– Najpiękniejsze, czego doświadczyliśmy, to wspólnota – to najczęściej przyznawali pątnicy, którzy dotarli w 45. Przemyskiej Archidiecezjalnej Pielgrzymce Pieszej, wśród nich, jak co roku, abp Adam Szal. Metropolita przemyski podziękował wszystkim za niezwykłą gościnność na szlaku.
W drodze pielgrzymom przemyskim towarzyszył szkaplerz św. Jana Pawła II jako szczególny znak macierzyńskiej miłości Maryi oraz naszego zaufania Jej. Pątnicy z Podkarpacia tradycyjnie przychodzą do Częstochowy na odpust Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel, nazywanej Szkaplerzną.
W 10 grupach całą trasę przeszło 928 osób. Ponadto 560 osób uczestniczyło w pielgrzymowaniu tylko na wybranych odcinkach. Wielu było takich, którzy po raz pierwszy zdecydowało się na pielgrzymkę.
Wojtek, jak przyznaje, tę pielgrzymkę obiecał Matce Bożej, bo chciał podziękować za łaskę nawrócenia. – Dzięki tej pielgrzymce wróciła mi też i wiara w ludzi, bo przez ostatni czas widać co się dzieje w świecie, jak trudno jest o braterską pomoc, a tutaj ludzie przyjmowali nas serdecznością. I to było piękne, iż jednak my Polacy jeszcze jesteśmy tak naprawdę dobrymi ludźmi i jest nas jeszcze wielu – opowiadał młody pątnik. Wiktoria ma 17 lat i też za zachętą przyjaciółki pierwszy raz zdecydowała się na pielgrzymkę do Częstochowy. – Jestem bardzo, bardzo dumna, ze tu dotarłam – mówiła nastolatka, ocierając łzy wzruszenia. Podkreśliła, iż najlepszą rzeczą, której doświadczyła podczas pielgrzymki była wspólnota.
Jak co roku, maszerując „noga w nogę” z pątnikami, na Jasną Górę dotarł metropolita przemyski abp Adam Szal. Tak pielgrzymuje od ponad 30 lat. Podkreśla, iż pielgrzymka to wyjątkowe rekolekcje w drodze rekolekcje w drodze, które zbliżają do Boga i drugiego człowieka. – Razem z siostrą, z bratem idziemy w jednym celu, jakim jest świętość – mówił abp Szal i zwrócił uwagę, iż pielgrzymka jest wielkim wydarzeniem nie tylko dla tych, którzy w niej uczestniczą, ale także i dla tych, którzy przyjmują pielgrzymów. – Te przykłady są bardzo wzruszające. Nieraz widziałem taki obraz, jak żegnali się gospodarze z pielgrzymami, jakby byli jedną rodziną i to jest bardzo pocieszające, bardzo ciepłe, iż zawiązują się takie więzy przyjaźni – opowiadał metropolita przemyski. Wyraził wielką wdzięczność za ogromną gościnność, której przemyscy pielgrzymi doświadczyli na szlaku.
Podczas przemyskich rekolekcji w drodze mowa była m.in. o świętości, patriotyzmie czy świecie mediów.
O tym, iż świętość nie jest zarezerwowana jedynie dla ludzi wielkich, jest w zasięgu każdego z nas, niejako na wyciągnięcie ręki. Przestrzenią do jej zdobywania staje się nasza codzienność, zwyczajne zajęcia i obowiązki, przypomniał ks. Sebastian Picur, który ewangelizuje poprzez media społecznościowe Z kolei paulista ks. dr Tomasz Wasilewski, który na co dzień towarzyszy osobom zniewolonym przez media, przypomniał, iż ta przestrzeń w życiu człowieka jest również objęta Bożym Prawem, i tu obowiązuje miłość Boga i drugiego człowieka. W przeciwnym razie, uwrażliwiał kapłan, media mogą stać się więzieniem, odbierającym wolność i relacje.
Jak przyznawali pielgrzymi szczególnym dla nich momentem była modlitwa przy relikwiach męczenników z Markowej. Przez wstawiennictwo bł. Józefa i Wiktorii Ulmów oraz ich siedmiorga dzieci modlili się za swoje rodziny, Kościół i Ojczyznę, o odwagę i świadectwo wiary w codzienności
Za świadectwo wiary przemyskich pątników dziękował w homilii abp senior Józef Michalik. – Żyjemy w niezwykłych czasach. W czasach, kiedy świat się odwraca od Boga, ludzie wyrzucają Boga ze świata, zaprzeczają Mu prawa do obecności w dziele, które On stworzył. I dlatego świadectwo naszej wiary jest potrzebne – mówił abp Michalik. Podziękował też za entuzjazm i zaangażowanie kilkudziesięciu kapłanom, którzy pielgrzymowali, towarzysząc pątnikom. – To też jest fenomen. Przecież to są widzialne łaski Boże. Ile powołań stąd wyrosło, ile uratowanych dusz przed przed potępieniem. Przecież to się każde świadectwo, każda modlitwa liczy. Chrystus jest między nami – powiedział duchowny.
Z pielgrzymami pieszymi dotarli też uczestnicy 7. Pielgrzymki Rowerowej z Przemyśla, pokonując ponad 400 km w ciągu 5 dni. – Jest to jeden, jedyny moment w roku, kiedy tak naprawdę wychodzimy poza swój krąg, w którym się obracamy, czy to krąg zawodowy, rodziny i tak dalej. I jest to coś niepowtarzalnego taka forma rekolekcji, też możliwość zobaczenia siebie w oczach innych, usłyszenia głosu od Boga, który nam próbuje coś przekazać przez obecność innych ludzi – opowiadał Sławomir Słonina.
Pielgrzymom, którzy szli pieszo, przez 12 dni towarzyszyli też pielgrzymi duchowi, którzy codziennie łączyli się z nimi w modlitwie. Część z nich już wczoraj przyjechała na Jasną Górę, by uczestniczyć w nocnym czuwaniu, a dziś witała pieszych.
Źródło: Jasna Góra
Źródło fot.: Krzysztof Świertok