Godzina Święta. Marzec. Drugi Czwartek Miesiąca.

salveregina.pl 5 godzin temu
Zdjęcie: Chrystus-w-Getsemani


Godzina Adoracji w nocy o 23.

Intronizacja Serca Jezusowego 1922

Nauka.

Godzina święta (Adoracji) jest to modlitwa myślna lub ustna trwająca godzinę wieczorem we czwartek, na pamiątkę smutku i konania Pana Jezusa w Ogrojcu.

Początek tego nabożeństwa pochodzi od Św. Marii Małgorzaty. Razu pewnego pokazał się jej Pan Jezus i tak do niej powiedział: „Każdej nocy z czwartku na piątek dam ci odczuć ów smutek, jakiego doznawałem w Ogrodzie Oliwnym. Abyś mi towarzyszyła w mej pokornej modlitwie, jaką wtedy zanosiłem do ojca mojego, wstaniesz o godzinie jedenastej, upadniesz na twarz na ziemię, aby uśmierzyć Gniew Boży, i prosić będziesz o Łaskę dla grzeszników, abyś mi osłodziła nieco smutek, jakiego doznawałem opuszczony przez apostołów, którym musiałem czynić wyrzuty, iż jednej godziny nie mogli czuwać ze Mną”.

Niepojętymi Łaskami odpłacał jej Pan Jezus za to pobożne ćwiczenie.

Polecamy wtedy wszystkim przyjaciołom Serca Pana Jezusa, aby odprawiali tę świętą godzinę, o ile już nie każdego czwartku, to przynajmniej przed pierwszym piątkiem miesiąca.

Nabożeństwo to można odprawić w kościele albo w domu.

Nie ma na to żadnej przepisanej modlitwy. Można rozważać o smutkach Pana Jezusa w Ogrojcu, albo o smutku jakiego doznaje, będąc Obecny w Najświętszym Sakramencie. Można w czasie tej godziny odprawiać drogę krzyżową, odmawiać Różaniec, przygotować się do Spowiedzi itp.

Rozmyślanie. Jezus trwoży się.

Źródło: A. Jos. Chauvin S. S. S. – Godzina Święta 12 Rozmyślań wyjętych z dzieła „Męka Pańska rozważana u stóp Przenajśw. Sakramentu” Kielce 1934r.

Ćwiczenie przygotowawcze.

Jezus miał znosić nie tylko bóle Ciała, ale także cierpienia Duszy. Kiedy Zbawiciel nasz przestępował próg ogrodu Oliwnego, ogarnęła Duszę Jego gwałtowna trwoga. Słowo „pavere“, którego używa Św. Marek, oznacza ogromny przestrach. Jezus wtedy jakby osłupiał z przerażenia. W istocie, jest to adekwatnością wielkiego przestrachu, iż sprowadza pewien rodzaj odrętwienia, osłupienia, jakby porażenia wszystkich członków. Ten, kto tego doznaje, nie może się ruszyć, ani uciekać, jest jakby sparaliżowany. Tak ryk lwa na puszczy ubezwładnia zwierzęta, które go słyszą, do tego stopnia, iż nie mogą uciekać, ale pozostają nieruchome, jakby skamieniałe i wydane są tak na pastwę swemu strasznemu nieprzyjacielowi. Korneliusz a Lapide podaje przyczynę tego zjawiska, której fizjologowie nie przeczą, iż pod naciskiem wielkiego przerażenia krew napływa gwałtownie do serca, a przez to inne członki ciała ochładzają się i tracą swą ruchliwość.

Taką była trwoga Jezusa w ogrodzie Oliwnym. W chwili, gdy ma się rozpocząć Jego Męka, Zbawiciel trwoży się, drży. Trwoga ubezwładnia Jego Ciało i Duszę. Apostołowie nie mogą już w Nim rozpoznać najpiękniejszego z synów ludzkich. Twarz Jego jest blada, aż sina, Ciało drży i prawie upada pod ciężarem przygnębienia. W całej zewnętrznej Jego postawie widać, iż jest jakby pastwą przerażenia.

W tym rozmyślaniu:

1. W Jezusie, który drży wobec śmierci, uczcimy Boga, nieskończonej mocy.

2. Podziękujemy Jezusowi, iż przyjął na Siebie dobrowolnie trwogę śmiertelną, ażeby złagodzić nam chwilę zgonu.

3. Będziemy przepraszać Jezusa za to, iż nasze grzechy były przyczyną tej Jego trwogi okrutnej.

4. Będziemy prosić Najświętsze Serce Jezusowe o śmierć w uczuciach wielkiej miłości i ufności w Nieskończoną Jego Dobroć.

Wstęp.

Uczyń akt wiary w Obecność Pana Jezusa w Przenajświętszym Sakramencie. Jest On tam, Ten Bóg konający, Który pod drzewami oliwkowymi w ogrodzie Gethsemańskim drżał z trwogi…

Oddaj Mu cześć i zarazem także Jego Ojcu Niebieskiemu i Duchowi Świętemu.

Wyraź Jezusowi swą miłość i radość, iż możesz spędzić z Nim tę godzinę…

W tym nawiedzeniu Jezusa trwaj w zjednoczeniu z Maryą, twą najlepszą Matką i proś Ją, by ci wyprosiła tę Łaskę, żebyś odtąd nie miał innej obawy, jak tę, by nigdy żadnym grzechem śmiertelnym nie obrazić Jej Boskiego Syna…

Oznacz swe intencje…

Uczyń intencję dostąpienia odpustu, przywiązanego do tej adoracji…

Uwielbienie.

„Jezus począł się trwożyć”. Co za widok!… Bóg trwoży się… A trwoga ta pochodzi z obawy przed złem, które się zbliża… On, Moc Nieskończona, przed którą wszystkie moce stworzone nie mogą się ostać… On, Wszechmocny, Który jednym słowem urzeczywistnia Postanowienia Swoje… On, Król i Pan, zawsze czczony i obsługiwany przez Zastępy Wojsk Niebieskich, przez szeregi niezliczone Duchów Błogosławionych, zawsze gotowych do wypełniania najmniejszych Jego życzeń… On, Który rządzi światem według Swej Woli, Któremu wszystkie żywioły są posłuszne, Który posiada w Swych Rękach wolę wszystkich ludzi… jakiegoż zła może się On obawiać?.. A jednak drży, trwoży się, jest jakby bliskim śmierci… To dlatego, iż jest On Człowiekiem, zarówno jak i Bogiem, i iż chce odczuć na Sobie wszystkie słabości naszej biednej natury ludzkiej. Trwoży się Jezus, bo człowiek ma naturalną obawę przed śmiercią. To nie Pan Bóg wlał człowiekowi tę bojaźń śmierci, ale jest ona następstwem i zapłatą grzechu, jest skutkiem Gniewu Bożego. Ponieważ rozłączenie duszy z ciałem nie jest naturalne, przeto pozbawienie życia uważa człowiek za największe zło, a sama myśl o tym przeraża Go.

Krótki czas tylko dzieli Jezusa od śmierci. I jakiejże to śmierci!.. On zna chwilę tej śmierci. On pojmuje, jak nikt, całą jej grozę. Przedstawia ją Sobie wraz z jej udręczeniami i poniżeniem niezmiernym. Bicze, ciernie, policzkowania, oplwanie, gwoździe, żółć i ocet, krzyż… opuszczenie od wszystkich przyjaciół, od Ojca Niebieskiego — wszystko to jest przed Jego Oczyma… Złącz wszystkie trwogi śmiertelne najstraszniejsze, przedstaw je sobie tak okrutne i gorzkie, jak tylko możesz sobie wyobrazić, od początku świata aż do końca wieków — wszystkie te męki są niczym w porównaniu do tych, jakie przejmowały Duszę Jezusa.

Ale co szczególnie napełnia Duszę Zbawiciela przerażeniem, to obawa zagniewanej Sprawiedliwości Jego Ojca. Obarczył się grzechami świata, przyjął na Siebie rolę powszechnego grzesznika odrzuconego i przeklętego od Boga… Widok strasznego i przerażającego Oblicza rozgniewanego Boga dreszczem przejmuje Duszę Zbawiciela. Z obawy, by nie spotkać się z zagniewanym Spojrzeniem Swego Ojca, nie śmie podnieść Oczu ku Niebu.

Co za widok — oglądać Boga drżącego, walczącego ze śmiertelną udręką! Moc Boża trwoży się! Życie obawia się śmierci!

Uczyńmy akt wiary w tę Prawdę, iż w Jezusie jest natura Boska i ludzka… Z Piotrem Jakóbem i Janem, którzy widzieli drżącego Tego, przed którym drżą potęgi niebieskie, uznajmy w Jezusie Moc Bożą… Nigdy, o Jezu, nie wydałeś mi się większym, mocniejszym, potężniejszym, jak pod naciskiem tej straszliwej trwogi. Bo własną wolą swoją sprawiłeś, iż trwoga owa zawładnęła Duszę Twoją. Czyż nie jest to dowodem nieskończonego męstwa, iż pozwoliłeś jej zapanować nad sobą? Uznaję Cię prawdziwym Mesjaszem, prawdziwym Zbawicielem świata, którego prorocy określili mianem „Mocny”…

Uczcijmy Pana Jezusa pod osłoną Hostii Świętej. Tutaj, wydaje się jeszcze słabszym, jak wtedy, kiedy Go widzieli Apostołowie w owej strasznej chwili Jego Życia. Tutaj, jak i tam, uznajemy Tego, Któremu Bóg Ojciec dał wszelką Władzę na Niebie i na ziemi, Któremu dał do rozporządzania wszystkie Wojska Anielskie i Którego jedno spojrzenie zdolne jest zatrwożyć całą ziemię.

Dziękczynienie.

„Jezus począł się trwożyć”. Dlaczego Zbawiciel chce przechodzić w Duszy Swej to straszne cierpienie trwogi? Dlaczego On, Który dał dowody nadzwyczajnej odwagi w najcięższych okolicznościach życia, drży w tej chwili? Nigdzie nie znajdziemy na to odpowiedzi, jak tylko w Najświętszym Sercu Jego. Drży, bo chce tą trwogą złagodzić trwogę człowieka w chwili śmierci…

Umierającego najwięcej trwoży, — powiada Św. Paweł Apostoł — grzech, pamięć przeszłych występków oraz myśl, iż ma stanąć przed Najwyższym Sędzią dla zdania sprawy ze swego życia…

Jezus, przyjmując dobrowolnie na Siebie trwogę wszystkich grzeszników umierających, wysługuje tym duszom Łaskę wiary i ufność w Miłosierdzie Boże. Jezus wysługuje nam biednym grzesznikom tę Łaskę, byśmy nie wpadali w rozpacz w naszej ostatniej godzinie i żebyśmy całą swą ufność złożyli w Jego Sercu. Dzięki Ci, o Boże konający, dzięki, za tyle Miłości!

Nadto, śmierć jest przerażająca sama w sobie. Jej trwogi, to jakby żądła. Rozłączenie się duszy od ciała, będące przeciwne naturze, przeraża ją, a człowiek, osądzający rzeczy tylko według swego ludzkiego rozumu, uważa śmierć za największe zło, jakie w ogóle istnieje… Jezus przez trwogę Swoją, dobrowolnie zniesioną w ogrodzie konania, wysługuje Swym uczniom Łaskę śmierci bez odczuwania trwogi w ostatnich chwilach życia. Święci będą przyjmować śmierć z radością, choćby będą jej przyzywać, jak Św. Paweł Apostoł, który uważał ją za zysk…

Ileż to odwagi w chwili śmierci zrodziła trwoga Jezusa, przecierpiana w ogrodzie Oliwnym! Nie tylko mężczyźni, ale i słabe dziewice, szły odważnie naprzeciw śmierci i biegły na męczeństwo. Tak, Boski Mistrz drży, ażeby uczniowie Jego byli niewzruszonymi… a ową odwagę, nieraz heroiczną, którą Chrześcijanie często okazują w godzinie śmierci, zawdzięczają Jezusowi, konającemu w trwodze śmiertelnej… Gdzie twe zwycięstwo, gdzie twój oścień, o śmierci?…

Dzięki Ci. o Jezu, iż przyjąłeś na Siebie ten dług grzechowy, który powinniśmy byli sami płacić… Dziękujemy Ci, w Imieniu Maryi, Której śmierć szczęśliwa i słodka, była pierwszym owocem Twej śmiertelnej trwogi…

Dziękujemy Ci za wszystkie dusze, które są w tej chwili w niebie lub w Czyśćcu: wszystkie w chwili zejścia ze świata odczuły Nieskończone Dobrodziejstwo Twej, dobrowolnie przyjętej słabości w konaniu ogrójcowym… Dziękujemy, już naprzód, o Jezu, za te Łaski, jakie mnie i moim najbliższym zachowujesz na straszną godzinę śmierci.

Dziękuję szczególnie za to, iżeś raczył z nami pozostać, przyjąwszy nikłą postać w Sakramencie Swej Miłości, ażeby być naszym Wiatykiem, naszą siłą w godzinie śmierci. Z Tobą, czegóż mielibyśmy się lękać?…

O Przenajświętsza Hostio, Która otwierasz Bramy Niebios w owej strasznej chwili, kiedy nieprzyjaciel zbawienia mego będzie chciał zatracić duszę moją, udziel mi siły, przybądź mi z pomocą. Naprzód już wysławiam Cię i dzięki Ci składam za to!..

Przeproszenie.

„Jezus począł się trwożyć”.

Bojaźń jest pierwszym owocem grzechu. Stwierdza to już Adam. Oto pierwszy człowiek popełnia grzech. Bóg przywołuje go i żąda, by zdał przed Nim sprawę z tego, a on drży, ucieka i kryje się, powiada: „Usłyszałem Głos Twój w Raju i zląkłem się“… Każdy człowiek odczuwa lęk po popełnieniu złego i obawia się stanąć przed Najwyższym Sędzią. W godzinie śmierci ów lęk zamienia się w przestrach.

Bóg Ojciec obarczył Jezusa ciężarem wszystkich naszych grzechów… musi On odczuć na sobie wszystek nasz przestrach w całej swej sile!.. Największym udręczeniem Istoty Świętej jest widok złego, a największym złem jest grzech. Jakże Jezus, Który miał w najwyższym stopniu zrozumienie Sprawiedliwości i Świętości Bożej, musiał cierpieć w Swym Sercu!.. On, Sprawiedliwy, spogląda na Ręce Swoje i widzi Je zbroczone Krwią, przelaną we wszystkich zabójstwach wszystkich wieków… Serce Jego tak czyste, znalazło się jakby w zgiełku namiętności najgwałtowniejszych… Jego świętość nienaruszona odrzuca z obrzydzeniem ten płaszcz występków, które złość ludzka wkłada Mu na Ramiona… Jakież przerażenie ogarnia Najświętszą i Najsprawiedliwszą Duszę Jego!..

A było to na wynagrodzenie za moje grzechy! Jezus osobiście nie potrzebował obawiać się Sądu Bożego, bo był niewinnością samą. Mógł powiedzieć do Swych nieprzyjaciół: „Kto dowiedzie na Mnie grzechu” (Jan 8, 40). Czemuż my nie mamy oczu tak czystych, byśmy mogli pojąć złość grzechów naszych i podjąć za nie pokutę!…

Czy mam wielką bojaźń i odrazę do grzechu?.. Czy nie lekceważę sobie grzechów ciężkich?… Może mało troszczę się o to, iż grzechami swymi znieważam Nieskończoną Świętość Boga i narażam swe wieczne zbawienie?…

Przebacz mi, Jezu, iż byłem przyczyną tej strasznej trwogi, która Ci zadała tyle cierpień… Przebacz biednym grzesznikom, którzy popełniają zbrodnie najstraszliwsze bez obawy Sądów Bożych, nie zważając na wyrzuty sumienia…

Przebacz mnie i braciom moim, iż tak mało zważamy na Łaski, które nam wysłużyłeś ceną tak wielką… Żałuję, żem Cię tak bardzo obrażał… Odtąd starannie będę unikał grzechu i cały mój wysiłek (*) obrócę na to, by Ci się podobać.

Prośba.

„Jezus począł się trwożyć”.

Człowiek obawia się Boga, bo albo oddalił się od Niego przez grzech, albo nie myśli o Bogu, lub też nie zna Boga. Bo w istocie, czego miałby się obawiać taki, który wie, iż Bóg jest z nim, iż Opatrzność Jego rządzi nim aż do najdrobniejszych szczegółów. Gdyby się człowiek czuł w Ręku Boga miłującego, a nie zagniewanego, nigdy by się nie obawiał. Ojciec, choćby kiedy każe, zasługuje na ufność i miłość…

Czego się mamy obawiać, o ile opiekuje się nami Pan Bóg. „Jeżeli Bóg z nami, kto przeciw nam? (Rzym. 8, 31). Szatan i jego pomocnicy mogliby wzniecić burzy przeciwko mnie, ale wiem, iż Jezus jest mocniejszy od niego i iż zwycięży… Gwałtowne siły natury mogłyby się zwrócić przeciw mnie, ale wiem, iż Jezus jest Panem żywiołów… Mogliby mnie ludzie ścigać oszczerstwem i gniewem, ale wiem, iż ani jeden włos z głowy mojej nie spadnie bez przyzwolenia Bożego… Bez Boga, życie ludzie jest pełne bojaźni. Boi się człowiek natury, boi się równych siebie, boi się przede wszystkim Boga…

Daj mi, o Boski Zbawicielu, zrozumieć, iż jesteś Najczulszym Ojcem, najwierniejszym Przyjacielem i iż pod Twoją Opieką nie mam się czego obawiać.

Jedynej tylko rzeczy należy mi się obawiać, to jest, bym nie utraciła Jezusa przez grzech… Nic bowiem nie ma straszniejszego jak rozłączenie z Jezusem i śmierć w niełasce Jego.

Żeby nas zabezpieczyć przed wszystkimi nieprzyjaciółmi naszymi, Jezus chciał zamieszkać w pośród nas pod postaciami Sakramentalnymi. Z tego ukrycia Swego chce nam objawiać Swą Miłość i pobudzać nas do ufności. Czemu miałby(abym) drżeć przed Nim? Czy nie jest On Bogiem, który trzyma świat w swym ręku i na którego Imię drży piekło w swych posadach?

Jeżeli kiedy wskutek wewnętrznej burzy zadrżę o me zbawienie, (a cóż to dziwnego, iż drży listek, kiedy drzewo zostało wstrząśnięte aż do korzenia) (Flp. 2, 12) to będę Cię naśladował, o Jezu, będę się modlił (*) do Ciebie przebywającego w Eucharystii zaniosę moją modlitwę, do Ciebie pobiegnę, aby odzyskać ufność i pokój. Przyjmować Cię będę żarliwie w Komunii Świętej, tam znajdę siłę do wytrzymania napaści nieprzyjaciela i ustrzeżenia się grzechu śmiertelnego… bo to jest zło prawdziwe, którego najbardziej powinnam się obawiać.

Daj mi, o Jezu, obawę przed grzechem śmiertelnym i grzechem powszednim… daj mi obawę Twych Sądów… daj mi bojaźń piekła… daj mi szczególnie niezamąconą ufność w Najmiłościwszym Sercu Twoim…

Przez Zasługę trwogi śmiertelnej, którą przeniosłeś, o Jezu w ogrodzie Oliwnym, oszczędź śmiertelnych udręczeń tym, którzy w tej chwili konają… Daj mnie i tym, którzy mi są drodzy, tę słodką pociechę, byśmy Cię przyjąć mogli jako Wiatyk na łożu śmierci.

Przez Zasługi tej trwogi daj mi umrzeć w uczuciach ufności bezgranicznej w Twą Miłość i Miłosierdzie Twoje…

Postanowienie.

Pod opieką Maryi łącz się w każdej godzinie dnia, z Jezusem, odnawiającym sposobem mistycznym, na Ołtarzach
ziemi swą Ofiarę krzyżową i przyjmij Komunię Duchowną.

Każdym razem mów Zbawicielowi, iż wolisz raczej umrzeć, niż obrazić Go grzechem śmiertelnym.

Akt zadośćuczynienia Najświętszemu Sercu Jezusowemu.

O Jezu Najsłodszy, Któremu za Miłość bez granic ludzie w niewdzięczny sposób odpłacają tak wielkim zapomnieniem, opuszczeniem i wzgardą, oto my, rzucając się do Stóp Twoich Ołtarzy, szczególnym hołdem czci pragniemy wynagrodzić tę grzeszną oziębłość i krzywdy, jakie ze wszech stron ranią Najmiłościwsze Twoje Serce.

Pomni wszelako, iż i sami nie zawsze byliśmy wolni od tych niegodziwości, i dlatego żalem najgłębszym przejęci, błagamy najpierw o Miłosierdzie dla siebie, gotowi dobrowolnym zadośćuczynieniem wynagrodzić nie tylko za grzechy, których samiśmy się dopuścili, ale i za występki tych także, co błąkając się z dala od drogi zbawienia, bądź to, zatwardziali w wierze, nie chcą iść za Tobą Pasterzem i Wodzem, bądź, zdeptawszy obietnice Chrztu Świętego, zrzucili z siebie najsłodsze jarzmo Twojego Prawa.

Za te wszystkie opłakania godne występki, razem wzięte, chcemy wynagrodzić i każdy z nich z osobna pragniemy naprawić, a więc: brak skromności i wszelki bezwstyd w życiu i strojach, liczne owe sidła zastawione na niewinne dusze, pogwałcenie dni świętych, ohydne bluźnierstwa, miotane przeciwko Tobie i Twoim Świętym, obelgi rzucane na Twego Namiestnika i na stan kapłański, zbezczeszczenie choćby Samego Sakramentu Boskiej Miłości przez zaniedbanie i przez okropne świętokradztwa, publiczne wreszcie wykroczenia narodów, wyłamujących się z pod praw i kierownictwa ustanowionego przez Ciebie Kościoła.

Obyśmy krwią własną mogli zmyć te wszystkie zbrodnie! Tymczasem, by naprawić zniewagę czci Bożej, składamy Ci zadośćuczynienie, jakie Ty sam Ojcu na krzyżu ofiarowałeś i które co dzień na ołtarzach ponawiasz, w połączeniu z zadośćuczynieniem Bogarodzicy Dziewicy, wszystkich Świętych i pobożnych dusz wiernych, przyrzekając z głębi serca wynagrodzić — o ile za Łaską Twoją stać nas będzie za przeszłe własne grzechy i za obojętność na tak wielką Miłość Twoją przez wiarę stateczną, czyste życie, dokładne zachowanie ewangelicznego prawa, zwłaszcza prawa miłości, tudzież postanawiamy nie dopuścić wedle sił do nowych zniewag i jak najwięcej dusz pociągnąć do wstępowania w Twoje ślady.

Przyjm, błagamy, o Najłaskawszy Jezu, za przyczyną Najświętszej Maryi Panny Wynagrodzicielki, ten akt dobrowolnego zadośćuczynienia i racz nas aż do śmierci zachować w wierności obowiązkom Twej Świętej Służby przez ów dar wielki wytrwania, przez który byśmy wszyscy w końcu doszli do tej Ojczyzny, gdzie Ty z Ojcem i Duchem Świętym żyjesz i królujesz Bóg na wieki wieków. Amen.

  • Ojciec Święty Pius XI zarządził w Encyklice z dnia 8 maja 1928 r. „Miserentissimus Redemptor” (Najmiłosierniejszy Odkupiciel), aby w święto Najświętszego Serca Jezusowego odmawiano publicznie powyższy akt po litanii do Najśw. Serca Pana Jezusa podczas uroczystego wystawienia Przen. Sakramentu. Modlitwę tę obdarzył Ojciec Święty dnia 1 czerwca 1928 następującymi odpustami.

1. Ci, którzy uczestniczą w publicznym odmówieniu tego aktu wraz z litanią w święto Najświętszego Serca Pana Jezusa wobec uroczyście wystawionego Przenajświętszego Sakramentu, uzyskują odpust 7 lat i 7 kwadragen, zaś odpust zupełny, o ile odprawili Spowiedź i przyjęli Komunię Świętą.

2. Ci, którzy odmawiają ten akt kiedykolwiek choćby prywatnie, uzyskują odpust 300 dni. Gdy odmawiają go co dzień przez cały miesiąc, uzyskują raz w miesiącu odpust zupełny, jeżeli odwiedzą kościół, odprawią Spowiedź i przyjmą Komunię Świętą.

Komunia duchowna.

Jezu mój, wierzę w Ciebie; pomnóż Wiarę moją! Ufam Tobie; umocnij nadzieję moją! Kocham Ciebie; rozpal miłość moją, abym Cię całym sercem coraz goręcej miłował! Przepraszam Cię za winy moje; dopomóż mi, abym się z nich poprawił, szczególnie (tu wymień grzech, który najczęściej popełniasz i który ci najtrudniej zwalczyć). Oczyść, Jezu, duszę moją Krwią Twoją Najświętszą i przyjdź do mego serca, abyś w nim zamieszkał na wieki. Pragnę być zawsze z Tobą, bądź Ty ze mną. Przyjdź Panie Jezu! Amen.

Na zakończenie adoracji.

Przebacz mi, o Boże, wykroczenia w czasie tej godziny popełnione. Niestety możesz mi wyrzucić, jak Apostołom w Ogrodzie Oliwnym, iż jednej godziny z Tobą czuwać nie potrafiłem. Czemuż ten czas, spędzony w Twej obecności, tak mi się długim wydawał? Czy rozmowa z Tobą nie powinna stanowić mej największej rozkoszy? Czemu, Jezu, serce moje tak zimne, gdy przy tobie jestem? Czemu tak łatwo ulegam roztargnieniu? Przebacz słabość i nędzę moją, bo w rzeczywistości dla Ciebie tylko żyć pragnę. Pragnę, by życie moje było jednym hołdem dla Ciebie, albowiem ani myśleć, ani mówić, ani nic czynić nie chcę, jak tylko dla Chwały i Miłości Twojej. Bądź mi miłosierny i bądź mi ku pomocy! Amen.

  • 1 Ojcze nasz i 1 Zdrowaś Marya za konających i grzeszników.
  • 1 Ojcze nasz i 1 Zdrowaś Marya w intencji powszechnego triumfu Najświętszego Serca Pana Jezusa, a specjalnie rozszerzenie codziennej Komunii Świętej, Straży Honorowej, Godziny Świętej i Intronizacji Najświętszego Serca Pana Jezusa w rodzinach.
  • 1 Ojcze nasz i 1 Zdrowaś Marya w intencjach osobistych wszystkich tu obecnych.
  • 1 Ojcze nasz i 1 Zdrowaś Marya za naszą Ojczyznę, zwłaszcza o zachowanie jej od bezbożności.

Najświętsze Serce Jezusa, przyjdź Królestwo Twoje. (5 razy).

Niepokalane Serce Maryi, módl się za nami. (3 razy).

Święty Józefie, módl się za nami.

Święta Małgorzato-Mario Alacoque, módl się za nami.

Litania do Najświętszego Serca Pana Jezusa. Zobacz.

Po adoracji.

Podziękuj Najświętszemu Sercu Jezusowemu za otrzymane w tej adoracji Łaski.

Przeproś za wszystkie swe niedbalstwa.

Odmów 6 Pacierzy za Kościół Święty dla dostąpienia odpustu, przywiązanego do godziny adoracji i oddaj go w ręce Maryi.

Odchodząc, pozostaw swe serce na straży honorowej Boskiego Serca Pana Jezusowego.

———————————————–

Przypis do powyższego rozważania:

(*) Jezus, skoro tylko uczuł trwogę i powiedział: „Smutna jest Dusza Moja aż do śmierci”, poszedł modlić się jak świadczy Ewangelia, a skutek Jego modlitwy był natychmiastowy. Przedtem widziało się ofiarę strwożoną i drżącą, a potem kapłana, ofiarującego się bez wahania.

Można posłużyć się innymi wersjami Godziny Świętej podanych w linku strony: Czwartek poświęcony ku czci Przenajświętszego Sakramentu.

Idź do oryginalnego materiału