Ewangelia na niedzielę: Bóg, żona i mąż – do miłości trzeba trojga

1 dzień temu

Miłość Boga i Jego przykazania są skałą, na której można się oprzeć, gdy zawiodą ludzkie siły i zaczną się chwiać ludzkie uczucia. W małżeństwach, gdzie brak tego fundamentu, wszystko jest chwiejne i słabe. Gdy uderzą wichry i burze – dom, rodzina rozpada się. Im więcej Boga w rodzinie, tym mniej rozwodów. Do powierzenia Bogu wszystkich spraw małżeńskich i rodzinnych zachęca komentarz do Ewangelii przygotowany przez Centrum Formacji Duchowej w Krakowie na niedzielę 6 października.

Komentarz wideo:

1. Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych

Jezus wyjaśnia, iż Mojżeszowe przyzwolenie na rozwody było jedynie wyrazem Bożej cierpliwości i stopniowego ukazywania ludowi Izraela głębi przykazań. Lud ten nie od razu był w stanie pojąć i zaakceptować pełnię objawienia na temat małżeństwa.

Czy nie unikam pogłębionej modlitwy, by nie usłyszeć niewygodnych dla mnie treści?

2. Opuści człowiek ojca i matkę

Aby się złączyć z żoną czy mężem trzeba opuścić ojca i matkę. Oprócz pępowiny fizycznej, istnieje jeszcze pępowina emocjonalna. Aby stać się dojrzałym i zdolnym do małżeństwa, młody mężczyzna i młoda kobieta muszą na progu samodzielnego życia zapytać siebie samych, czy już zdołali się oddzielić emocjonalnie od mamy i taty.

Czy już to przemodliłeś?

3. Człowiek niech nie rozdziela!

Miłość prawdziwa jest potrójna: miłość samego siebie, drugiego człowieka i Boga należą do siebie nierozdzielnie. Rozdzielone giną. Tak też jest w małżeństwie. Tym, który łączy, jest sam Bóg. Może wydawać się, iż do prawdziwej miłości wystarczy tylko dwoje: on i ona, iż wystarczą tylko ich szlachetne uczucia. Nie, nie wystarczą. Potrzeba czegoś więcej.

Potrzeba jeszcze Boga!

Centrum Formacji Duchowej Salwatorianów, Kraków

Idź do oryginalnego materiału