Indie: Zakaz dzielenia się swoją wiarą, w tym przez internet i telefon

chrzescijanin.pl 4 godzin temu

Zmieniona ustawa o wolności religijnej w Indiach znacznie utrudnia mniejszościom wyznaniowym – zwłaszcza chrześcijanom – dzielenie się swoją wiarą, również w przestrzeni cyfrowej.

Ustawa, znana jako Freedom of Religion Bill, w zaktualizowanej wersji szczególnie koncentruje się na mediach cyfrowych.

Jej zwolennicy utrzymują, iż chroni ona wolność religijną i sprzyja zachowaniu harmonii społecznej. W praktyce jednak ogranicza wolność słowa i uderza głównie w społeczność chrześcijańską.

W indyjskim stanie Uttarakhand nowelizacja rozszerzyła dotychczasowe przepisy, które zakazywały osobistego dzielenia się wiarą, na komunikację cyfrową – obejmującą internet i telefony.

Dyrektor generalny organizacji Global Christian Relief, Brian Orme, uważa, iż to niepokojący precedens.

„To naprawdę alarmujące. I moim zdaniem to jedna z najbardziej restrykcyjnych ustaw, jakie widzieliśmy” – powiedział. – „Uderza we wszystkich, którzy głoszą wiarę lub działają na rzecz konwersji.”

Chrześcijanie w Indiach przez cały czas próbują zrozumieć konsekwencje zmian prawnych.

„To może oznaczać wszystko – od opowiedzenia swojego świadectwa, przez cytowanie wersetu biblijnego, po zwykłą rozmowę o wierze. Wszystko to może zostać uznane za próbę wykazania wyższości własnej religii nad innymi” – wyjaśnił Orme. – „I można za to zostać aresztowanym – bez żadnych dodatkowych dowodów.”

W odpowiedzi wielu pastorów i ewangelistów usuwa swoje treści z internetu.

„Czyszczą kanały na YouTube, kasują konta w mediach społecznościowych, a wielu z nich zastanawia się, czy nie opuścić stanu” – dodał Orme.

Znowelizowana ustawa zakazuje działań, które mogą zostać uznane za zachętę do porzucenia hinduizmu.

„Może to być coś tak prostego jak podanie posiłku głodnej osobie – w imię Chrystusa albo choćby bez takiego wskazania” – tłumaczy Orme. – „Ale fakt, iż robi to organizacja chrześcijańska, może zostać potraktowany jako próba przymusowej konwersji.”

Osoby zatrzymane na podstawie ustawy są uznawane za winne do czasu udowodnienia niewinności – w odwróceniu zasady domniemania niewinności.

Orme zaznacza, iż taka konstrukcja prawna znacząco utrudnia chrześcijanom obronę przed zarzutami. Kary za naruszenie przepisów mogą sięgać równowartości 12 000 dolarów grzywny, trzech lat więzienia, a w niektórych przypadkach – choćby dożywocia.

Ponadto ustawa zabrania sugerowania, iż jedna religia jest lepsza od innych, a także zakazuje „cyfrowej propagandy” promującej takie przekonania.

Ale czym adekwatnie jest propaganda – i kto o tym decyduje?

„Właśnie w tym tkwi cały problem” – mówi Orme. – „Propaganda może być zdefiniowana po prostu jako dzielenie się wiarą. Ustawa mówi wprost o ‘wywyższaniu jednej religii nad inną’. A kto ma określić, jak to wygląda w praktyce?”

Choć ustawa nie wymienia wprost chrześcijan, to właśnie oni stają się jej głównym celem – jako grupa, której liczba wyznawców dynamicznie rośnie.

„Te przepisy mają na celu zduszenie tych ruchów – wypchnięcie chrześcijan z przestrzeni publicznej, zmuszenie ich do milczenia” – ocenił Orme.

Obecnie surowe przepisy antykonwersyjne obowiązują już w 12 indyjskich stanach. Orme przewiduje, iż nowelizacja w Uttarakhandzie – rozszerzająca ograniczenia na media cyfrowe – stanie się wzorem dla pozostałych.

„Wierzę, iż inne stany pójdą tym tropem. I niestety – będziemy świadkami kolejnej fali prześladowań w Indiach” – podsumował.

Mimo iż dzielenie się wiarą staje się coraz trudniejsze, Orme wyraża przekonanie, iż chrześcijanie wciąż będą głosić Ewangelię w największej demokracji świata.

„Kościół musi być dziś o wiele bardziej ostrożny i świadomy zagrożeń, ale mimo wszystko tli się odwaga – przekonanie, iż te ustawy nas nie zatrzymają. Będziemy przez cały czas wielbić Boga i wyrażać swoją wiarę.”

Autor: Gary Lane
Źródło: CBN News

Idź do oryginalnego materiału