria Zawiałow. Jej wykonanie czterokrotnie zdobyło szczyt Listy Przebojów Trójki oraz uzyskało nominację do Fryderyka 2018 w kategorii Utwór Roku.

Posłuchaj tego wyjątkowego utworu!

Wojciech Młynarski
Jeszcze w zielone gramy

Przez kolejne grudnie, maje
Człowiek goni jak szalony
A za nami pozostaje
Sto okazji przegapionych
Ktoś wytyka nam co chwilę
W mróz czy w upał, w zimie, w lecie
Szans nie dostrzeżonych tyle
I ktoś rację ma, ale przecież

Jeszcze w zielone gramy, jeszcze nie umieramy
Jeszcze któregoś rana odbijemy się od ściany
Jeszcze wiosenne deszcze obudzą ruń zieloną
Jeszcze zimowe śmiecie na ogniskach wiosny spłoną
Jeszcze w zielone gramy, jeszcze wzrok nam się pali
Jeszcze się nam pokłonią ci, co palcem wygrażali
My możemy być w kłopocie, ale na rozpaczy dnie
Jeszcze nie, długo nie

Więc nie martwmy się, bo w końcu
Nie nam jednym się nie klei
Ważne, by choć raz w miesiącu
Mieć dyktando u nadziei
Żeby w serca kajeciku
Po literkach zanotować
I powtarzać sobie cicho
Takie prościuteńkie słowa

Jeszcze w zielone gramy, jeszcze nie umieramy
Jeszcze się spełnią nasze piękne dni, marzenia plany
Tylko nie ulegajmy przedwczesnym niepokojom
Bądźmy jak stare wróble, które stracha się nie boją
Jeszcze w zielone gramy, choć skroń niejedna siwa
Jeszcze sól będzie mądra a oliwa sprawiedliwa
Różne drogi nas prowadzą, ale ta, która w przepaść rwie
Jeszcze nie, długo nie

Jeszcze w zielone gramy, chęć życia nam nie zbrzydła
Jeszcze na strychu każdy klei połamane skrzydła
I myśli sobie Ikar co nie raz już w dół runął
Jakby powiało zdrowo, to bym jeszcze raz pofrunął
Jeszcze w zielone gramy, choć życie nam doskwiera
Gramy w nim swoje role naturszczycy bez suflera
W najróżniejszych sztukach gramy, ale w tej, co się skończy źle
Jeszcze nie, długo nie!

wikipedia.org, pa/Stacja7

atom
Idź do oryginalnego materiału