Muzułmanie we Francji nawracają się na wiarę katolicką. W 2024 roku ochrzciło się ich 600. Dlaczego chrztów nie ma więcej? Okazuje się, iż często to sami proboszczowie zniechęcają wyznawców Allaha do konwersji… O tym rozmawiali w PCh24 TV Tomasz Rowiński i Paweł Chmielewski.
Kilka tygodni temu świat obiegły informacje dotyczące masowych chrztów dorosłych we Francji. Jak poinformowały władze Kościoła katolickiego nad Sekwaną, w 2024 roku chrzest przyjęło 7000 osób dorosłych oraz 5000 nastolatków. To więcej niż w roku 2023. W tym roku chrztów znowu jest bardzo dużo.
O tym fenomenie rozmawiali w PCh24 TV Tomasz Rowiński i Paweł Chmielewski. Szczególną uwagę skupili na chrztach muzułmanów. Według oficjalnych statystyk w 2024 roku chrzest przyjęło w sumie 600 muzułmanów. Może to robić wrażenie, choć z drugiej strony, jak zauważył Paweł Chmielewski, wyznawców Allaha jest we Francji aż 5 mln. Okazuje się zatem, iż chrzest przyjmuje relatywnie bardzo niewielka część.
Na pytanie, dlaczego tak jest, próbował odpowiedzieć Tomasz Rowiński.
– Kościół boi się chrzcić muzułmanów, bo boi się reakcji islamskiej. Francuski polityk prawicowy Bernard Antony, były europoseł, mówił kilka lat temu, iż to powszechnym doświadczeniem muzułmanów chcących przystąpić do Kościoła jest… zniechęcanie przez proboszczów. Proboszczowie odsyłają do biskupa, pytają, po co to w ogóle robić, skoro to jest niebezpieczne – wskazał.
– Pomagają dopiero świeccy, często poprzez wspólnoty tradycjonalistyczne. Można sobie jednak wyobrazić, iż stosunkowo nieduża grupa ma szczęście trafić na takich ludzi, którzy ich przygarną. Więcej jest takich, którzy nigdy nie otrzymują warunków pozwalających na spełnienie pragnienia przyjęcia chrztu. Nie tylko dlatego, iż nikt im nie mówi o Chrystusie, ale także dlatego, iż kiedy przychodzą po chrzest – słyszą, iż z tego będą same problemy, więc lepiej, żeby zostali tam, gdzie są – dodał.
Według Tomasza Rowińskiego taka postawa wynika z jednej strony ze strachu, a z drugiej – ze złej teologii. To jest typowa postawa ludzi z tej samej epoki, z której wywodzi się papież Franciszek. Mają do głów nawkładane teorie o pluralizmie religijnym, to znaczy są przekonani, iż różne religie prowadzą do Boga. Ostatecznie pozwala im to łatwo racjonalizować ich strach.
Gość PCh24 TV opowiedział o jego własnej rozmowie z byłą muzułmanką, która nawróciła się na wiarę katolicką. – Ona mówiła, iż duży skutek mogłoby przynieść dawanie muzułmanom Ewangelii do czytania. W jej ocenie to jest tekst, który po prostu trafia do ich mentalności. Jest wiarygodny, autentyczny, jest w nim prawdziwa duchowość – powiedział.
Rzeczona kobieta pochodziła z Maroka. Powiedziała Tomaszowi Rowińskiemu, iż nawróciła się dzięki cudownemu wydarzeniu. Kiedyś weszła do kościoła, bez większego celu. Stanęła pod figurą św. Teresy z Lisieux i jak opowiadała, została obsypana płatkami róży. Było to równoznaczne z doświadczeniem wewnętrznej przemiany.
Jak podkreślił, trudno oczywiście dokonywać operacjalizacji duszpasterskiej takiego doświadczenia, niemniej jednak ważne jest to, co ta nawrócona kobieta mówiła na temat możliwości ewangelizacyjnych wobec świata islamu. Uważała Ewangelię za tekst naprawdę przemawiający do muzułmanów, którzy przecież dobrze znają Jezusa z Koranu.
Tomasz Rowiński wskazał też na innego rodzaju trudności z ewangelizacją muzułmanów, niż tylko niechęć proboszczów do ich chrzczenia. Wspólnoty islamskie we Francji są też bardzo zwarte. Zarazem mają głęboko zinternalizowaną opowieść o „złym chrześcijaństwie”. Są nieufni wobec chrześcijan. Dlatego nie jest łatwo po prostu pójść do muzułmanów i głosić im Ewangelię, bo ze względu na kulturową tożsamość reagują na chrześcijaństwo bardzo alergicznie. Bariery, które w sobie mają, mogą często wymagać jakiegoś uprzedniego skruszenia, tak, żeby ewangelizacja była w ogóle możliwa.
Kolejnym problemem jest sytuacja współczesnej Francji. W oczach wielu muzułmanów Francja przez cały czas jest „państwem chrześcijan”, a widzą przecież, jaką politykę prowadzi Emmanuel Macron i liberalne elity w ogóle, obserwują degrengoladę moralną. Mogą utożsamiać ten stan rzeczy z chrześcijaństwem, nie rozumiejąc, iż patrzą tak naprawdę na świat postchrześcijański, który został głęboko przeorany przez wrogą Bogu i Kościołowi Rewolucję.
Źródło: PCh24 TV
Pach