
W zeszłym roku pod kątem tematu "głodu" trafiłem na pewien artykuł. Jedna z najcięższych rzeczy jakie czytałem pod kątem zachowań pewnych ludzi - jeńców wojennych: dotkniętych głodem.
"Wybaw mnie, Panie, od człowieka złego, Od ludzi okrutnych ustrzeż mnie!" - Psalm 140:2 BW. Módlmy się z wiarą aby PAN zachował nas od głodu, ale choćby gdybyśmy doświadczyli głodu gorszego niż ci jeńcy, to żebyśmy pozostali chrześcijanami, pozostali w społeczności z BOGIEM Ojcem i PANEM Jezusem. choćby gdybyśmy doświadczyli głodu gorszego niż ci jeńcy, to żebyśmy trwali w przykazaniach miłości, w wykonywaniu woli PANA Jezusa.
Wierzę iż z łaski przez wiarę : "w Chrystusie" - czyli w mocy Jego duchowej obecności w nas : nie złamałby nas duchowo ani najgorszy głód, ani żadna inna rzecz - żebyśmy mieli się Go zaprzeć, pójść w grzechy, stać się Judaszami : "Któż nas odłączy od miłości Chrystusa? Czy utrapienie, czy ucisk, czy prześladowanie, czy głód, czy nagość, czy niebezpieczeństwo, czy miecz? (36) Jak jest napisane: Z powodu ciebie przez cały dzień nas zabijają, uważają nas za owce przeznaczone na rzeź. (37) Ale w tym wszystkim całkowicie zwyciężamy przez tego, który nas umiłował. (38) Jestem bowiem pewien, iż ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani zwierzchności, ani moce, ani teraźniejsze, ani przyszłe rzeczy; (39) Ani wysokość, ani głębokość, ani żadne inne stworzenie nie będzie mogło nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Jezusie Chrystusie, naszym Panu." - List apostoła Pawła do Rzymian 8:35-39 UBG
Tylko i wyłącznie w mocy duchowej obecności Chrystusa PANA w nas z łaski przez wiarę : możemy przejść wszystko jako zwycięzcy, a nie polegnąć jako Judasze. Bez tej wiary - tego bezgranicznego zaufania, poddania wobec zmartwychwstałego Chrystusa - BOGA Prawdziwego nie da się wytrwać do końca, człowiek zostanie powalony, odstąpi, zgorszy się. Trwając "w Chrystusie" z łaski przez wiarę - PAN da tyle mocy, siły duchowej aby nic nas nie złamało duchowo, nie zgorszyło ku odstępstwu. Trwajmy w wierze, wzrastajmy w niej abyśmy byli coraz mocniejsi. Prośmy Chrystusa PANA aby przygotował naszą wiarę, na wszystko aby nie ustała ..................................... " Tak więc kto myśli, iż stoi, niech uważa, aby nie upadł. (13) Nie nawiedziła was pokusa inna niż ludzka. ale Bóg jest wierny i nie pozwoli, żebyście byli kuszeni ponad wasze siły, ale wraz z pokusą da wyjście, żebyście mogli ją znieść." - 1 List apostoła Pawła do Koryntian 10:12-13 UBG
"I was, którzy kiedyś byliście obcymi i wrogami umysłem w niegodziwych uczynkach, teraz pojednał; (22) W jego doczesnym ciele przez śmierć, aby was przedstawić jako świętych, nieskalanych i nienagannych przed swoim obliczem; (23) Jeśli tylko trwacie w wierze, ugruntowani i utwierdzeni, niedający się odwieść od nadziei ewangelii, którą usłyszeliście, a która jest głoszona wszelkiemu stworzeniu pod niebem, której ja, Paweł, stałem się sługą; (24) Teraz raduję się w swoich cierpieniach dla was i tego, czego z udręk Chrystusa brakuje w moim ciele, dopełniam dla jego ciała, którym jest kościół. (25) Jego sługą stałem się zgodnie z zarządzeniem Boga, danym mi dla was, abym wypełnił słowo Boże; (26) Tajemnicę, która była ukryta od wieków i pokoleń, ale teraz została objawiona jego świętym; (27) Którym Bóg zechciał oznajmić, jakie jest wśród pogan bogactwo chwały tej tajemnicy, którą jest Chrystus w was, nadzieja chwały. (28) Jego to głosimy, napominając każdego człowieka i nauczając każdego człowieka we wszelkiej mądrości, aby każdego człowieka przedstawić doskonałym w Chrystusie Jezusie. (29) Nad tym też się trudzę, walcząc według jego mocy, która potężnie działa we mnie." - List apostoła Pawła do Kolosan 1:21-29 UBG
"Dlatego nie mogąc tego dłużej znosić, postanowiliśmy sami pozostać w Atenach; (2) A Tymoteusza, naszego brata, sługę Boga i współpracownika w ewangelii Chrystusa posłaliśmy, aby was utwierdził i dodał wam otuchy w wierze; (3) Aby nikt się nie zachwiał wśród tych utrapień. Sami przecież wiecie, iż do tego zostaliśmy wyznaczeni. (4) Gdy bowiem byliśmy u was, zapowiadaliśmy wam, iż będziemy cierpieć ucisk, co się też stało, jak wiecie. (5) Dlatego i ja, nie mogąc tego dłużej znosić, posłałem go, aby rozeznał się w waszej wierze, czy was kusiciel czasem nie kusił, a nasza praca nie okazała się daremna. (6) Teraz zaś Tymoteusz wrócił od was do nas i zwiastował nam radosną wieść o waszej wierze i miłości, i o tym, iż nas zawsze dobrze wspominacie, pragnąc nas widzieć, podobnie jak my was. (7) Dlatego dzięki wam, bracia, zostaliśmy pocieszeni przez waszą wiarę we wszelkim naszym ucisku i potrzebie. (8) Teraz bowiem żyjemy, jeżeli wy trwacie w Panu. (9) Jakie więc dziękczynienie możemy złożyć Bogu za was, za całą radość, jakiej z powodu was doznajemy przed naszym Bogiem; (10) Gdy w nocy i we dnie bardzo gorliwie modlimy się, abyśmy mogli zobaczyć was osobiście i uzupełnić braki waszej wiary? (11) A sam Bóg i nasz Ojciec i nasz Pan Jezus Chrystus niech utoruje naszą drogę do was. (12) Pan zaś niech sprawi, iż będziecie wzrastać i obfitować w miłość do siebie nawzajem i do wszystkich, taką, jaką i my mamy do was; (13) Aby wasze serca zostały utwierdzone jako nienaganne w świętości wobec naszego Boga i Ojca na przyjście naszego Pana Jezusa Chrystusa wraz ze wszystkimi jego świętymi." - 1 List apostoła Pawła do Tesaloniczan 3:1-13 UBG
"Szymonie, Szymonie, oto szatan wyprosił sobie, aby was przesiać jak pszenicę. (32) Ja zaś prosiłem za tobą, aby nie ustała wiara twoja, a ty, gdy się kiedyś nawrócisz, utwierdzaj braci swoich. (33) On zaś rzekł do niego: Panie, z tobą gotów jestem iść i do więzienia, i na śmierć. (34) A On rzekł: Powiadam ci, Piotrze, nie zapieje dzisiaj kur, a ty się trzykroć zaprzesz, iż mnie znasz." - Ewangelia Łukasza 22:31-34 BW
"I widziałem wychodzące z morza zwierzę, które miało dziesięć rogów i siedem głów, a na rogach jego dziesięć diademów, a na głowach jego bluźniercze imiona. (2) A zwierzę, które widziałem, było podobne do pantery, a nogi jego jak u niedźwiedzia, a paszcza jego jak paszcza lwa. I przekazał mu smok siłę swoją i tron swój, i wielką moc. (3) A jedna z głów jego była śmiertelnie raniona, ale śmiertelna rana jego była wygojona. I cała ziemia szła w podziwie za tym zwierzęciem. (4) I oddali pokłon smokowi za to, iż dał zwierzęciu moc, a także zwierzęciu oddali pokłon, mówiąc: Któż jest podobny do zwierzęcia i któż może z nim walczyć? (5) I dano mu paszczę mówiącą rzeczy wyniosłe i bluźniercze, dano mu też moc działania przez czterdzieści i dwa miesiące. (6) I otworzyło paszczę swoją, by bluźnić przeciwko Bogu, bluźnić przeciwko imieniu jego i przybytkowi jego, przeciwko tym, którzy mieszkają w niebie. (7) I dozwolono mu wszcząć walkę ze świętymi i zwyciężać ich; dano mu też władzę nad wszystkimi plemionami i ludami, i językami, i narodami. (8) I oddadzą mu pokłon wszyscy mieszkańcy ziemi, każdy, którego imię nie jest od założenia świata zapisane w księdze żywota Baranka, który został zabity. (9) jeżeli kto ma uszy niechaj słucha. (10) jeżeli kto jest przeznaczony do niewoli, do niewoli pójdzie; jeżeli kto zabija mieczem, musi sam zginąć od miecza. Tu się okaże wytrwanie i wiara świętych." - Objawienie apostoła Jana 13:1-10 BW
- "Charagma therion. Nadchodząca próba wiary bitwa Ekklesii = Kościoła z m.in. znamieniem. - 8 przyszłych rzeczy które będą poprzedzać prawdziwe znamię bestii-antychrysta część 3" - https://mieczducha888.blogspot.com/2022/12/charagma-therion-nadchodzaca-proba.html
- "Dowody biblijne iż
przed co najmniej 2029 rokiem nie nadejdą : antychryst, wielki ucisk,
pochwycenie, ani nie nadejdzie znamię bestii" - https://mieczducha888.blogspot.com/2020/10/dowody-biblijne-ze-przed-co-najmniej.html
" I widziałem innego anioła, lecącego przez środek nieba, który miał ewangelię wieczną, aby ją zwiastować mieszkańcom ziemi i wszystkim narodom, i plemionom, i językom, i ludom, który mówił donośnym głosem: (7) Bójcie się Boga i oddajcie mu chwałę, gdyż nadeszła godzina sądu jego, i oddajcie pokłon temu, który stworzył niebo i ziemię, i morze, i źródła wód. (8) A drugi anioł szedł za nim i mówił: Upadł, upadł wielki Babilon, który napoił wszystkie narody winem szaleńczej rozpusty. (9) A trzeci anioł szedł za nimi, mówiąc donośnym głosem: o ile ktoś odda pokłon zwierzęciu i jego posągowi i przyjmie znamię na swoje czoło lub na swoją rękę, (10) to i on pić będzie samo czyste wino gniewu Bożego z kielicha jego gniewu i będzie męczony w ogniu i w siarce wobec świętych aniołów i wobec Baranka. (11) A dym ich męki unosi się w górę na wieki wieków i nie mają wytchnienia we dnie i w nocy ci, którzy oddają pokłon zwierzęciu i jego posągowi, ani nikt, kto przyjmuje znamię jego imienia. (12) Tu się okaże wytrwanie świętych, którzy przestrzegają przykazań Bożych i wiary Jezusa. (13) I usłyszałem głos z nieba mówiący: Napisz: Błogosławieni są odtąd umarli, którzy w Panu umierają. Zaprawdę, mówi Duch, odpoczną po pracach swoich; uczynki ich bowiem idą za nimi." - Objawienie apostoła Jana 14:6-13 BW
"Nie mówię tego z powodu niedostatku, bo nauczyłem się poprzestawać na tym, co mam. (12) Umiem uniżać się, umiem też obfitować. Wszędzie i we wszystkim jestem wyćwiczony: umiem być syty i cierpieć głód, obfitować i znosić niedostatek. (13) Wszystko mogę w Chrystusie, który mnie umacnia." - List apostoła Pawła do Filipian 4:11-13 UBG
"Powiedział im też podobieństwo o tym, iż powinni zawsze się modlić i nie ustawać, (2) mówiąc: Był w jednym mieście pewien sędzia, który Boga się nie bał, a z człowiekiem się nie liczył. (3) Była też w owym mieście pewna wdowa, która go nachodziła i mówiła: Weź mię w obronę przed moim przeciwnikiem. (4) I przez długi czas nie chciał. Potem zaś powiedział sobie: Chociaż i Boga się nie boję ani z człowiekiem się nie liczę, (5) jednak ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, by w końcu nie przyszła i nie uderzyła mnie w twarz. (6) I rzekł Pan: Słuchajcie, co ten niesprawiedliwy sędzia powiada! (7) A czyżby Bóg nie wziął w obronę swoich wybranych, którzy wołają do niego we dnie i w nocy, chociaż zwleka w ich sprawie? (8) Powiadam wam, iż gwałtownie weźmie ich w obronę. Tylko czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?" - Ewangelia Łukasza 18:1-8 BW
"A podobieństwo to znaczy: Ziarnem jest Słowo Boże. (12) A tymi na drodze są ci, którzy wysłuchali; potem przychodzi diabeł i wybiera słowo z serca ich, aby nie uwierzyli i nie byli zbawieni. (13) A tymi na opoce są ci, którzy, gdy usłyszą, z euforią przyjmują słowo, ale korzenia nie mają, do czasu wierzą, a w chwili pokusy odstępują. (14) A to, które padło między ciernie, oznacza tych, którzy usłyszeli, ale idąc drogą wśród trosk, bogactw i rozkoszy życia, ulegają przyduszeniu i nie dochodzą do dojrzałości. (15) A to, które padło na dobrą ziemię, oznacza tych, którzy szczerym i dobrym sercem usłyszawszy słowo, zachowują je i w wytrwałości wydają owoc." - Ewangelia Łukasza 8:11-15 BW _______________________ " Siewca rozsiewa słowo. (15) Tymi na drodze, gdzie jest rozsiane słowo, są ci, do których, gdy je usłyszeli, zaraz przychodzi szatan i wybiera słowo, zasiane w nich. (16) Podobnie, zasianymi na gruncie skalistym są ci, którzy, skoro usłyszą słowo, zaraz je przyjmują z radością, (17) ale nie mają w sobie korzenia, ale są niestali i gdy przychodzi ucisk lub prześladowanie dla słowa, wnet się gorszą. (18) A innymi, zasianymi między ciernie, są ci, którzy usłyszeli słowo, (19) ale troski tego wieku i ułuda bogactw i pożądanie innych rzeczy owładają nimi i zaduszają słowo, tak iż plonu nie wydaje. (20) Owymi zaś, którzy są zasiani na dobrej ziemi, są ci, którzy słuchają słowa, przyjmują je i wydają owoc trzydziestokrotny i sześćdziesięciokrotny, i stokrotny" - Ewangelia Marka 4 BW
- "Prawdziwy powód zbliżającej się 3 wojny światowej : odrzucanie przykazań miłości przez ogromną większość ludzi. -- Bóg nie jest mordercą, tyranem ale miłością sprawiedliwością część 11" - https://mieczducha888.blogspot.com/2023/02/prawdziwy-powod-zblizajacej-sie-3-wojny.html
- "Bóg nie jest mordercą, tyranem ale miłością sprawiedliwością część 12 - Zło tragizm absurd demonicznej teorii ewolucji" - https://mieczducha888.blogspot.com/2023/02/bog-nie-jest-morderca-tyranem-ale_16.html
"Mamy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby się okazało, iż moc, która wszystko przewyższa, jest z Boga, a nie z nas. (8) Zewsząd uciskani, nie jesteśmy jednak pognębieni, zakłopotani, ale nie zrozpaczeni, (9) prześladowani, ale nie opuszczeni, powaleni, ale nie pokonani," - 2 List apostoła Pawła do Koryntian 4:7-8 BW ---- pamiętajmy iż z łaski przez wiarę "w Chrystusie" mamy moc aby przejść zwycięsko duchowo, psychicznie każde okoliczności, choćby najstraszniejsze, najcięższe, najboleśniejsze, więc z łaski przez wiarę trwajmy "w Chrystusie" do końca, do śmierci. Nie bójmy się, ale bądźmy mężni, dzielni w mocy duchowej obecności w nas wszechmogącego PANA ZBAWICIELA ................................... "Nie lękaj się cierpień, które mają przyjść na cię. Oto diabeł wtrąci niektórych z was do więzienia, abyście byli poddani próbie, i będziecie w udręce przez dziesięć dni. Bądź wierny aż do śmierci, a dam ci koronę żywota." - Objawienie apostoła Jana 2:10 BW ............................................ "" Nie wydaj mnie na pastwę wrogów moich, Bo fałszywi świadkowie powstają przeciwko mnie i dyszą gwałtem! (13) Ja jednak wierzę, iż ujrzę dobroć Pana W krainie żyjących. (14) Miej nadzieję w Panu! Bądź mężny i niech serce twoje będzie niezłomne! Miej nadzieję w Panu!"- Psalm 27:12-14 BW ______ "Nie wydawaj mnie na pastwę moich nieprzyjaciół, bo powstali przeciwko mnie fałszywi świadkowie i ci, którzy dyszą okrucieństwem. (13) Zniechęciłbym się, gdybym nie wierzył, że będę oglądał dobroć PANA w ziemi żyjących. (14) Oczekuj PANA, bądź dzielny, a on umocni twoje serce; oczekuj więc PANA." - UBG
- "Jedyna niezawodna ochrona ratunek przed głodową śmiercią - Jak nie bać się wojny krachu ciężkich czasów część XXXIV" - https://mieczducha888.blogspot.com/2022/06/jedyna-niezawodna-ochrona-ratunek-przed.html
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
https://wiadomosci.wp.pl/pamietaj-robakow-rozgryzac-nie-wolno-glod-w-rosyjskiej-niewoli-zabija-powoli-7086938097502880a : "Pamiętaj: robaków rozgryzać nie wolno". Głód w rosyjskiej niewoli zabija powoli"
To o tym artykule wspomniałem powyżej. W dwóch miejscach ocenzurowałem wulgarne stwierdzenia.
Cytuję z :
https://wiadomosci.wp.pl/pamietaj-robakow-rozgryzac-nie-wolno-glod-w-rosyjskiej-niewoli-zabija-powoli-7086938097502880a
"Najpierw były papier toaletowy i mydło. Potem robaki i myszy. Nie ma takiej rzeczy, której nie zjadłby człowiek. Rosyjska niewola to smród biegunki, wszy i świąd. Ale najgorszy ze wszystkiego jest głód.
Brzdęk aluminiowych kanek niesie się korytarzem. Ciężkie, 25-litrowe naczynia raz po raz uderzają o schody, kiedy bałandzior - w więziennej gwarze kryminalista, rozdający jedzenie - znosi je do piwnicy.
Brzdęk, stopień. Brzdęk, kolejny. Te głuche, metaliczne uderzenia wyrywają jeńców z półsnu i otępienia. Na zapadniętych twarzach pojawia się ożywienie. Obiad nadchodzi! Ktoś wysila się na żart: Ciekawe, co dziś zaserwują?
Inni podchwytują temat. Wymieniają dania, opowiadając, gdzie i kiedy je jedli. Dopóki na korytarzu pobrzękują kanki, choć na chwilę można się przenieść wyobraźnią do kijowskiej restauracji, pierogarni w Poznaniu czy stekowni w Dnieprze.Byle daleko od więziennej nędzy. Kiedyś dla zabicia czasu Wład zmierzył celę krokami: sześć metrów długości, trzy szerokości.
- Jakieś 18 metrów kwadratowych. W domu miałem większy pokój - stwierdza.
Liczył dalej. - jeżeli w celi jest 24 jeńców, na każdego przypada 0,75 metra kwadratowego.
Większość tej przestrzeni zajmują nieużywane dwupoziomowe prycze. Metalowe pręty boleśnie wrzynają się w wychudzone ciała, bo materaców było tylko siedem (0,29 materaca na osobę - liczy Wład).
Wieczorami jeńcy rozkładają wszystkie materace na betonowej posadzce. Układają się na boku, tuląc do siebie. Ścisk miał jedną zaletę: nie jest zimno.Jedyne okno w celi, tuż pod sufitem, ma zbitą szybę. W zimie dostają się przez nią lodowate podmuchy powietrza, a temperatura w celi spada poniżej zera, co za każdym razem stwierdza Wład, wskazując na wodę zamarzniętą w kubku. Nocą szron połyskuje na płatach niebieskozielonej farby, która wciąż trzyma się ścian.
Większość czasu jeńcy spędzają w milczeniu, otępieni chłodem i zacinającym w żołądku głodem. Tylko pobrzękiwanie aluminiowych kanek zwiastujące posiłek na chwilę wyrywa ich z apatii.
Baładzior już zniósł je do piwnicy i teraz słychać jękliwe skrzypienie wózka oraz huk otwieranych karmników - okienek, przez które podaje się jedzenie. - Z taką niecierpliwością dzieci czekają na gwiazdkę - myśli Wład.
Na co może czekać jeniec?
Śniadanie - szklanka mleka, rozcieńczonego wodą
Drugie śniadanie - dwie kromki ciemnego chleba
Obiad - chochla zupy
Kolacja - trzy łyżki kaszy jęczmiennej.
Łącznie jakieś 500-600 kalorii. Najgorszy jest obiad. Mętna ciecz bez smaku ani zapachu. Czasem pływa w niej listek kapusty, rzadziej - kawałek ziemniaka lub trochę ziarenek kaszy. Raz czy dwa trafiła się skórka z kurczaka. euforia nie do opisania! Mięso! Witaminy! Tylko dyżurny w celi ma kłopot. Jak sprawiedliwie podzielić skórkę, kiedy 24 pary głodnych oczu śledzi każdy ruch?
Wózek pojękuje coraz bliżej. Teraz wyraźnie słychać falset bałandziora.
- Igorek - stwierdza któryś z jeńców.
Bałandziorów w więzieniu jest kilku. Niektórzy neutralni, inni - ziejący nienawiścią. Igorek przerasta wszystkich. Ma 23-lata i wyrok za handel bronią. Jest niski, wysuszony metą albo innym świństwem, z twarzy nijaki. Wygląda, jak typowy dresiarz z donieckiej dzielni.
Schodząc do piwnicy jeńców, czuje się bogiem. Rządzi niepodzielnie chochlą. Decyduje, kto dostanie zupę z dna gara, a kto zostanie z pustym żołądkiem.
Kiedy karmnik się otwiera, jeńcy stają na baczność. Ręce wzdłuż tułowia, plecy prosto, wzrok wbity w podłogę.
- *** chochły! Chcecie jeść? Robić mi przedstawienie!
Igorek lubi czuć władzę, ale w odróżnieniu od strażników nie ma polotu. Kiedy strażnikom się nudzi, rozkładają na stoliku narzędzia pracy: gumowe pałki, metalowe linijki, plastikowe rurki. Katują niespiesznie, z perwersyjnym namaszczeniem. Doskonalą się w swoim rzemiośle. Za osiągnięcie uznają, kiedy na ciele jeńca nie pozostaje ani jedno nieposiniaczone miejsce.
Wyobraźnia Igorka ogranicza się do konkursów: która cela ładniej zaśpiewa hymn Rosji albo szybciej zrobi 400 przysiadów. Czasem z braku lepszego pomysłu, żąda, by wskazano mu jeńca z najmniejszym penisem. Albo rozkazuje leżeć na lodowatej posadzce przez trzy godziny.
Tym razem chce przedstawienia. - Śpiewać! - drze się przez karmnik. Ale podejrzanie gwałtownie daje za wygraną. Chochla dudni o brzegi kanki. Igorek już podaje dyżurnemu plastikowe wiaderko z cieczą. Nagle ciska nim o posadzkę. Zupa chlusta i wylewa się na podłogę.
- Cwele! Dziś obiadu nie będzie! - zanosi się rechotem.
WSTYD
Koniec września, w Ukrainie anomalne upały. Ani kropli opadów, tylko palące bezlitośnie słońce, pożółkła trawa i zabiedzone drzewa. Wzdłuż szosy ciągną się pola sczerniałych słoneczników. Łodygi wciąż mają proste, ale główki smętnie pochylone. Wyglądają jak sceneria do filmu o apokalipsie.
13 września 2024 roku Ukraina i Rosja dokonały wymiany jeńców "103 na 103". W tej grupie znalazł się Wład. Spotykamy się z nim parę dni później w ośrodku dla uwolnionych jeńców (lokalizacja oraz imiona współpracowników ośrodka są objęte tajemnicą).
Na rozległym dziedzińcu fontanna, ławeczki, altanki. W tej sielskiej scenerii niczym duchy przemykają zgarbione i chorobliwie wychudzone postacie. Wielkie oczy w kościstych twarzach wciąż czujne i pełne niedowierzania.
Wład ma 27 lat, w rosyjskiej niewoli spędził 848 dni. Przed niewolą: zawodowy sprinter, wyrzeźbione ciało. Teraz: kości, wiotka skóra, dystrofia.
- To niestety standard - mówi dr Walerij, dyrektor ośrodka. - Każdy bez wyjątku doświadcza głodu i tortur. Wracają 20-30 kilogramów mniejsi, ale bywają przypadki skrajnego zagłodzenia. Są chłopaki, którzy tracą 60-70 kg wagi, wyglądają jak ze zdjęć z obozów koncentracyjnych. Do tego zaniki mięśni, niewydolność organów wewnętrznych, rany gnijące nóg zagrożone amputacją. O traumach psychicznych choćby nie wspominam.
Wład, "Wolt", Igor, Władysław Zadorin oraz inni ukraińscy żołnierze, z którymi rozmawiała WP, trafili do niewoli w różnym czasie, byli przetrzymywani w więzieniach od Doniecka po Syberię, ale oprócz dat i geografii ich historie są łudząco do siebie podobne.
Wład: - Cholernie boli, kiedy masz złamane żebra, porażone prądem genitalia albo zerwane paznokcie. Ale ból w końcu mija, rany się goją, a głód nie opuszcza cię ani na sekundę. Zabija powoli, każdego dnia. Wiesz, co to jest obłęd głodowy? Opowiem, ale wielu kiedyś będzie się tego wstydzić. Ja też będę.
CHLEB
Cela w piwnicy, korytarzem niesie się pobrzękiwanie kanek.
Wład krąży myślami wokół domu. W dzieciństwie nie rozumiał nabożnego stosunku dziadków do chleba.
Lodówka zawsze pełna, a oni drżą nad każdym okruszkiem. Kromkę, która spadła na podłogę, całują, kładą z powrotem na stół. Trochę to dziwaczne, ale pewnie to trauma po Wielkim Głodzie.
- W niewoli zrozumiałem: chleb jest wszystkim. Kwestią przeżycia. Walutą. Strategią. Przedmiotem zaciętych walk i filozoficznych dyskusji - mówi Wład.
Karmnik otwiera się z hukiem. Bałandzior zamaszystym ruchem wrzuca dzienny przydział: dwie kromki na głowę. Dyżurny zrywa się, by złapać chleb w locie, ale ten i tak ląduje na posadce. Jest ciemny, prawie czarny i zawsze niedopieczony. Rozpada się na drobne kawałki.
Posadzka lepka od brudu i syfu z przeciekającej kanalizacji. Dyżurny zbiera z niej wszystko. Rozdaje większe kawałki, potem dzieli okruszki.
Każdy wlecze się na swoje miejsce pod ścianą. Dalej to kwestia strategii.
Część zjada chleb łapczywie, byle szybciej zatkać pustkę w żołądku. Czują ulgę na chwilę. A kiedy w brzuchu znowu zieje pustka, zalewają ją wodą. Wykańcza ich biegunka.
Inni jedzą nad chusteczkami z podartych ubrań, by nie zgubić ani okruszka. Potem składają je starannie, chowają do kieszeni. Przez tydzień może uzbierają pół łyżki okruszków. To cenny dodatek do zupy.
Ci, którzy mają siłę woli, suszą chleb. Czerstwą kromkę można rozciągnąć na cały dzień. Podskubywać ją po kawałeczku, długo ssać, potem powoli rozgryzać. Nie mają głodowych ataków paniki, ale nigdy nie czują się syci. Ich głód jest stabilny. Ciągły, jak ból zęba.
Brak witamin i białka powodował, iż u jeńców kruszyły się zęby i wypadały włosy.
MAJACZENIE
Ośrodek dla właśnie uwolnionych jeńców. Słońce pali, a Wolt ubrany w grubą, ciepłą bluzę. Patrząc na nasze krótkie rękawki, z niedowierzaniem pyta: Naprawdę nie jest wam zimo?
Podobnie jak Wład trafił do niewoli w dzień upadku Mariupola.
- Kiedy wychodziliśmy z Azowstalu, mówili nam, iż Czerwony Krzyż gwarantuje bezpieczeństwo, iż niewola będzie honorowa.
Po roku ważyłem 42 kilogramy.
Taganróg, areszt tymczasowy. Czas między posiłkami ciągnie się jak guma. W głowach mgła, przez którą przedziera się tylko jedna myśl: jeść, jeść, jeść!
Jeden z jeńców ma rozżarzone oczy. Mówi śmiertelnie poważnym tonem: "Kiedy wrócę do domu, zatrudnię się w fabryce czekolady. Będę stawał na końcu taśmy i jadł do oporu".
Inny po chwili namysłu odpowiada: "Ja podpiszę umowę z piekarnią. Codziennie będą mi przywozić bus wyładowany ciepłym pieczywem. I będę jadł, jadł, jadł".
Wolt łapie się na myśli, iż to majaczenie. Chciałby zasnąć, ale na pusty żołądek nie idzie. Ciało jest sztywne, nerwy napięte.
Na kolację przynoszą kaszę jęczmienną. Trzy łyżki. Ledwie zakrywają dno talerza. Chcesz zjeść je natychmiast, ale wiesz, iż to nic nie da. Nie, lepiej poczekać. Wyciągasz schowaną w materacu piętkę chleba. Mieszasz miąższ z kaszą, upychasz z powrotem do kromki. Na trzeci dzień będzie już pełna.
Wtedy pozostaje wybrać odpowiednią porę na zjedzenie. Nie o poranku, bo zbyt gwałtownie przetrawisz. W porze obiadowej też nie, bo w każdej chwili mogą cię zabrać na przesłuchanie. Parę uderzeń paralizatorem po jajach i wszystko wyrzygasz. Trzy dni poświęceń pójdą na marne.
Nie, najlepiej zjeść wieczorem. Położyć się na pryczy. Zamknąć oczy i powoli celebrować każdy kęs. Czujesz ciepło i błogość pełnego żołądka. Wkładając do ust ostatni kawałeczek, odpływasz. Następnym razem poczujesz sytość za trzy dni.
POLOWANIE
Władysław Zadorin: [...] - - Pamiętasz kultowe hasło "Russkij wojennyj korabl, idi na chuj"? Byłem wtedy tam, na Wyspie Węży.
Trafiłem do niewoli pierwszego dnia inwazji. Wróciłem po 679 dniach o 60 kilogramów mniejszy. Teraz wiem, iż nie ma takiej rzeczy, której człowiek nie zjadłby z głodu.
Kursk, areszt tymczasowy. Każdy gwałtowny ruch powoduje zapaść. Czujesz mdlącą słodycz w ustach i film się urywa. Następna klatka: ktoś klepie cię po policzkach.
Głód z fazy majaczenia i bezsilności przechodzi we wściekłość. Nie ma moralności ani obrzydzenia. Jest zwierzęcy instynkt. A on nakazuje: zdobądź jedzenie!
Wodzisz głodnym wzrokiem po celi. Na pierwszy rzut idzie papier toaletowy. Chłopaki połykają go w kawałkach. Wypełnia żołądek, ale zatyka jelita. Skręcają się z bólu, mają zaparcia i hemoroidy, ale dalej jedzą papier.
Ja sięgam po pastę do zębów. Smaruję nią chleb. Smakuje wybornie. Słodka i owocowa jak deser. W żołądku piecze, ale nie mogę się powstrzymać. Patrzę łakomie na kawałek szarego mydła na umywalce. Myślę: Tam musi być białko. Rosja to przecież mentalny Związek Radziecki, pewnie przez cały czas produkują mydło z psiego tłuszczu.
Pierwszy robaka zjada Romczyk, 20-letni gwardzista. Niby żartem, idąc o zakład. Potem do robaków ustawiała się kolejka. Hodujemy je pod kiblem, podlewamy wodą, żeby lepiej się rozmnażały. Ten dla mnie, tamten dla ciebie. Pamiętaj tylko, by nie kłaść na język i nie rozgryzać. Są gorzkie.
Z czasem chłopaki zaczynają polować na myszy. Noc, rozsypujesz trochę okruchów na podłogę. Czekasz, aż usłyszysz popiskiwanie. To teraz, skup się. Musisz wykonać jeden celny rzut. Plastikowy talerz spada równo, mysz w pułapce.
Wyciągasz ją, ogłuszasz. Rano zdejmujesz skórkę, wnętrzności wyrzucasz. Mięsa nie jest dużo. Obgryzasz dokładnie. Inni żołnierze odwracają wzrok. Ale w końcu i oni przyznają: ci, którzy jedzą myszy, nie mają już głodowych omdleń.
Zazdroszczę tym chłopakom, ale przełamać się nie mogę. Patrzę na gołębia, który czasem siada na parapecie. Jadłem kiedyś pieczonego. Mogę zjeść surowego. Rozsypuję okruchy między szybą a kratką. Zasadzam się za ścianą. Jeden szybki ruch, ale pióra wyślizgują się z dłoni. Dziś muszę zadowolić się ślimakiem. Są całkiem smaczne, tylko śluz jest nieprzyjemny. Smaruję nim kromkę chleba.
UBAW
Igor: - Kiedyś byłem człowiekiem sukcesu. Prowadziłem biznes, zajmowałem się lokalną polityką. Wszytko mi wychodziło. Teraz czuję się nikim. Człowiekiem odartym z godności.
Spędziłem w niewoli 801 dni. Każdy z nich był piekłem.
Już nie pamiętam, ile razy Rosjanie prowadzili mnie na rozstrzelanie. Najpierw było jak w filmach o wojnie w Wietnamie: trzymają nas w klatkach, po kolana w wodzie. Potem etapami do kolonii karnej w obwodzie włodzimierskim.
Strażnicy z sadystycznym zacięciem. Chleb przynoszą pokrojony nierówno. Ktoś dostaje większą kromkę, ktoś mniejszą. Instynkt każe: walcz o przeżycie. Ludzie ruszają na siebie z łapami. Strażnicy mają niezły ubaw.
Albo inny przykład: Mija doba, od kiedy nie dostajemy chleba. Zupa przelatuje przez żołądek jak szklanka ciepłej wody. Trzy łyżki kaszy znikają w sekundę.
Ktoś dostaje głodowych ataków paniki, inni zapadają w apatię. Śpią na stojąco. Nagle otwiera się karmnik. Bałandzior wrzuca do celi bochenki. Przecierasz oczy ze zdumienia, a na posadce lądują kolejne. Po bochenku chleba dla wszystkich! Jeść, jeść, jeść! Odrywasz kawałki, wpychasz do ust.
Strażnik rozkazuje: Macie czas do wieczornej kontroli.
Patrzysz na zegar: 15 minut na zjedzenie całego bochenka. Połowę pochłaniasz jednym tchem. przez cały czas jesteś głodny, ale żołądek mały jak pięść. Czujesz już łaskotanie w przełyku. Kombinujesz jak zwierzę w pułapce. Schować resztę? Zjeść ją w nocy? Ale jeżeli strażnik znajdzie, pobije do nieprzytomności. Oddać? Nie! Lepiej być pobitym niż głodnym.
Mija godzina. Twarze jeńców stają się białe jak kreda. Żołądek nie trawi. Wymioty, biegunka. Kibel jest jeden, stoi w kącie, niczym nieodgrodzony. Ktoś siada, zaraz szarpie go następny: - Wstawaj!
Inny nie doczekał się kolejki. Smród taki, iż nie da się oddychać.
Karmnik otwiera się z hukiem. Strażnik rechocze: Co, zesraliście się?
Już rozumiesz, po co to było. Czujesz się upodlony.
OBRZĘK
Wład: - Nie wiedziałem, iż człowiek może jeść rybie ości. Może. Grzbiet, ogon. Zjesz wszystko, co ma białko.
Raz w zupie pływała kość wieprzowa. Łamaliśmy ją, ssaliśmy, gryźliśmy jak psy. Niektórym kruszyły się zęby. Zmieniali stronę i dalej gryźli kość.
Mógłbym zjeść papier toaletowy, a choćby mydło. Ale tego luksusu nie mieliśmy w celi. Byliśmy głodni, obdarci i brudni.
Zima, temperatura w celi na minusie, a my w T-shirtach, szortach i podartych skarpetkach. Ubrania dostajemy nieprane, śmierdzą potem i wydzieliną. W szwach zalęgają się gnidy wszy. Mamy świerzb. Po wyłączeniu światła podłoga w celi cała się rusza. Szczury, myszy, karaluchy, pluskwy. W nocy rozdrapujemy ukąszenia do krwi, a rano wstajemy pokryci zaropiałymi ranami. Gnijemy za życia.
W ciągu dziesięciu miesięcy w donieckim więzieniu ani razu nie wyprowadzają nas na spacer. Tylko trzy razy wolno nam się umyć. Dopiero w łaźni uświadamiam: jesteśmy szkieletami obleczonymi bladą skórą.
Zapadnięte policzki, ostre obojczyki, wystające żebra, a brzuchy nabrzmiałe i miękkie jak galaretka. Nogi spuchnięte tak bardzo, iż od kolana do palców stóp tworzą niemal kąt prosty. Później, już po wymianie, lekarz wytłumaczy: to obrzęk głodowy, inaczej bezbiałkowy. Całkowite zaburzenie organizmu z powodu niedożywienia. Podczas Wielkiego Głodu, kiedy rejestrowanie śmierci z powodu niedożywienia było zabronione, w księgach wpisywano obrzęk jako główną przyczynę zgonu.
Zmysły się przytępiają. Widzenie staje się tunelowe, wszystko jak przez wizjer. Słyszysz coraz gorzej. Ciągłe ktoś mdleje. Nie ma już siły wejść na drugie piętro.
Chciałbyś tylko spać, ale w ciągu dnia nie wolno choćby usiąść. Uczymy się zapadać w letarg na stojąco. Nie ma już siły myśleć, nie pamiętasz ani nazw, ani dat.
Przesłuchanie, śledczy pyta:
- Data urodzenia matki?
- Nie pamiętam.
- Ile masz pełnych lat?
- Nie pamiętam.
- Gdzie służyłeś? Numer jednostki?
- Nie pamiętam.
Wracasz do celi zakrwawiony. Jesteś na skraju. W głowie jedna myśl: jeść, jeść, jeść! Jak daleko możesz się posunąć, żeby zapełnić żołądek? Starasz się trzymać, myślisz o tym, iż kiedyś wrócisz do domu, a wtedy czy będziesz w stanie spojrzeć sobie w oczy? W krytycznym momencie waga Wolta spadła do 42 kg.
OBŁĘD
Cela w piwnicy. Bałandzior Igorek ciska wiadro z zupą o podłogę. Zrezygnowani jeńcy rozchodzą się podpierać swój kawałek ściany. Ale Saszka coś kombinuje. Przesuwa się coraz bliżej mokrej plamy. Pochyla się niby po coś. Potem puszczają mu hamulce. Już na czworaka zbiera z posadzki ziarna kaszy i listki kapusty.
Widok budzi obrzydzenie, ale nikt nie komentuje.
Wład: - Od tego się zaczęło.
Kilka dni później budzimy się rano. Bałandzior przynosi "kaszę mleczną", czyli płyn o barwie mleka. Chłopaki sięgają do szafki po suszony chleb. Nagle zamierają. Każdy kawałek jest nadgryziony. Na jednym brakuje skórki, w innym wydrążony miąższ. Zapada cisza. W celi sami Azowcy.
Ktoś w końcu wydusza: - Pewnie szczur wlazł.
Inni przytakują, ale bez przekonania. W nocy czuwają. Saszkę łapią na gorącym uczynku. Odbywa się narada. Co robić? Jak ukarać kogoś, z kim przeszło się przez piekło na Azowstalu? Ale porządek musi być. Saszka dostaje upomnienie. Za drugim razem sprzątanie poza kolejką. Za trzecim nerwy puszczają. W ruch idą pięści.
Ale po Saszce wszystko spływa jak woda po kaczce. On już jest po drugiej stronie. Nie odzywa się do nikogo, w wyłupiastych oczach żarzy się obłęd głodowy. Tylko czeka na moment, by ukraść czyjeś okruszki.
Chłopaki wkładają chleb do reklamówek, chowają pod poduszką. Chleb się nie suszy, ale pokrywa pleśnią. I tak go jedzą. Rzygają, mają biegunkę, ale jedzą.
STRAŻNICY
"Wolt": - Głód wyciągał z ludzi najgorsze. jeżeli ktoś miał w sobie pęknięcie, rozsadzał je do rozmiarów rowu.
W jednej celi był facet wielki jak góra. Zabiera słabszym jedzenie.
Inny sprzedaje się za porcję zupy.
Wieczór. Korytarzem niesienie głos Petra: - Gospodin naczalnik! (po rosyjsku; "panie naczelniku", jedyna forma zwrotu do strażników). Zezwólcie na podwójną porcję, muszę zregenerować siły przed wstąpieniem do Sił Zbrojnych Rosji!
Albo inny przykład: - Gospodin naczalnik! Zezwólcie na spotkanie ze śledczym. Przypomniałem sobie, kto strzelał do cywilów w Donbasie.
Po godzinie wraca z obleśnym uśmiechem na twarzy. U śledczego na biurku były cukierki. - Będziemy obciążać tych, których już wymieli - namawia innych.
Władysław Zadorin: - Co możesz wiedzieć po dwóch latach niewoli? Pozycje? Broń? Nie. Śledczym nie chodziło o dane wywiadowcze. Oni każdemu szyli sprawę kryminalną. Zabijanie cywilów w Donbasie, gwałty na babuszkach, ukrzyżowane dzieci. Orwell by tego nie wymyślił.
Typowali w celach najsłabszą jednostkę i dopóki się nie złamała, znęcali się nad wszystkimi. Nie dawali jedzenia, tłukli nadprogramowo. Komunikat był prosty: "Patrzcie, to przez niego".
Kiedy dostawali, co chcieli, nagradzali swoich ulubieńców. Cela dostawała pełne miski, dodatkowe kromki chleba. Zawsze kosztem innych. jeżeli ktoś dostawał więcej, ktoś inny zostawał z pustym żołądkiem.
AGONIA
Wład: Wszyscy otarliśmy się o obłęd. Budzisz się w nocy, patrzysz na przyjaciela, a on z zastygłą twarzą gapi się w sufit. Coś mówisz, on nic nie odpowiada.
Rano nasłuchujesz brzdęku aluminiowych kanek. Wózek jęczy miarowo. Czekasz na porcję cieczy. Jaki w tym sens? Zjesz, przedłużysz swoją agonię. Po co tak cierpieć?
Ale zabić się jeszcze trudniej niż żyć.
Jeden z chłopaków rozmontował golarkę. Próbował poderżnąć sobie gardło żyletką. Strażnicy pobili go do nieprzytomności. Inny wyciągnął sznurek ze spodni. Chciał się powiesić. Sznurek pękł, rozbił sobie głowę.
Władysław Zadorin: - To było latem 2023 roku. Przesłuchanie, bicie, paralizator. Czuję, iż umieram. W ustach mdląca słodycz, siły mnie opuszczają. Nagle ogarnia mną wściekłość. Zrywam się, ruszam w kierunku strażnika. Albo mnie zabijcie, albo wypuście! Nie dam rady dalej!
Ocknąłem się w karcerze, całkiem nagi. Ściany i podłoga wyłożone gumą. Światła brak, nie wiadomo czy dzień, czy noc. Przez dwa dni nic nie jadłem, załatwiałem się pod siebie.
LUDZIE
"Wolt": - Strażnik żartuje: Ej, ty! Oświęcim! Puściłbym cię z dymem!
Inni wybuchają rechotem, a potem nazywają nas nazistami. I głodzą, tłuką, upodlają. Nie jesteśmy dla nich ludźmi. Najtrudniej w to nie uwierzyć.
Nauczyłem się kontrolować myśli. Zamiast o jedzeniu, myślę o rodzinie. Wyobrażam, iż mam kampera firmy Tucson, generator prądu, grill, namiot, śpiwory, karimaty i koniecznie małą piłę spalinową. W żołądku ssie, a ja zabierałem żonę i synka w podróż po Europie.
Wład: - Jedni poddają się instynktom zwierzęcym i upadają nisko, inni choćby w tych nieludzkich warunkach pozostają ludźmi. W celi temperatura poniżej zera. Woda zamarzła w szklance. Gasnę. Już nie mam siły. Mój dowódca, oficer, każdej nocy przytula mnie całym ciałem, ogrzewa, rozciera zdrętwiałe stopy. Nie wstydzę się powiedzieć: z narzeczoną nie spałem tak blisko. Uratował mnie.
POWRÓT
Cela w piwnicy.
Pod koniec lipca nastaje nagła zmiana. Wład czuje, iż coś jest nie tak. Strażnicy już nie tłuką. Zamiast śledczego za biurkiem siedzi rosyjski oficer.
- Jedziesz na wymianę czy zostajesz? - pyta.
Osłupienie. Kolana się uginają.
- Jadę, panie naczelniku!
Wład: Nocą nie mogę zasnąć. Wsłuchuję się w każdy dźwięk dochodzący z dziecińca. Po 10 dniach trafiam do innego aresztu. Pierwszy raz od 10 miesięcy widzę słońce. Razi, oczy odwykły od dziennego światła. Chodzę bez przerwy po spacerniaku. Zataczam kręgi, unoszę się nad ziemią.
Część jeńców z nerwów nie może powiedzieć słowa. Drudzy dostają słowotoku. Ostatnie godziny są najdłuższe. Dopiero w samolocie czuję ulgę. To się dzieje naprawdę! Przeżyłem! Wracam!
Wymiana na granicy. Euforia, znajome twarze z brygady. Gdzie się nie odwrócisz, dziesiątki par rąk wyciągają do ciebie jedzenie. Spróbuj to, zjedz tamto. Biorę dwa pomidory. Kubki smakowe eksplodują. Pierwsze warzywa od dwóch lat.
Ale emocje gwałtownie opadają.
WINA
Władyslaw Zadorin: - Pierwsze dni jadłem, wymiotowałem, znowu jadłem. Nic nie czułem. Wyobrażałem sobie powrót z niewoli jak wzruszającą scenę. Uściski, łzy radości. Przy pierwszym spotkaniu patrzyłem na rodziców jak na obcych ludzi. Zero uczuć, emocji. Ani dobra, ani zła. Tylko wstyd. I poczucie winy. Był ze mną w celi chłopak, już bardzo wychudzony. Gasł każdego dnia. Na pewno zasługuje na wymianę bardziej niż ja.
Psycholog mi tłumaczy: to poczucie winy ocalałego, normalna sprawa. Podobno normalne jest też to, iż rok po wymianie, kiedy czuję głód, wciąż dostaję ataków paniki. Ręce się trzęsą, serce wali jak szalone. Zaraz otworzą się drzwi i znowu zabiorą mnie na przesłuchanie.
Szukam nerwowo w kieszeniach. Gdzieś przecież musi być snickers. Kęs, drugi. Już dobrze. Wszystko przecież jest dobrze? Mam 25 lat i jestem inwalidą wojennym. Uraz zamknięty czaszki (zbyt dużo butelek o nią stłuczono), uraz kręgosłupa (rozbite młotkiem kręgi), wycięty woreczek żółciowy (większość jeńców ma kamicę spowodowaną niedożywieniem).
TALERZ
Ośrodek dla uwolnionych jeńców. Rozległy dziedziniec, ławeczki, altanki.
Dzień Włada rozpisany po godzinach: badania, kroplówki, wyjazdy do urzędów.
Niby najgorsze już minęło, ale czujesz się przytłoczony. Za niczym nie nadążasz. Nic nie rozumiesz.
Powoli zbliża się pora obiadowa. W stołówce czeka domowy obiad. Tłusta zupa jarzynowa, pieczeń z ziemniakami i delikatną wieprzowiną, sałatka z makrelą i tartym serem, kompot, kawa, ciasto. Biały chleb z chrupiącą skórką. Możesz jeść, ile chcesz i wszystko pyszne. Ale żołądek nie daje rady.
Wład dłubie widelcem w ziemniakach. W głowie ma mętlik. Podświadomość krzyczy: jedz, bo głód wróci. Ciało mówi: stop, ziemniaki już stoją w przełyku.
Wład próbuje wstać zza stołu, ale ruszyć nie może. Poczucie winy przygniata niczym głaz. Dobrze wie, co się teraz dzieje w piwnicy jeńców. Korytarzem niesie pobrzękiwanie kanek. Bałandzior wlewa do wiadra ciecz bez adekwatności. Dyżurny rozdziela listki kapusty. Głód w rosyjskiej niewoli zabija powoli, ale najpierw odziera z godności.
Wład patrzy na swój pełny talerz. Wmusza kolejną łyżkę.
Ukraina. Areszt tymczasowy w obwodzie sumskim.
Naczelnik zakładu oprowadza nas po celach, w których na wymianę czekają Rosjanie wzięci do niewoli podczas operacji kurskiej.
W każdej celi po kilkanaście osób. Pod ścianami dwupoziomowe nary, na środku - duży stół z ławkami. Podczas jednej z kontroli pracownicy Czerwonego Krzyżu stwierdzili, iż nieogrodzona toaleta narusza godność jeńców. Sypnęli kasą, areszt przeprowadził remont.
- Teraz co jakiś czas wracają, by zważyć Rosjan. Chcą wiedzieć, czy nie stracili na wadze - mówi naczelnik aresztu.
Według Igora i "Wolta" pracownicy Czerwonego Krzyża też kontrolowali więzienia, w których ich przetrzymywano. Ale nigdy nie dotarli do ich cel.
Igor: - Byliśmy tak wychudzeni, iż schowano nas w nieużywanym skrzydle. Przez dziurę w podłodze mogłem widzieć celę sąsiadów piętro niżej.
Z danych ukraińskiej Kwatery Głównej ds. Jeńców wynika, iż w rosyjskiej niewoli przebywa ponad osiem tysięcy wojskowych. Tysiące żołnierzy uznano za zaginionych. Większość z nich może być przetrzymywana w rosyjskich więzieniach. Do tej pory potwierdzono 177 przypadków śmierci Ukraińców w rosyjskiej niewoli. Udowodniono też przypadki samobójstw. Te informacje jednak mogą być tylko niewielkim odsetkiem rzeczywistych liczb.
Od początku inwazji przeprowadzono prawie 60 wymian jeńców. Do domu wróciło 3767 Ukraińców."
koniec cytatu z : https://wiadomosci.wp.pl/pamietaj-robakow-rozgryzac-nie-wolno-glod-w-rosyjskiej-niewoli-zabija-powoli-7086938097502880a
=====================================================================
"Piekielne
bluźnierstwo i kłamstwo kontra biblijna prawda kondycjonalizmu i
anihilacjonizmu część 7 -- moja odpowiedź na pytanie odnośnie beczek
smoły i diabłów z widłami w piekle oraz dlaczego nie ma leniuchowania w
rajskim niebie" - https://mieczducha888.blogspot.com/2024/01/piekielne-bluznierstwo-i-kamstwo-kontra.html
Gdyby była miłość agape m.in.u żołnierzy ukraińskich i rosyjskich, to nie byłoby tej wojny, nie byłoby wzajemnego zabijania się, nie byłoby wzajemnego krzywdzenia się. Nam zbawionym naszym PAN i BÓG mówi : "Lecz mówię wam, którzy słuchacie: Miłujcie waszych nieprzyjaciół, dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą. (28) Błogosławcie tym, którzy was przeklinają, módlcie się za tych, którzy wam wyrządzają zło. (29) Temu, kto cię uderzy w policzek, nadstaw i drugi, a temu, kto zabiera ci płaszcz, i szaty nie odmawiaj. (30) Każdemu, kto cię prosi, daj, a od tego, kto bierze, co twoje, nie upominaj się o zwrot. (31) Jak chcecie, aby ludzie wam czynili, tak i wy im czyńcie. (32) jeżeli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, na jaką wdzięczność zasługujecie? Przecież i grzesznicy miłują tych, którzy ich miłują. (33) A jeżeli dobrze czynicie tym, którzy wam dobrze czynią, na jaką wdzięczność zasługujecie? Przecież i grzesznicy postępują tak samo. (34) I jeżeli pożyczacie tym, od których spodziewacie się zwrotu, na jaką wdzięczność zasługujecie? Przecież i grzesznicy pożyczają grzesznikom, aby z powrotem odebrać tyle samo. (35) Ale miłujcie waszych nieprzyjaciół, czyńcie im dobrze i pożyczajcie, niczego się za to nie spodziewając, a wielka będzie wasza nagroda i będziecie synami Najwyższego. On bowiem jest dobry dla niewdzięcznych i złych. (36) Dlatego bądźcie miłosierni, jak i wasz Ojciec jest miłosierny. (37) Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; przebaczajcie, a będzie wam przebaczone. (38) Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą, natłoczoną, utrzęsioną i przelewającą się dadzą w wasze zanadrze. Jaką bowiem miarą mierzycie, taką będzie wam odmierzone." - Ewangelia Łukasza 6 UBG - gdyby wszyscy ludzie prawdziwie poddali swoje życie PANU ZBAWCY to nie byłoby nigdy tej wojny na Ukrainie, nie byłoby przyszłej najkrwawszej wojny światowej, nie byłoby przyszłych rządów antychrysta, znamienia bestii itd. Wszelkie zło, to wynik nie wykonywania przykazań miłości wobec BOGA Ojca, PANA Jezusa, a także wobec ludzi. Oczywiście diabeł, szatan winę za zło stara się przerzucać na BOGA Ojca, PANA Jezusa, Biblię, prawdziwych chrześcijan.
"Złote Miasto niesamowity wieczny dom chrześcijan część 20 -- Niezmienne doskonałe wykonywanie miłości agape. Wieczna bezgrzeszność." - https://mieczducha888.blogspot.com/2024/09/zote-miasto-niesamowity-wieczny-dom.html
- "Miłość mocniejsza od śmierci i słodsza od najlepszego miodu część XXXIII - spoiwo miłości agape" -
https://mieczducha888.blogspot.com/2025/04/miosc-mocniejsza-od-smierci-i-sodsza-od.html
Gdyby ludzie z łaski przez wiarę w mocy Ducha Świętego wybierali postępować w miłości agape, to nie byłoby żadnych krzywd między ludźmi, ale samo dobro : "Miłość jest cierpliwa, jest życzliwa. Miłość nie zazdrości, nie przechwala się, nie unosi się pychą; (5) Nie postępuje nieprzyzwoicie, nie szuka swego, nie jest porywcza, nie myśli nic złego; (6) Nie raduje się z niesprawiedliwości, ale raduje się z prawdy; (7) Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, wszystkiego się spodziewa, wszystko przetrzyma. (8) Miłość nigdy nie ustaje" - 1 List apostoła Pawła do Koryntian 13:4-8a UBG
- "Zakaz rozwodów. Tylko śmierć kończy małżeństwo kocia łapa grzechem część 8 -- Kryzys małżeński u pewnej bliskiej osoby. Prośby modlitewne" - https://mieczducha888.blogspot.com/2025/03/zakaz-rozwodow-tylko-smierc-konczy.html
"Umiłowani, miłujmy się nawzajem, gdyż miłość jest z Boga, i każdy, kto miłuje, z Boga się narodził i zna Boga. (8) Kto nie miłuje, nie zna Boga, gdyż Bóg jest miłością. (9) W tym objawiła się miłość Boga do nas, iż Syna swego jednorodzonego posłał Bóg na świat, abyśmy przezeń żyli. (10) Na tym polega miłość, iż nie myśmy umiłowali Boga, ale iż On nas umiłował i posłał Syna swego jako ubłaganie za grzechy nasze. (11) Umiłowani, o ile Bóg nas tak umiłował, i myśmy powinni nawzajem się miłować. (12) Boga nikt nigdy nie widział; o ile nawzajem się miłujemy, Bóg mieszka w nas i miłość jego doszła w nas do doskonałości. (13) Po tym poznajemy, iż w nim mieszkamy, a On w nas, iż z Ducha swojego nam udzielił. (14) A my widzieliśmy i świadczymy, iż Ojciec posłał Syna jako Zbawiciela świata. (15) Kto tedy wyzna, iż Jezus jest Synem Bożym, w tym mieszka Bóg, a on w Bogu. (16) A myśmy poznali i uwierzyli w miłość, którą Bóg ma do nas. Bóg jest miłością, a kto mieszka w miłości, mieszka w Bogu, a Bóg w nim. (17) W tym miłość do nas doszła do doskonałości, iż możemy mieć niezachwianą ufność w dzień sądu, gdyż jaki On jest, tacy i my jesteśmy na tym świecie. (18) W miłości nie ma bojaźni, wszak doskonała miłość usuwa bojaźń, gdyż bojaźń drży przed karą; kto się więc boi, nie jest doskonały w miłości. (19) Miłujmy więc, gdyż On nas przedtem umiłował. (20) jeżeli kto mówi: Miłuję Boga, a nienawidzi brata swego, kłamcą jest; albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi. (21) A to przykazanie mamy od niego, aby ten, kto miłuje Boga, miłował i brata swego." - 1 List apostoła Jana 4:7-21 BW
"Jak nie bać się wojny
krachu ciężkich czasów część 65 LXV -- miniony Hołodomor na Ukrainie,
przyszły początek boleści, przyszłe znamię antychrysta" - https://mieczducha888.blogspot.com/2023/12/jak-nie-bac-sie-wojny-krachu-ciezkich.html
"Wybaw mnie, Panie, od człowieka złego, Od ludzi okrutnych ustrzeż mnie!" - Psalm 140:2 BW
"Chrześcijański
pacyfizm wiernym naśladowaniem Jezusa Zbawiciela część 2 - odmowa
brania udziału w przyszłej wojnie światowej" - https://mieczducha888.blogspot.com/2018/11/chrzescijanski-pacyfizm-wiernym_27.html
"Złote
Miasto niesamowity wieczny dom chrześcijan część 13 - Rajska BOŻA
obecność najcudowniejszą rzeczą najwspanialszym stanem wszechczasów" - https://mieczducha888.blogspot.com/2022/06/zote-miasto-niesamowity-wieczny-dom_23.html
Wpis brata Jarka : "Zdrowa Społeczność – Po Miłości Ją Poznacie" - Https://Duchowepogotowie.Pl/2022/09/Zdrowa-Spolecznosc-W-Milosci.Html
"Chrześcijański pacyfizm wiernym naśladowaniem Jezusa Zbawiciela część 10 -- straszne, tragiczne konsekwencje zdrady PANA Jezusa m.in. przez grzeszne pójście na wojnę" - https://mieczducha888.blogspot.com/2025/03/chrzescijanski-pacyfizm-wiernym.html
........... Chwała BOGU Prawdziwemu [OJCU Niebiańskiemu i zmartwychwstałemu Jezusowi Chrystusowi]. Jedynie Oni dwaj mają odwieczną naturę JHWH. - Ewangelia Jana 1:1, 20:28, 1 Jan 5:20, Objawienie 5:13, 1 Koryntian 8:5-6 i wiele innych .... Charis2007@wp.pl ... 22.05.2025 r. Puławy , Dominik Marzec