Hodowla potworów, czyli jeszcze o Eurowizji
Zdjęcie: Opoka
Oglądane przedstawienie nie jest Europą, ale reprezentuje to, czym powoli się stajemy: paradą seksualnej odmienności, wybiegiem dla dziwaków, hymnem na cześć pobłądzenia i perwersji, w wielu przypadkach także zaprzeczeniem muzycznego i wizualnego gustu – pisze felietonista Opoki ks. Robert Skrzypczak.