Godzina Święta. Wrzesień. Drugi Czwartek Miesiąca.

salveregina.pl 2 miesięcy temu
Zdjęcie: Chrystus-w-Getsemani


Godzina Adoracji w nocy o 23.

Intronizacja Serca Jezusowego 1922

Nauka.

Godzina święta (Adoracji) jest to modlitwa myślna lub ustna trwająca godzinę wieczorem we czwartek, na pamiątkę smutku i konania Pana Jezusa w Ogrojcu.

Początek tego nabożeństwa pochodzi od Św. Marii Małgorzaty. Razu pewnego pokazał się jej Pan Jezus i tak do niej powiedział: „Każdej nocy z czwartku na piątek dam ci odczuć ów smutek, jakiego doznawałem w Ogrodzie Oliwnym. Abyś mi towarzyszyła w mej pokornej modlitwie, jaką wtedy zanosiłem do ojca mojego, wstaniesz o godzinie jedenastej, upadniesz na twarz na ziemię, aby uśmierzyć Gniew Boży, i prosić będziesz o Łaskę dla grzeszników, abyś mi osłodziła nieco smutek, jakiego doznawałem opuszczony przez apostołów, którym musiałem czynić wyrzuty, iż jednej godziny nie mogli czuwać ze Mną”.

Niepojętymi Łaskami odpłacał jej Pan Jezus za to pobożne ćwiczenie.

Polecamy wtedy wszystkim przyjaciołom Serca Pana Jezusa, aby odprawiali tę świętą godzinę, o ile już nie każdego czwartku, to przynajmniej przed pierwszym piątkiem miesiąca.

Nabożeństwo to można odprawić w kościele albo w domu.

Nie ma na to żadnej przepisanej modlitwy. Można rozważać o smutkach Pana Jezusa w Ogrojcu, albo o smutku jakiego doznaje, będąc Obecny w Najświętszym Sakramencie. Można w czasie tej godziny odprawiać drogę krzyżową, odmawiać Różaniec, przygotować się do Spowiedzi itp.

Źródło: O. Mateo Cravley-Boevey – Godzina Święta przebłagalna w zjednoczeniu z Matką Bożą na maj i cały rok, Kraków 1934r.

Rozmyślanie. GODZINA ŚWIĘTA PRZEBŁAGALNA W ZJEDNOCZENIU Z MATKĄ BOŻĄ.

Adorujemy Cię i błogosławimy, Jezu Eucharystyczny, ponieważ przez Wszechmocne Łaski Twego Najświętszego Serca dopełniasz Odkupienie świata.

Ratuj nas, bo giniemy, Panie, ratuj nas, jak to przyrzekłeś powiernicy Twojej, Małgorzacie Marii, ratuj nas przez Twą Miłość dla Serca Twej Niepokalanej Matki!

Na kolanach i z wielkim skupieniem wewnętrznym proście Jezusa o światło do poznania Jego Boskiego Serca i o Łaskę kochania Go coraz bardziej i przysparzania Mu Chwały.

(Pauza).

Zwierzenia Jezusa: Nie wy obraliście Mnie, ale Jam was przeznaczył do żywota wiecznego. Ja to Sam wybrałem was z pośród tysiąca innych, by was przypuścić do tej najwyższej poufałości podczas tej Godziny Świętej, do udziału w zwierzeniach, w Miłości i Łaskach szczególnych, zachowanych dla was w Moim Boskim Sercu…

Przybliżcie się więc bez obawy, wyciągnijcie do Mnie ramiona, wyjmijcie ciernie z Mego diademu Boleści i ofiarujcie Mi wasze najtkliwsze pocieszenia, ponieważ omdlewam z Miłości i goryczy… Zbliżcie się jeszcze więcej, nie ociągajcie się… Ja was tak… tak umiłowałem…

Jeżeli macie to szczęście brać dzisiaj udział w uczcie Mej Miłości… tuż obok Króla Aniołów… o ile się ogrzewacie przy płomieniu Mego Serca, to dlatego, iż Ja was wyróżniłem, zupełnie bez waszej zasługi, z pośród wielu innych… O, o ile się tu znajdujecie, to jesteście naprawdę Moi!… I o ile jeszcze wczoraj byliście sługami, od dziś uważam was za Moje dzieci i Moich przyjaciół… Pójdźcie więc, i w cieniu tego nowego Gethsemani… podzielcie ze Mną odważnie chleb Moich Boleści…
Potrzebuję otworzyć przed wami Duszę Moją, bo mieszczą się w Niej smutki nieznane Aniołom i Łzy, które nigdy nie płyną w Niebie… Przynagla Mnie potrzeba odkrycia przed wami w wielkim zaufaniu najtajniejszego źródła Moich Boleści… Cóż na tym zależy, iż nie możecie zgłębić do dna tej przepaści Boskich ucisków?

Czyż nie ma także i w waszym sercu takiej struny, o której zdajecie się nie wiedzieć, dopóki nowe targnięcie bólem nie ujawni się jej drganiem? Ale wasze smutki są tylko smutkami biednego stworzenia!

Duchy Niebiańskie przychodzą podtrzymywać Mnie w tym mistycznym ogrodzie konania…, ale wy jesteście o wiele bliżej, niż Aniołowie, tej przepaści Mego opuszczenia… Wy możecie pić pełnymi ustami ze strumienia Łez Moich, wam dana jest możność towarzyszenia Mi w Mojej Męce i łagodzenia jej przez współudział w Moich Boleściach.

Skoro raz jesteście tutaj u Stóp Moich, jako pocieszyciele Moi, zapomnijcie o świecie, o jego kłamstwach i mrzonkach pełnych próżności, a jęczcie wraz z Boskim Więźniem, Który was oczekiwał tego wieczoru, by dać wam udział w tej ukrzyżowanej Miłości, która w skurczach okropnego konania dała światu pokój i życie.

(Pauza).

Dusza: Panie Jezu, daj, abym widziała… daj, bym zasmakowała w goryczy Twego bezbrzeżnego smutku… udziel mi Łaski, bym z jak najżywszą wiarą wniknęła w Twoją zbolałą Duszę…

O konający Boże! Choć jestem grzeszną, pozwól w Dobroci Twojej, by dusza moja przybliżyła się w tej Świętej Godzinie do kielicha Ogrójca; pozwól mi ugasić pragnienie u źródła Twej Miłości: w Twoim Sercu… Pragnę!… Pragnę Ciebie, Jezu Eucharystyczny!…

(Krótka pauza).

Głos z Tabernakulum: Wy znacie Mnie, dziatki Moje, skoro słuchacie Słów Moich, Słów żywota wiecznego… a znając Mnie, znacie także Ojca Mego, ponieważ Ja jestem Drogą do Niego wiodącą, ale zastanówcie się, iż są niestety miliony braci waszych, stworzonych dla uwielbiania Mnie i błogosławienia za ich Odkupienie, którzy tymczasem wznoszą ku Niebu okrzyk bluźnierczy: „Nie masz Boga”. Ten okrzyk nienawiści, echo buntu lucyfera, wznosi się aż przed Mój Tron Pokoju, aż przed Ołtarz Mej Łaskawości… A przecież i ci, którzy Mnie nie uznają, żyją życiem, danym im przeze Mnie… poruszają się w oceanie Mojej Dobroci, a jednak wyganiają Mnie przez swe słowa i odtrącają przez swe czyny… Ja, Ja tylko nie istnieję dla nich, Moje Imię wprawia ich w zamieszanie, jarzmo Moje, chociaż tak łagodne, przeraża ich… Moja Kalwaria ich gniewa, bluźnią Mi, nieszczęśni…

(Krótka pauza).

Szukają pokoju… a jakiegoż pokoju zaznać może ten, który nie uwielbia, nie ma nadziei i nie kocha Mnie, Który jestem Życiem? Popatrzcie, z jaką obojętnością usuwają Mnie ze wszystkich zdarzeń swego życia… Jakże liczne są rodziny, w których Ja nie biorę udziału w czułościach matek, troskach ojców i przywiązaniu dzieci… Wykluczają Mnie, jak nieproszonego gościa z euforii swego domowego ogniska, choćby gdy śmierć zapuka do ich drzwi, rodziny te odmawiają Mi choćby jakiegoś wspomnienia w swej żałobie… zapominają o Mnie zupełnie w swych przedsięwzięciach, projektach, niepewnościach i tak licznych nieszczęściach… I czy uwierzycie, drodzy Moi, Ja, Stwórca i Odkupiciel, nie zajmuję w myśli i sercu tysięcy ludzi choćby tyle miejsca, ile zajmują ptaki i kwiaty w ich mieszkaniach.

Tak płaci Mi świat, Mnie, Który z Miłości dla niego wydałem się na śmierć krzyżową i więcej jeszcze, na śmierć mistyczną w Eucharystii…

Odmówmy głośno stojąc, z żywą wiarą Wierzę w Boga na okazanie Jezusowi, iż Go znamy, i iż w Niego wierzymy, oraz na wynagrodzenie uroczyste za zaprzeczenie Boga i Jezusa Chrystusa głoszone przez tylu nieszczęsnych niedowiarków.

(Pauza).

Głos z Tabernakulum: Od wieków już noszę w Mym Sercu bolesną Kalwarię i Dusza Moja napojona jest Łzami… Ach, ileż to dusz odkupionych Krwią Moją, a okrutnie zgubionych!… Przeznaczone na strawienie płomieniami Mojej Miłości, popadły już tysiącami w inne płomienie przerażające i mścicielskie… A jednak one do Mnie należały… Posłuchajcie ich, jak z głębi swego piekła przeklinają żłobek betlejemski, Moje ubóstwo, Moje wezwanie skierowane do świata.

Przeklinają Krzyż okrwawiony, wyryty w ich sumieniu… Przeklinają Mój Kościół, Który im ofiarował Skarby Odkupienia… Przeklinają Moją Eucharystię ci, którzy by zażywali wiecznej szczęśliwości, gdyby się byli karmili Chlebem Nieśmiertelności Mego Serca w Przenajświętszym Sakramencie… Ach, iluż z tych odrzuconych przychodziło czasem upaść do Stóp Moich, jak wy dziś…, a potem ulegając światu, sami obrali dla siebie piekło…

Ja ich nieprzerwanie wzywałem… zadyszany biegłem za nimi… pot z czoła ocierałem i o kamienie Nogi raniłem i chodziłem za nim. Co prawda, oni Mnie nie widzieli, ale Ja byłem przy nich… Ściskałem ich z całą czułością Boga w Ramionach Moich… ale jednego dnia zerwali swe złote okowy, wydarli się gwałtownie z tego uścisku i w swym nierozumnym zbłąkaniu, wybrali rozkosz chwilową za cenę cierpień bez końca.

I przeklinają Mnie, choćby w tej chwili i przeklinać będą na wieki… Ach, o Boleści najokropniejsza, wszak oni byli Moimi… Z ich to głównie przyczyny, na widok ich nieodwołalnego odrzucenia, Dusza Moja czuła się rozdartą w Ogrodzie Gethsemani, albowiem wszyscy, ach tak, wszyscy byli Moimi dziećmi!…

One były Moje, te niezliczone legiony dusz, skazanych na ponoszenie Kary Bożego Gniewu na wieki… I pomyśleć, iż Ja je przytulałem tu na Mej piersi do Mojego Serca… tuż obok tej przepaści Miłości… Niestety inna przepaść je pochwyciła i to na zawsze… Gdzież są dziś te dusze ukochane? Ach, one są Łzami ognistymi, które wyciśnięto z Oczu Moich na zawsze.

Biedne stworzenia, wygnane na zawsze ze swej ojczyzny, z Królestwa Stwórcy… Nieszczęsne dzieci wypędzone z rodziny niebieskiej na wieki wieków… Za nimi zamknęły się z trzaskiem i to na zawsze bramy piekielne. Spojrzyjcie, dusze drogie: Rana Mego Serca wskutek gwałtowności tej niewymownej udręki jest i będzie otwartą… Tak, otwartą, abyście wy, którzy Mnie kochacie, znaleźli tam żywot przeobfity, Niebo… życie wieczne…

(Pauza).

Głos duszy: Całuję przebite Ręce Twoje, o Jezu, i przez Twe Konanie w Ogrodzie Oliwnym błagam Cię, byś pocieszycieli Serca Twojego zachował od płomieni piekła.

Całuję przebite Nogi Twoje, o Jezu, i przez Twe Konanie w Ogrodzie Oliwnym, błagam Cię, byś przyjaciół Twego Serca zachował od potępienia wiecznego.

Całuję Twój Bok otwarty, o Jezu, i przez Twe Konanie w Ogrodzie Oliwnym, błagam Cię, byś apostołów Twego Serca zachował od potępienia wiecznego.

(Krótka pauza).

Głos Mistrza: Czy wiecie, która droga prowadzi najłatwiej do odrzucenia ostatecznego? To droga niewdzięczności… droga tych, którzy nadużywają Boga Miłości…

Przypominajcie sobie często, dzieci Moje, iż Ja się nazywam Jezus, to jest Zbawca, bo Ja chcę i przynoszę przede wszystkim Miłosierdzie. Aby umocnić waszą ufność, gdy odczuwać będziecie bodziec waszych nędz, które mogłyby was zgubić, miejcie zawsze przed oczami Tego Jezusa, Który przyszedł dla tych, co gwałtownie potrzebowali Lekarza, siły, pokoju… dla tych zwłaszcza, którym było potrzebne wielkie przebaczenie… Miłosierdzie bez granic i wiele, ach! wiele Miłości.

A tym Jezusem jestem Ja, Który do was przemawiam!… Tym wszystkim okrytym trądem na duszy Ja wskazałem sadzawkę cudowną Mego Serca, Które leczy każde zło, bo przebacza wszystko… bo przebacza zawsze. Ach! Ja nigdy nie odmówiłem przebaczenia temu, który Mnie o nie prosił z pokorą i skruchą… nigdy…

I właśnie dlatego, iż Moja Dobroć jest bez granic, iż Ja oczekuję marnotrawcy z niewzruszoną cierpliwością… iż z chwilą powrotu puszczam w niepamięć jego zbłąkania… iż przygotowuję ucztę z radości, iż okrwawiona owieczka powraca do Owczarni Mojej Miłości, tak, dlatego właśnie tak wielka liczba przekracza miarę swych niewdzięczności i potępia się dobrowolnie przez nadużycie odpuszczenia, którego im udzielam.

Nie wchodźcie dzieci na tę drogę czarnej niewdzięczności i opłakujcie zaślepienie tylu braci waszych, którzy Mnie obrażają, można by powiedzieć, właśnie dlatego, iż jestem dla nich Samą Dobrocią, Najsłodszym Jezusem…

Proście Go o przebaczenie za nadużywanie Miłosierdzia, a zwłaszcza za nadużycie Sakramentów Pokuty i Eucharystii, mówiąc do Niego z głębi duszy:

Cóż mam, Panie Jezu, czego byś Ty mnie nie dał?…

Co umiem, czego byś Ty mnie nie nauczył?

Co mogę, o ile Ty mnie nie wspomożesz?…

I czym jestem, nie będąc zjednoczony z Tobą?

Przebacz… ach przebacz moje przewinienia, które Cię tak zraniły!…

Stworzyłeś mnie, czego się wcale nie spodziewałem,

Odkupiłeś mnie bez współudziału z mej strony,

Uczyniłeś wiele, stwarzając mnie,

A jeszcze więcej odkupując mnie…

Czy będziesz mniej potężnym

Lub mniej szlachetnym, przebaczając mi?

Przecież wszystką Krew, jaką przelałeś

I śmierć okrutna, jaką poniosłeś,

Nie idą na pożytek Aniołów, którzy Cię wielbią,

Lecz na pożytek mój i grzeszników, którzy Cię błagają!…

Jeżeli wyparłem się Ciebie, spraw, bym Cię chwalił,

Jeżeli Cię znieważyłem, spraw, bym Cię kochał,

Jeżelim Cię obraził, spraw, bym Ci służył,

Bo żyć bez Miłości Twojej i kochać Ciebie bez cierpienia, o Jezu… to umierać!

(Pauza).

Głos Jezusa: Jeszcze jedno poufne zwierzenie chcę uczynić przed wami… Wysłuchajcie go pełni synowskiego wzruszenia, bo chce wam mówić o Mojej słodkiej Matce…

Drogie wspomnienie Maryi nigdy nie było nieobecne Mojemu Sercu… Samo Jej Imię wywoływało radosne bicie Mego Serca i napełniało je najskuteczniejszą czułością w tak długich godzinach Mojej samotności i agonii… Ach, ileż Ja o Niej myślałem w godzinie Ogrójca!… Widziałem Ją odtąd gorzko opłakującą Śmierć Swego Syna-Boga i tylu synów przybranych… Tu Boleść wezbrała i przelał się kielich Moich goryczy.

A cóż Mam powiedzieć o tym, gdy przywiązany do słupa widziałem, jak kaci, biczując Moje Ciało, biczowali w Nim także Dziewicę Niepokalaną, Która dała Mi to Ciało śmiertelne, bym się stał waszym Bratem…

I podczas, gdy kaci obryzgiwali Krwią Moją ściany więzienia, Ja widziałem już w pochodzie stuleci zniewagi czynione Mej Matce ze strony tych, którzy odmawiają Jej Przywileju Boskiego Macierzyństwa, uderzali za jednym zamachem Syna i Matkę.

A iluż, twierdząc, iż Mnie czczą, a usuwając Maryę w lodowate zapomnienie, ranią do żywego Moje synowskie Serce…to luteranie…

Zaprawdę! Marya jest waszą Matką niezrównaną, kochajcież Ją gorąco i starajcie się, by Ją kochano, miłując Mnie… Czy chcecie Mi sprawić niezmierną pociechę?… Łączcie podczas tej Świętej Godziny Moje wszystkie Łzy ze Łzami Mojej Najsłodszej Matki, Dziewicy Maryi…

Proście Zbawiciela Jezusa o przebaczenie za ból, który Mu sprawia tylu Katolików obojętnych względem Jego Matki… tylu heretyków, w tym i protestantów, którzy odrzucają Jej Miłość, ponieważ pogardzają lub zaprzeczają Godności i Przywilejów Dziewicy Maryi…

(Krótka pauza).

Głos Jezusa: A teraz mówcie w zaufaniu wy, uprzywilejowane dzieci, których imiona zapisane są w Moim Boskim Sercu…
Mówcie do Mnie słowami zaczerpniętymi z najskrytszej głębi dusz waszych, złączonych tak ściśle z Moją więzami ofiary i miłości.

Jeżeli doznajecie smutków, powierzcie Mi je… o ile odczuwacie zmęczenie życiem, a może jednocześnie lęk śmierci, powiedzcie Mi to… Ach, zwierzcie się przede Mną przede wszystkim z waszych słusznych i świętych pragnień, widzenia Mnie pocieszonym… z waszego żarliwego pragnienia oglądania Mnie wreszcie jako intronizowanego Króla, Króla Miłości, poznanego w Miłosierdziu Mego Najświętszego Serca i w pełnym wykonaniu Moich nienaruszonych Praw… Mówcie, Bóg was słucha.

Dusze: Zanosimy do Ciebie, Panie Jezu, z naszej strony słodką skargę, skargę serca, które Cię kocha… posłuchaj jej, Dobry Mistrzu i wspaniałomyślny Królu…

Oto jesteśmy przed Tobą prawdziwie zmiażdżeni ciężarem Twych Dobrodziejstw i obsypani Twoimi Łaskami, a tymczasem Ty, Boski Dobroczyńco, jesteś wyczerpany, konający… obarczony krzyżem nieprawości naszych…

Ach, Panie, niepodobna dopuścić, byś przeznaczał winowajcy lekkie i drogocenne brzemię Twojej hojności i puchar z drogocennym nektarem Twoich czułości, a dla Siebie zachowywał gorzki kielich agonii… żółć zapomnienia i zdrad niezliczonych na ziemi…

O, nie!… o ile uważasz nas za przyjaciół, podziel, Jezu Eucharystyczny, podczas tej Godziny Świętej, podziel z nami brzemię Twoich smutków… I chociaż nie zasługujemy na to, jednak domagamy się, byś raczył nas przyjąć, jako Cyrenejczyków wynagradzającej Miłości w uciążliwej i bolesnej drodze wiodącej na Kalwarię… A iż to jest po części i naszym prawem nieodłącznym i iż Miłość Twoja nas nagli, przyjmujemy tę chwalebną cząstkę goryczy, nie tylko z uczuciem prostego poddania się, jako słuszne zadośćuczynienie za winy nasze i grzechy braci naszych, ale z euforią nadprzyrodzoną i serdeczną wdzięcznością…

Tak… błogosławimy Cię, Panie, za ciernie, które rozsiałeś na naszej drodze w Tajemniczych a Miłosiernych Zamiarach…

O Dobry Jezu, Ty potrafisz ocenić te słowa płynące z Wiary, ponieważ wiesz, jak instynktownie natura nasza wzdryga się przed cierpieniami choroby… niewdzięczności… ubóstwa… zapomnienia ze strony stworzeń… znużenia życiem… oszczerstwa… smutków i ciągłych niepewności. Mówimy w tej chwili do Jezusa z Nazaretu, słodkiego Syna Maryi, naszego Brata, Którego cielesne Serce… o droga dla nas Boska słabości!… chciało odczuć wszystkie słabości, związane z naturą ludzką…

W szczególności błogosławimy Cię, Panie, za te codzienne rozczarowania, które nas odrywają od stworzeń, a zbliżają do Ciebie!… Ach, jakże często dopuszczasz, o Jezu, iż zbliżamy się do nich, a Ty czekasz, aż w uczuciu godziwego przywiązania, znajdziemy dla naszego serca pociechę chwilową i przemijającą… a potem na skutek Planów Mądrości, których zaraz przeniknąć nie zawsze umiemy, Ty Sam kruszysz te więzy i rozrywasz dusze nasze… O jakżeś jest Wielki i Dobry w Miłości Twojej! Dowody tego dajesz nam przez tę Boską zazdrość, która chce niepodzielnie naszego serca.

Dzięki, stokrotne dzięki, o Panie, za tę Boską i miłą surowość!… I podobnie, jak kruszysz serce ludzkie, by uczynić zeń naczynie Twej Chwały, uświęcając je, tak również rozporządzasz Twoją własnością, Twoimi dziećmi, Władco niezwyciężony, gdy doświadczając je przez chorobę, przetwarzasz ich cierpienia cielesne na zdrowie ich duszy…

W ten to sposób potrafisz przetworzyć ruinę materialną na wspaniałą, nadprzyrodzoną fortunę Wiary. I z głodu i nieszczęść, za Twoją Sprawą, wytryska zmartwychwstanie i życie… Bądź stokroć błogosławione, Serce zawsze przewidujące, Serce pomoc niosące i Dobroci pełne, Którego Miłosierna Potęga potrafi z naszych niezmiernych smutków wydobyć strumienie pokoju, niewymowne słodycze i niebiańskie rozkosze…

Jezu, konający w Gethsemani, błogosławimy i wielbimy Ciebie za te próby i utrapienia, przez które dałeś nam współudział w krwawych triumfach Twej Kalwarii.

Ciernie Serca Jezusowego, splećcie królewską koronę, która by otoczyła i nasze serce.

Męczarnie i konanie Serca Jezusowego przygaście w nas Boskim sposobem niepomiarkowane pragnienie przywiązań i dobrobytu ziemskiego….

Krzyżu, uciski i płomienie Serca Jezusowego, przybijcie do krzyża naszą zmysłowość i pychę.

Rano krwawiąca Serca Jezusowego, spraw, byśmy się dostali do tego zamkniętego Ogrodu Konania naszego słodkiego Zbawcy… Przybytku najczystszej Miłości… Ołtarza najwznioślejszej Świętości.

(Pauza).

Grozą przejmująca klątwa Sprawiedliwości Bożej, odrywająca na zawsze od Miłości Twojej tyle dusz niewiernych, rani Twe Serce, najukochańszy Zbawco… rani też i nasze serca, płonące pragnieniem, abyś był uwielbiony, aby Imię Twoje było uczczone i aby Twoja drogocenna Krew użyźniała cały świat.

O, jakżebyśmy byli szczęśliwi, gdyby modlitwa nasza wynagradzająca, na Chwałę Twego Serca Eucharystycznego podczas tej Godziny Świętej zanoszona, zdołała przeszkodzić choćby jednej duszy w upadku w piekło… Racz przyjąć tę prośbę, Panie, i uratuj tak wielką liczbę dusz, znajdujących się już na pochyłości, która wiedzie do piekła.

Wszyscy: Nawróć ich, o Jezu, przez Boskie Serce Twoje!

  • Nawróć pysznych, niedowiarków, którzy przeczą istnieniu Boga, Stwórcy nieba i ziemi i wszystkiego co istnieje…

Wszyscy: Nawróć ich, o Jezu, przez Boskie Serce Twoje!

  • Nawróć, Zbawicielu Najdroższy, tych nieszczęsnych, którzy zaprzeczają cudowności Twego Wcielenia, i nie chcą Ciebie uznać za naszego Brata, przez ludzką naturę…

Wszyscy: Nawróć ich, o Jezu, przez Boskie Serce Twoje!

  • Nawróć tych wszystkich, którzy rozszerzając te zaprzeczenia, czynią z nich hasło w walce z Twoją Ewangelią i Twoimi Prawami Władcy.

Wszyscy: Nawróć ich, o Jezu, przez Boskie Serce Twoje!

  • Nawróć ślepych, którzy uwiedzeni przez te ciemne doktryny, odstępują od Ciebie i wyrzekają się Twej Miłości…

Wszyscy: Nawróć ich, o Jezu, przez Boskie Serce Twoje!

  • Nawróć sekciarzy, którzy z piekielną zaciekłością przygotowują zagładę chrześcijańskich instytucji, którzy zaprzysięgli Ci zgubę, przez zburzenie Twego Świętego Kościoła…

Wszyscy: Nawróć ich, o Jezu, przez Boskie Serce Twoje!

  • Nawróć tych, którzy z nienawiści Twej czcigodnej Osoby, pracują nad wymazaniem Twego krzyża z sumienia dziecka, z duszy ludu i z serca rodziny.

Wszyscy: Nawróć ich, o Jezu, przez Boskie Serce Twoje!

  • Nawróć tych, którzy pod pokrywką wiedzy i z obłudną uprzejmością co do formy, starają się wykluczyć Ciebie, bez gwałtów, ze wszystkich przejawów życia…

Wszyscy: Nawróć ich, o Jezu, przez Boskie Serce Twoje!

  • Nawróć tych, którzy wskutek godnej ubolewania niewiadomości, wcale nie niepokoją się Twoimi słowami i żyją na pozór spokojni, z dala od Wiary i Natchnień Łaski.

Wszyscy: Nawróć ich, o Jezu, przez Boskie Serce Twoje!

  • Nawróć na koniec, o Jezu, te miliony dusz, które w odległych krainach ziemi żyją, poruszają się i zdają się wypoczywać w pokoju, w mrokach pogaństwa, herezji i śmierci…

Wszyscy: Nawróć ich, o Jezu, przez Boskie Serce Twoje!

(Pauza).

Chciałeś, o Jezu, powierzyć nam Niepokalane Serce Najświętszej Dziewicy, abyśmy wynagrodzili cierpienia zadane Tej Boskiej Matce i Tobie przez pozornych Chrześcijan, którzy Cię tak haniebnie znieważają, odrzucając Twe ostatnie Słowa, wyrzeczone do Św. Jana na Kalwarii: „Synu, oto Matka twoja”.

Przyjmujemy je, Panie, zawstydzeni Twoją Dobrocią i z wdzięcznością za ten Dar Niebiański, jak również celem zadośćuczynienia za grzechy tych niewdzięczników ofiarujemy Ci cierpienia, trudy, łzy i modlitwy wszystkich matek chrześcijańskich, które Cię czczą na ziemi i z uniesieniem obwołują Maryę swą ukochaną Królową…

Ty wiesz, Mistrzu najlepszy, jaką głębię wiernej miłości zamykają w sobie dusze bohaterskie matek, Ty wiesz, co one są warte, jak one się modlą, jak potężnie kochają, jak cierpią…

Przez pamięć na Maryę Niepokalanie Poczętą… przez Łzy, jakie roniłeś na Jej widok, gdy opłakiwała Twoją nieobecność i sromotę Twej Bolesnej Męki, prosimy Cię, o Jezu, byś wysłuchał błagań matek wspomagających Cię w ratowaniu dusz przez swe cierpienia u Twych Stóp skrwawionych…

Patrz, jak Cię błagają, z najżywszą wiarą o zbawienie swych rodzin…

Słuchaj, jak Ciebie obwołują najukochańszym Królem, pochylone nad kolebkami swych dzieci i nad mogiłami swych mężów…

Przez te łzy i modlitwy domagają się stanowczego zwycięstwa Twego Najświętszego Serca… Tej Boskiej Arce powierzają wszystkie skarby swej miłości…

Tymczasem zbyt wielka jest liczba tych, które się obawiają o przyszłość chrześcijańską swych dzieci… tych, które już cierpią pod działaniem smutnych następstw ich pierwszych zabłąkań…….

A wielka także jest liczba tych, które pogrążone we łzach spostrzegają się, iż zabawy światowe, przyjaźni niebezpieczne, płoche książki wypaczają sumienie dzieci i narażają ich zbawienie wieczne…

Powierzyłeś im, o Jezu, dusze małżonka i dziatek, one je złożyły, z pełną ufności miłością, na Ołtarzu Twego Najświętszego Serca…

Królu Miłosierdzia, wspomnij podczas tej Godziny Świętej, na Twą Boską Matkę, jak wspomniałeś Ją w Ogrodzie Gethsemani… i jako hołd wdzięczności z Twej strony za Jej czułość, jako zapłatę za Jej najwznioślejsze Cnoty, jako wynagrodzenie za Jej Boleści, ratuj domowe ognisko… Ach! ratuj rodzinę chrześcijańską.

Panie, o ile prośba jednej tylko matki zdołała wzruszyć Twe Serce i uzyskać wskrzeszenie z martwych jej dziecka, niechaj błaganie tylu matek zbolałych uzyska, w tej godzinie Łaski wyjątkowe, zbawienie… a jeszcze bardziej uświęcenie przybytku rodzinnego, którego Ty Sam się domagasz, jako Tronu Króla Miłości, którym Ty jesteś…

(Prośmy o to z całą żarliwością na jaką nas stać).

(Pauza).

Wszak to Ty, miły Więźniu Ołtarza, domagałeś się Godziny Świętej i życzyłeś Sobie, by ona stała się wielką modlitwą wynagradzającą dla Twej cierpiącej Miłości…

Oto jesteśmy, Panie, zwyciężeni przez Twą Miłość… wszyscy przybyliśmy skwapliwie domagać się Przyjścia Twego Królestwa… Na co czekasz, Jezu, by się pokazać Zwycięzcą, skoro godzina Twego Miłosierdzia i Twej Miłości niezwyciężonej już wybiła?…

Zanim jednak powrócisz, Jezu Eucharystyczny w zacisze Twego Sakramentalnego Więzienia, pozwól nam z okrzykiem zwycięskim, ogłosić zapowiedź zapewnionego Triumfu Twojej Miłości…

(Głośno). Wszyscy: Triumfuj przez Panowanie Twojego Najświętszego Serca!…

  • Spiesz się, o Jezu, gwałtownie obejmuj rządy, zanim szatan i świat wydrą Ci sumienia i zbezczeszczą w Twoich Oczach wszystkie ustawy życia…

Wszyscy: Triumfuj przez Panowanie Twojego Najświętszego Serca!…

  • Podążaj, Jezu i triumfuj w ogniskach domowych, panuj tam przez niezachwiany pokój, przyrzeczony tym, którzy Cię przyjęli ze śpiewem Hosanna!

Wszyscy: Triumfuj przez Panowanie Twojego Najświętszego Serca!…

  • Nie zwlekaj, Mistrzu Najdroższy, bo wielka liczba rodzin cierpi od nędz i goryczy, które Ty tylko obiecałeś uleczyć…

Wszyscy: Triumfuj przez Panowanie Twojego Najświętszego Serca!…

  • Przybądź, boś Ty jest mocny, boś Ty jest Bogiem walk życiowych… przybądź i okaż nam Twoją pierś, rozdartą włócznią, jako zadatek niebiańskiej nadziei wśród trwogi śmierci!…

Wszyscy: Triumfuj przez Panowanie Twojego Najświętszego Serca!…

  • Ty Sam bądź przyobiecanym kresem naszych trudów, Ty Sam bądź natchnieniem i zapłatą wszystkich naszych przedsięwzięć!

Wszyscy: Triumfuj przez Panowanie Twojego Najświętszego Serca!…

  • A uprzywilejowani Twoi, to jest grzesznicy, nie zapominaj Panie, iż przede wszystkim dla nich objawiłeś niewyczerpane czułości miłości Twojej.

Wszyscy: Triumfuj przez Panowanie Twojego Najświętszego Serca!…

  • O Dobry Mistrzu, tylu jest letnich, tylu obojętnych, których Ty racz rozpalić tym prze- dziwnym nabożeństwem.

Wszyscy: Triumfuj przez Panowanie Twojego Najświętszego Serca!…

  • „Oto źródło życia”, mówisz, Panie, okazując nam Twoją pierś przebitą… pozwól, więc, Jezu, byśmy w niej czerpali zapal, świętość, do której wzdychamy…

Wszyscy: Triumfuj przez Panowanie Twojego Najświętszego Serca!…

  • Zgodnie z Twym życzeniem, Obraz Twój intronizowano w wielu domach… w ich imieniu błagam Cię, byś przez cały czas panował im, jako Władca umiłowany!….

Wszyscy: Triumfuj przez Panowanie Twojego Najświętszego Serca!…

  • Daj płomienne słowa i nieodpartą zwycięską siłę przekonania kapłanom, którzy Cię miłują i którzy Ciebie głoszą za wzorem Jana, umiłowanego Apostoła…

Wszyscy: Triumfuj przez Panowanie Twojego Najświętszego Serca!…

  • A dla tych, którzy uczą tego nabożeństwa, dla tych, którzy głoszą jego niewypowiedziane cuda, zachowaj w Twym Sercu, o Jezu, miejsce tuż obok tego, na którym widnieje wyryte Imię Twojej Matki…

Wszyscy: Triumfuj przez Panowanie Twojego Najświętszego Serca!…

  • A wreszcie, Panie Jezu, daj Niebo Twojego Serca nam, którzyśmy uczestniczyli w Twej Agonii podczas Godziny Świętej; i przez tę godzinę pocieszenia, przez Komunię pierwszych piątków spełnij na nas Twą niezachwianą obietnicę…

Błagamy Cię, byś w rozstrzygającej godzinie śmierci

Wszyscy: Byś zatryumfował przez Panowanie Twojego Najświętszego Serca!…

(Pauza lub pieśń).

Dzięki Łasce Twojej, Panie Jezu, mogliśmy czuwać tę jedną godzinę z Tobą w Gethsemani i czulibyśmy się szczęśliwymi, gdybyśmy mogli trwać na zawsze przykuci do Twego Tabernakulum…

Rozstajemy się z Tobą, unosząc z sobą pokój, ów wielki pokój pociech Bożych i nowe życie… odchodzimy nade wszystko z zadowoleniem, żeśmy złożyli Tobie, tak gorąco umiłowanemu Mistrzowi, pocieszające dowody wynagrodzenia, wiary i miłości, o które ze Łzami prosiłeś powiernicę Twoją, Świętą Małgorzatę Marię.

Panie Jezu, taki Dobry i Słodki, posłuchaj naszej ostatniej prośby:

Serce konające Jezusa, triumfuj… i bądź wytrwaniem w wierze i niewinności dzieciom, które przystępują do Komunii Świętej… bądź im Przyjacielem!

Serce konające Jezusa, triumfuj… i bądź pocieszeniem dla rodziców, dla ognisk chrześcijańskich… bądź ich życiem!

Serce konające Jezusa, triumfuj… i bądź Miłością dla mnóstwa cierpiących, dla ubogich, pracujących… bądź im Królem!

Serce konające Jezusa, triumfuj… i bądź pocieszeniem i osłodą dla przygnębionych… dla dusz pogrążonych w smutku… bądź im Bratem!

Serce konające Jezusa, triumfuj… i bądź siłą dusz doświadczanych… słabych… bądź im Zwycięstwem!

Serce konające Jezusa, triumfuj… i bądź żarliwością i stałością oziębłych… bądź ich Miłością!

Serce konające Jezusa, triumfuj… i bądź ośrodkiem życia Wojującego Kościoła… bądź Jego triumfalnym sztandarem!

Serce konające Jezusa, triumfuj… i bądź płomienną i zwycięską żarliwością Twoich Apostołów… bądź ich Mistrzem!

Serce konające Jezusa, triumfuj… i bądź w Eucharystii Świętością i Niebem dusz… bądź im Rajem Miłości… bądź im wszystkim!

A w oczekiwaniu szczęśliwego dnia, kiedy wyśpiewywać będziemy Chwałę Twoją, daj nam, Mistrzu Najsłodszy, cierpieć, kochać i umierać w Niebiańskiej Ranie Twego Boku, szepcąc wśród tej Rany Twego kochającego Serca słowa triumfu: Przyjdź Królestwo Twoje!…

AKT POŚWIĘCENIA SIĘ NAJŚWIĘTSZEMU SERCU ŚW. MAŁGORZATY-MARII.

O Jezu, Miłości Nieskończona, chcę z całym zapałem duszy mojej poświęcić się Tobie. Ofiaruję Ci całą moją istotę na Ołtarzu Twego Serca, na którym Ty Sam się ofiarujesz z Miłości dla mnie. Ofiaruję Ci ciało moje, które będę mieć w poszanowaniu, jako świątynię, gdzie Ty przebywasz; duszę moją, którą będę pielęgnować jako ogród, w którym Ty przyjdziesz spocząć; zmysły moje, których strzec będę, jako bram, przez które wchodzi kusiciel, władze duszy mojej, które nakłonię ku natchnieniom Łaski, moje myśli, które już nie przylgną do ułud świata; moje pragnienia, które zmierzać będą ku szczęśliwości niebiańskiej; moje cnoty, które rozkwitać będą w cieniu Twej Opieki; moje namiętności, które poddam pod jarzmo Twoich Przykazań; choćby grzechy moje, którymi brzydzić się będę, ile tylko serce moje zdolne będzie do nienawiści i które opłakiwać będą bez przerwy, dopóki nie wyschnie źródło łez moich…

Moje serce pragnie od dziś w całości i na zawsze należeć do Ciebie, tak, jak Twoje Boskie Serce chciało być moim… należeć w całości do Ciebie na zawsze, strzec się upadków i oziębłości…

Służyć Ci będę za tych, którzy Cię obrażają; kochać Ciebie za tych, którzy Cię nienawidzą, będę się modlić, cierpieć i poświęcać się za tych wszystkich, którzy Ci bluźnią.

Ty, Który zgłębiasz wnętrze serca i znasz szczerość moich pragnień, użycz mi tej Łaski, która daje słabemu wszechpotężną moc, daj mi zwycięstwo w walce życiowej i uwieńcz kiedyś moje skronie koroną nieśmiertelną w Przybytku Chwały… Ty będziesz, o Jezu, moją zapłatą, a Rana Twego Najdroższego Serca moim Rajem Wiekuistym!…

Przyjdź Królestwo Twoje!…

POŚWIĘCENIE SIĘ PANU JEZUSOWI PRZEZ RECE MARYI.

(Bł. Ludwika Grignon’a de Montfort).

Przedwieczny Synu Boga, Któryś się stał Człowiekiem, o Słodki Jezu, prawdziwy Boże i prawdziwy Człowiecze, uwielbiam Cię z najgłębszą czcią i pokorą. Dzięki Ci czynię, żeś się poniżył aż do przyjęcia postaci niewolnika, aby mnie wybawić z okrutnej niewoli szatana… Przyrzekłem(łam) Ci wierność na Chrzcie Świętym i w dzień mojej pierwszej Komunii Świętej, ale niestety, jakże od tej pory okazałem(łam) się niewdzięcznym(ą) i niewiernym(ą)! Nie dotrzymałem(am) obietnicy, nie spełniłem(am) obowiązku; nie zasługuje na to, bym się zwał(a) dzieckiem Twoim…. A ponieważ wszystko we mnie zasługuje na Twój Gniew, nie śmiem stanąć przed Majestatem Twoim, uciekam się przeto do Przyczyny Twej Najświętszej Matki, Którąś mi dał za Orędowniczkę. Mam nadzieję, iż przez Jej Ręce przyjmiesz moje przyrzeczenia wierności i poddaństwa.

O Maryo, Królowo Nieba i ziemi, odnawiam dzisiaj przez Ręce Twoje przyrzeczenia na Chrzcie Świętym uczynione: wyrzekam się szatana i wszystkiej pychy jego i dzieł jego; oddaję się całkowicie Synowi Twojemu, aby nieść za Nim mój krzyż po wszystkie dni życia mego i być Mu wierniejszym(ą) niż dotąd.

Wobec całego Dworu Niebieskiego obieram Cię dziś za moją Panią i Matkę; ofiaruję Ci na własność ciało moje i wszystkie zmysły, duszę moją i wszystkie jej władze, wszystko, co do mnie należy, choćby zasługi i skutki moich dobrych uczynków przeszłych, teraźniejszych i przyszłych, o ile nimi rozporządzać mogę. Oddaję Ci też prawo stanowienia o mnie i o wszystkim, co moje, dla większej Chwały Bożej, a osobliwie dla uczczenia Najsłodszego Serca Boskiego Syna Twego.

O Panno łaskawa, racz przyjąć moje pragnienie służenia Ci jako wonną ofiarę… Przyrzekam być Ci odtąd posłusznym(ą) jak najwierniejszy (a) sługa. O Matko przedziwna, racz przedstawić mnie Swemu Synowi jako Swoją własność, aby mnie przyjął przez Ciebie tak, jak mnie przez Ciebie odkupił.

Matko Miłosierdzia, racz przyjąć mnie do grona tych, których kochasz, nauczasz, prowadzisz, żywisz i strzeżesz jak dzieci Swoje, jako własność Swoją w czasie i w wieczności. Amen.

  • 1 Ojcze nasz i 1 Zdrowaś Marya za konających i grzeszników.
  • 1 Ojcze nasz i 1 Zdrowaś Marya w intencji powszechnego triumfu Najświętszego Serca Pana Jezusa, a specjalnie rozszerzenie codziennej Komunii Świętej, Straży Honorowej, Godziny Świętej i Intronizacji Najświętszego Serca Pana Jezusa w rodzinach.
  • 1 Ojcze nasz i 1 Zdrowaś Marya w intencjach osobistych wszystkich tu obecnych.
  • 1 Ojcze nasz i 1 Zdrowaś Marya za naszą Ojczyznę, zwłaszcza o zachowanie jej od bezbożności.

Najświętsze Serce Jezusa, przyjdź Królestwo Twoje. (5 razy).

Niepokalane Serce Maryi, módl się za nami. (3 razy).

Święty Józefie, módl się za nami.

Święta Małgorzato-Mario, módl się za nami.

Litania do Najświętszego Serca Pana Jezusa. Zobacz.

Po adoracji.

Podziękuj Sercu Panu Jezusowemu za otrzymane w ciągu tej adoracji Łaski…

Przeproś za wszystkie swe niedbalstwa…

Odmów 6 pacierzy za Kościół Święty dla dostąpienia odpustu i oddaj go Maryi do rozporządzenia…

Odchodząc, pozostaw swe serce na straży honorowej Boskiego Serca Pana Jezusowego.

Można posłużyć się innymi wersjami Godziny Świętej podanych w linku strony: Czwartek poświęcony ku czci Przenajświętszego Sakramentu.

© salveregina.pl 2024

Idź do oryginalnego materiału