Duchowość michalicka
Pisząc do tej pory o duchowości michalickiej, zwracałam uwagę na główne jej rysy, charakterystyczne („michalickie”) ujęcia tego, co nazywamy w ogóle duchowością. Podejmowałam głównie tematy teologiczne, tematy wiary. Ale za każdym razem odczuwałam, iż duchowość michalicka to też sposób życia wiarą, który proponuje nam konkretny człowiek – ks. Bronisław Markiewicz.
Dlatego teraz piszę parę słów o nim, o Człowieku, który dla mnie nie jest postacią „z zaświatów” ani postacią ubiegłego wieku, ale osobą, której obecność odczuwam osobiście. Jego życie oraz przeżywanie wiary daje mi poczucie stabilności, nadziei i świadczy o tym, iż „Bóg jest z nami”.
Ilekroć sięgam do pism ks. Bronisława Markiewicza, zawsze przepełnia mnie uczucie wdzięczności, a na sercu robi się ciepło. Te uczucia zrodzone „poza rozumem” towarzyszą mi od początku zainteresowania się życiem i pismami Błogosławionego, a mija od tego momentu już 10 lat. Za każdym razem, gdy zgłębiam jego teksty, przekonuję się, iż pochodzą one z ust praktyka, człowieka, który najpierw coś przeżył, a potem dopiero o tym mówił. Nade wszystko jednak pochodzą od człowieka o czystym, kochającym ojcowskim sercu. Ks. Markiewicz zaproponował nam prawdziwą duchowość, pochodzącą z Ducha mądrości i miłości.
Pierwszym takim aspektem osobiście przeżywanej „duchowości michalickiej” jest dla mnie duchowa więź, pewnego rodzaju przyjaźń z ks. Markiewiczem. Jest ona naprawdę możliwa, nie przeszkadza jej czterowymiarowy (jak odkryto do tej pory) obszar, w którym żyję. Przyjaźń ta przechodziła etapy. Od znikomej wiedzy o Słudze Bożym, który zajmował się ubogimi dziećmi i pochodził z mojej rodzinnej miejscowości, przez zafascynowanie realizmem, uporządkowaniem i spójnością życia Błogosławionego, po uwrażliwienie mnie na potrzeby ubogich. W momencie, gdy odwiedzałam Miejsce Piastowe, dała mi się ta przyjaźń odczuć jako część mojej przestrzeni, którą podarowano mi jako moje „miejsce”. Teraz jest dla mnie więzią z osobą…
W tej duchowej przyjaźni są obszary szczególnie przeze mnie cenione u Błogosławionego. Pierwszy to nadprzeciętna wrażliwość na ubogich, prawdziwa wrażliwość Samarytanina. Ks. Markiewicz posiadał dar współodczuwania bólu, biedy i opuszczenia w ubóstwie. Przepełniało go wzruszenie wobec ubogich dziecięcych twarzy. Z jego wrażliwością licowała mądra i przemyślana miłość. Dzięki niej był wspaniałym ojcem i wychowawcą, ale też pozwalała mu, jak wiatr odsiewa plewy, oddzielić cwaniactwo, udawaną biedę i żebractwo od prawdziwego ubóstwa.
W ks. Markiewiczu zachwyca mnie również poczucie realizmu życia i żywa wiara. Nie ma w jego pismach pustosłowia i górnolotnych wyrażeń przesuwających się ponad głową. To zawsze odniesienie do konkretu i wydarzeń. Sprawy innych nie były dla niego nigdy zbyt małe, a sprawy wielkie zawsze rozważał na kolanach przed Bogiem. Nie szedł za tym, co inni praktykowali bez refleksji, a osobiste trudne przejścia nie przesłaniały mu nigdy ani prawdy, ani człowieka.
Błogosławiony zawsze też imponuje mi ogromną swoją pracowitością, docenianiem i poszanowaniem ludzkiego wysiłku i zaangażowania. Wiedział, iż unikając lenistwa, niezorganizowania w codziennych obowiązkach, unika tym samym wielu grzechów, straty czasu i materialnego zabezpieczenia, kształtuje charakter i wyrabia szlachetność serca. O jego pracowitości napisano: „Bez pracy nie wyobrażał sobie życia. Gdy na kilka tygodni przed śmiercią znaleziono go rano na podłodze sypialni prawie bez życia, gdy po kilku godzinach wrócił jakby cudem do przytomności, a lekarz zalecał spokój i długi odpoczynek, on już na trzeci dzień wstał rano, ubrał się, by pójść do kościoła, słuchać spowiedzi, odprawić Mszę świętą, udzielać wiernym Komunii św. Gdy nieco później stan jego zdrowia tak się pogorszył, iż ledwie mógł się utrzymać na nogach, zachował się pobożnie. Znowu wstał rano, poprosił o sutannę, żeby mógł pójść do kościoła, bo już przedzwonili… Na darmo siostra Anna prosiła na kolanach ze łzami, aby tego nie czynił, aby się nie narażał na niebezpieczeństwo, a dzieła swego na przedwczesne sieroctwo. Usłyszała wówczas z ust ks. Rektora te znamienne słowa: «Wiesz, dziecko, tu nie ma wyboru. Albo pracować, albo umrzeć»” (W. Michułka, Ksiądz Bronisław Markiewicz).
Obok pracy wyróżniała błogosławionego powściągliwość. Czuwał nad sercem i myślami, aby nie zajmować się sprawami nieużytecznymi. Dążył do wytkniętego celu, bezkompromisowy wobec własnych słabości. Badał duszę obosiecznym mieczem Bożego Słowa i własnym rozumem. Jego uczciwość i przejrzystość postępowania okazywała się być dla innych świadectwem autentycznego życia z Bogiem.
Gdyby mówić o „czysto ludzkich” odczuciach podczas lektury pism Błogosławionego i po zebranych relacjach z jego życia, mogłabym podsumować, iż był człowiekiem z ogromną klasą, wyczuciem i imponującymi horyzontami intelektualnymi. Znajomość kilku języków, w tym trzech starożytnych, zorientowanie w filozofii, polityce, gospodarce i finansach, naprawdę budzą i budziły podziw wśród tych, którzy mieli z nim do czynienia. To niesamowite i piękne, iż człowiek o tak wielu walorach intelektualnych i osobowościowych potrafił być, żyć „z” i „dla” najbiedniejszych, najmniejszych.
Joanna Krzywonos
Artykuł ukazał się w dwumiesięczniku „Któż jak Bóg” (1/2014)
-
Olej św. Michała Archanioła (1 buteleczka) + 5 książek ks. Mateusza Szerszenia CSMA (Zestaw)110,00 zł z VATDodaj do koszyka
-
Olej św. Michała Archanioła + Post Świętego Michała Archanioła (Zestaw)40,00 zł z VATDodaj do koszyka
-
Olej św. Michała Archanioła + Wielkie Zawierzenie Świętemu Michałowi Archaniołowi (Zestaw)40,00 zł z VATDodaj do koszyka
-
Olej św. Michała Archanioła + Anielskie Tajemnice (Zestaw)40,00 zł z VATDodaj do koszyka
-
Olej św. Michała Archanioła + Modlitwy Wielkiej Mocy (Zestaw)40,00 zł z VATDodaj do koszyka
-
Olej św. Michała Archanioła + Niebiański modlitewnik (Zestaw)40,00 zł z VATDodaj do koszyka