Jak Donald Trump zawarł nieoczekiwany sojusz z amerykańskimi katolikami?
Z zewnątrz może nie wydawać się to oczywiste, ale Amerykańska Partia Republikańska przeżywa w tej chwili prawdziwą rewolucję religijną: administracja Donalda Trumpa, który sam wychował się w tradycji prezbiteriańskiej, a w tej chwili nazywa siebie bezwyznaniowym chrześcijaninem, jest wypełniona katolikami.
Najbardziej znani z nich to Wiceprezydent J.D. Vance i Sekretarz Zdrowia i Opieki Społecznej USA Robert F.Kennedy Jr. Jednak lista katolików znacznie się wydłuża, jeżeli spojrzeć na listę szeregowych pracowników przygotowujących się do rozpoczęcia pracy w Administracji Prezydenta USA w styczniu 2025 roku.
I to nie tylko przypadek – katolicy wnoszą do programu GOP także katolicką doktrynę społeczną, która skupia się na dobru wspólnym.
Idea dobra wspólnego jest zasadą filozoficzną i religijną, zgodnie z którą polityka, ekonomia i instytucje społeczne powinny mieć na celu tworzenie warunków zapewniających dobrobyt wszystkich członków społeczeństwa.
Dlatego Trump, który w swojej karierze znacząco zmienił retorykę i strategię Republikanów, tym razem oferuje platformę, którą można określić mianem „Ameryki dla rodzin”.
Jest to polityka mająca na celu wspieranie małżeństw, pomoc finansową młodym rodzinom oraz poszerzanie uprawnień rodziców w sprawach wychowania i edukacji dzieci. Instrumentem i gwarantem tej transformacji społecznej będzie musiało stać się państwo.
I to jest główna różnica w stosunku do zbliżającej się kadencji Donalda Trumpa. Podczas gdy poprzednie administracje konserwatywne skupiały się na deregulacji i mniejszej interwencji rządu, obecne skupienie się na wspieraniu rodzin sugeruje zmiany w polityce podatkowej, regulacjach biznesowych, a choćby nowe podejście do kwestii opieki zdrowotnej.
I tu zaczyna się główna intryga. Bo te ambitne plany zderzają się z rzeczywistością polityczną i religijną.
Przykładowo zaproponowana przez Vance’a i Trumpa propozycja znacznego zwiększenia ulgi podatkowej na dziecko i zapewnienia bezpłatnych usług IVF może wywołać kontrowersje wśród katolików. Pierwsza propozycja jest wśród konserwatystów, tradycyjnie skupionych na ograniczaniu wydatków rządowych, a druga nie będzie korelować z oficjalnym stanowiskiem Kościoła katolickiego, który potępia zapłodnienie in vitro.
Sprzeczności te stawiają pod znakiem zapytania zdolność nowej administracji do harmonijnego połączenia populizmu, pragmatyzmu gospodarczego i kompasu moralnego. Nowy Ład Trumpa nie tylko opiera się na platformie „wartości rodzinnych”, ale także kwestionuje ustaloną równowagę między liberalizmem gospodarczym a konserwatyzmem społecznym, który leży u podstaw tożsamości republikańskiej.
Trudno powiedzieć, na ile te plany będą realistyczne, gdyż pogodzenie podejścia populistycznego z interesami gospodarczymi i zasadami religijnymi bez utraty poparcia którejkolwiek ze stron będzie bardzo trudne.
Telegram: Zero Kilometru