Jedność. 6 Niedziela Wielkanocy.

sliwamariusz.wordpress.com 2 tygodni temu

Jezus powiedział do swoich uczniów: Nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał. I także chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy. Ja w nich, a Ty we Mnie! Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś. Ojcze, chcę, aby także ci, których Mi dałeś, byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem, aby widzieli chwałę moją, którą Mi dałeś, bo umiłowałeś Mnie przed założeniem świata. Ojcze sprawiedliwy! Świat Ciebie nie poznał, ale Ja Ciebie poznałem i oni poznali, żeś Ty Mnie posłał. Objawiłem im Twoje imię i przez cały czas będę objawiał, aby miłość, którą Ty Mnie umiłowałeś, w nich była i Ja w nich».

Jezus dziś kieruje do nas słowa niezwykle ważne: „Aby wszyscy byli jedno”. To nie tylko pobożne życzenie. To modlitwa Jezusa, wypowiedziana tuż przed męką. Jezus wiedział, iż jedność Jego uczniów będzie najważniejszym świadectwem dla świata. Tam, gdzie jest jedność – tam jest Bóg. Tam, gdzie jest podział – tam łatwo wchodzi zło.

Jedność nie oznacza, iż wszyscy muszą być tacy sami, iż musimy mieć te same poglądy polityczne, styl życia czy temperament. Jedność w oczach Jezusa to coś głębszego – to miłość, która łączy ponad tymi różnicami. To postawa serca, która mówi: „nawet jeżeli się różnimy, to jesteśmy braćmi i siostrami, bo łączy nas Chrystus”. A my czasem zupełnie odwrotnie, różnice potrafią nas tak ze sobą poróżnić, iż już choćby te granice nie przechodzą pomiędzy naszymi domami, ale pomiędzy poszczególnymi członkami naszych rodzin.

W jednej z parafii mieszkał starszy mężczyzna, który od lat nie rozmawiał ze swoim synem. Pokłócili się o sprawy majątkowe. Mijali się latami na drodze w tej samej miejscowości, bez słowa. Ludzie mówili, iż gdyby się pojednali to byłby cud. Trwało to ponad 10 lat. Pewnego dnia ojciec zachorował. Gdy jego stan się pogorszył, poprosił proboszcza o spowiedź i Komunię. Ksiądz powiedział mu wprost:
– jeżeli chcesz pojednać się z Synem Bożym, najpierw pojednaj się z własnym synem.
Ojciec milczał. Ale po chwili, ze łzami w oczach, powiedział:
– Zawołajcie mojego syna.
Syn przyszedł. Milczeli kilka minut. A potem ojciec pierwszy wyciągnął rękę.
– Przepraszam cię.
Syn odpowiedział:
– I ja cię przepraszam, tato.
Przytulili się. I po raz pierwszy od lat obaj przystąpili do Komunii świętej – razem. To wydarzenie dla całej parafii było znakiem.

Bracia i Siostry, to właśnie znaczy Chrystusowe „aby stanowili jedno”. Jedność, która nie jest teorią, ale konkretnym krokiem przebaczenia, pokory, otwartości. Nie musimy od razu pojednać całego świata, bo nie damy rady. Możemy zacząć od swojej rodziny, od relacji z sąsiadami, współpracownikami, od ludzi w parafii. I wtedy naprawdę – tak jak modlił się Jezus – świat patrząc na nas chrześcijan uwierzy, iż Bóg jest pośród nas.

Idź do oryginalnego materiału