"Gejostwo", "biała flaga" i "wielka Rosja". Kontrowersyjne wypowiedzi Franciszka

9 godzin temu

Trwającemu 12 lat i cztery miesiące pontyfikatowi papieża Franciszka towarzyszyły także kontrowersje, polemiki, a choćby protesty, głównie z powodu jego wypowiedzi na temat wojny Rosji przeciwko Ukrainie. Zdumienie wywołała też jego wypowiedź na temat gejów w seminariach.


W maju 2022 roku, trzy miesiące po inwazji Rosji na pełną skalę na Ukrainę papież stwierdził w wywiadzie dla dziennika "Corriere della Sera", iż możliwe, iż "szczekanie NATO pod drzwiami Rosji" skłoniło Putina do wywołania wojny.

To złość, nie wiem, czy została sprowokowana, ale może ułatwiona - dodał.

Wypowiedź ta wywołała falę komentarzy i niezadowolenie dużej grupy publicystów. W dyskusji pojawiły się takie opinie, jak „naiwność”, „nieporadność i infantylizm polityczny”, „nieprzygotowanie”, „lapsus”.

Pojawiły się też głosy w obronie Franciszka. Argumentowano, iż papież urodzony w Argentynie nie rozumie Europy, skąd pochodzą jego przodkowie.

Wyjaśnienia papieża

W związku z dyskusją w reakcji na jego słowa o "szczekaniu NATO pod drzwiami Rosji" papież wyjaśnił potem, iż usłyszał je na dwa miesiące przed wybuchem wojny przeciwko Ukrainie od jednego z przywódców państw. Podczas rozmowy z redaktorami naczelnymi mediów jezuickich z różnych państw papież powiedział: "Parę miesięcy przed wybuchem wojny spotkałem się z przywódcą państwa, mądrym człowiekiem, który mało mówi, naprawdę bardzo mądrym. Po tym, gdy mówił o tym, o czym chciał rozmawiać, powiedział mi, iż bardzo jest zaniepokojony tym, jak porusza się NATO. Zapytałem go, dlaczego, a on mi odpowiedział: «Szczekają u drzwi Rosji i nie rozumieją, iż Rosjanie są imperialni i nie pozwalają żadnej obcej sile zbliżać się do nich»".

"Zakończył tak: «Sytuacja może doprowadzić do wojny». Taka była jego opinia. 24 lutego zaczęła się wojna. Ten szef państwa potrafił odczytać znaki tego, co nadchodziło" - oświadczył Franciszek.

Zaznaczył też: "Ktoś może mi powiedzieć w tej sytuacji, iż jestem za Putinem. Nie, nie jestem. Byłoby uproszczeniem i błędem stwierdzić coś takiego. Ja jestem po prostu przeciwny sprowadzaniu złożoności do rozróżniania między dobrymi i złymi bez refleksji nad korzeniami i interesami, które są bardzo skomplikowane. Kiedy widzimy dzikość, okrucieństwo rosyjskich wojsk, nie możemy zapominać o problemach, by spróbować je rozwiązać".

"Prawdą jest także to, iż Rosjanie myśleli, iż wszystko skończy się w tydzień. Ale pomylili się w kalkulacjach. Znaleźli odważny naród, który walczy o przeżycie i który ma historię walk" - mówił papież kilka miesięcy po wybuchu wojny.

Zmieniono tekst rozważań

Również w pierwszych tygodniach wojny Rosji przeciwko Ukrainie z oburzeniem, przede wszystkim w Kijowie, przyjęto informację Watykanu o tym, że rozważania do jednej ze stacji podczas Drogi Krzyżowej w Koloseum napiszą wspólnie przyjaciółki: Ukrainka i Rosjanka, pracujące razem w szpitalu w Rzymie.

Tekst rozważań całkowicie zmieniono w obliczu protestów i zaniepokojenia ukraińskiej wspólnoty i ambasady Ukrainy przy Stolicy Apostolskiej. Część katolickich mediów w Ukrainie postanowiło nie transmitować nabożeństwa z Rzymu.

W związku z tym ogłoszony wcześniej tekst anulowano. Gdy kobiety niosły razem krzyż zabrzmiały następujące słowa: "W obliczu śmierci cisza jest bardziej wymowna od słów. Zatrzymajmy się zatem w modlitewnej ciszy i niech każdy w sercu modli się o pokój na świecie". Następnie zapadła cisza.

"Spadkobiercy wielkiej Rosji"

Kontrowersji nie zabrakło też w 2023 roku, gdy podczas połączenia wideo z młodymi rosyjskimi katolikami papież powiedział: "Nigdy nie zapominajcie o swoim dziedzictwie. Jesteście spadkobiercami wielkiej Rosji: wielkiej Rosji świętych, władców, wielkiej Rosji Piotra I, Katarzyny II, tego imperium – wielkiego, oświeconego, kraju wielkiej kultury i wielkiej ludzkości. Nigdy nie rezygnujcie z tego dziedzictwa, jesteście spadkobiercami wielkiej Matki Rosji, kontynuujcie to. I dziękuję. Dziękuję za wasz sposób bycia, za wasz sposób bycia Rosjanami".

Pytany przez dziennikarzy o to sformułowanie podczas konferencji na pokładzie samolotu w drodze z Mongolii do Rzymu Franciszek wyjaśnił, iż nie miał na myśli imperializmu, kiedy mówił o "wielkiej Rosji".

Dodał: "By wyrazić koncepcję dziedzictwa, mówiłem, iż rosyjskie dziedzictwo jest bardzo piękne. Pomyślcie o literaturze, o muzyce, o Dostojewskim, który dziś mówi nam o dojrzałym humanizmie.

Tłumaczył, iż chodziło mu o dziedzictwo, które rozwinęło się w sztuce i w literaturze.

"Może nie było to szczęśliwe, ale kiedy mówiłem o wielkiej Rosji, może nie w sensie geograficznym, ale kulturowym, przyszło mi do głowy to, czego uczyli nas w szkole: Piotr I, Katarzyna II" - przyznał papież.

"Może nie jest to słuszne, nie wiem - zastrzegł. - Ale to było skojarzenie, które przyszło mi do głowy, bo uczyłem się tego w szkole”.

"To, co powiedziałem młodym Rosjanom, to jest to, aby przejęli swoje dziedzictwo, co znaczy - by nie szukać go gdzie indziej, by wziąć je. A jakie dziedzictwo? Wielkiej Rosji, kultury rosyjskiej, piękna i wielkiej głębi. Nie należy tego przekreślać przez problemy polityczne" - oświadczył Franciszek.

Wyjaśnił dalej: "Jeśli chodzi imperializm, to nie myślałem o imperializmie, kiedy to mówiłem. Ja mówiłem o kulturze, o jej przekazywaniu, nigdy o imperializmie. Trzeba zawsze prowadzić dialog. O tym mówiłem".

"Biała flaga"

W marcu 2024 roku, a więc ponad dwa lata po wybuch wojny, doszło do następnych kontrowersji, gdy w wywiadzie dla szwajcarskiej telewizji Franciszek powiedział: "Silniejszy jest ten, kto widzi sytuację, kto myśli o narodzie, kto ma odwagę białej flagi, by negocjować. Dzisiaj można negocjować przy pomocy potęg międzynarodowych".

"Słowo "«negocjować» jest odważne. Kiedy widzisz, iż jesteś pokonany, iż sprawy nie układają się dobrze, musisz mieć odwagę negocjować. Wstydzisz się, ale iloma zabitymi to się skończy?" - dodał.

Sformułowanie "biała flaga", uznane wręcz za zachętę do kapitulacji, spotkały się z krytyką, także ze strony europejskich polityków.

Ministra spraw zagranicznych Niemiec Annalena Baerbock oświadczyła, iż "nie rozumie" słów papieża.

"A może, dla równowagi, zachęcić Putina, aby miał odwagę wycofać swoją armię z Ukrainy?" - zapytał szef polskiego MSZ Radosław Sikorski na platformie X. "Pokój nastąpi natychmiast, bez konieczności negocjacji" - podkreślił.

Wobec fali krytyki rzecznik Watykanu Matteo Bruni oświadczył, iż papież podchwycił określenie "biała flaga" użyte przez osobę przeprowadzającą wywiad i użył go, "aby wskazać na zaprzestanie działań wojennych i rozejm osiągnięty dzięki odwadze negocjacji".

Bruni dodał, iż pragnieniem papieża jest i pozostaje zawsze to, co powtarzane jest od lat, czyli "stworzenie warunków dla rozwiązania dyplomatycznego w dążeniu do sprawiedliwego i trwałego pokoju"

"Za dużo gejostwa" w seminariach

Szerokim echem odbiły się też słowa papieża Franciszka, który podczas zamkniętego spotkania z włoskimi biskupami miał powiedzieć, że w seminariach duchownych jest „za dużo gejostwa". Użył przy tym mocnego włoskiego słowa "frociaggine".

Miał w ten sposób zaapelować o większą selekcję w przyjmowaniu kandydatów do seminarium.

W związku z polemiką rzecznik Watykanu oświadczył: "Papież Franciszek zapoznaje się na bieżąco z publikowanymi ostatnio artykułami na temat rozmowy z biskupami z Konferencji Episkopatu Włoch za zamkniętymi drzwiami".

"Jak mówił przy różnych okazjach, «w Kościele jest miejsce dla wszystkich, dla wszystkich! Nikt nie jest zbędny, nikt nie jest niepotrzebny, jest miejsce dla wszystkich. Dla takich, jacy jesteśmy»" - dodał rzecznik Watykanu, przywołując słowa papieża.

"Papież nigdy nie zamierzał obrażać ani wypowiadać się w sposób homofobiczny i kieruje swoje przeprosiny do tych, którzy poczuli się obrażeni przez użycie sformułowania przytoczonego przez innych" - przekazał rzecznik Matteo Bruni.

PAP

Idź do oryginalnego materiału