Cała duchowość sprowadza się do tego, jak żyjesz właśnie teraz. To, co robisz teraz, jest mikrokosmosem całego twojego życia.
Fragment książki Richarda Rohra OFM „Boski taniec. Trójca Święta i twoja przemiana”, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Pogłębiarka (książka powstała przy współudziale Mike’a Morrella; tłum. Marta Tomczak). Tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcji Więź.pl.
Dopóki myślimy o Bogu jako o Byciu, lub o tym, co nazywam rzeczownikiem, to to Bycie może wybrać od czasu do czasu: być kochające albo nie.
A co, jeżeli sam kształt Bycia jest przede wszystkim komunią? Naturą Bycia jest miłość; lub, jak wyraził to Teilhard de Chardin, „fizyczna struktura wszechświata jest miłością”. „Bycie” jest czasownikiem aktywnym, a Bóg jest zdarzeniem komunii? Czy to może być prawda?

WIĘŹ – łączymy w czasach chaosu
Więź.pl to pogłębiona publicystyka, oryginalne śledztwa dziennikarskie i nieoczywiste podcasty – wszystko za darmo! Tu znajdziesz lifestyle myślący, przestrzeń dialogu, personalistyczną wrażliwość i opcję na rzecz skrzywdzonych.
Czytam – WIĘŹ jestem. Czytam – więc wspieram
Bóg zatem nie decyduje się kochać, a Boża miłość nigdy nie może być uwarunkowana godnością lub niegodnością obiektu. Bóg jest samą Miłością. Bóg nie może nie kochać, ponieważ miłość jest naturą samego bytu Boga.
Siła potężna, ale bezimienna
W filozofii scholastycznej, jak wspomniałem wcześniej, uczono nas, iż trzy uniwersalne cechy nagiego bytu („transcendentalia”) są takie, iż byt jest zawsze: dobry, prawdziwy, piękny. Kiedy uchwycimy ich sens razem, doświadczamy również radykalnej jedności wszelkiego bytu.
Właśnie opisaliśmy Ducha Świętego – odsłaniając powoli wrodzoną dobroć, prawdę i piękno we wszystkim, pokrzepia i uzdrawia stworzenie do Miłości. […]
Pamiętajmy, iż Duch Święty jest miłosną relacją między Ojcem i Synem. To właśnie ta relacja jest nam bezinteresownie dana! Albo jeszcze lepiej: jesteśmy objęci tą miłością. Wow! To jest zbawienie w jednym wspaniałym ujęciu.

Anglikańska mistyczka Evelyn Underhill zdefiniowała mistycyzm jako „sztukę zjednoczenia z Rzeczywistością”; Duch Święty jest artystką malującą to zjednoczenie przez nas!
Richard Rohr OFM
Ta sama relacja przejawia się w bezliku form: zwierząt, dzikich kwiatów, gór i drzew; poprzez kulturę w sztuce, nauce i medycynie, w pozytywnej sztuce ulicznej i każdym ruchu na rzecz odnowy. Każda z tych manifestacji wyraża to niekończące się pragnienie tworzenia nowych form życia i uzewnętrznionej miłości. Wszystkie rzeczy dobre, prawdziwe i piękne są ochrzczone w jednym, tym samym Duchu.
Duch Święty ukazuje się jako centralna siła odnowy i uzdrowienia naszych relacji ze wszystkim. Na początku XX wieku anglikańska mistyczka Evelyn Underhill zdefiniowała mistycyzm jako „sztukę zjednoczenia z Rzeczywistością”; Duch Święty jest artystką malującą to zjednoczenie przez nas!
Pozostawanie w relacji czy jakiekolwiek podtrzymywanie więzi jest zawsze dziełem Ducha Świętego, która ogrzewa, łagodzi, naprawia i odnawia wszystko, co poniszczone i zimne w rzeczach i pomiędzy nimi. Duch Święty jest zawsze „trzecią siłą” działającą pomiędzy wszelkimi dwiema dynamikami. Niewidzialna, ale potężna, lubi być bezimienna, nie dba, komu się przypisze zasługi za wiatr znikąd, żywą wodę, którą uznajemy za oczywistą, czy zawsze płonący krzew, który się nie spala.[…]
Po prostu przez bycie
Duch po prostu chce się nieustannie pomnażać w coraz to nowych formach kreatywności i życia. Ponoć dwie trzecie form życia znajduje się w głębinach morskich, a ludzkie oko nigdy nie widziało jednej trzeciej z nich. „Czymże jest forma życia bez nas, naocznych świadków?” – zastanawiamy się egocentrycznie. Ich wartość nie zależy od naszej wiedzy o nich!
Jak na wiele sposobów mówią psalmy, „niebiosa głoszą chwałę Boga”. W rzeczywistości ludzkie oko nie oglądało ogromnej większości zwierząt i kwiatów, które kiedyś istniały. Tworzą one uniwersalny krąg uwielbienia: po prostu istniejąc, nie poprzez dobre uczynki, wszystko oddaje chwałę Bogu. Wszystko! Przez bycie, po prostu bycie.
To jest fundament. jeżeli chcesz być kontemplatykiem, tylko tyle masz wiedzieć: wszystko będąc tym, czym jest, oddaje czystą chwałę Bogu.
Tu zacytuję znany wiersz Gerarda Manleya Hopkinsa, który doskonale to oddaje:
Więcej powiem: człek prawy sobą prawo tworzy;
Łaska jest w nim – i w tym, co czynić mu się zdarzy;
Tym chce się Bogu wydać, kim jest w oczach Bożych –
Chrystusem – bo w tysiącach miejsc Chrystus się jarzy
Blaskiem, co ciała cudze prześwietla i oczy,
By Pan mógł dostrzec światłość w rysach ludzkich twarzy
(tłum. S. Barańczak).
To jest tajemnica. To jest krąg, który się domyka. […]
Pokazywać niebo tu, na ziemi
Jestem księdzem od ponad czterdziestu pięciu lat; czasami, gdy patrzę na tłum podczas Mszy, widzę bierny opór na twarzach większości zgromadzonych. choćby gdy głoszę coś, co uważam za ryzykowne i życiodajne przesłanie. Są uwarunkowani brakiem oczekiwań. Tak bardzo już przyzwyczaili się, iż te zgromadzenia są pozbawione znaczenia, iż nie wiedzą, jak pozwolić dotknąć ich serca lub zmienić ich światopogląd. Duch Święty jest ponownie Brakującą Osobą Błogosławionej Trójcy.
Bez swobodnego przepływu Ducha Świętego religia staje się plemiennym systemem sortowania, trawiącym czas na próbach przyporządkowania „kto jest z nami, kto przeciwko nam”, kto ma rację i kto jej nie ma. I… niespodzianka! Zawsze jesteśmy po adekwatnej stronie!
A przecież wszelkie rafinowanie i sortowanie, jeżeli w ogóle jest potrzebne, to robota Boga. To nie nasz problem. Naprawdę nie nasz. To nie my decydujemy, kto idzie do nieba, a kto do piekła, zwłaszcza gdy uświadomimy sobie, iż niebo i piekło to teraźniejszy stan, a nie przyszłe miejsce pobytu.
Naszym zadaniem jest po prostu pokazywać niebo tu, na ziemi. Bóg się zajmie resztą.
Oto lekarstwo na trud oprowadzania innych po niebie: pozwól, by wydarzyła się miłość.
Pamiętaj, iż nie możesz „tam dotrzeć”, możesz tylko być tutaj.
Tu i teraz
Miłość jest jak modlitwa: to nie tyle czynność, którą wykonujemy, ale rzeczywistość, którą już jesteśmy. Nie decydujemy się „być kochającymi”. Ojciec nie decyduje się kochać Syna. Ojcostwo jest przepływem od Ojca do Syna, w stu procentach. Syn nie decyduje się od czasu do czasu dać namiastkę miłości Ojcu lub Duchowi. Miłość to ich modus operandi!
Wszystko oddaje chwałę Bogu. Przez bycie, po prostu bycie. jeżeli chcesz być kontemplatykiem, tylko tyle masz wiedzieć: wszystko będąc tym, czym jest, oddaje czystą chwałę Bogu
Richard Rohr OFM
Miłość w tobie, czyli Duch w tobie, zawsze w jakiś sposób mówi „tak”. Miłość nie jest czymś, co robisz; miłość jest tym, kim jesteś. To twoje Prawdziwe Ja. Miłość jest tym, skąd pochodzisz i dokąd zmierzasz. Tego się nie da kupić. Tego się nie da osiągnąć. To obecność Boga wewnątrz ciebie, zwana Duchem Świętym lub niestworzoną łaską, jak mawiają niektórzy teologowie.
Nie możesz jej wyprodukować żadnym moralnym postępowaniem. Nie możesz sprawić, by Bóg kochał cię choćby o gram bardziej, niż kocha cię już teraz.
Nie możesz.
Możesz chodzić do kościoła każdego dnia przez resztę swojego życia. Bóg nie będzie cię kochać bardziej, niż kocha cię teraz. Nie możesz też sprawić, iż będzie kochać cię mniej, ani grama mniej. Możesz robić najgorsze rzeczy: kraść, łupić, oszukiwać i kłamać, a Bóg nie będzie kochać cię mniej. Nie możesz zmienić Bożego zdania na twój temat! Przepływ jest stały, całkowity i w stu procentach skierowany na twoje życie. Bóg jest dla ciebie.
Nie możemy zmniejszyć Bożej miłości do nas. Możemy jednak nauczyć się w nią wierzyć, przyjmować, ufać jej, pozwalać na nią i ją świętować, przyjmując wirujące zaproszenie Trójcy do przyłączenia się do kosmicznego tańca.

- Marek Kita
Zostać w Kościele / Zostać Kościołem
Książka z autografem
Dlatego cała duchowość sprowadza się do tego, jak żyjesz właśnie teraz.
To, co robisz teraz, jest mikrokosmosem całego twojego życia.
Jak robisz cokolwiek, tak robisz wszystko.
Poszukiwanie najgłębszej możliwej komunii i przyjaźni
Św. Bernard mówi: „Pod tym względem, pod którym dusza jest niepodobna do Boga, jest również niepodobna do siebie. A w tych aspektach, w których dusza jest najbardziej niepodobna do siebie, jest najbardziej niepodobna do Boga”. Św. Bernard oczywiście doszedł do tego samego, co próbujemy tutaj powiedzieć: wzorzec wewnątrz Trójcy jest taki sam jak wzorzec w całym stworzeniu. A kiedy powrócisz do tego samego wzorca, przepływ będzie identyczny.
Catherine LaCugna kończy swój opasły tom teologiczny „God for Us: TheTrinity and Christian Life” jednym prostym zdaniem. Dotarcie do tej jednej linijki zajęło siedem centymetrów grubości książki, a jej prostota może cię przytłoczyć. Sam nie umiałbym lepiej tego wyrazić: „Naturą Boga jest zatem poszukiwanie najgłębszej możliwej komunii i przyjaźni z każdym stworzeniem na tej ziemi”.
Taki jest zakres obowiązków Boga. O to w tym wszystkim chodzi. Jedyną rzeczą, która może powstrzymywać nas przed uczestnictwem w boskim tańcu, jest strach i zwątpienie lub nienawiść do samych siebie. A gdyby tak zaakceptować wszystko, co stworzone przez Boga, i choćby to, na co Bóg pozwala – jak wyglądałoby twoje życie w tej konkretnej chwili?
Nagle wszechświat staje się bezpieczny.
Nie ma się czego bać.
Bóg jest dla ciebie.
Bóg robi susa w twoją stronę!
Prawdę powiedziawszy, Bóg, bardziej choćby niż ty, jest po twojej stronie.