Godzina Adoracji w nocy o 23.
Intronizacja Serca Jezusowego 1922
Nauka.
Godzina Święta (Adoracji) jest to modlitwa myślna lub ustna trwająca godzinę wieczorem we czwartek, na pamiątkę smutku i konania Pana Jezusa w Ogrojcu.
Początek tego nabożeństwa pochodzi od Św. Marii Małgorzaty. Razu pewnego pokazał się jej Pan Jezus i tak do niej powiedział: „Każdej nocy z czwartku na piątek dam ci odczuć ów smutek, jakiego doznawałem w Ogrodzie Oliwnym. Abyś mi towarzyszyła w mej pokornej modlitwie, jaką wtedy zanosiłem do ojca mojego, wstaniesz o godzinie jedenastej, upadniesz na twarz na ziemię, aby uśmierzyć Gniew Boży, i prosić będziesz o Łaskę dla grzeszników, abyś mi osłodziła nieco smutek, jakiego doznawałem opuszczony przez apostołów, którym musiałem czynić wyrzuty, iż jednej godziny nie mogli czuwać ze Mną”.
Niepojętymi Łaskami odpłacał jej Pan Jezus za to pobożne ćwiczenie.
Polecamy wtedy wszystkim przyjaciołom Serca Pana Jezusa, aby odprawiali tę świętą godzinę, o ile już nie każdego czwartku, to przynajmniej przed pierwszym piątkiem miesiąca.
Nabożeństwo to można odprawić w kościele albo w domu.
Nie ma na to żadnej przepisanej modlitwy. Można rozważać o smutkach Pana Jezusa w Ogrojcu, albo o smutku jakiego doznaje, będąc Obecny w Najświętszym Sakramencie. Można w czasie tej godziny odprawiać drogę krzyżową, odmawiać Różaniec, przygotować się do Spowiedzi itp.
Źródło: Głos eucharystyczny nr 10/1921r.
Rozmyślanie. Eucharystia a Różaniec Święty.
I. UWIELBIENIE.
Zaleca nam Św. Paweł, byśmy wzrok nasz trzymali utkwiony w Jezusa, Przodownika i Dokonawcę naszej Wiary. I nie masz zaprawdę widowiska godniejszego naszego rozważania nad życie ziemskie naszego Zbawiciela. Wszak to Bóg, który się uczynił widzialnym dla swoich stworzeń, który odsłania ich oczom swoją wielkość, swoją piękność, świętość, swoją miłość nade wszystko — pod postacią tak pociągającą serce i tak godną naszej miłości. Rozpatrywanie szczegółów Życia Jezusowego stanowiło szczęście i euforia Świętych na tej ziemi. Wszystkie czynności i słowa Jezusowe, które, bądź głosi nam Ewangelia, bądź pobożna medytacja może nam nasunąć — stanowiły dla nich przedmiot długich rozmyślań.
Poznać zatem Jezusa, rozważać Jego Życie, powinno być najprzedniejszym naszym zajęciem na tej ziemi. Św. Teresa od Jezusa z Avili użala się nad błędem tych, którzy sądzą, iż Człowieczeństwo Jezusowe nie jest tą drogą, która wiedzie duszę do najwyższej kontemplacji. Zbawiciel Sam do niej odezwał się, gdy jej zabrano niektóre książki: „Nie trap się, dam Ci księgę żywą“. Ten Boski Mistrz, dodaje ona, był Sam tą księgą, w której oglądałam prawdy niebieskie. Błogosławieństwo i chwała bez końca niech będzie tej Księdze Boskiej. Pragnęłabym bez przerwy mieć przed oczyma Jego obraz. A widzę Go tak jasno: wszystko nasze hołdy i uwielbienia nie znajdą upodobania u Ojca, jedno przez Jezusa Chrystusa, a Wolą Ojca jest: nie udzielać nam Swoich Łask inaczej, jak tylko przez Ręce Tego Świętego Człowieczeństwa, w którym znajduje zupełne upodobanie! Czego jeszcze żądamy więcej, jeżeli dany jest nam tak dobry nasz przyjaciel, który ustawicznie przy boku naszym nie opuszcza nas w pracach i utrapieniach życia naszego? Błogosławiony, który go prawdziwie miłuje i ustawicznie ma przy sobie — podobnie jak ten chwalebny Apostoł Św. Paweł, którego wargi nieznużenie powtarzały to słodkie Imię: Jezus; Imię Tego, Który niepodzielnie panował w głębi jego serca. Co nam przeszkodzi pozostawać ciągle w obecności Chrystusa Pana, skoro posiadamy Go tak blisko nas w Najświętszym Sakramencie? Oto nasz Towarzysz w Najświętszym Sakramencie, tak nas miłujący, iż niejako nie było w Jego Mocy oddalić się od nas bodaj na jedną chwilę.
W Najświętszym Sakramencie mamy Pana Jezusa z Jego Zasługami i Łaskami za wszystkich Jego okresów życia: jest tu Jezus-Dziecię, Jezus-Młodzieniec, Jezus Ukrzyżowany. O. Eymard poucza nas, byśmy odnawiali w Eucharystii wszystkie Tajemnice Jezusowe. Wszak tu zostawił Pan Jezus pamiątkę wszystkich dziwów swoich — i dał nam to za Pokarm duszy. Szczęśliwy, kto umie tak odnaleźć Jezusa w Eucharystii.
II. DZIĘKCZYNIENIE.
By nam dopomóc znaleźć Jezusa w Eucharystii, Marya dała nam Różaniec. Podobnie jak Najświętszy Sakrament zawiera w sobie Jezusa — tak Różaniec mieści w sobie całą Ewangelię. Dobrze przeto odmawiać Różaniec przed Najświętszym Sakramentem, podobnie jak dobrze rozważać Ewangelię u Stóp Jezusowych. A jakiej łatwej i pociągającej medytacji dostarcza nam Różaniec.
Ta medytacja wiedzie nas przez Maryę do Jezusa. Wszak Marya w Planach Bożych jest dla nas Pośredniczką koniecznie potrzebną. Podobnie jak Jezus jest Pośrednikiem naszym u Ojca, tak samo Marya jest naszą Rzeczniczką u Jezusa. jeżeli Jezus jest Głową Ciała Swego Mistycznego, tj. Kościoła Świętego, to Marya następuje zaraz po Nim. A życie, które jest w Głowie, nie może rozlewać się na wszystkie członki, nie przechodząc przez Jej Pośrednictwo. Ona niejako spaja Ciało Mistyczne Chrystusowe z Jezusem jako Głową — i tak należy i do nas i do Jezusa. Otóż właśnie Tajemnice Różańcowe odkrywają przed nami tę jedność Maryi z Jezusem i tę niezmierną rolę Maryi w Tajemnicach naszego Odkupienia. Ona jest Tą, do Której się zwracamy, którą pozdrawiamy z miłością i radością. ale znajdujemy ją całkowicie pogrążoną niejako w Jezusie — nie myślącą tylko o Nim, płonącą Jego Miłością, uczestniczącą w Jego Cierpieniach, a na koniec w Jego Chwale. Tak medytacja różańcowa objawia nam Jezusa i Maryę. Ustne odmawianie jest tylko środkiem pomocniczym, by nas prowadzić do medytacji. Podobnie jak Bóg, by się dać poznać, przyoblekł się w naturę materialną — tak samo rozmyślanie nasze bierze pomoc od ustnych wyrażeń zmysłowych. Umysł nasz lotny jest więziony przeć, modlitwę ustną — a, jeżeli czasem wpadnie w roztargnienie lub odrętwienie — to przynajmniej wargi szeptają w dalszym ciągu słowa modlitwy. A modlitwy te są wzniosłymi pochwałami, które wielbią Maryę i odnawiają Jej euforii Tajemnic naszego zbawiania — stąd też na tego, który Ją pozdrawia, rozlewa Ona ze Swego Serca Nieskalanego Łaski i oświecenia, będące niby odbłyskiem tych Łask, które Ona Sama odbierała podczas tych wielkich zdarzeń i Tajemnic. Przeto widzimy, iż każdy, odmawiający pobożnie Różaniec, czerpie zeń wysokie poznanie Jezusa i Mari i odkrywa w ich życiu ustawicznie coraz to nowe piękności, czego by żadne księgi mu nie objawiły.
Pamięć i nabożne rozpamiętywanie wzniosłych Tajemnic Życia Jezusa i Maryi dostarcza wiernym przedziwnej pomocy do ożywienia ich Wiary do zachowania ich przed zarazą błędów, oraz do rozbudzenia i podtrzymywania ich siły duchowej. Rozum i pamięć oświecona Wiarą, dają się pociągnąć całkowicie ku tym Tajemnicom; a wnikając w nie, nie mogą dość się nadziwić wspaniałemu Dziełu Odkupienia, dopełnionemu ceną tak drogą i rozwijającemu się w następstwie tak wzniosłych zdarzeń. A dusza zapala się miłością i wdzięcznością w obliczu takich dowodów Miłości Bożej i czuje jak rośnie i wzmaga się jej nadzieja na otrzymanie tej niebiańskiej zapłaty, jaką Chrystus nam zgotował” (Leon XIII.).
III. PRZEBŁAGANIE.
Pan Jezus nie tylko stał się Człowiekiem na to, by nas zbawić, ale także, by nas nauczyć: dobrze, żyć. On jest doskonałym wzorem, wedle którego nam należy się kształtować, by wielbić i służyć Naszemu Stwórcy. Odmawianie Różańca też dąży do naszego uświęcenia, bo celem każdej modlitwy jest poprawa naszego życia i skierowanie go do spełnienia naszych zadań i przeznaczeń. Jakąż zatem daje nam tu naukę, życiową Różaniec? On przynosi nam lekarstwo na potrójną pożądliwość.
Pierwsza: to pycha żywota: to grzech duchowy lucyfera, mówiącego buntowniczo: Nie będę Ci służył. Jest to miłość przesadna siebie, swej piękności, swej niezależności. Chce się być nieograniczonym panem samego siebie i rządzić drugimi. A owocami pychy: to egoizm, zatwardziałość serca, pogarda wszelkiej powagi, bunt i anarchia. A na to lekarstwem są Tajemnice radosne: Jezus, Który się staje sługą, Nieskończony, który staje się maluczkim, Ten, Który niczego nie potrzebuje, składa się w Ofierze za grzechy, Stworzyciel, posłuszny Maryi, Józefowi, sprawom mojżeszowym i wszystkim. — Tak — gdyż jedynie Sam Bóg jest Bytem Najwyższym i niezależnym — a wszelkie stworzenie, choćby choćby zjednoczone ze Słowem Przedwiecznym, winno się przed Nim uniżać. A my robaczki ziemskie, powstałe z nicości, czyż moglibyśmy się wynosić?
Druga: to pożądliwość ciała: grzech, który nas równa ze zwierzęciem: „Zrównany jest ze zwierzętami bezrozumnymi i stał się im podobny” (Ps. 50/49, 13). Jest to miłość ciała i jego rozkoszy, a unikanie wszystkiego, co naraża na cierpienia. W następstwie tego nieczystość z całym jej bezwstydem, obżarstwo i lenistwo. Lekarstwo na to przynoszą Tajemnice bolesne: Jezus, niosący na Ciele Swoim karanie za nasze zbrodnie, biczowany, padający pod ciężarem krzyża, gwoźdźmi
przybity, wyczerpany pragnieniem, mający za napój żółć i ocet, umierający wśród katuszy. A jeżeli to widzimy na zielonym drzewie, cóż na suchym będzie? Cóż cierpieć będziemy w Czyśćcu, jeżeli Jezus tyle cierpiał, choć był Samą Niewinnością?
Trzecia: to pożądliwość oczu albo chciwość — pożądanie posiadania wszystkiego, co widzimy, co słyszymy. A jej córki to: zachłanność na cudze dobro i wszelkie rodzaje niesprawiedliwości, wojny i rabunki. Lekarstwo wskazują nam Tajemnice chwalebne, kierując nasz wzrok do dóbr wiekuistych, nieskończenie cenniejszych i bardziej upragnionych nad wszelkie dobra ziemskie: bo rzeczy widzialne przemijają, a niewidzialne realizowane są ma wieki.
IV. PROŚBA.
Te dobra niewidzialne wiekuiste Różaniec nam stawia jako przedmiot nadziei i prowadzi nas do ich osiągnięcia. Możemy o nim to powiedzieć, co się mówi o Mądrości: „Przyszły mi pospołu z nią wszystkie dobra“. A skuteczność jego stąd wynika, ze Przezeń ofiarujemy Bogu Zasługi, Czyny i całe Życie Jezusa, Który miłuje Swój Kościół i ofiaruje się Zań, by Go uświęcić, przedstawić Go Ojcu czystym i nieskalanym. Wszystko co uczynił i co wycierpiał, to jest dla nas. Przeto, rozważając pobożnie te wielkie sprawy, czerpiemy głęboką i błogą ufność, opartą na gorącym pragnieniu Serca Jezusowego i na Potędze Jego wstawiennictwa za nami u Ojca. Czyż Bóg, dając nam Syna, nie dał nam zarazem wszystkiego.
A Jezus, uczyniwszy tyle dla nas, czyż nie dopełni skutecznie Dzieła Swojego w nas? A Marya czyż nie dołączy Swych próśb do Zasług Swego Syna — na naszą korzyść i na nasze zbawienie? Tak bez wątpienia. Przeto możemy budować mocną nadzieję naszą, iż osiągniemy wszystko, ofiarując Bogu Zasługi Jego Syna przez pośrednictwo Najświętszej Jego Matki.
V. Rozważanie. Nieskończona Miłość Jezusa Chrystusa w Najświętszym Sakramencie (Cz. 1).
„Klękam na kolana moje ku Ojcu Pana naszego Jezusa Chrystusa, żebyście mogli pojąć ze Wszystkimi Świętymi, która jest szerokość i długość wysokość i głębokość i poznać przewyższającą naukę Miłość Chrystusową” (Ef. III. 14, 18, 19).
Św. Paweł, Apostoł narodów, wzór gorliwości o zbawienie bliźnich, klęka w pokorze na kolana przed Bogiem Ojcem i modli się gorąco. Celem jego modłów jest uzyskanie dla ludzi jednej tylko Łaski, a mianowicie, aby ludzie poznali Nieskończoną Miłość Jezusa Chrystusa, bo wiedział, iż gdy ją poznają, będą Go uwielbiali, miłowali i dojdą przez to do wielkiego uświęcenia wewnętrznego.
Znał Św. Paweł i inne Doskonałości i wielkie Przymioty, Cuda czyny Chrystusa, ale je pominął. Wiedział, iż wielkim i pięknym jest piękniejszym jeszcze, Chrystus w Łonie Swego Ojca Przedwiecznego, gdy w stajence betlejemskiej do ludzi przychodzi i gdy jako dziecina w swej drobnej rączce dzierży rządy świata, a oczyma wskazuje bieg gwiazdom na niebie. Wielkim i pięknym jest Chrystus, gdy jest zrównany w Chwale ze Swym Ojcem w Niebie wielkim, gdy chodzi z ludźmi po ziemi. Wielkim w Cudach, wielkim w boleściach. Wielkim w nauczaniu, wielkim w posłuszeństwie Św. Józefowi i Najświętszej Dziewicy. Wielkim, gdy śmiercią pogardza, wielkim, gdy życie obiecuje. Potężnym, gdy do piekieł schodzi pięknym, gdy w tryumfie jako prawdziwy Król Chwały, do Nieba wstępuje. Otóż o tym wszystkim wiedział Św. Paweł dobrze; nic mu tajnym nie było, a jednak wszystko to pomija w swoim liście, a najważniejszą pobudkę do uwielbiania i miłowania Chrystusa kładzie Miłość Chrystusa ku nam i przedstawia długość, szerokość, głębokość i wysokość tej Miłości. Ta jedna pobudka wystarcza aż nadto Św. Pawłowi do miłowania Chrystusa. Otóż i my, idąc za wskazówką Św. Pawła i chcąc zachęcić do miłości ku Chrystusowi, przedstawimy tę Miłość Chrystusa ku ludziom, a sądzimy, iż się nie miniemy z celem, bo chociaż Chrystus we wszystkich Przymiotach jest wielkim, to jednak największym wydaje się nam w Miłości, dlatego pociągnie do Siebie serca nasze.
Ponieważ jednak Miłość ta najwyraźniej objawia się w Najświętszym Sakramencie Ołtarza, przeto przeważnie o niej mówić będziemy, a przedstawimy ją tak, jak ją Św. Paweł przedstawił, a więc jej długość, szerokość, głębokość i wysokość.
I. Długość miłości Chrystusa w Sakramencie Ołtarza.
Żeby sobie dobrze uprzytomnić długość Miłości Jezusa Eucharystycznego względem rodzaju ludzkiego weźmijmy pod uwagę miłość, jaka istnieje między ludźmi i zastanówmy się, kiedy ona będzie długa. Różne są na świecie miłości. Jest bowiem miłość koleżeńska, biorąca początek zwykle z ław szkolnych. Jest przywiązanie, przeradzające się w miłość, żołnierzy do utalentowanego wodza. Jest miłość macierzyńska, jest miłość dzieci ku rodzicom. Przewyższa wszystkie miłość małżeńska, gdzie osoby opuszczają dom rodzicielski i przyrzekają i przysięgają sobie miłość długą, choćby bardzo długą, gdyż do ostatniego tchu swego życia, do samej deski grobowej, owszem miłość wieczystą, trwającą jeszcze za grobem. W upojeniu radości, w uniesieniu serca nie liczą się z żadnymi trudnościami i przeszkodami, bo wiedzą, iż miłość jest cierpliwa, ona wszystkie trudności pokona, wszystko przetrwa, wszystko zniesie i wszystko im w życiu osłodzi.
Jakże jednak często bywa, iż ta przysięgana wieczna miłość daleko jeszcze przed śmiercią się urywa, zdala przed mogiłą się kończy. Nieraz w przeciągu roku lub miesiąca rwie się miłosny węzeł, pękają serdeczne ogniwa. Jeszcze kości w grobie nie próchnieją, jeszcze dusza mieszka w ciele, jeszcze ma bystrość umysłu, jeszcze jest człowiek w kwiecie wieku i w uniesieniach młodości, a już jest opuszczony i szyderczo zdradzony.
Otóż widzimy, jak miłość w przyrzeczeniu długa, stała się w rzeczy samej krótka. I musi miłość być oparta na silnych podstawach, by wytrwała w przyrzeczeniu niezachwianie aż do samej śmierci. Nad grobem jest zwyczajnie jej koniec, według starej zasady, co znikło z oczu, uleciało i ze serca. Kilka łez nad trumną umiłowanej osoby, to ostatnia przysługa, to jakby grudka ziemi rzucona na mogile, a towarzyszące słowa „Requiescat in pace”, przecinają jak gdyby tę złotą nić miłości, łączącą dwa kochające się serca. Potem wspomni się jeszcze kilka razy, da się na Mszę Świętą i koniec na tym. Wszystko się rozwiewa, gaśnie jak blask błyskawicy, więdnieje jak kwiat polny, ścięty w rozkwicie.
A teraz przypatrzmy się Miłości Chrystusa w Sakramencie Ołtarza! Miłość Chrystusa Eucharystycznego trwa długo, bo dłużej niż życie człowieka, bo go i przy śmierci nie opuszcza posila go na drogę wieczności, a choćby gotów jest Eucharystyczny Jezus Krwią Swą Najświętszą gasić czyścowe płomienie, potwierdzając słowa „miłością wieczną umiłowałem cię”.
Miłość Chrystusa trwa dłużej niż życie narodów, ujętych w najtęższe monarchie i cesarstwa. Bo patrzmy tylko ile od czasu Przyjścia Chrystusa na świat powstało nowych rodów, ile w pochodzie wieków zaginęło. Ile państw nowych się dźwignęło, zorganizowało, ile dawnych się rozprzęgło i zaprzepaściło. Ludzie, państwa i narody jawią się na arenie tego świata krótko i znikają jak meteory w pomroce wieków. Jedne, pobite paszczęką miecza ulegają przemocy, drugie toczy robak zepsutych obyczajów, pożera gangrena nieprawości. Jedna miłość wiecznie płonie, to jest Miłość Jezusa Eucharystycznego. Jedno światło na ziemi nie gaśnie, te jest lampka wieczna przed Tabernakulum. I ta to lampka oznajmia wszystkim, iż Miłość Chrystusa ku ludziom nigdy nie słabnie, iż jej końca nie ma, bo ta Miłość nie jest przywiązana do pojedynczego człowieka, z którym by do grobu zstępowała, nie do państw i narodów, z którymi by razem przechodziła, ale do ludzkości całej.
Dopiero za nadejściem ostatnich czasów, gdy matka nasza ziemia w przeczuciu swego bliskiego końca trząść się w posadach zacznie, gdy słońce, księżyc, gwiazdy i inne ciała niebieskie tory w przestrzeniach pogubią i w drogę sobie wchodzić poczną, gdy Chrystus jako Sędzia z Krzyżem w Majestacie w obłokach się zjawi, dopiero wtedy ustanie Miłość Chrystusa w Sakramencie Ołtarza, a raczej i wtedy nie ustanie, ale zamieni się w posiadanie i widzenie Boga.
II. Miłość Chrystusa Eucharystycznego jest szeroka.
Wyświetlę to przykładem. Zapalmy w ciemny wieczór lampę lub świecę i wnieśmy do pokoju. Siła tego światła jest mała; zaledwie kilka osób może około stołu zasiąść i przy jego blasku czytać lub pisać wygodnie. Im dalej się od światła oddalamy, tym i natężenie jego maleje, tak, iż przy ścianie lub w kącie pokoju jest do pracy światło to niewystarczające — a poza pokojem ciemno zupełnie. I może się świeca lub lampka palić i bardzo długo, ale innych pokojów nie ogrzeje, ani nie oświeci. Otóż czym jest świeca ze swym światłem wobec przestrzeni, tym jest serce ludzkie ze swą miłością wobec innych ludzi. Zakres miłości serca ludzkiego, jak i płomyka świecy, jest nie duży, owszem bardzo szczupły. Ogranie, a się na kilku lub kilkunastu osobach, na więcej siły nie starczy. Serce ludzkie kocha ojca, matkę, żonę, męża. rodzeństwo, dzieci, krewnych, przyjaciół i na tym zwyczajnie koło osób umiłowanych się kończy, liczba wypełniona — serce więcej nie pragnie, ani nie pożąda.
O jakże daleko inaczej przedstawia się Boskie Serce Zbawiciela ze Swoją Miłością ku ludziom. Miłość tego Najświętszego Serca obejmuje ludzkość całą. „Idźcie na cały świat, rzekł Chrystus do Apostołów za Życia Swego ziemskiego. Idźcie i nauczajcie je chować to wszystko, cokolwiek wam powiedziałem, a Ja będę z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata”. Więc cała ludzkość na kuli ziemskiej rozsiana — była przedmiotem troski Boskiego Zbawcy. Nie ograniczył Chrystus misji Apostołom do Palestyny i do narodu żydowskiego, nie nakazał im puszczać się za daleko, nie zabronił im choćby iść tam, gdzie śmierć niechybnie znajdą, ale owszem polecił im raczej przejść granice Palestyny, przekroczyć stojące na przeszkodzie niebotyczne góry, przepłynąć morza i oceany, przeszukać wyspy, iść na wschód i zachód, znosić skwar południa i mrozy północy. I jako bogate w żar i światło cudowne nasze słońce śle swe ciepło i dobroczyńcę promienie na wszystkie strony i w dal niezmierzoną, podobnie i Chrystus wysyła Swych Apostołów, jak miłosne promienie swego serca, na świat cały jak długi i szeroki.
„Idźcie na cały świat i nauczajcie wszystkie narody”. Z Apostołami podąża i Chrystus społem: „Oto Ja jestem z Wami po wszystkie dni, aż do skończenia świata”. Idzie więc z Apostołami i ich następcami kochający narody Chrystus i jest w ich duszy, w ich sercu, w ich słowne, w ich nauczaniu. Nie dosyć na tym! On idzie osobiście między narody, które przyjęły Jego Naukę, a idzie, choć pełen Mocy i Chwały, ukryty pod postaciami chleba i wina, aby zamieszkać wśród ludzi, aby stać się Pokarmem w Komunii Świętej dla dusz Weń wierzących, aby ich oświecić Swym światłem, zachęcić Swą cnotą, ogrzać swą miłością.
I nikogo nie wyklucza od tego cudownego Źródła Miłości! Przychodzą do Niego głowy ukoronowane, królowie i książęta i całe rzesze licho odzianego wiejskiego ludu. Zjawiają się przed Nim uczeni, zapełniają świątynie ludzie prości. Znajdziesz tu przed Tabernakulum starców z białym włosem, zmieszanych z mężami w sile wieku. Są tu ojcowie, są matki wraz ze swymi dziećmi. Są żebracy, są ułomni, są kaleki.
I jak przedtem powiedział Chrystus do Apostołów „Idźcie na cały świat i nauczajcie wszystkie narody”, tak teraz z Tabernakulum, jakby z Tronu Swej Miłości, zdaje się wołać na świat cały „Pójdźcie do Mnie wszyscy”. „Pójdźcie do Mnie” woła w Mongolii, woła w Syberii, woła w Arabii, woła w Egipcie, woła w Australii. — Woła w świecie nowym — woła nad rzekami Wisły i Sekwany i Tamizy. Pójdźcie do Mnie, odzywa się do przyjaciół i do nieprzyjaciół Swoich zarazem. I jak niegdyś rozpiąwszy ręce na sromotnym drzewie krzyża, prosił Ojca Swego 0 przebaczenie dla krzyżujących Go i bluźniących Mu w boleści, tak i teraz w Sakramencie Miłości prosi ciągle za grzesznikami Ojca Swego Niebieskiego słowy, które wyrzekł na krzyżu: „Ojcze odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią”. Słowem przywołuje Chrystus do Siebie wszystkich, bo wszyscy są Jego dziećmi, gdyż za wszystkie narody Życie Swe złożył w Ofierze, tak jak mówi Św. Paweł „pro omnibus mortuus est Christus — Chrystus umarł za wszystkich”.
Otóż widzimy tę bezgraniczną Miłość Chrystusa Eucharystycznego, która swoim płomieniem objęła świat cały. Od tej miłości Chrystusa Eucharystycznego ku ludziom brali przykład wszyscy wielcy misjonarze świata, gdy się wybierali w skwarne stepy Afryki, gdy ze światłem Wiary prawdziwej szli na rozległe obszary Indii, Chin i Japonii. Takie serce o szerokiej miłości posiadał Św. Paweł, Apostoł narodów, który mówił o sobie, iż Miłość Chrystusa go przyciska, aby niósł światło Ewangelii do wszystkich narodów. Sercem o tak szerokiej miłości odznaczał się i Św. Franciszek Ksawery, który niezliczone rzesze pogan w dzień obmywał wodą Chrztu Świętego, a noc trawił na modlitwie, wołając do Nieba: „Panie, daj mi dusze ludzkie”.
Takiej miłości i my powinniśmy się uczyć i ją praktykować, gdyż ona tylko czyni nas wielkimi, ona nas uświęca i gotuje koronę Chwały w Niebie.
(c.d. rozważania w kolejnej Godzinie Świętej).
- 1 Ojcze nasz i 1 Zdrowaś Marya za konających i grzeszników.
- 1 Ojcze nasz i 1 Zdrowaś Marya w intencji powszechnego triumfu Najświętszego Serca Pana Jezusa, a specjalnie rozszerzenie codziennej Komunii Świętej, Straży Honorowej, Godziny Świętej i Intronizacji Najświętszego Serca Pana Jezusa w rodzinach.
- 1 Ojcze nasz i 1 Zdrowaś Marya w intencjach osobistych wszystkich tu obecnych.
- 1 Ojcze nasz i 1 Zdrowaś Marya za naszą Ojczyznę, zwłaszcza o zachowanie jej od bezbożności.
Najświętsze Serce Jezusa, przyjdź Królestwo Twoje. (5 razy).
Niepokalane Serce Maryi, módl się za nami. (3 razy).
Święty Józefie, módl się za nami.
Święta Małgorzato-Mario Alacoque, módl się za nami.
Litania do Najświętszego Serca Pana Jezusa. Zobacz.
Po adoracji.
Podziękuj Sercu Panu Jezusowemu za otrzymane w ciągu tej adoracji Łaski…
Przeproś za wszystkie swe niedbalstwa…
Odmów 6 pacierzy za Kościół Święty dla dostąpienia odpustu i oddaj go Maryi do rozporządzenia…
Odchodząc, pozostaw swe serce na straży honorowej Boskiego Serca Pana Jezusowego.
Można posłużyć się innymi wersjami Godziny Świętej podanych w linku strony: Czwartek poświęcony ku czci Przenajświętszego Sakramentu.
Zachęcamy do:
- uczczenia Najświętszej Maryi Panny Królowej Różańca Świętego ku czci Jej poświęconym: Miesiąc październik poświęcony ku czci Różańca Świętego — dzień 10
- Dzieci w hołdzie i czci dla Królowej Różańca Świętego – dzień 10
- uczczenia Świętych Aniołów Stróżów w miesiącu Październiku ku Ich czci poświęconym: Miesiąc Październik ku czci Świętych Aniołów Stróżów – dzień 10
Poznaj także żywot Św. Franciszka Borgiasza, Wyznawcy napisanego przez:
- O. Prokopa Kapucyna.
- X. Piotra Skargę T.J.
- X. Juliana A. Łukaszkiewicza.
© salveregina.pl 2024