Franciszek do węgierskich jezuitów: Chęć powrotu do czasów sprzed Soboru
Watykańskiego II jest „nostalgiczną chorobą”
9 maja 2023 r
Tłumaczenie polskie za:
https://novusordowatch.org/2023/05/francis-restorationism-indietrism-is-nostalgic-disease/
Dr Bergoglio stawia diagnozę...
„Papież” Franciszek nie lubi niczego bardziej niż dzielić się ze światem swoją nieskończoną mądrością na temat niemal wszystkiego, zwłaszcza jeżeli chodzi o zastąpienie rzymskiego katolicyzmu najnowszymi nowinkami od „boga niespodzianek”.
Tak więc, kiedy argentyński pseudo-papież wyruszył w
swoją kolejną „podróż apostolską” 28 kwietnia, tym razem na Węgry, było jasne,
że spotka się tam ze swoimi braćmi jezuitami na małą sesję pytań i odpowiedzi,
ponieważ stało się to zwyczajem podczas jego podróży. To zaplanowane spotkanie
odbyło się w sobotę, 29 kwietnia, o godzinie 18:00 czasu lokalnego w
Nuncjaturze Apostolskiej w Budapeszcie, stolicy Węgier.
Zgodnie z bergogliańską tradycją, spotkania te są
prywatne, ale wypowiadane słowa są nagrywane, a kilka dni lub tygodni później
transkrypcja jest publikowana, nie bez fanfar, przez modernistyczny jezuicki
szmatławiec La Civiltà Cattolica, którego redaktorem jest Antonio
Spadaro, SJ.
Tak też stało się po raz kolejny. Dzisiaj, 9 maja 2023
r., Spadaro opublikował transkrypcję i zawiera ona kilka wybuchowych słów
jezuickiego pseudo-papieża:
- „To jest Boży styl”: rozmowa papieża Franciszka z
węgierskimi jezuitami (La Civiltà Cattolica)
Oprócz rzucenia niektórych ze swoich zwyczajowych
głębokich spostrzeżeń – takich jak: „Proroctwo młodego człowieka pochodzi od
czułej relacji ze starszym” – apostata z Buenos Aires po raz kolejny zniszczył
swoich tradycjonalistów.
Jeden z jego rozmówców zapytał:
Sobór
Watykański II mówi o relacji między Kościołem a światem współczesnym. Jak
pogodzić Kościół z rzeczywistością, która już wykracza poza współczesność? Jak
odnajdujemy głos Boga, kochając nasze czasy?
Pytanie w posoborowym stylu! Ujawnia problem, który
został przewidziany wcześnie w tej teologii aggiornamento: („aktualizacji”):
Kiedy zaczynacie mówić, iż teologia musi być „aktualna”, aby przemawiała do
współczesnego człowieka, to zaczynacie z potrzebą ciągłych i nieustannych
aktualizacji. Nigdy się ona nie kończy, a taka teologia z konieczności nigdy
nie jest wystarczająco aktualna.
W każdym razie to odpowiedź Bergoglio przyciąga całą uwagę:
Nie wiedziałbym,
jak odpowiedzieć na to pytanie teoretycznie, ale z pewnością wiem, iż Sobór
jest przez cały czas stosowany. Potrzeba stulecia, aby Sobór został przyswojony, mówią. I
wiem, iż opór wobec jego dekretów jest straszny. Istnieje niesamowite poparcie
dla restauracjonizmu, tego, co nazywam „indietrismo” (zacofanie), jak mówi List do Hebrajczyków (10:39): „Ale my nie należymy do tych,
którzy się cofają”. [Tu Biblia Wujka ma trochę inne znaczenie: „My zaś nie
jesteśmy synami odstępstwa na zatracenie” – przyp. tłum.] Przepływ historii
i łaski idzie od korzeni w górę, jak sok drzewa, które przynosi owoce. Ale bez
tego przepływu pozostajesz mumią. Cofanie się nie chroni życia, nigdy. Musicie
się zmienić, jak pisał św. Wincenty z Lerynu w swoim Commonitorium, gdy
zauważył, iż choćby dogmat religii chrześcijańskiej rozwija się, konsolidując
się przez lata, rozwijając się z czasem, pogłębiając się z wiekiem. Ale to jest
zmiana oddolna. Niebezpieczeństwem jest dziś indietrismo, reakcja
przeciwko nowoczesności. To nostalgiczna choroba. Dlatego zdecydowałem, że
teraz pozwolenie na celebrację według Mszału Rzymskiego z 1962 r. jest
obowiązkowe dla wszystkich nowo konsekrowanych kapłanów. Po wszystkich
niezbędnych konsultacjach zdecydowałem się na to, ponieważ zobaczyłem, iż dobre
środki duszpasterskie wprowadzone przez Jana Pawła II i Benedykta XVI były
wykorzystywane w sposób ideologiczny, aby się cofać. Trzeba było położyć kres
temu indietrismo, którego nie było w duszpasterskiej wizji moich
poprzedników.
(Antypapież Franciszek, w:
Antonio Spadaro, SJ, „’This is God’s Style’: Pope
Francis’ conversation with Hungarian Jesuits”,
La Civiltà Cattolica;
kursywa w oryginale.)
Po pierwsze, należy zauważyć, iż termin indietrismo
jest słowem wymyślonym przez Franciszka; nie istnieje on w języku włoskim. Jest
to bergogliański słowotwór oparty na przysłówku indietro, oznaczającym „wsteczny”,
więc być może najlepiej przetłumaczyć go jako „wstecznizm” lub „retrogresywizm”.
Nie ma wątpliwości, iż człowiek, który zawsze chce,
aby wszystko i wszyscy szli do
przodu, bardzo obraża się na pomysł „cofania się”. Dla niego
jest to klątwa. Jest to jednak całkowicie biblijna idea – jeżeli ktoś zbłądził,
musi się nawrócić, zawrócić: „Nawróć się do Pana i opuść grzechy twoje; módl
się przed obliczem Pańskim, a umniejszaj obrażenia! Nawróć się do Pana, a
odwróć się od niesprawiedliwości twojej i bardzo znienawidź obrzydłości” (Syr
17:21-23).
Dlatego prorok Jeremiasz ostrzega: „To mówi Pan:
Stańcie przy drogach i patrzcie, a pytajcie się o ścieżki stare, która jest
droga dobra, i chodźcie nią, a znajdziecie ochłodę duszom waszym” (Jr 6:16).
Ale podobnie jak dzisiaj, odpowiedź w czasach proroka była również wyzywająca:
„I mówili: Nie pójdziemy!” (Jr 16).
Następnie miło jest widzieć, jak „papież” Franciszek
odnosi się do Hebrajczyków 10:39 – gdyby tylko zacytował cały werset: „My
zaś nie jesteśmy synami odstępstwa na zatracenie, ale wiary na zbawienie duszy”.
Ten człowiek ma dość wybiórczą lekturę Biblii, ale wtedy już to wiedzieliśmy.
Oczywiście, z
perspektywy Bergoglio – który (przynajmniej podobno) uważa Vaticanum II i późniejsze Magisterium za
doskonale ortodoksyjne i najnowsze rozwinięcie wszystkiego, co było wcześniej,
i w uprawnionej ciągłości z nim – to, co mówi, ma sens: „Przepływ historii i
łaski idzie od korzeni w górę, jak sok drzewa, które przynosi owoce. Ale bez
tego przepływu pozostajesz mumią.”.
Ale oczywiście cały sens ruchu tradycjonalistycznego w Kościele Posoborowym polega na tym, iż to Sobór Watykański II i posoborowe magisterium, i niezliczone aberracje, które wyszły z tego, są mumią, zwłaszcza „Nowa Msza” (Novus Ordo Missae) Pawła VI. Cała posoborowa religia jest jedynie teologicznym trupem, który tylko czeka, by całkowicie się rozłożyć. To, co tradycjonaliści w kościele Franciszka próbują zrobić, to powrócić do życiodajnego soku Kościoła sprzed Soboru Watykańskiego II, zanim „Wielka Odnowa” zniszczyła wszystko. W przeciwieństwie do „Nowej Wiosny” Vaticanum II, ci „restauracjoniści” faktycznie kwitną, więc mają liczby na poparcie tego, co mówią, podczas gdy Bergoglio musi wyjaśniać, dlaczego jego tak radosny i „odnowiony” kościół wygląda jak zdewastowana winnica.
Patrząc jednak z jego perspektywy, Franciszek jest
dość konsekwentny, aby poważnie ograniczyć pozwolenie i dostęp do tradycyjnej
Mszy łacińskiej. Kiedy mówi, iż „widział, iż dobre środki duszpasterskie
wprowadzone przez Jana Pawła II i Benedykta XVI były wykorzystywane w sposób
ideologiczny, aby się cofać” i iż dlatego „konieczne było powstrzymanie tego indietrismo,
którego nie było w duszpasterskiej wizji moich poprzedników”, ma całkowitą
rację. Kiedy Jan Paweł II (w 1984 i 1988 r.) i Benedykt XVI (w 2007 r.) dali
większe pozwolenie na tradycyjną Mszę, zrobili to ze względu na duszpasterską
roztropność, starając się nie stracić wszystkich tych tradycjonalistów, ale
zamiast tego zabiegając o nich, oferując Msze „w pełnej komunii” z posoborową hierarchią
– nie dlatego, iż chcieli zachęcić (lub choćby pozwolić) ludzi do
kwestionowania Soboru
Watykańskiego II, Nowej
Mszy lub posoborowego magisterium.
Jednak tak właśnie zrobiło wielu tradycjonalistów.
Wykorzystali swoją nową wolność liturgiczną, aby pobić błędy religii Vaticanum
II i rozwinąć narracje o przyszłej restauracji, która po raz kolejny przywróci
wszystko do stanu sprzed Soboru. Z pewnością nie było to intencją ani
pragnieniem każdej osoby uczestniczącej w ich tradycyjnych Mszach, ale z
pewnością była to nadzieja wielu, być może większości tych, którzy
uczestniczyli w „zacofanej” liturgii autoryzowanej przez diecezję.
Tutaj, w Stanach Zjednoczonych, ta „restoracjonistyczna”
narracja była forsowana przez ludzi takich jak Michael Matt i Christopher
Ferrara z The Remnant, „ks.” Nicholas Gruner z Fatima
Center, John Vennari i teraz Brian McCall i Matt Gaspers z Catholic
Family News
i tak dalej. Ferrara w szczególności lubił interpretować
działania Benedykta XVI jako początek „odnowy Kościoła”, podczas gdy Catholic
Family News był bardziej sceptyczny. Oni jednak również mieli nadzieję
i pragnęli restauracji. Restauracja zawsze była celem.
W 2002 roku Ferrara był współautorem książki
zatytułowanej
W
drugim wydaniu
(Źródło; podkreślenie dodane.)
Najwyraźniej idea przywrócenia stanu sprzed
Soboru Watykańskiego II była dużą częścią narracji pisarzy i innych wpływowych
osób, które skorzystały z ustępstw dla tradycyjnej Mszy łacińskiej autorstwa Jana
Pawła II i Benedykta XVI. Jednak ani Jan Paweł II, ani Benedykt XVI nie mieli
tego na myśli, ani tego nie chcieli, ani nie aprobowali. Od samego początku „Msza
indultowa” (jak ją nazywano, ponieważ potrzebny był „indult” [specjalne
pozwolenie], aby ofiarowywać ją aż do Summorum
Pontificum) była zawsze sprytną sztuczką, aby udobruchać
tradycjonalistów, by utrzymać ich w akceptacji fałszywych papieży od 1958 roku.
Działało, prawda?
Oczywiście Franciszek jest modernistą, który
nienawidzi wszystkiego, co katolickie. Jest jednak konsekwentny i w ciągłości ze swoimi poprzednikami - Benedyktem i Janem
Pawłem II - w ograniczaniu tradycyjnej Mszy.
Dlatego Franciszek nazywa to indietrismo, „nostalgiczną
chorobą”. To ironia, pochodząca od człowieka, który nagrywany mówi:
Nerwice
trzeba karmić maté [herbatą]. Mało tego, trzeba je też pieścić. Są towarzyszami
człowieka przez całe życie. Pamiętam, jak kiedyś przeczytałem książkę, która
bardzo mnie zainteresowała i rozśmieszyła. Jej tytuł brzmiał Raduj się w
byciu neurotycznym, autorstwa amerykańskiego psychiatry Louisa E. Bischa.
To jest coś, co skomentowałem na konferencji prasowej, którą wygłosiłem podczas
lotu powrotnego z Seulu do Rzymu. Powiedziałem: „Jestem bardzo przywiązany do
środowiska” nerwicy i dodałem, iż po tej lekturze postanowiłem się nimi zająć.
Oznacza to, iż bardzo ważne jest, aby wiedzieć, gdzie jest problem. Gdzie one
są i jakie są nasze duchowe dolegliwości. Z czasem poznaje się swoje nerwice.
(Antypapież
Franciszek, w: Nelson Castro, „Entrevista
con el papa Francisco: 'A las neurosis hay que cebarles mate'„,
La Nación, 27 lutego 2021; kursywa dodana; tłumaczenie DeepL.com.)
Być może Jorge Bergoglio nie jest najlepszą osobą do
diagnozowania chorób psychicznych.
W każdym razie, oto linki do wiadomości różnych innych
stron internetowych dotyczących słów Franciszka do węgierskich jezuitów:
- Papież do węgierskich jezuitów: „Młodzi potrzebują
konsekwentnego świadectwa” (Vatican News)
- Papież Franciszek umniejsza nabożeństwo do Mszy
łacińskiej jako „nostalgiczną
chorobę” podczas spotkania z jezuitami (Life Site)
- Papież Franciszek mówi, iż tradycyjna Msza łacińska
była wykorzystywana w sposób ideologiczny
(Catholic News Agency)
- Franciszek potwierdza, iż jego nienawiść do Mszy
łacińskiej jest ideologiczna, ponieważ największym „niebezpieczeństwem” w
dzisiejszym Kościele jest „reakcja przeciwko nowoczesności” – i krytykuje
liberalność Jana Pawła II i Benedykta XVI
(Rorate Caeli)
Jeśli chodzi o pana Bergoglio, sugerujemy, aby wrócił
do pieszczenia swoich nerwic.