- Gdyby na początku lat 90. pomyślano o stworzeniu rodzaju "bilansu otwarcia" majątku Kościoła po okresie komunizmu, wszystko byłoby dziś łatwiejsze do wyjaśnienia. Tymczasem dziś ludzie pytają: gdzie jest ten majątek, ile jest z tego przysłowiowego zysku? Na co ten zysk jest? Te pytania są uzasadnione i nie można ich traktować jako próbę walki z Kościołem - ocenia ks. Kazimierz Sowa, komentując publikację Wirtualnej Polski o nieruchomościach zgromadzonych przez diecezje i archidiecezje.