Aby uzyskać wyjaśnienie ostatnich „mylących” wypowiedzi Franciszka na temat
homoseksualizmu, James Martin wysłał w sumie trzy pytania do swojego mistrza –
i, co wy powiecie, „papież” odpowiedział na nie natychmiast i całkiem
osobiście odręcznie napisanym (!) listem:
Według oficjalnej strony internetowej Martina poświęconej LGSS, linkowanej
powyżej, oto pytania, które zadał Franciszkowi:
1. Ojcze
Święty, dziękuję za zdecydowane wezwanie do dekryminalizacji homoseksualizmu.
Dlaczego zdecydowałeś się to powiedzieć w tym momencie?
2. Wydaje
się, iż było pewne zamieszanie w twoim komentarzu: „Bycie gejem jest grzechem”,
który oczywiście nie jest częścią nauczania Kościoła. Odniosłem wrażenie, iż po
prostu powtarzasz hipotetycznie to, co inni mogą powiedzieć. Czy uważasz, że
samo bycie gejem jest grzechem?
3. Co
powiedziałby Wasza Świątobliwość biskupom katolickim, którzy przez cały czas popierają
kryminalizację homoseksualizmu?
Odpowiedź Franciszka była następująca, zgodnie z angielskim tłumaczeniem na
stronie internetowej Piekłoszczaka:
Drogi
bracie,
Dziękuję
za list.
Nie po
raz pierwszy mówię o homoseksualizmie i o osobach homoseksualnych.
I
chciałem wyjaśnić, iż nie jest to zbrodnia, aby podkreślić, iż kryminalizacja
nie jest ani dobra, ani sprawiedliwa.
Kiedy
powiedziałem, iż jest to grzech, odnosiłem się po prostu do katolickiego
nauczania moralnego, które mówi, że każdy akt seksualny poza małżeństwem
jest grzechem. Oczywiście należy również wziąć pod uwagę okoliczności,
które mogą zmniejszyć lub wyeliminować winę. Jak widać, powtarzałem coś w ogólności.
Powinienem był powiedzieć: „To jest grzech, tak jak każdy akt seksualny poza
małżeństwem”. Chodzi tu o „materię” grzechu, ale dobrze wiemy, iż moralność
katolicka nie tylko bierze tę materię pod uwagę, ale także ocenia wolność i
intencje; i to dla wszystkich rodzaju grzechu.
I
powiedziałbym każdemu, kto chce kryminalizować homoseksualizm, iż się myli.
W
wywiadzie telewizyjnym, w którym mówiliśmy językiem naturalnym i
konwersacyjnym, zrozumiałe jest, iż nie byłoby tak precyzyjnych definicji.
Modlę
się za ciebie i za twoją pracę. Proszę, zrób to samo dla mnie.
Niech
Jezus cię błogosławi i niech cię chroni Najświętsza Dziewica.
Braterski,
Francisco
(Źródło;
podkreślenie Bergoglio.)
Kto by pomyślał, iż Franciszek jest w stanie odpowiedzieć na wątpliwości –
po łacinie, dubia – tak szybko? Kto by pomyślał, iż może okazać takie
zainteresowanie tym, by nie zostać źle zrozumianym?
W każdym razie Vatican News nie tracił czasu by poinformować świat o
tym najnowszym wylewie bergogliańskiej mądrości moralnej:
Co więc sądzimy o odpowiedzi fałszywego papieża udzielonej jego fałszywemu
księdzu?
Po pierwsze, jeżeli chodzi o jego twierdzenie, iż kryminalizacja sodomii
byłaby „niesprawiedliwa”, nie mógł się bardziej mylić. choćby świeckie
społeczeństwa do niedawna miały prawa przeciwko sodomii, rozumiejąc, jak
zdeprawowany jest ten czyn, który ostatecznie prowadzi do ruiny społeczeństwa.
Oczywiście sam Kościół katolicki popiera kryminalizację sodomii. W Nowym
Testamencie św. Paweł Apostoł nie przebierał w słowach: „... ci, co takie
rzeczy czynią, godni są śmierci; a nie tylko ci, co je czynią, ale ci także, co
z czyniącymi się zgadzają” (Rz 1:32).
W XVI wieku papież św. Pius V wydał dekret dotyczący „tej straszliwej
zbrodni” sodomii. Oto pełny tekst w tłumaczeniu:
Ów
odrażający występek, za który zepsute i rozpustne miasta [Sodoma i Gomora] z
Boskiego wyroku spalone zostały, przepełnia nas goryczą i bólem i skłania nas
do karania występku tego z największą gorliwością. Ze wszech miar słusznie
Piąty Sobór Laterański [1512-1517] postanowił, iż każdy duchowny złapany na
takim występku przeciw naturze, za który gniew Boży spadł na niegodziwców, ma
zostać zwolniony ze stanu duchownego lub zmuszony do odbycia pokuty w
klasztorze (c. 4, X, V, 31). Ażeby zaraza na tak wielkie zasługująca potępienie
nie szerzyła się korzystając z bezkarności, która największą zachętą jest do
grzechu, oraz po to, by surowiej karać duchownych, którzy winnymi owych
bezecnych występków będąc śmierci duszy się nie lękają, postanowiliśmy, że
karać ich będzie władza świecka wedle prawa cywilnego.
Dlatego
też, pragnąc z większą niż dotąd żarliwością stosować się do tego, co
zarządziliśmy na początku naszego pontyfikatu (bulla Cum Primum), ustanawiamy,
że każdy kapłan lub duchowny świecki czy zakonny, niezależnie od rangi i
godności, który dopuści się takiego odrażającego występku, zostanie na mocy
istniejącego prawa pozbawiony wszystkich wynikających ze stanu duchownego
przywilejów, stanowisk, godności i beneficjów kościelnych, a po zdegradowaniu
przez sędziego kościelnego władzy świeckiej przekazany będzie, by ta wymierzyła
mu taką karę, jaka w prawie przewidziana jest dla ludzi świeckich, którzy w
otchłań taką wpadli.
(Papież
Pius V, bulla Horrendum illud Scelus, 30 sierpnia 1568. Angielskie
tłumaczenie zaczerpnięte z The Josias.)
https://pch24.pl/swiety-pius-v-o-homoseksualizmie-ksiezy-odrazajacy-wystepek-karac-bez-okazywania-litosci/
Przeciwko takiemu prawdziwie papieskiemu prawu, odzwierciedlającemu prawo boskie,
fałszywy papież Bergoglio oferuje: „Kim jestem, aby osądzać?”
. Człowiek ten nie boi się Boga.
Księga Gomory św. Piotra Damiana również stanowi istotną
lekturę tutaj, możemy dodać (nota:
Novus Ordo Watch korzysta z zakupu za pośrednictwem tego linku). Ale
z drugiej strony Franciszek jest o wiele bardziej zaniepokojony „wypaczeniem” „klerykalizmu”
– w końcu w jego umyśle „najmniej ciężkimi grzechami są
grzechy ciała”.
Bergoglio jest tak plugawym rzeźnikiem dusz! Jakże wielką nienawiść okazuje
tym, którzy nieszczęśliwie popadli w haniebne występki przeciwko naturze, występki,
od których nasz błogosławiony i miłosierny Pan chce ich wyzwolić! Ale aby
otrzymać przebaczenie i zbawienie, wbrew ideom Franciszka,
trzeba najpierw pokutować! Franciszek uniemożliwia prawdziwe
przebaczenie, utwierdzając sodomitów w ich stylu
życia i powstrzymując ich od odwrócenia się od ich „sromotnych namiętności” (Rz
1:26)!
Niech nie będzie
wątpliwości: oczywiście nawet
grzechy seksualne sprzeczne z naturą mogą być przebaczone! Oczywiście
odkupieńcza ofiara naszego Pana na Krzyżu jest większa niż jakikolwiek
grzech, bez względu na to, jak podły czy haniebny! Niech nikt nie rozpacza z
powodu swoich grzechów! Ale przebaczenie wymaga prawdziwej pokuty, jak
wyjaśniono w naszym podcaście TRADCAST 034.
Wracając teraz do listu Bergoglio do Piekłoszczaka, rzućmy okiem na
twierdzenie fałszywego papieża, które na pierwszy rzut oka wydaje się
przyzwoite i ortodoksyjne. Pisze: „Kiedy powiedziałem, iż jest to grzech,
odnosiłem się po prostu do katolickiego nauczania moralnego, które mówi, że
każdy akt seksualny poza małżeństwem jest grzechem”. Brzmi ortodoksyjnie, nieprawdaż?
Ale uważajcie, Franciszek jest chytry! Sodomia jest grzechem nie tylko
dlatego, iż jest poza małżeństwem, ale
dlatego, iż jest wewnętrznie sprzeczna z ludzką naturą. Akt ten
całkowicie udaremnia podstawowy cel zdolności rozrodczych człowieka. O tym
Franciszek milczy.
Dlaczego jest to ważne? Jest to ważne, ponieważ sposób, w jaki Franciszek
sformułował swoją odpowiedź, dał wrogom prawa Bożego niezwykle łatwą okazję do odpowiedzi.
Mogliby po prostu odpowiedzieć: „Dlaczego więc w końcu nie pozwolicie
homoseksualistom na zawieranie małżeństw?” To jest nieunikniony kontratak,
którego można oczekiwać od lobby homo, być może ze strony samego Jamesa
Martina. Niedawno Piekłoszczak już o tym wspomniał, kiedy naśladując
swojego mistrza, wyraził się w doskonale bergogliański sposób:
https://twitter.com/JamesMartinSJ/status/1616870528794464257?ref_url=https%3A%2F%2Fnovusordowatch.org%2F2023%2F01%2Ffrancis-answers-dubia-james-martin-homosexuality%2F
Powiedzieć, iż mężczyzna jest w związku małżeńskim, to powiedzieć, iż ma
żonę. Nie może mieć męża – to jest wewnętrznie niemożliwe, bez względu na to,
co „zdecyduje” tak jakiś ludzki sąd lub parlament. I nie ma to nic wspólnego z
niesprawiedliwością czy dyskryminacją. Tak zwany homoseksualista również może
się ożenić – musi tylko poślubić kogoś płci przeciwnej. Wszystko inne
może być wieloma rzeczami, ale zdecydowanie nie małżeństwem. Powodem tego jest
natura małżeństwa, które zostało ustanowione przez Boga; nie podlega zmianom
przez kaprysy, preferencje lub większość głosów stworzeń.
Franciszek nie byłby oczywiście Franciszkiem, gdyby nie znalazł sposobu,
aby jeszcze bardziej osłabić swoją i tak już słabą obronę prawdziwej doktryny
dotyczącej grzeszności sodomii:
Oczywiście
należy również wziąć pod uwagę okoliczności, które mogą zmniejszyć lub wyeliminować
winę. Jak widać, powtarzałem coś w ogólności. Powinienem był powiedzieć: „To
jest grzech, tak jak każdy akt seksualny poza małżeństwem”. Chodzi tu o „materię”
grzechu, ale dobrze wiemy, iż moralność katolicka nie tylko bierze tę materię
pod uwagę, ale także ocenia wolność i intencje; i to dla wszystkich rodzaju
grzechu.
To zdumiewające, jak ten szarlatan w bieli nagle przypomina sobie zasady
moralne, zasady, o których jakoś nigdy nie myśli, potępiając „klerykalizm”, „prozelityzm”
itp.
https://novusordo-pl.blogspot.com/2023/01/franciszek-w-nowym-wywiadzie.html
W każdym razie idea, iż czyjaś wina za popełnienie nienaturalnych aktów
seksualnych może zostać „wyeliminowana” z powodu okoliczności – poza całkowitą
utratą rozumu – jest niedorzeczna. Chociaż prawdą jest, iż pewne
czynniki mogłyby nieco zmniejszyć winę (na przykład, gdyby komuś grożono
torturami i śmiercią, jeżeli nie zgodzi się popełnić takiego czynu), to jednak
nadal byłby to grzech śmiertelny. Tak jak nie wolno popełnić aktu
bałwochwalstwa lub zaparcia się Wiary choćby pod najbardziej ekstremalnym
przymusem, tak też nie wolno popełnić nienaturalnego czynu, aby uniknąć śmierci
lub tortur. To dlatego, iż takie rzeczy są z natury złe.
Bez wątpienia jest to trudna prawda, ale mimo to jest to prawda. Jak
powiedział nasz błogosławiony Pan: „... królestwo niebieskie gwałt cierpi i
gwałtownicy je porywają” (Mt 11:12). Innymi słowy, musimy się umartwiać, abyśmy
nie odpadli, kiedy przyjdzie pokuszenie, i byli wspomagani łaską: „Czuwajcie, a
módlcie się, byście nie weszli w pokuszenie. Duch wprawdzie ochotny, ale ciało
słabe” (Mk 14:38); „I rzekł mi: Wystarczy ci łaska moja, gdyż moc w słabości
się doskonali. Chętnie więc będę się chlubił ze słabości moich, aby zamieszkała
we mnie moc Chrystusowa” (2 Kor 12:9).
W 2019 roku dr Pedro Gabriel z Where Peter Is próbował obrony „okoliczności
łagodzących” dotyczących cudzołóstwa, aby obronić Franciszka z jego bluźnierczej
adhortacji
Amoris Laetitia. Zabraliśmy go w tym celu na
warsztat i wyjaśniliśmy, jaka jest prawdziwa (tj.
tradycyjna) katolicka doktryna moralna dotycząca okoliczności łagodzących:
Ach tak, Amoris Laetitia. Żaden bergogliański dokument nie stworzył trwalszego lub trwalszego chaosu niż
on. Pamiętacie „Dubia” z 2016 roku? Były to precyzyjne pytania postawione
Franciszkowi przez czterech jego własnych „kardynałów”: Joachima Meisnera, Carlo
Caffarrę, Waltera Brandmüllera i Raymonda Burke’a. Do dnia dzisiejszego „Jego
Świątobliwość” nie odpowiedział na nie, a dwóch z czterech już nie żyje.
Ale jak widzimy, Franciszek jest w stanie odpowiedzieć na
dubia – jeżeli tylko zechce!
— nawet
z prędkością błyskawicy, aby nie został źle zrozumiany.
Co nam to mówi o wszystkich skandalicznych rzeczach, których
nie wyjaśnia?