Grzegorz Górny: Korona cierniowa była narzędziem zadawania nieprawdopodobnego bólu

poloniachristiana.pl 8 miesięcy temu

Rzymscy legioniści sporządzili koronę cierniową z własnej inicjatywy. Można powiedzieć, iż rany zadawane przez koronę odpowiadają tym grzechom, które popełniamy dla czystej satysfakcji czynienia krzywdy drugiemu człowiekowi. Mówił o tym w rozmowie z PCh24 TV red. Grzegorz Górny.

Red. Grzegorz Górny wskazał, iż korona cierniowa była specyficznym narzędziem tortur Chrystusa; zasadniczo nie wykorzystywano takiego przedmiotu do zadawania mąk.

Korona to nie był typowy przedmiot kaźni w czasach rzymskich. Koronowanie zwykle nie towarzyszyło ani ubiczowaniu, ani ukrzyżowaniu. Jest to wyjątkowy instrument męki. To była tortura, można powiedzieć, „bezinteresowna”: Piłat nie nakazał ukoronować Chrystusa cierniem. Mieliśmy do czynienia z niejako nadprogramową czy spontaniczną inicjatywą rzymskich legionistów – powiedział rozmówca PCh24 TV.

Jak wskazał, można mówić o szczególnym teologicznym znaczeniu korony cierniowej.

Żeby sporządzić taką koronę cierniową – czepiec z cierni – trzeba było zadać sobie trochę trudu. Konieczne było uruchomienie wyobraźni i kreatywności. To pokazuje, jak ludzie potrafią być przemyślni tylko w jednym celu: żeby zadać drugiemu człowiekowi ból, choć nie ma to żadnego innego uzasadnienia. Korona cierniowa rani Chrystusa rani Go właśnie tymi grzechami, które wynikają ze spontanicznego zadawania bólu innym, z czego nie ma żadnej korzyści poza jakąś satysfakcją. Wskazuje to na ciemną stronę człowieczeństwa – wyjaśnił Grzegorz Górny.

Jak podkreślił, ze względu na swoją konstrukcję korona zadawała ogromny ból.

Korona cierniowa miała formę czepca. Konstrukcja opierała się na obręczy. Kolców było około sześćdziesięciu, bo tylu śladów doliczyli się naukowcy na relikwiach Chrystusowych, jakimi są całun turyński oraz sudarium z Oviedo, czyli płótno pogrzebowe, które miał Chrystus owinięte wokół głowy – wskazał.

Jak podkreślił redaktor Górny, korona cierniowa miała formę hełmu; była narzędziem zadawania nieprawdopodobnego bólu. Znamy koronę cierniową w formie obręczy, bo z czasem kolce relikwii się wykruszyły i do Europy trafiła właśnie obręcz, dlatego w takiej formie utrwaliła się w sztuce.

Fakt, iż korona cierniowa wyglądała właśnie w ten sposób, jest pośrednim dowodem na prawdziwość Całunu Turyńskiego oraz sudarium z Oviedo. Gdyby chodziło o średniowieczne fałszywki, to ich autorzy spreparowaliby je tak, by rany na głowie Chrystusa odpowiadały temu, co powszechnie uważano za koronę cierniową – czyli obręczy. Tymczasem na obu relikwiach rany na głowie odpowiadają właśnie formie cierniowego czepca. Układ ran na obu relikwiach jest ponadto taki sam.

Na chuście z Oviedo znaleziono dwa rodzaje krwi: tak zwaną krew żywą oraz krew post mortem, po śmierci. Oba te rodzaje krwi mają nieco inny skład chemiczny. Na suadrium z Oviedo widać ślady krwi wokół nosa i ust. To krew, która buchnęła już po śmierci Chrystusa, kiedy Jego głowa opadła na skutek odmy płucnej. Ta krew post mortem jest wymieszana z płynami ustrojowymi. Natomiast drugi rodzaj krwi, tak zwana krew żywa, została zlokalizowana w kilkudziesięciu miejscach wokół czaszki. To były ślady pozostawione przez koronę cierniową – stwierdził autor książki „Świadkowie Tajemnicy. Śledztwo w sprawie relikwii Chrystusowych”.

Korona cierniowa, podobnie jak inne relikwie, zostały ujawnione po ogłoszeniu przez Konstantyna edyktu mediolańskiego. Wcześniej relikwie były ukrywane, bo mogłyby zostać zniszczone. Korona cierniowa była przechowywana w Jerozolimie. W XI wieku została przywieziona do Konstantynopola. W roku 1239 została sprzedana przez cesarza Baldwina II z Bizancjum królowi Francji, św. Ludwikowi IX. Baldwin II potrzebował pieniędzy na prowadzenie wojen i poprosił Ludwika o pomoc. Korona trafiła do Paryża za sumę 135 tysięcy liwrów w złocie, co było astronomiczną wówczas sumą. Król Ludwik IX dla przechowywania tej relikwii wybudował na wyspie na Sekwanie w Paryżu przepiękną kaplicę, co kosztowało go 40 tysięcy liwrów w złocie, a więc sama korona kosztowała 3,5 razy więcej.

Korona cierniowa przetrwała rewolucję francuską, inaczej niż wiele innych relikwii Chrystusowych, które tłuszcza po prostu zniszczyła. Po 1804 roku korona cierniowa była przechowywana w katedrze Notre Dame. w tej chwili nie można jej oglądać ze względu na remont katedry po pożarze w 2019 roku.

Jak podkreślił red. Grzegorz Górny, współcześni badacze ustalili, iż korona cierniowa została zrobiona z sitowia, które rzeczywiście rośnie w regionie Ziemi Świętej. Jest bardzo duże prawdopodobieństwo, iż korona przechowywana w Paryżu jest autentyczną relikwią męki Chrystusowej.

Źródło: PCh24 TV

Pach

Idź do oryginalnego materiału