– Będę kandydował w tych wyborach, z Bożą i ludzką pomocą. To jest dobry projekt i dzięki temu będziemy mogli zwiększyć szanse (...) na to, by w następnym parlamencie znalazła się reprezentacja polskich katolików – powiedział Grzegorz Braun w rozmowie z Dawidem Mysiorem. Tym samym przeciął spekulacje co do swojego startu w wyborach prezydenckich.
– Nie chcąc znaleźć się w bagnie i nie chcąc jednocześnie zawieść, nie chcąc zdradzić wyborców, sympatyków, działaczy, którzy na co innego liczyli i na co innego się umawiali – nie umawiali się na formację liberalną, centrową, z może nie tyle coraz częstszymi odchyleniami ku lewicy, ile coraz częstszymi przemilczeniami tego, co tak istotne dla prawicy; nie chcąc tej publiczności pozostawić w próżni politycznej, trzeba będzie podejmować decyzje
– mówił Grzegorz Braun w wywiadzie dla kanału eMisja.Tv
Grzegorz Braun wczoraj oficjalnie poinformował, iż wystartuje w wyborach prezydenckich. Szykuje się powoli rozpad Konfederacji, przynajmniej w tej formie, którą w tej chwili znamy. Zachłysnowszy się własnym sukcesem Konfa popełniła dwa błędy, notabene rodem nieboszczki Ligi Polskich Rodzin: stępiła swój pazur antysystemowej formacji oraz (mówiąc wprost) wypięła się na inne środowiska narodowe, ultrakatolickie i patriotyczne. Samemu niebywale jestem ciekaw, czy Braun otworzy się na kolejne środowiska budując nową formację, taką na na wzór np. niegdysiejszego francuskiego Frontu Narodowego, czy jednak wciąż będzie kisił się we własnym sosie. prawdopodobnie niedługo czas nam wszystko pokaże...
OD REDAKCJI TENETE TRADITIONES: Nie łudzimy się, iż pan Grzegorz Braun jest jakimś ideałem, bohaterem, supermenem, rycerzem bez skazy, który przyjedzie na białym koniu i przywróci stary ład. Jest on politykiem. Próżno szukać dziś na świecie ideałów, zwłaszcza wśród polityków. Jednak Braun, w przeciwieństwie do ludzi pokroju Mentzena czy Bosaka, nie jest politykiem sprzedajnym, nie zmienia co pół roku poglądów, i nie dryfuje coraz bardziej w stronę liberalizmu. Braun jest politykiem ideowym, który stoi na swoim stanowisku, jest człowiekiem wyrazistym, który nie boi się otwarcie zademonstrować tego co myśli, czego piękny dowód dał w grudniu zeszłego roku, gasząc żydowskie świeczki w gmachu polskiego parlamentu. Poza tym, Braun jest jedynym polskim politykiem, który otwarcie mówi o religii katolickiej (nie mylić z religią posoborową) i przyznaje się do bycia tradycyjnym katolikiem. Dlatego, choć nigdy nie agitowaliśmy na tej stronie za żadnym politykiem, ani nie prowadziliśmy tutaj kampanii wyborczej żadnego ugrupowania, możemy jednak stwierdzić, iż katolik może (jeśli uzna to za stosowne) z czystym sumieniem zagłosować na Grzegorza Brauna. Co zaś się tyczy Kompromitacji, pardon "Konfederacji", to stała się już ona czysto systemowym, demoliberalnym tworem, w dodatku prywatnym folwarkiem rządzonym arbitralnie przez liberałów, duet Mentzena i Wiplera, którzy sprowadzą ją niedługo na dno. Braun w ostatniej chwili wyskoczył z tego tonącego okrętu. Nie wiadomo czy jeszcze zdążą wyskoczyć panie i panowie z RN, czy też pójdą na dno razem z liberałami.