Atak na plebanię. Zdążył tylko zapytać: czy chce zabić księdza?

Policja poszukuje mężczyzny, który z siekierą wtargnął na plebanię parafii przy ul. Modlińskiej w Warszawie. Sprawca sforsował drzwi i wszedł do salki parafialnej. Proboszcz usłyszał, co się dzieje, nakrył intruza i przez chwilę był z nim sam na sam. Zanim spłoszony mężczyzna uciekł proboszcz zdążył mu zadać tylko jedno pytanie.

Atak na plebanię
Atak na plebanię
Źródło zdjęć: © Wirtualna Polska

Wszystko działo się we wtorek około godz. 10. Parafia św. Jadwigi Śląskiej znajduje się na rogu trasy S8 i ruchliwej ulicy Modlińskiej w Warszawie. Obok są tereny handlowe. Budynek dalej znajduje się centrum handlowe i hala GlobalEXPO, w której niecały tydzień temu doszło do pożaru.

Obok plebanii znajdują się pomieszczenia gospodarcze. Proboszcz przypuszcza, że to właśnie stamtąd mężczyzna wziął siekierę. Duchowny zdecydował się na rozmowę z Wirtualną Polską i opowiedział, jak wyglądało całe zdarzenie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Staranowali bramę do posesji. Wielka akcja służb pod Gdańskiem

- Na plebanii mamy toaletę dostępną dla gości. Można z niej skorzystać na przykład w trakcie mszy. Jest do niej osobne wejście. Akurat wczoraj było ono otwarte - przyznał Kazimierz Szałaj.

Wszystko wskazuje na to, że agresor, wszedł do toalety a następnie siekierą zniszczył drugie, zamknięte drzwi, które prowadzą do salki parafialnej, a tym samym bezpośrednio na teren plebanii.

"Na podłodze leżała siekiera"

- Usłyszałem dziwne odgłosy. Początkowo myślałem, że to z zewnątrz, ale nikogo nie było. Za chwilę zorientowałem się, że hałas dochodzi z salki parafialnej. Otworzyłem drzwi, zobaczyłem mężczyznę i od razu zapytałem "co pan tu robi" - dodał proboszcz.

- Tłumaczył się, że drzwi były już zniszczone, że były otwarte. Zobaczyłem, że na podłodze leży siekiera. Chwyciłem ją i wziąłem za siebie, żeby do niej nie sięgnął. Ewidentnie czułem od niego alkohol. Był drobniejszy w budowie, dlatego chyba się go nie bałem. Zwróciłem uwagę, że miał też podkrążone oczy - przekazał Szałaj.

Zanim uciekł, proboszcz zapytał go, "czy chciał zabić księdza". - Mówił, że nie. Być może chciał coś ukraść. Ale w Szczytnie i Kłobucku też chodziło o kradzież. Widziałem go pierwszy raz - przyznał duchowny.

Na terenie parafii są kamery. Okazuje się, że mężczyzna obserwował okolicę przez około 30 minut. Miał zasłoniętą twarz, odsłonił ją dopiero po wejściu na plebanię. - Policja przyjechała, pobrała ślady. Zawsze u nas było spokojnie. Kiedyś tylko ktoś ukradł rower. W kamerze tylko było widać, jak się przeżegnał przed odjazdem - podsumował proboszcz.

Sforsowane drzwi od plebanii
Sforsowane drzwi od plebanii© Wirtualna Polska

Policja prowadzi intensywne czynności, by namierzyć i zatrzymać sprawcę. - Policjanci zabezpieczyli siekierę i wykonali oględziny zniszczonych drzwi, przyjęli również zawiadomienie od proboszcza. Ustalenia w tej sprawie trwają - przekazała WP Paulina Onyszko z policji na Pradze Północ.

Mieszkańcy Warszawy są zszokowani sytuacją. - Straszne. Nie ma już świętości, żeby na plebanię z siekierą wtargnąć. Jest mi po prostu przykro i jestem załamana tym jakie mamy teraz czasy - twierdzi pani Jolanta.

- Czego on tam szukał - pyta pani Janina.
- Czego on tam szukał - pyta pani Janina.© Wirtualna Polska

- Czego on szukał? Chciał się włamać? Komuś zrobić krzywdę? Strach teraz gdziekolwiek wyjść. Okropne, co się wyprawia- ocenia z kolei pani Janina.

Mateusz Dolak, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (42)