„Durnowate kocopoły Bergoglia zwanego Franciszkiem”. Prof. Bartyzel o tym, jak manipulują heretycy w obronie błędów w Kościele i zakazują osądzania wypowiedzi Franciszka

1 tydzień temu

Prof. Jacek Bartyzel w ostrych słowach wyjaśnił, w jaki sposób zwolennicy modernizmu i herezji bezwzględnie biorą w obronę Franciszka. Używają do tego – jak określa prof. Bartyzel – „maczugi nieosądzalności”.

Franciszek od wielu lat wywołuje kontrowersje oraz ociera się o herezję i wykluczenie z Kościoła. Przypominamy, iż już wiele lat temu grupa świeckich i duchownych teologów wprost zarzuciła Franciszkowi herezję kanoniczną i to w wielu kwestiach. TUTAJ więcej informacji na ten temat.

Oprócz tego ogłoszono wiele kontrowersyjnych decyzji, jak m.in. de facto zakaz odprawiania Mszy świętej w tzw. rycie trydenckim, ogłoszenie beatyfikacji rodziny Ulmów, czy też ostatnio także heretycka teza, jakoby wszystkie religie prowadziły do Boga. TUTAJ więcej na ten temat.

Swój komentarz na ten temat opublikował m.in. prof. Jacek Bartyzel na swoim koncie na Facebooku.

– Kiedy już brakuje argumentów merytorycznych, żeby obronić heretyckie bądź zwyczajnie durnowate kocopoły Bergoglia zwanego Franciszkiem, pojawia się zawsze maczuga „nieosądzalności” papieża. Nikt nie ma prawa osądzać papieża! Nikt nie jest kompetentny, aby osądzać papieża! To papież wszystkich sądzi, sam nie będąc przez nikogo sądzonym – napisał na Facebooku prof. Jacek Bartyzel.

Zauważył jednak, iż „słowo 'osądzić/osądzać’ jest polisemantyczne”.

– Słownik Języka Polskiego podaje trzy jego znaczenia: 1. «wydać opinię o kimś lub o czymś»; 2. «rozpatrzyć sprawę i wydać wyrok» 3. «skazać wyrokiem sądu». Dla uproszczenia, znaczenia 2 i 3 można połączyć i wówczas mamy zasadniczo dwa: 1. oceniać kogoś lub coś i 2. sądzić kogoś. Czy niedopuszczalność i niestosowność „osądzania” papieża obejmuje ona znaczenia? – czytamy we wpisie prof. Bartyzela.

– Nie sądzę: uważam, iż papieża nie można osądzać jedynie w drugim znaczeniu, który ma charakter jurydyczny. Nikt w Kościele nie może sądzić papieża, ponieważ nikt nie ma takiej jurysdykcji. Papież, jako namiestnik Chrystusa, sprawuje najwyższy urząd w Kościele, a więc nikomu nie podlega, natomiast wszyscy podlegają jemu. To zatem logiczne, iż nie ma takiej osoby ani instytucji, która mogłaby go sądzić. Tak samo zresztą jak w każdej monarchii nikt nie ma prawa sądzić króla, ale za to osądza go, lepiej lub gorzej, każdy historyk – kontynuował profesor.

– Natomiast nie ma uzasadnienia zakaz „osądzania” papieża w znaczeniu wypowiadania opinii o nim, o jego działaniach bądź wypowiedziach (jeśli nie są ex cathedra). Przecież gdyby tak było, zuchwałością byłoby również wypowiadanie pochwał pod jego adresem, bo kto ma prawo chwalić, ten ma prawo również zganić, jeżeli zachodzi taka potrzeba. Cała ogromna literatura apologetyczna o papieżach, ich cnotach i zasługach, powinna wówczas stracić imprimatur – podsumował profesor Jacek Bartyzel.

Jeden z komentujących, Marcin Gugulski zwrócił także uwagę na inną rzecz. Otóż nie wolno byłoby nam krytykować „nawet tych nagannych postępków św. Piotra, które sumiennie opisano w Ewangeliach”.

– A to byłoby trudne do pogodzenia z tym, co jest w katechizmie i czego 55 lat temu uczono mnie na lekcjach religii – napisał Gugulski.

– Ja choćby nie wiem co miałby oznaczać zakaz osądzania papieży. Wszyscy byli ludźmi. Wszyscy prowadzili jakąś ziemską politykę. Wszyscy w jakiś sposób zarządzali Kościołem. Wszyscy wykazywali większy lub mniejszy poziom moralny. Wszyscy publikowali lepsze lub gorsze dokumenty. Dla teologa czy historyka Kościoła osądzanie poszczególnych pontyfikatów pod względem ich dorobku i skutków, to jest istota ich pracy – napisał z kolei Tadeusz Matuszkiewicz.

– Natomiast z całą pewnością twierdzenie, iż nauczanie jakiegoś papieża miałoby stać ponad Tradycją, to idolatria. I twierdzenie, iż katolik nie ma prawa wskazywać na różnicę między Tradycją a jakąś papieską wypowiedzią, też jest idolatrią. Owszem przestrzenią dyskusji może być kwestia, czy jakaś wypowiedź papieska jest zgodna z Tradycją Kościoła czy też nie, ale nie kwestia, czy takie niezgodności można wskazywać czyli właśnie osądzać papieża z perspektywy wierności Tradycji – czytamy w komentarzu.

facebook.com / kontrrewolucja.net

fot. YT/Media Narodowe/Vatican News (kolaż)

Post „Durnowate kocopoły Bergoglia zwanego Franciszkiem”. Prof. Bartyzel o tym, jak manipulują heretycy w obronie błędów w Kościele i zakazują osądzania wypowiedzi Franciszka pojawił się poraz pierwszy w Kontrrewolucja.net.

Idź do oryginalnego materiału