22 VI 2025 – XII NIEDZIELA ZWYKŁA
Łk 9,18-24

Wszechmogący Boże, obdarz nas ustawiczną bojaźnią i miłością Twojego świętego imienia, † albowiem nigdy nie odmawiasz opieki * tym, których utwierdzasz w swojej miłości. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, † który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków.
✠ Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
Oto słowo Pańskie.
za: brewiarz.pl
Dzisiejszy fragment Ewangelii, a szczególnie jego ostatnia część, to słowa, nad którymi wiele razy zastanawiałem się w ciągu mojego życia, nadając im różne znaczenia w miarę jak dorastałem i moje życie się zmieniało.
„Jeśli ktoś chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze swój krzyż i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swoje życie z mego powodu, ten je zachowa.”
Urodziłem się i wychowałem we Włoszech, w prowincji Rzymu. Jak przypuszczam, wszyscy, którzy tak jak ja mieli okazję dorastać w tych miejscach, byliśmy otoczeni echem świętych mężczyzn i kobiet z dawnych czasów. W codziennym życiu często zdarza się przechodzić obok kościoła, ulicy lub ruin, zastanawiając się, skąd pochodzi ich nazwa i jaka jest historia tych, którym są poświęcone. Bardzo często skrywa się w nich historia kogoś, kto pragnąc być świadkiem Ewangelii i Chrystusa, musiał poświęcić własne życie.
I tak na przykład droga, którą zawsze jeździłem z ojcem, gdy byłem młodszy (i którą jeżdżę do dziś), prowadzącą z domu rodzinnego do centrum Rzymu, przechodziła przez Albano obok katedry pod wezwaniem św. Pankracego, a następnie przez starożytną drogę przecinającą katakumby św. Sebastiana i św. Kaliksta, aż do starożytnej bramy prowadzącej do centrum miasta, gdzie można było przejść obok kościołów św. Agnieszki, św. Cecylii, a choćby samego Watykanu, i bazyliki św. Piotra. To, co łączy historię tych wszystkich świętych, to ich męczeństwo. Gdy byłem młodszy i poznawałem ich życiorysy, byłem pewny, iż w obliczu tak wielkiej próby, z wielu cytatów z Ewangelii, to właśnie ten, przypomniany nam w tę niedzielę, musiał być najbardziej wyryty w ich umysłach: „Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swoje życie z mego powodu, ten je zachowa.”
Z perspektywy czasu mogę jedynie stwierdzić, iż ofiara tych świętych nie poszła na marne, i iż – jak przypominają nam te słowa – tak jak ofiara Chrystusa, rzeczywiście przyniosła życie wieczne. Nie tylko im samym, ale i wszystkim, którzy chcą zastanowić się nad tym, co jest dobre, a co nie.
Gdy byłem młodszy, naturalnie kojarzyłem ten fragment Ewangelii z ofiarą wielu męczenników Kościoła Rzymskiego, ale trudno było mi przenieść jego znaczenie na moje własne życie. Dla młodego człowieka pojęcie utraty życia bywa trudne do zrozumienia. Jednak z upływem lat coraz lepiej to rozumiem: utrata życia dla Chrystusa nie oznacza tylko i wyłącznie śmierci męczeńskiej, jak w przypadku starożytnych świętych. Oznacza zawierzenie Ewangelii, rozważanie i przemyślanie jej nauk, oraz codzienne dokonywanie wyborów pomiędzy tym, co wiemy, iż jest dobre, a tym, co nie jest. Czasem łatwiej to powiedzieć niż zrobić. Ludzka natura jest taka, iż czasami zarówno dobro, jak i zło ujawniają swoją prawdziwą naturę dopiero po dłuższym czasie. Dlatego jesteśmy proszeni o wiarę – choćby gdy nie rozumiemy, choćby gdy coś jest sprzeczne z naszymi uczuciami i emocjami w danym momencie – jesteśmy zaproszeni, by zawierzyć nauce Chrystusa, w przekonaniu, iż z czasem sens naszego małego lub wielkiego codziennego poświęcenia zostanie nam objawiony.
Patrząc wstecz na moje życie, w tych momentach, kiedy zdecydowałem się tak postąpić, cieszę się, iż niosłem mój codzienny krzyż. Mimo iż sprawiało mi to trudność, ufałem, iż to była adekwatna decyzja i dziś mogę widzieć jej owoce.
Dlatego nie mogę nie zachęcić każdego, kto przeczyta tę krótką refleksję – łącznie ze mną samym – aby zajrzał w głąb siebie i zapytał, czy rzeczywiście niesie ten mały krzyż w swoim życiu tam, gdzie jest to potrzebne i czy poprzez utratę życia nie decyduje się tak naprawdę je zyskać.
Błogosławionej niedzieli!
Autor: Eugenio Paolucci
za pomoc w tłumaczeniu na język polski
* Nawiązujący do sposobu św. Filipa Neri krótki, przystępny komentarz do Liturgii Słowa. Autorami refleksji na niedziele i święta są świeccy, osoby w różny sposób związane z naszym oratoryjnym duszpasterstwem. Mamy nadzieję, iż ta propozycja ciesząca się coraz większym Państwa zainteresowaniem, pomaga w przygotowaniu się do Mszy św. i jest także okazją do lepszego poznania osób, które z widzenia znamy z kościoła filipinów.
