Jak papież Franciszek będzie zapamiętany w Ukrainie? "Może z czasem poznamy więcej odpowiedzi"

2 tygodni temu
- Ukraińcy nie idealizują papieża Franciszka, ale czują, iż oczekiwali więcej - mówi ks. Stefan Batruch w rozmowie z Gazeta.pl. Duchowny greckokatolicki z Lublina podkreśla, iż brak wizyty Ojca Świętego w ogarniętej wojną Ukrainie oraz jego ostrożność w nazywaniu agresora były dla wielu wiernych źródłem rozczarowania. Mimo to po śmierci papieża w Ukrainie nie brakuje głosów wdzięczności za jego gesty solidarności.
Władysław Jacenko, Gazeta.pl: Jak ksiądz przyjął wiadomość o śmierci papieża Franciszka?
Ks. Stefan Batruch: Byłem świadomy, iż ta chwila w końcu nadejdzie - stan zdrowia Ojca Świętego, był już bardzo osłabiony, więc w pewnym sensie była to tylko kwestia czasu. Nie była to wiadomość zaskakująca, patrząc na jego kondycję. Przyjąłem ją z wewnętrznym spokojem i modlitwą, bo każdemu z nas dana jest godzina odejścia z tego świata, by przejść do życia wiecznego.


REKLAMA


Pogrzeb papieża Franciszka odbędzie się 26 kwietnia. Czy, zdaniem Księdza, powinno się tam pojawić najwyższe przedstawicielstwo Kijowa?
Uważam, iż tak. Oficjalny Kijów wielokrotnie spotykał się z papieżem Franciszkiem - były to zarówno rozmowy osobiste, jak i oficjalne audiencje. Jestem przekonany, iż ukraińscy przywódcy mieli okazję poznać Ojca Świętego z bardzo bliska, dostrzec, jakim był człowiekiem i jak postrzegał sprawy dotyczące Ukrainy. Z pewnością wiedzą o jego zaangażowaniu znacznie więcej, niż my - o jego wysiłkach na rzecz uwolnienia jeńców, o próbach organizowania na szeroką skalę pomocy humanitarnej.
Uważam, iż były to akty głębokiej solidarności, które zasługują na to, by wyrazić wdzięczność - także poprzez symboliczną obecność podczas uroczystości pogrzebowych. To forma hołdu dla jego ciepłego, ludzkiego stosunku do Ukrainy, który wielokrotnie manifestował w konkretnych gestach i słowach.


Zobacz wideo Śmierć Franciszka. Kto zostanie kolejnym papieżem?


Jak Ukraina ogólnie reaguje na śmierć papieża?
Myślę, iż ta reakcja jest wyważona i uczciwa. Nie należy idealizować człowieka - choćby papieża - widząc w nim postać doskonałą. Ale równie nieuprawnione byłoby demonizowanie go, sprowadzając jego postać do samych kontrowersji.
Ukraina dostrzega wiele dobrych cech papieża Franciszka i docenia ważne osiągnięcia jego pontyfikatu. Jednocześnie zauważa, iż oczekiwania wobec niego były większe. Do dziś nie wiemy, dlaczego ostatecznie nie odwiedził Ukrainy, choć był zapraszany zarówno przez duchowieństwo, jak i przez władze państwowe. Nie jest też do końca jasne, dlaczego żaden kardynał z Ukrainy nie weźmie udziału w konklawe, mimo iż w kraju żyje liczna wspólnota katolików - zarówno obrządku łacińskiego, jak i wschodniego.


Być może z czasem poznamy więcej odpowiedzi.


Jakiego papieża Franciszka zapamiętają Ukraińcy?
Myślę, iż ci, którzy mieli okazję spotkać się z nim osobiście, usłyszeć jego słowa wsparcia dla Ukrainy, będą wspominać go ciepło i z wdzięcznością - jako człowieka empatycznego, który z sercem i zrozumieniem odnosił się do bólu, jaki przeżywa nasz naród.
Z kolei osoby pozostające pod wpływem rosyjskiej propagandy będą oceniać go wyłącznie krytycznie. Dla nich gesty solidarności i słowa otuchy ze strony papieża mogą schodzić na dalszy plan. Skupią się raczej na tych aspektach jego pontyfikatu, które zostały zmanipulowane i przedstawione jako brak chęci do jednoznacznego wsparcia Ukrainy.
To pokazuje, jak bardzo sposób postrzegania jednej osoby może zależeć od źródeł informacji i szerszego kontekstu polityczno-medialnego.


Czy wśród ukraińskiego duchowieństwa byli tacy, którzy otwarcie nie zgadzali się z postawą papieża wobec wojny? Na ile ten temat był bolesny wewnątrz Kościoła?
Myślę, iż tak - były takie głosy. Aby jednak uczciwie ocenić sytuację, trzeba znać szerszy kontekst wielu spraw: rozumieć, w jaki sposób zapadają decyzje w Watykanie, jak przygotowywane są wystąpienia Ojca Świętego. To nie jest wyłącznie jego osobista wola - duży wpływ ma także najbliższe otoczenie, które współtworzy przekaz i decyduje o tym, co oraz w jaki sposób zostanie powiedziane.
Wielu ludzi nie ma dostępu do tej wiedzy, dlatego często reagują na gotowe komentarze i komunikaty, które tego kontekstu w ogóle nie uwzględniają. To sprawia, iż pojawiają się emocjonalne reakcje, niezrozumienie, a czasem i krytyka - również wśród duchownych. Dla części Kościoła w Ukrainie była to z pewnością trudna i bolesna kwestia.


Wielu wiernych w Ukrainie czuło rozczarowanie wypowiedziami Watykanu na temat wojny - szczególnie wtedy, gdy wydawało się, iż agresor jest zrównywany z ofiarą. Jak ksiądz tłumaczył to swoim parafianom?
Nie sądzę, iż to coś, co trzeba było specjalnie tłumaczyć. To odpowiedzialność samego papieża, iż nie nazwał Rosji jednoznacznie agresorem. Nie uważam, iż należy go za to usprawiedliwiać. Być może była to forma dyplomacji, może ostrożność, a może wpływ środowisk prorosyjskich. Czynników mogło być wiele.
Z drugiej strony, papież Franciszek wielokrotnie okazywał wsparcie dla Ukrainy i głęboko rozumiał niesprawiedliwy los, który nas spotkał - cierpienie i zło, jakiego doświadczamy jako naród. Pamiętam poruszający gest, kiedy Ojciec Święty ucałował ukraińską flagę. To był bardzo wymowny znak - i, prawdę mówiąc, nie każdy ukraiński polityk zdobyłby się dziś na taki publiczny gest wobec narodowego symbolu.


Czy Ukraina może w jakikolwiek sposób wpłynąć na stanowisko Watykanu wobec wojny?
Tak, pewne kroki zostały już podjęte. Przykładem może być zmiana ambasadora przy Stolicy Apostolskiej. Poprzednia ambasadorka była osobą dobrą i godną szacunku, ale nie przejawiała szczególnej aktywności. Obecny ambasador działa znacznie dynamiczniej i bardziej angażuje się w to, co dzieje się w strukturach Watykanu.
To bardzo istotne, by budować skuteczne kanały komunikacji, które pozwolą na realne dotarcie z ukraińskim głosem do Watykanu - a nie tylko odpowiadać na to, co już zostało powiedziane. Proaktywna obecność i wytrwałe przypominanie o prawdzie są w tym kontekście kluczowe.
Franciszek często nazywany reformatorem. Co, zdaniem księdza, rzeczywiście zmienił w Kościele katolickim podczas swojego pontyfikatu?
Jednym z istotnych osiągnięć papieża Franciszka było jego podejście do roli kobiet w Kościele - to bardzo istotny i odważny krok. Zwracał też nieustannie uwagę na potrzebę solidarności z ubogimi, z uchodźcami, z ludźmi wykluczonymi i zapomnianymi przez społeczeństwo. W ich imieniu zabierał głos i stawał w ich obronie.
Myślę, iż to wynikało z jego wcześniejszego doświadczenia duszpasterskiego w Argentynie, gdzie miał bezpośredni kontakt z osobami żyjącymi na marginesie, w trudnych warunkach. Ten wrażliwy, ludzki wymiar swojej posługi przeniósł do Watykanu i starał się rozciągnąć na cały Kościół.


Oczywiście, działalność charytatywna istniała w Kościele również wcześniej, ale papież Franciszek nadał jej nowe znaczenie - uczynił z niej nie tylko praktykę, ale priorytet całej wspólnoty kościelnej.


Czego ksiądz oczekuje od następnego papieża? Jakim, księdza zdaniem, powinien być - zarówno duchowym liderem, jak i polityczną postacią w tym skomplikowanym świecie?
Chciałbym, aby nowy papież kontynuował ten kierunek, który zapoczątkował papież Franciszek. Mam ogromne obawy przed jakimkolwiek radykalnym zwrotem w przeciwną stronę. Otwartość, którą papież Franciszek promował, zachęcanie do dialogu na wielu płaszczyznach - w tym międzykościelnym i międzyreligijnym - to bardzo ważna droga w dzisiejszym świecie.
Umiejętność budowania solidarności w różnorodności jest niezwykle istotna. Próba ponownego zamknięcia się, powrotu do stanu, w którym jedni będą udowadniać innym, kto jest lepszy, kto bardziej doskonały, tylko zaostrzy napięcia na świecie. Kościół, jako lider duchowy, powinien być przykładem jedności, zrozumienia i współpracy, zwłaszcza w tak zróżnicowanej rzeczywistości, w której żyjemy.
Idź do oryginalnego materiału