GIETRZWAŁD: NIEMCY ODSTĄPILI ale INNI SZATANI przez cały czas SĄ TU CZYNNI

polskawolna.pl 3 dni temu
Symboliczny obrazek oddający sposób traktowania miejsca świętego dla tysięcy pielgrzymów z całej Polski przez tutejszych mieszkańców, powołujących się często – tak było także w tym przypadku – na znajomość z… księdzem proboszczem. Właśnie z tego powodu polskich katolików powinna interesować wyłącznie obrona SANKTUARIUM MARYJNEGO W GIETRZWAŁDZIE, nie zaś – obrona Gietrzwałdu jako miejscowości zdominowanej przez potomków banderowców przerzuconych na Świętą Warmię w ramach powojennej „Akcji Wisła”. Z jednej strony czerpią znaczne profity z obsługi pątników, z drugiej – zarówno ich samych jak i cel ich podróży traktują z pogardą typową dla geszefciarzy wierzących tylko w Mamonę. Co gorsze – mają w tej kwestii mocne wsparcie obecnych, posoborowych zarządców Sanktuarium.

Z początkiem bieżącego tygodnia gruchnęła po Polsce wieść: Lidl rezygnuje z budowy składowiska odpadów w bezpośrednim sąsiedztwie Gietrzwałdu, czyli także tutejszego Sanktuarium Maryjnego – jedynego miejsca objawień Matki Bożej w naszym kraju, uznanego przez Watykan. Rozległy się fanfary i rozpoczęła licytacja, kto ma większe zasługi w zmuszeniu niemieckich geszefciarzy do odwrotu. Nie znam wszystkich pretendentów do tytułu zwycięzcy w tej rywalizacji ale chciałbym zwrócić uwagę, iż choćby godna uznania batalia podjęta na zlecenie Ogólnopolskiego Komitetu Obrony Gietrzwałdu przez duet prawniczo-inżynierski, przebieg której przedstawiono w liczącej aż 173 strony tzw. „Białej Księdze”, po pierwsze – trwałaby przed sądami jeszcze przez parę lat, po drugie – nie dawałaby praktycznie żadnych szans na zwycięstwo przeciwników lidlowej inwestycji. Dlaczego? Ponieważ poprzedzająca ją procedura została przeprowadzona zgodnie z obowiązującymi przepisami, w dodatku – przy aktywnym i znaczącym współudziale urzędników, w tym także tych z nadania „patriotyczno-katolickiego” PiS.

Co zatem spowodowało tak zaskakującą woltę Lidla? Moim zdaniem, dwie przyczyny. Pierwsza to wyborcza klęska Rafała Trzaskowskiego, a ściślej jego protektora Donalda Tuska. W powyborczych realiach, z malejącymi wpływami ww. folksdojcza jako szefa rządu oraz z jednoznacznie antyniemieckim nastawieniem twardego elektoratu Karola Nawrockiego trzeba było liczyć się ze zdecydowanie intensywniejszymi i skuteczniejszymi protestami przed sklepami niemieckiej sieci oraz znaczącym odpływem klientów, wzmocnionym dodatkowo ekspansją konkurentów, zwłaszcza ciągle polskiego Dino. Przyczyna druga – w ogóle nie zauważana przez tzw. obrońców Gietrzwałdu – to coraz silniejsze przekonanie żydomasonerii, iż skuteczniej od Lidla z kultem Matki Bożej Gietrzwałdzkiej poradzi sobie sam… Kościół „katolicki” w osobach tzw. biskupa miejsca, czyli abp. Józefa Górzyńskiego oraz wyznaczonych już w latach 40-ych ubiegłego wieku do opieki nad Sanktuarium członków Zakonu Kanoników Regularnych Laterańskich z Krakowa.

Biskupim zawołaniem abp. Józefa Górzyńskiego jest „Ad Mysterium ministerandum” czyli „Do posługi Tajemnicy”. Szkoda, iż kryje ona także powody przyzwolenia na budowę składowiska odpadów w pobliżu Sanktuarium Maryjnego oraz przekształcenia Domu Rekolekcyjnego podlegającego temu purpuratowi w obiekt z licznymi akcentami masońskimi. Po szczegóły odsyłamy do tekstu „ŻYDOMASONI JUŻ TU RZĄDZĄ”. Foto: domena publiczna

Do przekonania, iż największe zagrożenie dla losów Sanktuarium Maryjnego w Gietrzwałdzie stanowią jego gospodarze, doszedłem wystarczająco szybko, aby swój protest wobec inwestycji Lidla ograniczyć do informowania Czytelników o kolejnych inicjatywach w tym względzie ale bez osobistego udziału w ich realizacji. Dlatego rywalizować o przyznanie jakichkolwiek zasług w doprowadzeniu do odstąpienia Niemców od budowy śmieciowiska nie zamierzam. Zwłaszcza, iż zadziałały tu motywacje zupełnie inne niż pikiety pod sklepami czy wizyty w sądach.

Wielce wymowna ilustracja „sojuszu Kościoła z Tronem” w wersji prowincjonalnej. Na zdjęciu: rektor Sanktuarium Maryjnego ks. Marcin Chodorowski (pierwszy z prawej) oraz metropolita warmiński abp. Józef Górzyński i wójt gminy Gietrzwałd Jan Kasprowicz (odpowiednio trzeci i czwarty z prawej). Jak widać, pogłoski o oburzeniu arcybiskupa za przypisanie mu przez wójta akceptacji dla śmieciowej inwestycji Lidla okazują się wyraźnie przesadzone.

Inaczej ma się jednak rzecz z już prowadzoną dewastacją Sanktuarium przez jego rzekomych opiekunów. Tu staram się nie dopuścić do jakichkolwiek zaniechań ze swojej strony, oczywiście w ramach możliwości, jakimi dysponuje pojedynczy wierny, choćby ze statusem wydawcy własnego portalu. I nie poprzestaję li tylko na upublicznianiu kolejnych faktów potwierdzających moje przekonanie, iż miejsce uznanych objawień Matki Bożej sprzed 148 lat jest konsekwentnie i metodycznie niszczone z intencją jego zmarginalizowania i doprowadzenia tylko do statusu jednego z blisko 800 (słownie: ośmiuset!) sanktuariów maryjnych w Polsce.

Na dowód jeden z przykładów działania pozamedialnego. Wiosną 2023 roku z krzyża misyjnego stojącego przy Bazylice zdjęta została figura Chrystusa w celu renowacji, zapowiedzianej przez ówczesnego proboszcza ks. Marcina Chodorowskiego. Zwykle w takich przypadkach opustoszałe miejsce zajmowała figura zastępcza. Tym razem tak się nie stało, a kolejne interwencje w tej sprawie – nie tylko moje – spełzły na niczym.

Gdy w ubiegłym roku pojawił się nowy proboszcz, ks. Przemysław Soboń uznałem, iż to dobra okazja, aby zapytać już nie o figurę zastępczą ale o termin przywrócenia na krzyż jej wersji oryginalnej. Przebieg naszej rozmowy okazał się zaskakujący choćby jak dla dziennikarza z 48-letnim stażem, przywykłego do chamstwa i bezczelności różnej maści kacyków, duchownych nie wyłączając. Zostałem pryncypialnie pouczony przez nowego gospodarza Sanktuarium, abym nie wtrącał się w nie swoje sprawy. W swojej „wylewności” raczył wspomnieć, iż nie widzi szans na przywrócenie figury, składając to na karb niedokończonych rozliczeń swojego poprzednika z wykonawcą renowacji. Dodatkowo, bez jakiejkolwiek inspiracji z mojej strony, podważył nie tylko rzetelność artysty ale także jego morale, ponoć dalekie od chrześcijańskiego. Zrozumiałem, iż rozmawiam z kolejnym chałaciarzem przebranym za księdza.

Oczywiście, starań o powrót figury Chrystusa na swoje miejsce nie zaniechałem. Dotarłem do artysty rzeźbiarza, poinformowałem go o przebiegu rozmowy z proboszczem i poprosiłem w imieniu swoim i wielu innych wiernych, aby uczynił wszystko co możliwe dla jak najszybszego wykonania swojej pracy jeszcze przed tegoroczną Wielkanocą. Dowiedziałem się przy okazji ciekawych rzeczy o technologicznie trudnym procesie łączenia żywicy z drewnem oraz technicznych niespodziankach na jakie może trafić rzeźbiarz podczas wypełniania ubytków w figurze. Co do rozliczeń finansowych z poprzednim proboszczem; wbrew insynuacjom ks. Sobonia były zrealizowane w całości. Na zakończenie mój rozmówca zapewnił, iż postara się uczynić zadość mojej prośbie. To słowo stało się ciałem i figura Chrystusa wróciła na swoje miejsce kilka dni przed wielkanocnymi uroczystościami (patrz: zdjęcie niżej).

To tylko jeden z wielu dowodów na to, iż trzeba wiele pracy i z udziałem wielu zdeterminowanych wiernych, aby najpierw powstrzymać postępującą dewastację Sanktuarium Maryjnego w Gietrzwałdzie (jeden z ostatnich faktów to zdekompletowana figura Matki Bożej z Kapliczki Objawień po jej „odnowieniu”), a później doprowadzić je do świetności godnej wydarzeń z 1877 roku. Pytanie tylko, czy np. kierownictwo Ogólnopolskiego Komitetu Obrony Gietrzwałdu pójdzie tą drogą, czy wybierze – dla zaspokojenia własnego „ego” – splendory i zaszczyty związane z włączeniem się w obchody jubileuszu 150-lecia Objawień u boku oczywistych dewastatorów ich miejsca, z abp. J. Górzyńskim na czele? Jestem przekonany, iż modlitwy różańcowe przed gietrzwałdzką Kapliczką Objawień połączone z pikietowaniem plebanii ks. Sobonia oraz siedziby metropolity warmińskiego przyniosą lepszy skutek niż dotychczasowe pielgrzymowanie pod sklepy i sądy o sprawczości jeżeli nie zerowej to bliskiej zeru.

KILKA PRZYKŁADÓW DEWASTACJI SANKTUARIUM MARYJNEGO W GIETRZWAŁDZIE

„Wyczyszczenie” frontonu Bazyliki z pięknego wiersza Marii Konopnickiej oraz prośby wiernych do Królowej Polski.

Tak było (stan na 7 grudnia 2007)
Tak zmieniono (stan na 10 marca 2023)

Usunięcie (choć bardziej adekwatne byłoby tu określenie „kradzież”) sześciu zabytkowych lichtarzy z ołtarza głównego.

Tak było (stan na 14 sierpnia 2014)
Tak zmieniono (stan na 4 sierpnia 2023)

Pierwsze „dzieło” nowego proboszcza, ks. Przemysława Sobonia: po renowacji figura Matki Bożej z Kapliczki Objawień wróciła bez wieńca z 12 gwiazdami, a z wnęki pod figurą zniknął fragment klonu, na którym NMP objawiała się dziewczynkom.

Tak było (stan na 18.03.2023)
Tak zmieniono (stan na 18.05.2025)

Tekst i zdjęcia:
Henryk Jezierski
(04.06.2025)

Idź do oryginalnego materiału