Zbliża się sezon komunijny. W tym okresie wiele osób zadaje więc sobie pytanie: Ile pieniędzy dać do koperty na komunię w 2024 roku, aby nie zrujnować domowego budżetu, a jednocześnie nie wyjść na skąpca? Oto kilka przydatnych wskazówek dotyczących tej kwestii. Na ten temat wypowiedziała się jakiś czas temu jedna z naszych czytelniczek. Jej zdaniem, obecne wymagania wobec gości, to przede wszystkim wina dorosłych. - To wcale nie dzieciom, a rodzicom poprzewracało się w głowach! - napisała w swoim liście.
Jak zaznaczyła, obecnie komunie coraz bardziej przypominają wesela. - Organizują wystawne przyjęcia komunijne na zasadzie "zastaw się, a postaw się", a później oczekują, że goście będą wypruwać sobie żyły, żeby spłacić im to z nawiązką. [...] Mam gdzieś, czy się obrażą. Na komunię dam chrześnicy 1000 zł. I tak uważam, że to dużo. W ostatnich miesiącach drożyzna wszystkim daje się we znaki, a ja mam plany na wakacje i nie mam zamiaru odejmować sobie, by komuś zaimponować - napisała w swoim liście.
Pierwsza Komunia Święta - zdjęcie ilustracyjne Fot. Grzegorz Skowronek / Agencja Wyborcza.pl
Warto zaznaczyć, że autorka listu jest chrzestną dziewczynki. Dlatego też kwota jest wyższa niż w przypadku innych gości. Możemy jednak spotkać się z opinią, że teraz każdy, kto pojawi się na przyjęciu, powinien zdecydować się właśnie na taki prezent. "Masz możliwość, to daj z tysiąc albo półtora. Dla ludzi mniej zamożnych 400-600 zł wystarczy", "Zależy od rodziny i od waszej sytuacji. W zeszłym roku nie byliśmy na komunii. Dwa i trzy lata temu dawaliśmy po 1 tys. zł od nas i dzieci (rodzina 2+3) plus religijna pamiątka (za 100-200 zł). Nie jesteśmy chrzestnymi tych dzieci, dzieci z bliskiej rodziny" - możemy przeczytać w dyskusji na ten temat na naszym forum.
My jednak zalecamy zdrowy rozsądek. Musimy pamiętać, że w tej kwestii tak naprawdę nie ma żadnych reguł. Wiele osób twierdzi, że powinniśmy zdecydować się na taką kwotę, na jaką stać nas w tym czasie. Głos w sprawie jakiś czas temu zabrała Aleksandra Pakuła, która prowadzi na Instagramie profil, gdzie edukuje na temat dobrych manier.
- Wypada włożyć dokładnie tyle, na ile nas stać. Nie ma czegoś takiego, jak stawki, jak widełki za talerzy. Kto miałby ustalić te normy, skoro tak różni jesteśmy i tak różny status materialny mamy. Owszem, hojność jest w dobrym tonie. W dobrym tonie jest odmówić sobie jakiejś małej przyjemności po to, by bliskiej osobie wręczyć hojny prezent. Hojność to jednak dla jednych będzie 50 złotych, a dla innych 20 tysięcy. [...] Zgodnie z zasadami savoir-vivre'u zapraszamy ludzi, a nie ich prezenty i ich pieniądze. Dobrze wychowany człowiek nie oczekuje prezentów. Owszem, cieszy się z nich, docenia je, ale przede wszystkim docenia relacje. Pomyślcie o tym - stwierdziła ekspertka.